Gdańscy archeolodzy kończą badania na
Westerplatte. Odsłonili fundamenty dawnej stacji kolejowej, składy amunicyjne i wartownię nr 5.
Kończy się drugi etap prac prowadzonych w ramach rewitalizacji terenu dawnej wojskowej składnicy tranzytowej na Westerplatte. Zakończenie badań przewidziane jest na 1 września - zapowiedział na antenie Radia Gdańsk
Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Prace na Westerplatte obejmują między innymi odsłonięcie fundamentów willi oficerskiej i kasyna. Koszt robót archeologicznych, który wynosi 580 tys. zł, pokrywany jest z budżetu państwa.
Równolegle z badaniami ratunkowymi przygotowywany jest projekt nowego zagospodarowania dawnej składnicy tranzytowej.
- Zrekonstruowana zostanie dawna brama wjazdowa na Westerplatte i stacja kolejowa - ważne dla dziejów tego miejsca fragmenty zabudowy - dodaje Marcin Tymiński.
Ostateczny projekt zagospodarowania Westerplatte poznamy pod koniec czerwca. Przygotowuje jest pod kierownictwem
Igora Strzoka, pochodzącego z Gdańska architekta, pracującego w Paryżu.
Prace
pracami, ale Westerplatte wciąż nie przypomina miejsca pamięci narodowej. Sobotni Fakt zamieścił relację z pierwszego pola walki II wojny światowej: "Obrazki z Westerplatte szokują. Już kilkaset metrów przed obeliskiem upamiętniającym bohaterskich żołnierzy rozpoczyna się gigantyczne śmietnisko. To pozostałość po codziennych libacjach alkoholowych. Pije się tu wszędzie: na ławkach, trawnikach, a nawet na stopniach pomnika.
Zrujnowane fragmenty wartowni, również są ulubionym miejscem spotkań pijaków. Wszędzie widać ślady po imprezach - butelki i puszki po piwie, zużyte prezerwatywy i papier toaletowy. Co gorsza, wandale dewastują wszystko, co wpadnie im pod rękę, a na ścianach nawet malują swastyki" - pisze bulwarówka.