• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerem przez Trójmiasto: przyjemność czy groza?

Michał Sielski
6 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Jak jeździć rowerem po Trójmieście? Według niektórych najbezpieczniej drogami rowerowymi, według innych ulicami, a rowerzystów wciąż można spotkać także na chodnikach. Sprawdziliśmy, jak szybko, legalnie i bezpiecznie przejechać rowerem przez Trójmiasto. Nie ma co ukrywać - tak moglibyśmy pracować codziennie...



Zdarza ci się jeździć rowerem po ulicach?

Od początku zakładaliśmy, że nie będzie to materiał z tezą. Nie planowaliśmy, że pokażemy braki w infrastrukturze rowerowej czy postawy rowerzystów lub kierowców. Nie chcieliśmy udowadniać niczego sobie ani innym - przekonywać, że rower to idealna recepta na korki czy może chwilowa moda i lans. Po prostu - przejechaliśmy od granicy Trójmiasta w Gdyni do kolejnej w Gdańsku.

Jakie wnioski? 45 km pokonaliśmy bez większego problemu, bezpiecznie i szybko. Na niektórych fragmentach - ale tylko niektórych, bo jechaliśmy już po porannym szczycie - znacznie szybciej niż samochody czy pociągi SKM. Ale po kolei:

Kiedy rowerzyści mogą jeździć po ulicy?

W ustawie jest jeszcze kontrowersyjny zapis dotyczący tego, że droga dla rowerów powinna być wyznaczona dla kierunku, w którym porusza się rowerzysta. Niektórzy interpretują to tak, że powinna ona znajdować się po prawej stronie ulicy, co potwierdza kilka wyroków sądów z całej Polski. W naszym kraju nie obowiązuje jednak prawo precedensowe, więc jeśli ktoś nie ma czasu na dyskusje z policjantami albo wizyty w sądzie, powinien zastanowić się, czy nie wybrać podróży DDR także wtedy, gdy jest ona po przeciwnej stronie jezdni.


Gdynia: wjeżdżamy ulicą

Od strony Rumi wjechaliśmy do Trójmiasta ulicą - dwupasmową drogą nr 6. To jedyny legalny sposób, bo ciąg pieszo-rowerowy zaczyna się tam po lewej stronie dopiero po kilkuset metrach. Oczywiście można z niego skorzystać, ale nie trzeba, co wyjaśniamy powyżej. To nie droga rowerowa, poza tym rowerzystów (i kierowców) jadących w kierunku Gdyni nie informują o niej żadne znaki. Żadne też nie zabraniają im jechać jezdnią.

W gruncie rzeczy nie musieliśmy też wjeżdżać na drogę dla pieszych i rowerów po naszej prawej stronie na Cisowej, bo nie jest ona drogą rowerową z punktu widzenia znowelizowanej w 2011 roku Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Przede wszystkim musiałaby być ona oznaczona znakiem C-13 (Droga dla rowerów), znakami poziomymi, być konstrukcyjnie oddzielona od jezdni i chodnika oraz mieć minimum 2 metry szerokości. Cztery lata temu istniał przymus jazdy także drogą dla rowerów i pieszych, ale po nowelizacji zniknął z ustawy. Asfaltowa droga w Gdyni większość nowych warunków spełnia, ale nie wszystkie, więc rowerzyści mogą praktycznie przez całą długość ul. Morskiej w Gdyni jechać ulicą. I niektórzy z tej możliwości korzystają, bo jest to szybsze i często bezpieczniejsze, ale my wybraliśmy opcję drogi dla rowerów i pieszych - jak większość cyklistów, którzy wybierają wolniejszą jazdę.

Bezpieczeństwo? Licz na siebie, a nie innych

Wbrew pozorom drogi wydzielone z chodnika często nie są jednak bezpieczniejsze dla rowerzystów. Poruszający się ulicą - jeśli tylko jadą zgodnie z przepisami i właściwie sygnalizują wszystkie manewry - są znacznie lepiej widoczni, bo bez przerwy są uczestnikami ruchu drogowego. Rowerzyści wybierający DDRiP jadą wzdłuż jezdni, a ich droga czasem je przecina, więc nie zawsze są dostrzegani przez kierowców. Tłumaczenie, że mają zielone światło, pierwszeństwo przejazdu itd. na niewiele się zda podczas wypadku. A przejazdy rowerowe przez jezdnie to miejsca, w których do kolizji rowerzysty z samochodem dochodzi zdecydowanie najczęściej. Warto więc w ich okolicy zwolnić i zachować czujność, czyli po prostu się rozejrzeć - nawet jeśli mamy pierwszeństwo i zielone światło. Przekonaniem, że mieliśmy rację utraconego w wypadku zdrowia na pewno nie odzyskamy.

Oczywiście wszyscy kierowcy powinni stosować się do zasad ruchu, ale doskonale wiemy, jak to wygląda w naszym kraju. Trójmiasto nie jest wyjątkiem - jedne z najbardziej liberalnych w Europie przepisów w zakresie mandatów za wykroczenia sprawiają, że często przepisy są lekceważone. Zarówno przez kierowców, jak i pieszych i rowerzystów - których także spotkaliśmy jadących przez przejścia dla pieszych, pod prąd na jednokierunkowym pasie rowerowym w Orłowie zobacz na mapie Gdyni czy lewą stroną drogi rowerowej w Gdańsku. Rowerzyści w Trójmieście nie są święci - są po prostu odbiciem ogółu społeczeństwa.

Infrastruktura dla domyślnych

Duńskie Aarhus - miasto wielkości Gdyni. Tu pasy rowerowe wyznaczone są w jezdni lub obok niej. Nikt nie sugeruje, że miejsce rowerzystów jest na chodniku. Duńskie Aarhus - miasto wielkości Gdyni. Tu pasy rowerowe wyznaczone są w jezdni lub obok niej. Nikt nie sugeruje, że miejsce rowerzystów jest na chodniku.
Bez wątpienia przejażdżka rowerami przez Trójmiasto była bardzo przyjemna, ale kilka rzeczy warto by zmienić albo chociaż lepiej oznakować. Nie będziemy tu piętnować odpowiedzialnych za brakujące odcinki dróg rowerowych, bo o tym pisaliśmy - i pisać będziemy - wielokrotnie, ale często rozwiązania zaproponowane przez miejskich urzędników są mylące. Jak choćby droga w Sopocie, przy ul. Armii Krajowej zobacz na mapie Sopotu, która częściowo biegnie przy chodniku, potem ulicą i meandruje tak kilka razy. Jak tylko do niej podjechaliśmy, od razu trafił się rowerzysta, który się w tym nie połapał. Zmiany stron, które serwuje nam Gdynia i Gdańsk na głównych drogach, to przy tym nic wielkiego, choć czekanie na światłach czasem po dwie minuty może zirytować nawet cierpliwych.

Osobną kwestią są "punkty teleportacji", czyli koniec drogi dla rowerzystów, z której w żaden legalny sposób nie można zjechać. Jedyne dostępne rozwiązanie to zejście z roweru i jego przeprowadzenie - czasem przez długi odcinek chodnika. Zjazdy z DDR na ulicę to w Trójmieście wciąż rozwiązania, które dopiero zaczynają się przebijać do świadomości odpowiedzialnych za infrastrukturę dla rowerzystów. Podobnie jak pasy w jezdni - stosowane w wysoko rozwiniętych krajach, a u nas wciąż często uważane za "niebezpieczne i kontrowersyjne". Tymczasem gotowe rozwiązania są na wyciągnięcie ręki np. w nieodległej i podobnej klimatycznie Danii. Wystarczy je skopiować.

Przyjemność z jazdy, bo tolerancja rośnie


Mimo niedogodności, cały przejazd upłynął nam miło i bezpiecznie. Nikt na nas nie trąbił, nikt nie chciał rozjechać, kierowcy nas widzieli i ustępowali pierwszeństwa, gdy wynikało to z przepisów, a czasem nawet tylko życzliwości. Z doświadczenia wiemy, że czasem bywa zupełnie odwrotnie, ale warto podkreślić, że wzajemna tolerancja kierowców samochodów i rowerzystów powoli rośnie - i tak trzymać!

Całe Trójmiasto - od granicy do granicy - można przejechać legalnie rowerem w dwie godziny, ale nie będzie to tempo wycieczkowe. Dlatego tych, którzy w dłuższych wypadach nie są jeszcze zaprawieni, zachęcamy do wyboru choćby części trasy. Bardzo malowniczy jest zwłaszcza końcowy odcinek przejazdu z centrum Gdańska w stronę Pruszcza. Jadąc wzdłuż kanału Raduni zobacz na mapie Gdańska, można poznać Gdańsk z zupełnie nowej perspektywy. Urokliwy jest też mijany park w Kolibkach zobacz na mapie Gdyni, więc nawet wzdłuż głównych dróg znajdziemy miejsca, których często z samochodu nie dostrzeżemy. Może warto spróbować?

Rower to bowiem nie tylko środek rekreacji, ale i transportu. Jeśli podróżujecie wzdłuż głównych arterii Gdańska, Sopotu lub Gdyni w godzinach szczytu, dojedziecie nim do pracy czy szkoły najszybciej. Testujemy to codziennie i nie mamy żadnych wątpliwości: szybciej niż samochodem, pociągiem SKM i innymi środkami komunikacji publicznej. I na pewno zdrowiej - zwłaszcza dla sylwetki. Do zobaczenia na trasach!

Opinie (442) 7 zablokowanych

  • (11)

    Rowerzysto - masz niby pierwszeństwo, masz niby poparcie, może i nie będzie to Twoja wina gdy wpadniesz pod samochód....

    Jednak jako kierowcę jedyne co mnie spotka po potrąceniu rowerzysty, który nie zna przepisów, ma przepisy głęboko w tyle i jest zapatrzony na czubek własnego dzwonka, będą nieprzyjemności, utrata prawka, może nawet jakiś wyrok w zawiasach. Ty - mój drogi rowerzysto będziesz do końca życia jeździł na wózku lub skończysz na cmentarzu. I co po twoich racjach nadanych z urzędu ?

    Pomyśl, poznaj zasady ruchu, zasadę ograniczonego zaufania, zrozum podstawy fizyki i prawa ruchu.

    • 27 21

    • przygłaupie wałsnie udowdniłes ze ty jestes tym co od których wyzywasz!! (2)

      ty nie znasz przepisów i piszesz ze będziesz je łamał a jedyne co cie spotka to strata prawka na kilka lat.Sam potwierdzasz ze jestes zapatrzony tylko w czubek własnego nosa.Ale teraz piracie drogowy sobie zapamietaj ze niedługo prawdopodobnie beda wprowadzone przepisy jakie sa w całej UE a tam kary dla takich jak ty za potacenie rowerzysty sa maxymnalnie wyskoie za samo wymurzenie pierwszeństwa jak zaplacisz 500zł i 10 pkt karnych to sie przygłupie szybko nauczysz

      • 9 10

      • To ja jeszcze dodam

        + sprawa cywilna i odszkodowanie wypłacane na rzecz poszkodowanego do końca życia.

        • 5 2

      • a co to jest wymurzenie ?

        To coś jakby wynurzyć się z murowanej ściany ?
        Albo usunięcie muru z jakiegoś miejsca ?

        Nawet jeśli to w zestawieniu ze słowem pierwszeństwo sprawa się komplikuje.
        Hmmm, może tak:
        Jak jedziesz drogą rowerową to masz pierwszeństwo ale jak ktoś wychodzi z murowanego domu który jest przy tej drodze, to wymurza pierwszeństwo.

        A gdyby wychodził z drewnianego, to by było wydrewnienie pierwszeństwa.
        Hehe !! Pasuje !!

        • 4 5

    • zle podchodzisz do tematu

      kierowca powinien ( i prawnie i moralnie moze i bardziej ) super uwazac na pieszych! ( rowerzysta to w sumie pieszy ) bo oni sa bezbronni - to po prostu jest ludzkie, przepisy .... pamietaj ze trudno czasami od mlodych niedoswiadczonych ludzi wymagac jej super znajomoasci a wlasciwie stosowania ... moze sie pogubic spoznic itd. Pewnie ty tez nieraz sie zagapiles!Ty podrabiesz lakier a on straci zycie!

      • 6 4

    • (6)

      Twoje myslenie jest przewrotne. Ty tez jestes zarozumialy w samochodzie, zaslaniasz sie blachami.
      Skoro fizyki sie nie oszuka to zwolnij, wtedy masz duze szanse zahamowac. Bo rowerzysta moze ciebie tez nie zauwazyc, tym bardziej, ze w samochodzie zblizasz sie z duza predkoscia. To ty wyskakujesz a nie rower czy pieszy.
      Jak cos wolnego moze wyskakiwac?
      Skoro niedowidzisz w samochodzie i wiesz, ze potrzeba iles metrow do zahamowania to zwolnij.
      Bo rowerzysta moze byc dziecko, osoba starsza a oni maja slabe szanse ciebie zauwazyc. Pieszym moze byc ktos niedowidzacy, albo niedoslyszacy. Albo pijany. Wiec to TY KIEROWCO musisz zwolnic.
      Chyba, ze ci wisi, ze zostaniesz morderca.
      Widzisz rowerzyste, pieszego - zwolnij. Jestes w terenie zabudowanym - zwolnij. Widzisz przejscie dla pieszych - zwolnij.

      • 8 7

      • ogolnie bardzo dobrze to okresliles (3)

        wlasciwie nawet przepisy o tym mowia, tak trzeba przewidywac sytuacje na drodze. Tylko ze Ty to raczej widziales tylko tak, ze jak jedziesz samochodem i widzisz TIRA to ... uwazasz ale jak widzisz rowerzyste to .... po co i dlaczego ?

        • 3 3

        • (2)

          Nie rozumiem twojej wypowiedzi. Jak widze rowerzyste to uwazam... bo nie chce zrobic z niego inwalidy. Albo nie chce zostac zabojca. Bo moze skrecic, albo moze wpasc w jakas dziure na drodze i akurat skrecic kierownica o pol metra. Bo uwazam, ze im wiecej rowerzystow tym lepiej, wiec niech sie czuja bezpiecznie.
          Jak widze TIR to uwazam, bo to jakby czolg jechal, z ograniczona widocznoscia i sie boje. Ale uwazam i tak, ze to wlasnie kierowca TIRA powinien szczegolnie uwazac. Powinien byc przeszkolony, psychiatrycznie tez. Powinien byc kontrolowany.
          Rowerzysta tez oczywiscie musi uwazac, ale czesto samochod zbliza sie z tylu i rowerzysta go nie widzi, bo nie ma oczu na plecach, albo samochod jedzie tak szybko, ze nawet nie zdazy go zauwazyc. Dlatego im wolniej jezdza samochody, tym lepiej dla kierowcy (bo nikogo nie zabije) i dla rowerzysty, bo ma szanse dostrzec samochod.
          Ty masz chyba bardzo starodawne myslenie. Prawo silniejszego. Zakuty w blachy kierowca rzadzi. Pierzchajcie piesi, slabeusze, bo nie moge nawet wyhamowac, nic nie widze!! Ale jade setka, nic nie widze, trudno mi zahamowac, ale pędzę!! Wytnijcie drzewa, pieszych do tuneli, bo ja musze pedzic!!

          • 4 1

          • chyba chodzi nam o to samo tylko zle siebie interpretowalismy, zgadzam sie calkowicie (1)

            • 2 0

            • OK :)

              • 0 0

      • (1)

        Jak rowerzysta może wyskoczyć ? Już śpieszę z przykładem z życia : skrzyżowanie ul. Batorego i Jaśkowej doliny. Sytuacja wygląda następująco : Jadę Batorego w kierunku wymienionego skrzyżowania z zamiarem skrętu w prawo ( w stronę Moreny ). Mam zieloną strzałkę. Staję przed przejściem, patrzę lewo, patrzę w prawo, kolejny raz w lewo. Jest pusto i ruszam. W momencie gdy patrzyłem drugi raz w lewo, z góry Jaśkówki zapiernicza rowerzysta. Ścieżka rowerowa przebiega w ten sposób, że przed omawianym skrzyżowaniem przecina ulicę Jaśkową i prowadzi dalej w dół, ale już po stronie kina Bajka. 90% rowerzystów ma to w pupie i olewa wyznaczoną trasę , wybierając przecięcie ulicy Batorego. Tuż przed tym przejściem jest żywopłot, który zasłania widoczność w 100%....

        Wracając do sytuacji : patrząc drugi raz w lewo i widząc pustą drogę ruszam z zamiarem skrętu w prawo. W momencie gdy patrzyłem w lewo, zza żywopłotu wyłania się rowerzysta, rozpędzony jak diabli - w końcu jedzie z górki. Widzi zielone na przejściu Batorego i leeeeci. Nie mam ŻADNYCH szans na reakcje.

        Takich miejsc jest w Gdańsku wiele, a to przytoczone wyżej jest tylko przykładem, z którym zmagam się każdego dnia po kilka razy.

        Zero wyobraźni i olanie wyznaczonej ścieżki rowerowej - tragedia gotowa.

        Prędkości nie przekraczam, a wszystkie niebezpieczne sytuacje, które mnożą się jak szalone dotyczą momentów gdy moja prędkość jest znikoma.

        • 1 3

        • Dla idiotów

          Trzeba nie tylko wyciąć żywopłoty, zlikwidować miejsca parkingowe i chodniki, ale wyburzyć domy.
          Jeżdżę na rowerze po mieście i nie wyobrażam sobie, że łamiąc przepisy mógłbym się tak wpier..... głupio pod auto, To trzeba mieć siano zamiast mózgu.

          • 4 0

  • (1)

    Nie porównujmy Gdańska do Kopenhagi czy np Holandii gdzie rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. U nas rowerzysta jest postrzegany przez kierowców jako zło i trzeba mu zajechać drogę, zepchnąć na pobocze, wyprzedzać trącając lusterkiem, a najlepiej to rozjechać bo blokuje ulicę.

    • 17 6

    • Często

      to jednak rowerzysta wpycha się na jezdnię, niekiedy tuż przy masce, mimo że obok ma ścieżkę!!! Żeby nie było: nie jestem kierowcą, nie jeżdżę rowerem. Po prostu obserwuję takie dzikie manewry jako pasażer samochodu lub czekając na autobus.

      • 6 5

  • Gdynia XXI w.

    Ciągle do bani jest zjazd Chwaszczyńską/Wielkopolską do Al.Zwycięstwa.
    I to mimo ,Ze jest w Gdyni "Pelnomocnik" do rozwoju dróg rowerowych.
    Para w PR a efektów MIKRO.

    • 5 3

  • Sielski pokazał ze jest stronniczy materiał jest wazeliniarski dla Budynia i jego urzedasów (3)

    widac to nawet na filmie kazda minuta tego filmu pokazuje co innego niz jest komentarz!! Władysława 4 bardzo szeroka droga przy klifie tez szeroka droga od wzgórza Św .Maksymiliana do parku naukowo technicznego bardzo szeroka droga niema szerszej w Gdańsku!! potem zjazd tez drogą rowerową!!Estakady rowerowe Gdynia ma 2 Gdańsk 1!! Jeszcze trzeba byc wazeliniarzem zeby opowiadac ze o akurat jechałem to w Gdańsku było wiecej rowerzystów a w Gdyni mniej ,juz nie zauwarzył ze wszystko zalerzy od miejsca przez jakie idzie droga rowerowa to dla wazeliny Gdańska zatrudne.Ale czego oczekiwac od młodego gimba?Drogi w Gdańsku są tak samo szerokie jak w Gdyni !!I droga przy oliwioa center juz nie wspomniał ze ta nowa droga została zniszczone przez wykopy deweloperka i byle jak załatana betonem jest teraz niepłaska a pól okragła!! To ze w Gdańsku przy krewetce jest droga rowerowa gdzie non stop wychgopdzą ludzie z autobusów identycznie jak w Gdyni .Ze Gdańsk ma jedyną w Polsce droge rowerową na obrońców wybrzeza z kostki dziurawionej !!Ze droga przy raduni niemozna nazwac drogą rowerowa!!Bo to jest głównie deptak dla ludzi a nie droga rowerowa rower jest tam gosciem a kraweżniki które są tam w 5 miejscach przecinajace je bruk sa tak wysokie ze albo zniszczysz sobie opone jak nie zachamójesz albo masz felge do wymiany!!Wazelina i nic wiecej tutaj niema zero obietywizmu,Gdynia Gdańsk Sopot wszystkim brakuje wiele do najnizszego standardu zachodniego!!Poziom maja podobny dlatego zawsze bede krytykował gdy ktos che wmawiac ze tam jest lepiej tylko dlatego bo on tam mieszka!!

    • 8 14

    • Niestety Gdańsk ma lepsza infrastrukture rowerowa (2)

      I pisze to jako zawiedziony tym faktem gdynianin... DDR-y w Gdansku sa szersze szybsze, jest ich wiecej i gesciej przecinaja miasto, wlaszcza Gdansk Glowny ,Wrzeszcz, Oliwe i Zaspe

      • 9 4

      • leming cymbale takie bzdury kazdy wazeliniarz moze opisywac konkretne przykłady dlaczego niepodasz bo jestes cymbałem (1)

        w tekscie są podane konkretne przykłady !Ale taki leming jak ty potrafi tylko sie pluc i nic wiecej Gdynia niczym sie nierózni od Gdańska poza iloscia pseudo drug rowerowych jest ich wiecej w Gdańsku i to niejest zasługa budynia tylko organizacji rowerowej która w Gdańsku poprostu zaczeła działac w czesniej naciskała na budynia i załatwiła dofinansowanie z UE!!

        • 2 7

        • czlowieku, nie pluj jadem..

          Przedmowca ma racje, mieszkam w sopcie jezdze rowerem gdansk-sopot gdynia i faktycznie w chwili wjazdu do gdanska poprawia sie jakosc jazdy drogami rowerowym. Jest ich wiecej i sa gestsze, tworzac siatke. Do tego szersze (patrz pas nadmorski) i generalnie nawierzchnia w wiekszosci przypadkow jest lepszej jakosci. Ciagi komunikacyjne sa szybkie i proste oprocz kilku wpadek w oliwie i w okolicach huciska w centrum gdanska. Nie wnikam czyja to zasluga. Po prostu to widze jezdzac po 3miescie caly rok.

          • 6 1

  • (1)

    Sam jeżdżę na rowerze ale jak patrzę na niektórych to mózgów nie używają jadąc na nich. Most Siennicki jest w remoncie, dostępne jedno przejście dla pieszych, stoi znak, że droga tylko dla pieszych ale rowerzyści pędzą i bluzgają na pieszych bo ci im z drogi nie schodzą.

    • 9 2

    • to " przejście" ? dziwię się że jeszcze nikt tam nogi nie złamał....

      tyle czasu ....
      kamienie wysypane, ostre krawędzie- można sobie nogi połamać, obuwie uszkodzić nie mówiąc już o rowerze....
      i nikt się tym nie przejmuje

      • 3 0

  • Dla poprawy jakości artykułu

    może warto umieszczone znaki podpisać symbolami z kodeksu?

    • 3 2

  • zmień prace i weź kredyt na motor

    • 5 2

  • Jazda chodnikiem

    Jakiś czas temu jechałem rowerem z dziećmi. Jedno w foteliku, drugie (nie ma skończonych jeszcze 10 lat) na rowerze. Jechaliśmy chodnikiem przez centrum Gdyni. Większość ludzi nic sobie z tego nie robili i chwała im za to ale znaleźli się też oburzeni. Jedna osoba nawet próbowała zablokować mi przejazd wystawiając rękę. Pseudo szeryf nie znający przepisów PoRD.

    • 18 3

  • Najbardziej lubię ścieżki w centrum jak podczas jazdy zaleci pachnącym kotlecikiem,mniam,mniam.

    • 7 2

  • (5)

    Do autora - w krajach rowerowych najwieksza grupa rowerzystow to mlodziez, kobiety, dzieci, ludzie starsi. Prosze wziac grupe 12 latkow i zrobic z nimi taka trase. Z cala gama ich zachowan - zerowa ocena ryzyka, zero przewidywania, nakrecanie sie w grupie. Albo pojechac z 60letnia, starsza pania na jej skladaku, jadaca 15km/h max. Albo pojechac z dwojka malych dzieci do szkoly podstawowej. Zobaczyc jak oni jada - dziecko potrafi nagle skrecic, zatrzymac sie, noga wypada z pedalu. Jedzie 10-12km/h, bo maly rowerek tyle potrafi.
    I zastanowic czy na pewno oni moga jechac po ulicy Morskiej.
    A nie ciagle slysze wypowiedzi roslych mezczyzn.
    Bardzo jednostronne i nieprofesjonalne.

    • 20 4

    • brawo (4)

      Zgadzam się z Panią w 100%! rozpatruje się tylko młodych ludzi (silnych).
      A cała rzesza tych, co jeżdzą wolniej i z mniejsza pewnością?

      • 11 2

      • (3)

        Po prostu wkurza mnie to. Oficerem rowerowym jest zawsze jakis mlody mezczyzna. Z calym szacunkiem, ale co on wie o zyciu? Rządzi nim testosteron, pod wplywem ktorego jest żądny ryzyka. Zazwyczaj niewiele sie rozni od kierowcow w samochodach, bo tez obsesyjnie obserwuje licznik. Uwielbia predkosc.
        Niech lepiej zbierze sobie grupe doradcow z calego spoleczenstwa. I poszerzy swoj swiatopoglad.
        I jeszcze jedno - prosze sobie poczytac jak widzi dziecko - oko dziecka widzi inaczej niz u doroslego, ma inna ostrosc widzenia. Nie jest w stanie ocenic predkosci samochodu, bo przez miliony lat nic tak szybko sie nie poruszalo. I nie bylo licznikow!!! Albo jaka ostrosc, kąt widzenia ma czlowiek juz po 50-tce. I to od 70-letniej osoby wymaga sie, zeby oceniala predkosc. Sorry, ale nawet jakbyscie tresowali te dzieci czy dziadki 24h na dobe to nic z tego nie wyjdzie.

        • 6 4

        • a kto wam powiedział, że po ulicy trzeba jechać szybko???? (1)

          jedziesz rowerem ile chcesz? "w krajach rowerowych" pasy rowerowe są w ulicach i jakoś żyją - dziwne, prawda?

          • 2 4

          • Bo właśnie są pasy rowerowe ;)

            u nas wolna amerykanka

            • 2 2

        • nieprawda z tym oficerem rowerowym

          W Tczewie oficerem rowerowym jest kobieta.
          Skądinąd faktycznie oczekiwania kobiet powinny być poważniej brane pod uwagę we wszystkich miastach Polski.
          Liczba kobiet korzystających z roweru jest dobrym kryterium jakości polityki rowerowej: jeśli jest ich więcej niż mężczyzn, to znaczy że warunki jazdy rowerem są niezłe, jeśli nie, to znaczy wymagają poprawy i przemyślenia.

          • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane