Marsz Puszczalskich przeszedł w sobotę przez Gdańsk.
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w Marszu Puszczalskich, który przeszedł w sobotę ulicami Gdańska. Uczestnicy sprzeciwiają się krzywdzącemu obwinianiu kobiet o prowokowanie gwałtów ubiorem czy zachowaniem.
"Seks + brak zgody = gwałt", "Mam prawo nosić dekolt", "Seks - tak, seksizm - nie", "Gdyby ubranie było zaproszeniem, ubrałabym kopertę" - to niektóre z haseł, które w sobotnie popołudnie, 1 października, nieśli ulicami centrum Gdańska uczestnicy "Marszu Puszczalskich".
Żeby podkreślić problem krzywdzącego przekonania, że to kobieta swoim ubiorem czy zachowaniem prowokuje gwałcicieli, maszerujący ubrani byli w stroje powszechnie uważane za wyzywające czy kontrowersyjne.
- Chcemy pokazać, że nieważne, jak się ubierzemy, mamy prawo czuć się na ulicy bezpiecznie - tłumaczy Dobrochna Świątek, która zorganizowała marsz razem z Nadzieją Wiarbouskają. - Ubieram koszulkę z dekoltem, bo mam taką ochotę, a nie dlatego, że chcę zaprosić do seksu przypadkowego mężczyznę na ulicy. Winę za gwałt ponosi zawsze gwałciciel, a nie ofiara.
Problem dotyka także mężczyzn, dlatego nie zabrakło ich wśród manifestujących.
- Mężczyźni również spotykają się z agresją na ulicy, bo na przykład mają zbyt długie włosy, obcisłe spodnie czy kolorowe ubranie - mówi jeden z uczestników.
Ruch "Slut Walk" powstał kilka miesięcy temu w Kanadzie. Powodem były słowa policjanta, który prowadząc pogadankę dla studentów o tym, jak nie stać się ofiarą przestępstwa, nierozważnie stwierdził, że gwałtu najlepiej uniknąć poprzez "nieubieranie się jak puszczalska" (użył określenia "slut").
Na znak protestu w kwietniu kilka tysięcy mieszkańców Toronto wyszło na ulice. W następnych miesiącach kolejne manifestacje obiegły cały świat. Gdański "Marsz Puszczalskich" był pierwszą polską odsłoną tego wydarzenia.
- Uważam, że ten marsz zwraca uwagę na bardzo poważny problem, który niestety wciąż jest powszechny w naszym społeczeństwie - komentuje prof. Ewa Graczyk z Uniwersytetu Gdańskiego, która również wzięła udział w marszu.