- 1 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (53 opinie)
- 2 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (775 opinii)
- 3 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (312 opinii)
- 4 Protest na ul. Boh. Getta Warszawskiego (437 opinii)
- 5 Zwężenie na Estakadzie Kwiatkowskiego (26 opinii)
- 6 15-latek autem na minuty uciekał policji (116 opinii)
Ruszył proces Sopot - klub go-go. Wyrok może być zaoczny
Przed gdańskim sądem rozpoczął się proces, w którym Sopot domaga się od firmy prowadzącej klub go-go (dawniej Cocomo) zaprzestania działań, które uderzają w wizerunek miasta. Przedstawiciele spółki nie stawili się na rozprawie, sąd jednak zapowiedział, że może wydać wyrok zaocznie.
Jak twierdzi miasto i reprezentująca je kancelaria Nowosielski, Gotkowicz i Partnerzy, Sopot jest miastem znanym i rozpoznawalnym, a działalność klubu przekłada się na realne wpływy gminy, gdyż odstrasza on turystów, co skutkuje m.in. mniejszymi dochodami miejskich spółek. Do tego dochodzi kwestia dobrego imienia. Działalność klubu ma bowiem psuć wizerunek kurortu.
- Nie domagamy się przeprosin, ani pieniędzy. Naszym celem jest zakazanie spółce określonych praktyk. Jeżeli uda nam się taki zakaz uzyskać na drodze cywilnej, to później, jeżeli zostanie on złamany, firma automatycznie narazi się na odpowiedzialność karną - mówi Roman Nowosielski, prawnik reprezentujący miasto.
We wrześniu ubiegłego roku, w dniu, w którym miasto zapowiedziało pozwanie prowadzącej klub spółki Event, Cocomo zmieniło swoją nazwę na Kittens. Firma, pod koniec roku, zmieniła też swoją siedzibę.
Teoretycznie sąd mógł już we wtorek wydać w tej sprawie wyrok w trybie zaocznym, jednak - w związku z tym, że siedziba spółki prowadzącej kluby go-go w całej Polsce zmieniła się - musi najpierw upewnić się, że pozew został prawidłowo dostarczony.
Kluby należące do spółki Event działają w całym kraju i od dawna budzą kontrowersje. Do niedawna spacerujących zapraszały do nich dość nachalne hostessy, a same kluby cieszyły się złą sławą i to nawet nie przez fakt swojej "rozrywkowej" działalności, a przez rachunki, które musieli płacić klienci tych lokali.
O wątpliwościach dotyczących wysokości rachunków nie raz i nie dwa pisały wszystkie media w Polsce. Przeważnie w kontekście klientów, którzy "budzili się" po upojnej nocy z rachunkiem opiewającym na kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Część z nich zarzucała klubom oszustwo, inni mówili o tym, że dosypano im czegoś do drinków.
Czytaj także: Szampan na dwa łyki i truskawki za 95 zł. Odwiedziliśmy trójmiejskie kluby gogo
Zgłoszenia w tej sprawie trafiały już wielokrotnie do policji, także sopockiej. Sprawy były jednak w zdecydowanej większości umarzane przez prokuraturę, ponieważ śledczy nie doszukali się dowodów na dosypanie środków usypiających gościom, a wszystkie ceny klub miał wydrukowane w menu. Zamawiający usługi wiedzieli więc, ile i za co zapłacą.
Mecenas Roman Nowosielski podkreślił we wtorek, że w ostatnich miesiącach działalność sopockiego klubu "ucywilizowała się", ale prezydent Sopotu zdystansował się od tej oceny.
- Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni sopocka policja otrzymała dwa zgłoszenia dotyczące działalności klubu. Tak wynika z policyjnych raportów, które otrzymujemy. Widać więc, że ten proceder, który chcemy ukrócić, wciąż niestety trwa - stwierdził w sądzie Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Sopot był pierwszym polskim miastem, które pozwało firmę Event. Później na podobny krok zdecydowało się kilka innych samorządów, niedługo podobna rozprawa ma się odbyć we Wrocławiu.
Opinie (145) 9 zablokowanych
-
2015-02-17 12:57
Do pudła wsadzac sutenerow i zlodzieji !!!
- 13 1
-
2015-02-17 12:54
Kocham soPOckie
go-go i seksi bolerko
- 4 6
-
2015-02-17 12:51
szacun dla p. Karnowskiego!
doskonały pomysł! jeśli ktoś naraża czyjekolwiek dobre imię, to trzeba tego ktosia wyprostować.
- 12 6
-
2015-02-17 12:27
Prezydent Miasta Sopot hehehe
hahahahahaaaa!!!!
- 9 4
-
2015-02-17 12:14
Paranoja
To jakaś bzdura. Nie popieram klubów cocomo ale te zarzuty to jakaś bzdura :) W takim razie niech ukarani zostaną wszyscy co sprzedają po zawyżonej cenie w Sopocie. Pamiętacie ceny na Euro ? Wtedy było uczciwie? Naganiane to coś złego ? Jak ktoś prowadzi biznes to trzeba wyjść do ludzi niczym Magda Gessler :) A ci wszyscy pijani na bank przecież nie chcą i nie wiedzą po co tam idą prawda?? Z takimi zarzutami mogli by wytoczyć sprawe co drugiemu biznesowi w tym mieście :)
- 9 15
-
2015-02-17 12:06
chodzi tez o te dwie panienkii z parasolkami przed kinem?
naganiały az miło !
- 5 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.