Rosyjski statek Ruslana był o włos od wpłynięcia na mieliznę u brzegów Wyspy Sobieszewskiej. Interweniowała m.in. Straż Graniczna, okazało się, że załoga statku jest pijana. Statek został zatrzymany, trwa postępowanie wyjaśniające.
O niebezpiecznej sytuacji na Zatoce Gdańskiej, do której doszło ok. godz. 4 w nocy, poinformował nas czytelnik w Raporcie z Trójmiasta. Za zgłoszenie dziękujemy.
Niebezpieczna sytuacja na Zatoce Gdańskiej
- Statek Ruslana, 120 m długości, 7 m zanurzenia. Około godziny 4 nie reagował na ostrzeżenia z VTS Zatoka i Kapitanatu Portu Gdańsk, kierował się na mieliznę. Reakcja w ostatniej chwili - napisał nasz czytelnik.
Jak podaje portalmorski.pl, statek płynął z Kłajpedy (Litwa) z prędkością ok. 11 węzłów wprost ku plaży na Wyspie Sobieszewskiej - poza wyznaczonym torem wodnym.
Statek zbliżał się do plaży na Wyspie Sobieszewskiej i zawrócił w ostatniej chwili.
mat. czytelnika trojmiasto.pl
Kapitan i dwóch oficerów z promilami, statek zatrzymany
Jak się okazało, kapitan i dwóch oficerów było nietrzeźwych.
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa wysłała na miejsce zdarzenia szybki statek ratowniczy Wiatr. Zadysponowano też jednostkę pływającą Straży Granicznej.
Funkcjonariusze SG weszli na pokład rosyjskiego statku i sprawdzili trzeźwość załogi, obywateli Rosji. Kapitan miał prawie promil alkoholu, dwóch oficerów około 1,5 promila.
Statek został zatrzymany - trwają czynności wyjaśniające z udziałem m.in. przedstawicieli Urzędu Morskiego w Gdyni.