- 1 Pościg za nastolatkami. Znaleziono pistolet (295 opinii)
- 2 Tyle będzie zarabiać Aleksandra Kosiorek (146 opinii)
- 3 Nowy przystanek kolejowy na granicy miast (111 opinii)
- 4 Nastolatkowie zginęli po 40-km pościgu (783 opinie)
- 5 Samolot lądował przez atak paniki pasażera (59 opinii)
- 6 Zniesiono zakaz wstępu do lasu w Gdyni (99 opinii)
Rośnie problem z gryzoniami w Trójmieście. Winne przekarmione koty?
Eksperci od odszczurzania ostrzegają, że w Trójmieście rośnie populacja gryzoni. Według nich jest to efekt przekarmiania dziko żyjących kotów. Natomiast opiekunowie kotów twierdzą, że problem rośnie, bo... kotów jest za mało.
- Dziko żyjące koty na naszych podwórkach są przekarmione. Z tego powodu ich naturalny instynkt łowcy jest bardzo mocno zagłuszony. Zwyczajnie nie chce im się polować - podkreśla Mirosław Romański, który zajmuje się zawodowo deratyzacją.
Ponadto szczury potrafią wypłoszyć koty z domków na naszych podwórkach i zjadać pokarm przyniesiony tam przez mieszkańców.
Zdaniem ekspertów, sprawy nie należy bagatelizować tym bardziej, że informują o tym ludzie, którzy żyją z walki ze szczurami. Gryzonie często są sprawcami wielu zagrożeń i szkód. Jak wiadomo, są to też nosiciele szeregu chorób zakaźnych (to m.in. leptospiroza, listerioza, włośnica, salmonella) oraz przenoszą roztocza, pchły i wszy.
W całym Trójmieście deratyzacja budynków z użyciem trutek prowadzona powinna być dwa razy do roku. Jednak - jak twierdzą eksperci - rzadko ma to miejsce. Czasem w budynkach, gdzie występują stare kanalizacje, szczury potrafią wejść do mieszkania przez toaletę.
Opiekunowie kotów: kotów jest w mieście za mało
Osoby opiekujące się kotami uważają, że problem ze szczurami można w łatwy sposób rozwiązać.
- Należy zwiększyć populację kotów. Jest ich po prostu za mało. Wtedy gryzonie nie będą tak dokuczliwe. Sama mam w domu około 30 kotów. Duża ich liczba sprawia, że żadne z gryzoni w domu nie pojawiają się - mówi Monika Paczkowska z fundacji Kotangens.
Dodaje jednak, że jej fundacja popiera kontrolę populacji wolno bytujących kotów
w mieście i zajmuje się m.in. ich sterylizacją (szczegółowe stanowisko Moniki Paczkowskiej
znajduje się na 19 stronie opinii pod tym artykułem)."
Opiekunowie kotów podkreślają, że populacja kotów w miastach maleje. Dlaczego? Osoby starsze, które zajmują się zazwyczaj kotami w pobliżu budynków, przestają je karmić, bo po prostu chorują lub umierają. Młodzi niechętnie to robią.
Akcje ustawiania domków niewiele pomagają. Z drugiej jednak strony prowadzone są akcje sterylizacji kotów, które skutecznie ograniczają rozrost populacji kotów.
Opinie (578) ponad 20 zablokowanych
-
2018-01-27 12:56
Co za kocopoły! (2)
Gratuluję "odszczurzaczom" wiedzy na temat gatunku kociego! Instynkt łowiecki u kota to po 1 kwestia osobnicza, jedne są mniej, drugie bardziej łowne i pełen, czy pusty brzuch kota niewiele ma z tym wspólnego. Po 2 tylko osobniki dobrze odżywione i silne są w stanie swój instynkt łowiecki przełożyć na "wydajność". Chore i słabe koty nie łowią gryzoni!
Jest coś jeszcze - samica szczura nie zakłada swych gniazd tam, gdzie bytują koty.
Proponuję "ekspertom" zaciągnąć nieco wiedzy, zanim zaczną się poisywac swoimi "mądrościami".
Są miejsca, gdzie populacje kotów są wciąż za duże i akcje sterylizacji są niezbędne, przykładem są np. stocznie, gdzie z powodu ogromnej populacji kotów i braku dostępu do pożywienia, ich kondycja często bywa bardzo kiepska.
Przestańcie się już wyżywać na tych niczemu winnych istotach, bo to nie średniowiecze, gdzie koty palono na stosach razem z czarownicami z przeróżnych bzdurnych powodów.- 86 9
-
2018-01-27 14:48
czarownice palono w renesansie, a nie średniowieczu
proszę nie powielać fałszywych informacji
- 2 1
-
2018-01-27 14:38
ta jasne
i co jeszcze. tłusty kot dla zabawy moze raz na tydzien sie myszką pobawi i tyle nawet jej nie zabije
- 1 6
-
2018-01-27 14:45
Bzdura...
Mam 2 koty, są dobrze karmione ale też wypuszczane na zewnątrz ( zaznaczam że mieszkam na wsi ) i nie ma tygodnia żeby nie przynosiły mi na wycieraczkę jakiejś złapanej martwej myszy czy szczura...kot nawet gdy nie jest głodny łapie gryzonie bo ma to w charakterze
- 21 0
-
2018-01-27 14:24
Moze trzeba pogadać z kotami.Juz znależli winnego
Ale sie uśmiałem,winne koty.Jak ktoś dba o czystość to nie ma problemu.Pogadajcie z kotami może Was wyręczą,ale są tak upasione ze niedługo w kozakach i kapeluszach zaczną chodzić
- 3 9
-
2018-01-27 14:24
Nie piszcie bredni !!! Wolnobytujące koty ZAWSZE będą polować na myszy i szczury,dokarmianie nie ma tu nic do rzeczy !!!!!!!
Problem leży w prześladowania kotów,jest ich coraz mniej !!!!! Ludzie sami mogą sobie "podziękować"!. Ludzka głupota i niewiedza bywa porażająca.
- 29 1
-
2018-01-27 14:18
Co za bzdury ! (1)
Instynkt łowiecki jest niezależny od dokarmiania ! Gdy kilka lat temu zabierałem do domu bezdomnego (oswojonego) kota, ważył 4 kg i polował na gryzonie. Teraz jest WYKASTROWANY i SPASIONY, waży 7 kg i może nawet po posiłku polować na szczura, bo kieruje się instynktem, a nie głupotami wygadywanymi przez "odszczurzaczy" :) Prawdą jest tylko to, że nie wszystkie koty są łowne. Jednak przyczynę rozrostu populacji szczurów upatruję gdzie indziej - w niechęci wielu mieszkańców do kotów na swoich podwórkach i piwnicach, które są szczelnie pozamykane i koty tam nie mają dostępu jak kiedyś, wiec lęgną się tam szczury, bo czują się bezpiecznie. Mieszkańcy muszą wybrać co im bardziej przeszkadza - obecność kotów czy zagrożenia groźnych chorób ze strony szczurów.
- 34 1
-
2018-01-27 14:24
Dokładnie tak Waldemar!
- 5 0
-
2018-01-27 14:21
Zaraz wypuszcza norki
One nie spoko wytna szczury a potem też i koty itd
- 4 3
-
2018-01-27 14:17
Szczury polibiły Budynia
Budyń ma nowy elektorat , mądrzejszy od tych jego fanów zwanych homo nie sapiens.
- 7 3
-
2018-01-27 14:12
Koty, tak jak beneficjenci 500+, są za leniwe, aby pójść do pracy
Rano siedzą przed śmietnikiem i czekają na żarcie.
Koty to elektorat PISu.- 11 18
-
2018-01-27 14:00
To jak w końcu? (1)
"- Dziko żyjące koty na naszych podwórkach są przekarmione. Z tego powodu ich naturalny instynkt łowcy jest bardzo mocno zagłuszony. Zwyczajnie nie chce im się polować - podkreśla Mirosław Romański."
"Opiekunowie kotów podkreślają, że populacja kotów w miastach maleje. Dlaczego? Osoby starsze, które zajmują się zazwyczaj kotami w pobliżu budynków, przestają je karmić, bo po prostu chorują lub umierają. Młodzi niechętnie to robią."- 10 4
-
2018-01-27 14:09
Jest tak jak komu wygodniej w dyskusji ;)
- 2 0
-
2018-01-27 14:02
Odnowić populacje dzikich kotów
Mieszkamy w Gdyni Pustkach Cisowskich. Zawsze było dużo kotów. Teraz nie ma kotów i pojawiają się gryzonie. Komuś koty przeszkadzały. Pilnie należy odbudować populację dzikich kotów. W przeciwnym razie zjedzą nas szczury.
- 19 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.