- 1 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (226 opinii)
- 2 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (83 opinie)
- 3 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (129 opinii)
- 4 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (24 opinie)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (19 opinii)
- 6 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (60 opinii)
Remont bloków wstrzymany przez koronawirusa
23 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Do urzędu nie wejdziesz? "I dobrze!"
- Otrzymaliśmy decyzję wojewódzkiego sanepidu, która pozwala nam zawiesić remont trzech budynków - mówi prezes spółdzielni Przylesie w Sopocie. Wcześniej, przez kilka dni narastał tam konflikt między częścią mieszkańców osiedla, grożących, że nie będą wpuszczać robotników do mieszkań a zarządem spółdzielni, obawiającym się straty 10-milionowego dofinansowania inwestycji.
- Mieszka tu dużo seniorów, a nie chodzi przecież o same wyłączenia wody na kilka godzin, ale też o to, że trzeba wpuszczać do mieszkań robotników, którzy wymieniają instalacje. Prowadzenie takich prac w sytuacji, gdy ogłoszono stan epidemii, to skandal - mówiła nam jeszcze w weekend jedna z mieszkanek osiedla, która skontaktowała się z redakcją.
Zaalarmowany przez część mieszkańców najpierw wypowiedział się sopocki sanepid. Jeszcze w piątek skierował on do władz spółdzielni pismo z "zaleceniem wstrzymania prac". W niedzielę z kolei w sprawę zaangażował się prezydent Sopotu, przekazując zarządowi spółdzielni swoje stanowisko, z którego również wynikało, że remont nie powinien się rozpocząć. Mimo tego... rozpoczął się.
Jeszcze około godz. 13 w poniedziałek prace trwały w dwóch spośród trzech bloków (w jednym większość mieszkańców zagroziła, że nie wpuści robotników). Wykonywano jednak tylko tę ich część, która nie wymagała wchodzenia do mieszkań.
- Priorytetem jest i było dla nas bezpieczeństwo, ale też bezpieczeństwo finansowe i energetyczne. Jeżeli nie mamy podstawy prawnej wstrzymania prac, a jedynie zalecenia, to nie możemy ich przerwać, bo stracimy 10 mln zł dofinansowania z NFOŚiGW w Warszawie. To pieniądze, które mieszkańcy spółdzielni musieliby zbierać przez 10 lat - mówił nam jeszcze około godz. 13 w poniedziałek Piotr Kurdziel, prezes spółdzielni Przylesie.
Ostatecznie jednak, tuż po godzinie 14, zadzwonił i poinformował o wpłynięciu pisma od wojewódzkiego sanepidu, które było już nie zaleceniem, a nakazem wstrzymania prac na czas nieokreślony.
Remont bloków od razu wstrzymano.