• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sąd ponownie odrzucił akt oskarżenia przeciwko Jackowi Karnowskiemu

Piotr Weltrowski
28 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
aktualizacja: godz. 12:57 (28 lutego 2012)
Najnowszy artykuł na ten temat Echa "afery sopockiej". Ziobro broni dziennikarzy
Już po raz drugi sąd uznał, że prokuratura nie w pełni uzasadniła zarzut próby wymuszenia łapówki przez Jacka Karnowskiego od Sławomira Julkego. Już po raz drugi sąd uznał, że prokuratura nie w pełni uzasadniła zarzut próby wymuszenia łapówki przez Jacka Karnowskiego od Sławomira Julkego.

Sąd Rejonowy w Sopocie ponownie zwrócił do prokuratury akt oskarżenia przeciwko Jackowi Karnowskiemu. Śledczy muszą lepiej umotywować zarzut próby wymuszenia łapówki od Sławomira Julkego. Pozostałe trzy zarzuty sąd umorzył.



Aktualizacja, godz. 12.57: - Uważam, że pierwszy zarzut, dotyczący zarzutów stawianych mi przez Julkego, także powinien zostać umorzony. Nie można oskarżać człowieka na podstawie kopii kopii pociętego nagrania, dostarczonego przez osobę, która kłamała podczas śledztwa - mówił Karnowski podczas spotkania z dziennikarzami. - Mam zamiar wysłać do Prokuratora Generalnego apel o przeprowadzenie kontroli w prokuraturze, która prowadzi śledztwo przeciwko mnie. Nie wykluczam też odwołania się od wtorkowej decyzji sądu, dotyczącej odesłania aktu oskarżenia do prokuratury i nie umorzenia ostatniego zarzutu przeciwko mnie.

Aktualizacja, godz. 10.46: Sędzia Maria Bradtke tak uzasadniała decyzję sądu: - Sprawa musi wrócić do prokuratury ze względu na poważne braki w postępowaniu przygotowawczym. Nie wyjaśniono wszystkich okoliczności zdarzenia a zbieranie dowodów próbowano przerzucić na sąd. Nie wykonano też wytycznych sądu umieszczonych w pierwszym postanowieniu o zwróceniu akt do prokuratury.

Sędzia dodała również, że nagrania z udziałem Karnowskiego, Julkego i Tuska (nazwisko premiera pojawiło się po raz pierwszy w oficjalnym stanowisku sądu) budzą wątpliwości co do ich autentyczności. Sąd uznał, że w materiale zebranym przez prokuraturę nie ma jasnych odpowiedzi na pytania dlaczego Julke zniszczył dyktafon, na który nagrywał rozmowy oraz dlaczego nie dostarczył prokuraturze oryginalnych nagrań.

- To nie jest klęska prokuratury, lecz wymiaru sprawiedliwości - uznał prokurator Włodzimierz Pluta i zapowiedział odwołanie się od tej decyzji sądu.

Z decyzji sądu nie w pełni byli też zadowoleni obrońcy Jacka Karnowskiego, którzy uznali, że także ostatni pozostały zarzut, czyli próba wymuszenia łapówki od Sławomira Julkego, powinien zostać umorzony.

Na godz. 12 Jacek Karnowski zapowiedział konferencję prasową, podczas której skomentuje decyzję sądu.

Aktem oskarżenia, oprócz Karnowskiego, objęte były także cztery inne osoby: dwóch biznesmenów, którzy mieli mu rzekomo wręczać łapówki (w postaci napraw samochodu i prac na posesji) oraz dwaj pracownicy sopockiego urzędu, którzy mieli przekroczyć swoje uprawnienia przy okazji przetargu, który wygrał Włodzimierz G. Zarzuty względem wszystkich czterech osób sąd umorzył, uznając, że w ich działaniu nie było znamion przestępstwa.

***


Pierwotnie sąd miał podjąć decyzję w tej sprawie już w poniedziałek. Wcześniej obrońcy Karnowskiego złożyli wniosek o umorzenie sprawy, powołując się na brak znamion przestępstwa w postępowaniu prezydenta Sopotu, "rażącą niezgodność z przepisami prawa interpretacji prokuratury" oraz błędy popełnione w postępowaniu przygotowawczym.

Prokurator Włodzimierz Pluta złożył z kolei wniosek o zmianę sędziego. Prowadząca sprawę sędzia Maria Bradtke mogła się okazać mało obiektywna, bo wcześniej pracowała jako asystentka innego gdańskiego sędziego, który utrzymywał prywatne kontakty z Karnowskim.

Wniosek rozpatrzyć musiał inny sędzia, który - zapoznawszy się ze sprawą - uznał, że sędzina nie będzie stronnicza i odrzucił wniosek prokuratury. Wszystko to jednak zdecydowanie przedłużyło posiedzenie i wydanie postanowienia w sprawie samego aktu oskarżenia przełożono na wtorek.

Zobacz wszystkie artykuły na temat tzw. afery sopockiej

Drugi, poprawiony już akt oskarżenia przeciwko Jackowi Karnowskiemu, prokuratura skierowała do sądu pod koniec grudnia ubiegłego roku. Najpoważniejszy zarzut dotyczy próby wymuszenia łapówki od sopockiego biznesmena, Sławomira Julke. Według prokuratury miało do tego dojść w marcu 2008 roku. Karnowski miał zażądać od Julkego dwóch mieszkań w zamian za podjęcie korzystnej dla niego decyzji administracyjnej dotyczącej przebudowy strychu w jednej z sopockich kamienic.

Dowodem w tej sprawie jest nagranie, które można interpretować jako żądanie łapówki. Dostarczył je prokuraturze Sławomir Julke. Problem w tym, iż dyktafon, na który je zarejestrowano, został zniszczony, co zdecydowanie osłabia znaczenie tego dowodu. Karnowski od dawna broni się sugerując, iż nagranie zostało zmanipulowane.

Prokuratura zarzuciła również prezydentowi Sopotu to, że - między 2004 a 2007 rokiem - przyjął od sopockiego dilera samochodowego Włodzimierza G. łapówkę w postaci 12 bezpłatnych napraw samochodu. Miał w ten sposób zyskać około 17 tys. zł.

Karnowski miał także zataić swoją znajomość z Włodzimierzem G. przy okazji jednego z przetargów w sopockim magistracie, w którym firma G. startowała i który wygrała.

Ostatni z zarzutów dotyczył relacji prezydenta z innym z sopockich biznesmenów - Marianem D. Tu także prowadzący śledztwo uznali, że Karnowski przyjął łapówkę, tym razem w postaci nieodpłatnych prac budowlanych (wartych około 2 tys. zł), które firma biznesmena wykonała na posesji prezydenta.

Te same zarzuty (oraz dwa inne) widniały też w poprzednim akcie oskarżenia, który skierowano do sądu w czerwcu 2010 roku. Wówczas jednak sąd wytknął prokuraturze błędy, uznając, że materiał dowodowy wymaga uzupełnienia.

Po kolejnych miesiącach pracy, prokuratura umorzyła dwa inne zarzuty korupcyjne względem Karnowskiego. Oba dotyczyły zakupu aut od Włodzimierza G., za które - w ramach rozliczenia - za każdym razem prezydent Sopotu oddawał swoje używane samochody. Ostatecznie prokuratura uznała, iż nie sposób określić dokładnej wartości aut.

Opinie (208) 9 zablokowanych

  • tępić prowokatorów

    Ciekawe, kiedy odpowiednie służby zajmą się " biznesmenem" i Kurskim.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane