- 1 Węzeł Południe nie będzie zamknięty latem (98 opinii)
- 2 W kajdankach na masce, w aucie "feta" (50 opinii)
- 3 Zaparkował BMW na plaży. Sezon ruszył (153 opinie)
- 4 Z parku Centralnego na 25 dni do celi (38 opinii)
- 5 Stanowcze "nie", dla psów na plaży? (706 opinii)
- 6 Dużo atrakcji w Sopocie na Dniach Kurortu (62 opinie)
Rodzina lisów zamieszkała pod oknami wieżowca na Żabiance
Mieszkańcy bloku na skrzyżowaniu ul. Chłopskiej i Pomorskiej na Żabiance od kilku dni pod swoimi oknami obserwują życie codzienne lisiej rodziny. Dzikie zwierzęta spędzają czas w pobliżu placu zabaw, podchodzą też pod zabudowania w poszukiwaniu jedzenia. Co robić w takiej sytuacji?
- Wieczorem, ok. godz. 20:30, gdy tylko dzieci opuszczają plac zabaw, lisy wychodzą i się bawią. Na razie możliwość oglądania ich życia z okna mieszkania jest ciekawym doświadczeniem. Ale problem jest taki, że lisy podchodzą do klatki schodowej, szukają pożywienia w śmietnikach, wbiegają do piaskownicy, a sam teren przy ruchliwej ulicy nie jest dla nich bezpieczny. Ludzie różnie reagują widząc dzikie zwierzęta, boimy się, że ktoś będzie chciał zrobić im krzywdę - mówi jeden z mieszkańców pobliskiego bloku.
Co robić w sytuacji, gdy dzikie zwierzęta postanawiają zamieszkać w naszym bliskim sąsiedztwie?
Zgodnie z obowiązującymi procedurami, interwencje wobec dzikich zwierząt na terenie miasta od początku 2016 r. podejmują pracownicy Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Zajmują się oni odławianiem zwierząt i wywożeniem ich na łono natury. W podejmowaniu interwencji pomaga też straż miejska.
- Zgłoszenia w takich sytuacjach należy przekazywać dyżurnemu Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (tel. 58 778 6000). Ale jeśli ktoś ma w pamięci nasz krótszy numer 986, też może go wybrać. Dyżurny stanowiska kierowania SM przełączy wtedy zgłaszającego do odpowiedniej osoby - wyjaśnia Wojciech Siółkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
Według danych Urzędu Miejskiego w Gdańsku, na terenie miasta największym problemem są dziki - rocznie odławia się i wywozi z miasta ok. 50 osobników. Drugie tyle zwierząt jest niestety ofiarami wypadków i zazwyczaj ginie lub wymaga uśpienia.
Tereny miejskie chętnie odwiedzają również sarny i lisy (ok. 50 interwencji rocznie). Sporadycznie pojawiają się kuny, borsuki i jenoty, a nawet bobry. Kilkanaście interwencji rocznie dotyczy ptaków - przede wszystkim łabędzi, bocianów, mew i jastrzębi.
Usuwaniem martwych zwierząt - czy to dzikich, czy udomowionych - zajmuje się specjalna firma utylizacyjna, która współpracuje z Dyżurnym Inżynierem Miasta i Gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni. Dyżurny Inżynier Miasta przyjmuje zgłoszenia przez całą dobę pod numerem 58 52 44 500.
O lisiej rodzinie wiedzą już miejskie służby. Wkrótce mają ją przekwaterować w inne, bardziej przyjazne im miejsce.
Opinie (166) ponad 20 zablokowanych
-
2018-05-10 14:40
Postęp w dziedzinie przetwarzania obrazu
Film wykonany kamerką z jajka niespodzianki :). Jak dla mnie , w tej sytuacji, można nawet napisać że to pingwiny się tam bawią, tyle widać z tego filmu.
- 3 0
-
2018-05-10 14:33
Jestem miłośnikiem polowania więc..
..patrząc na ten film serce mnie boli ponieważ nie mam pod ręką swojej dubeltówki..
- 1 6
-
2018-05-10 14:18
totalna niemoc
dyktatura lokalnych eko-terrorystów zamyka normalną dyskusję nt dzikich zwierząt w europejskim miescie
- 2 0
-
2018-05-10 14:16
a może
jakiś amator dzikich animalsów adoptuje biedne liski, skoro już mieszkają w mieście, to niech maja wszelkie wygody
- 0 0
-
2018-05-10 11:27
może dobrzy ludzie by podrzucili swieżego kurczaka z rzeznika dla lisicy? Ona jest karmiacą matką jeszcze (2)
i potrzebuje dobrego pożywienia,żeby wykarmić małe liski... Boje sie w sumie o te lisy,żeby jakis psychol ich nie skrzywdził,nie wiem czy nie lepiej ich wywiezc np na Kaszuby do lasu?
- 5 3
-
2018-05-10 13:41
Lepiej nie. Kurczaki z rzeźnika to tylko miejskie ludzie mogą jeść. (1)
Reszta istot by się potruła od ilości chemii.
- 3 0
-
2018-05-10 13:54
500 + na każdego liska się należy, a we wrześniu dodatkowo 300+
- 3 0
-
2018-05-10 06:52
Gdańsk (1)
Bąblowiec w sąsiedniej piaskownicy, to jest niemal pewniak!
- 11 7
-
2018-05-10 13:32
Niestety, raczej tak.
- 2 0
-
2018-05-10 13:31
Chodzi lisek.....
Chodzi lisek po ogrodzie nie wiadomo czego szuka .łapką gładzi się po brodzie i do kurek grzecznie puka.Puk, puk kochane kurki wpuśćcie liska do komórki tylko sobie przenocuję i wam grzecznie podziękuję. Oj! znamy cię lisku znamy takich panów nie wpuszczamy, bo babunia nam mówiła ,że kiedyś liska wpuściła a lisek podusił kurki i umknął szparką z komórki. Lisek słysząc taką mowę spuścił ogon, uszy, głowę i cichutko bez hałasu szybko umknął hen do lasu .
- 3 0
-
2018-05-10 13:30
Wycinajcie dookoła więcej lasów to i wiecej zwierzyny zamieszka w miastach
Taka niestety kolej rzeczy. Zabieramy im miejsca naturalnego zamieszkania a potem strach i lament bo dzika zwierzyna wokoło nas szuka schronienia i pożywienia.
- 2 2
-
2018-05-10 13:28
Co zrobic?
Wyniesc sie i oddac swiat zwierzakom
- 3 2
-
2018-05-10 12:37
Lisy (1)
Raz szedlem noca obok dzialek na hallera i w pewnym momencie zauwazylem metr od siebie lisa zjadajacego martwego kota. Sam lis wygladal na pol martwego i wcale sie nie przejal ze obok niego ktos przechodzi. Dosyc obrzydliwe byla ta scena.
- 2 4
-
2018-05-10 13:28
Taki National Geographic, tylko na żywo.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.