- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (446 opinii)
- 2 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (104 opinie)
- 3 Kleksem asfaltu w gumę przy Zieleniaku (62 opinie)
- 4 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (294 opinie)
- 5 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (93 opinie)
- 6 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (131 opinii)
Rozmawiał, ale nie donosił
Informacja o tym, że w teczkach dotyczących proboszcza bazyliki św. Brygidy są dowody na współpracę ks. Lauera z SB pojawiły się w ub. tygodniu. Ks. Lauer podkreśla, że już w połowie lipca br. złożył na ręce abp. Gocłowskiego oświadczenie, że nie współpracował nigdy ze Służbami Bezpieczeństwa, nie podpisywał zobowiązań do współpracy, nie przyjął żadnego pseudonimu oraz nie przyjmował gratyfikacji.
- Nie składałem na nikogo żadnych donosów - podkreślił 72-letni kapłan.
Oświadczenie takie złożył w odpowiedzi na apel metropolity gdańskiego do wszystkich księży archidiecezji. Na pytanie, skąd w takim razie oskarżenia o donoszenie na ks. Jankowskiego, ks. Lauer odpowiedział, że każdy ksiądz miał w czasach PRL-u "swojego opiekuna", "stróża bezpieczeństwa". Zapewnił, że starał się w rozmowach nie poruszać tematów dotyczących kolegów ani Kościoła, lecz nie wie, "co on tam mógł napisać".
Ks. Lauer nie rozmawiał jeszcze z ks. Jankowskim i sam nie chce pierwszy się z nim kontaktować. Zapewnił jednak, że jeśli ks. Jankowski zwróci się do niego z pytaniem, to chętnie odpowie.
Ks. Wiesław Lauer jest kapłanem archidiecezji gdańskiej, pełni funkcję wikariusza generalnego arcybiskupa Gocłowskiego. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1957 roku w Gdańsku-Oliwie. W latach 1970-77 był wicekanclerzem Kurii Biskupiej w Gdańsku-Oliwie, a w latach 1977-1991 jej kanclerzem. Funkcję wikariusza generalnego najpierw biskupa a potem arcybiskupa gdańskiego pełni od 1991 roku.
Opinie (42)
-
2006-09-25 14:15
w końcu o wielu takich przypadkach się mówi
- 0 0
-
2006-09-25 14:14
czemu mu nie wierzyć?
- 0 0
-
2006-09-25 14:05
Rozmawiał, ale nie donosił
Ja w to wierze .
Odwrotna sytuacje , ( donosil , ale nie rozmawial ) mozna z duza doza prawdopodobienstwa wykluczyc .- 0 0
-
2006-09-25 13:59
ten lesiak
to taki nasz polski Chuck Norris:)
- 0 0
-
2006-09-25 12:20
"Wątek ewentualnej odpowiedzialności przełożonych Lesiaka został wyłączony ze śledztwa w jego sprawie i umorzony w grudniu 2002 r. przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie"
dzisiejsza wp- 0 0
-
2006-09-25 11:49
Baja
Lesiak to taki polski superman, robił absolutnie wszystko, chodził za oboma braciszkami jednocześnie - jak jeździli w jednym wózku, był twórcą obalenia muru berlińskiego, brał udział w "Watergate", doradzał CIA przy wyborze JPII, ostatnio zastrzelił bin Ladena, planuje lot na Marsa.
On sam jeden to właśnie poszukiwany przez Kwaków "układ"
James Bond brał u niego lekcje...- 0 0
-
2006-09-25 11:42
Baju
To jest robione "po polskiemu" czyli jak zwykle jasno i przejrzyście dla wszystkich poza normalnymi ludźmi.
- 0 0
-
2006-09-25 11:36
koalicja musiała się rozleciec
Wiadomo, że w Oddziale Y starszymi specjalistami byli płk Marek Mackiewicz i płk Lech Szymański, obaj związani z Samoobroną. Mackiewicz, który zakończył służbę w WSI wiosną 1998 r. jako wiceszef kontrwywiadu, doradzał Samoobronie w zeszłej kadencji Sejmu jako ekspert przy pracach nad ustawą o WSI.
Odmówił rozmowy z "Wprost" na temat Oddziału Y i wojskowych służb specjalnych. Pytany o związki z Samoobroną stwierdził, że nadal uważa się za jej doradcę, bo "nikt go z tej funkcji nie zwolnił". W ostatnich latach Mackiewicz pracował w PZU, gdzie zatrudnił go były szef WSI Kazimierz Głowacki, który sam kierował biurem kontroli wewnętrznej PZU.
Inny ekspert Samoobrony w komisji służb specjalnych - Lech Szymański - pracował z Mackiewiczem w zespole prowadzącym w ramach Oddziału Y działalność operacyjną w krajach anglosaskich. - Rozmawiałem z nimi, zanim zostali ekspertami. Uważam, że nie ma podstaw do twierdzenia, że działali przeciwko państwu polskiemu - mówi w rozmowie z "Wprost" Andrzej Lepper.- 0 0
-
2006-09-25 11:34
Mikuś, Locoski,
jasne, że najprościej otworzyć, ujawnić, ale...przecież można wykorzystać (kolejny raz) jako argument do przeczołgania, szantażu i zyskania paru szabel w sejmie. "Wielkie wyborcze zwycięstwo" jest tak wielkie, że od początku trwała łapanka i trwa do dziś. I jak słyszę o naprawie moralnej, to już doprawdy robi mi się niedobrze.
A już ataku śmiechu dostaję, jak pokazują proces Lesiaka, który sam inwigilował kaczy ród. Ciekawe, czy jednocześnie człapał za pierwszym bliźniakiem, czy za drugim?- 0 0
-
2006-09-25 11:27
Mikuś
Prawda że proste? "Oni" chyba jednak coś mają napaprane w tych papierach skoro to lezie zamiast posuwać się do przodu.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.