Czy jest szansa, że grupa zapaleńców wylansuje tradycyjną polską czapkę - rogatywkę - która zastąpi popularną amerykańską "bejsbolówkę"? Moda na patriotyzm w Polsce wciąż nie może się bowiem przebić. Dlaczego tak trudno ją wylansować?
300 lat temu czapka zwana rogatywką była powszechnym nakryciem głowy konfederatów barskich. Stąd też jej druga nazwa - konfederatka. Pierwsze rogatywki były czapkami bez daszków, zakończonymi kwadratowym stelażem. Zazwyczaj stanowiły go dwa prostopadle przymocowane kijki.
Nosili ją potem ułani, żołnierze, chłopi i mieszczanie. Była popularna m.in. na Kaszubach i w Trójmieście. Dziś została już całkowicie wyparta przez amerykańską "bejsbolówkę". Nie chce się z tym pogodzić m.in.
Radosław Tyślewicz, pomysłodawca konkursu
"Rogatywkę czas nosić! - powrót narodowej czapki Polaków".
nie, wciąż wielu nie utożsamia się ze swoim krajem
48%
tak, ale się z tym nie afiszują
45%
tak, widać to na każdym kroku
7%
Marzy mu się wielki powrót czapki, która mogłaby być symbolem patriotyzmu Polaków, jak np. słynne "rogi wikingów" u Duńczyków. Oczywiście takich czapek nikt nie nosi na co dzień, ale Tyślewicz chce, by były choćby symbolem. Podczas trwających właśnie Gdynia Design Days rozpoczął się konkurs na projekt czapki. Do wygrania jest 2,5 tys. zł.
Czy nagroda zmobilizuje choć kilka osób do prawdziwego patriotycznego zrywu? Wątpię. W Polsce moda na patriotyzm jest, niestety, wciąż obciachem. Gdy powiedziałem rodzinie, że chcę przed domem postawić maszt z narodową flagą, patrzyli na mnie jak na wariata. Niektórzy znajomi dworowali, że chcę otworzyć konsulat.
Maszt i tak stanie, a oczami wyobraźni widzę sąsiadów wcale nie dyskretnie pukających się w czoło. Skąd taka postawa rodaków? Czy z czasów komunizmu, gdy państwo to zawsze byli "oni", a nie "my"? Może problem leży jeszcze głębiej - ciągnie się od zaborów, ciągłych najazdów obcych wojsk, które traktowały nas jak poddanych?
Nawet nie marzę, że kiedyś będziemy dumni jak Amerykanie, którzy mogą nienawidzić swojego prezydenta, wściekać się na lokalne władze, ale hymn, flaga i kraj są dla nich świętością. Znaczki z amerykańską flagą, same flagi czy inne patriotyczne symbole sprzedają się tam za miliardy dolarów rocznie. U nas są domeną praktycznie tylko kibiców sportowych.
Nie łudzę się, że konfederatka wyprze "bejsbolówki", które są - trzeba to uczciwie przyznać - praktyczniejsze, ale może choć stanie się jednym z symboli, których wciąż nam brakuje. To tym bardziej dziwne, bo jako Polacy mamy z czego być dumni i wręcz powinniśmy się z tym obnosić.
Gdzie kupisz flagę w Trójmieście:
Gdańsk:Sklep Harcerski "Dziupla", ul. Za Murami 2
Cepelia Gdańsk Oliwa, ul. Jagiellońska 10H
Dewocjonalia, ul. Miszewskiego 3A - Wrzeszcz
Compakt,
Długi Targ 11
Bówka, Długie Pobrzeże 11
ARS Christiana, ul. Szeroka 26
Akwen (budynek Solidarności), Wały Piastowskie 24
kiosk z pamiątkami, pl. Solidarności.
Gdynia:Sklep "J.L.", ul.10 Lutego 30
Hala targowa ul.Wójta Radtkego 36/40 Art. Szkolne Box nr 11
Hotel Gdynia/Kiosk, ul. Armii Krajowej 22
Urząd Miasta/Kiosk, al.Piłsudskiego 52
Informacja turystyczna (dworzec PKP)
Sklep "Desant", ul. Portowa 4
PHU "Clipper", al. Jana Pawła II 11
"In Medio" ("Gemini"), al. Jana Pawła II 14
"In Medio", ul.Świętojańska 62
"Cepelia" ul. Świętojańska 2/4
"Ars CHristiana", ul. 10 lutego
Sklep harcerski "Druhna", ul.10 lutego 23
"POLUS TOURIST", ul. Sucharskiego 11/A/4.
Sopot:Cepelia, ul. Bohaterów Monte Cassino 63
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
