• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Echa "afery sopockiej". Ziobro broni dziennikarzy

szym
13 lipca 2023, godz. 11:00 
Opinie (236)
Sprawą zajmie się Sąd Najwyższy. Sprawą zajmie się Sąd Najwyższy.

Wracają echa tzw. afery sopockiej. Zbigniew Ziobro, który zajmuje stanowisko prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 2018 r. Chodzi o sprawę z powództwa prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego przeciwko dziennikarzom Pawłowi Lisickiemu i Piotrowi Kubiakowi za publikacje dotyczące wspomnianej afery, w której samorządowiec został ostatecznie uniewinniony.



Jak oceniasz ostatnie działania Zbigniewa Ziobry ws. "afery sopockiej"?

Przypomnijmy: w tekstach "Rzeczpospolitej" podnoszono zarzut, że prezydent Sopotu miał rzekomo złożyć propozycję korupcyjną związaną z działalnością podległego mu urzędu.

- Swoją publikację dziennikarze oparli w szczególności o analizę uzyskanego nagrania, a także źródło osobowe - informacje przekazane przez Sławomira J., który miał otrzymać tę propozycję - podkreśla Prokuratura Krajowa w oficjalnym komunikacie.
Należy zaznaczyć, że w sprawie tzw. afery sopockiej Jacek Karnowski został uniewinniony.

Pozew przeciwko redaktorowi naczelnemu i dziennikarzowi



Śledczy przypominają tymczasem, że prezydent Jacek Karnowski skierował pozew przeciwko ówczesnemu redaktorowi naczelnemu "Rzeczpospolitej", Pawłowi Lisickiemu, i ówczesnemu dziennikarzowi tej gazety Piotrowi Kubiakowi, zarzucając im naruszenie dóbr osobistych.

Jacek Karnowski skarży Rzeczpospolitą. Chce 500 tys. zł odszkodowania Jacek Karnowski skarży Rzeczpospolitą. Chce 500 tys. zł odszkodowania

- W postępowaniu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zapadł wyrok niekorzystny dla dziennikarzy. Nie usatysfakcjonował on również powoda. Apelacje wszystkich stron trafiły do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Wyrokiem z 30 stycznia 2018 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał zamieścić pozwanym po dwa oświadczenia na pierwszej stronie dziennika "Rzeczpospolita" (w wydaniu papierowym), w odstępach tygodniowych. Zasądził również od nich solidarnie kwotę 45 tys. zł na rzecz Jacka Karnowskiego. Za taką decyzją sądu stało stwierdzenie, że w sprawie brak było wiarygodnych dowodów popełnienia przestępstwa przez Jacka Karnowskiego, a dziennikarze naruszyli zasady staranności i rzetelności dziennikarskiej - informuje prokuratura.

Dlaczego z wyrokiem nie zgodził się Zbigniew Ziobro?



Z wyrokiem nie zgodził się Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną na korzyść pozwanych.



Prokurator Generalny wskazał, że:

  • Dziennikarze działali w celu rzetelnego informowania opinii publicznej, a nie w celu naruszenia dóbr osobistych, co jednoznacznie wskazywało na działanie w interesie społecznym, w ramach zagwarantowanej wolności prasy i dozwolonego prawa do swobodnej wypowiedzi.
  • Dokonali pełnej, możliwej dla nich weryfikacji dostępnego nagrania propozycji korupcyjnej, przy czym sam Jacek Karnowski odmówił odniesienia się do jego treści.
  • Uznali nagranie za wiarygodne.
  • Do podobnego wniosku doszła również prokuratura, która w 2008 r. ogłosiła prezydentowi Sopotu zarzuty, a w 2010 r. skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia.
  • Dopiero później, w związku z uzyskanymi opiniami biegłych, pojawiły się wątpliwości dotyczące materiału dowodowego skutkujące umorzeniem postępowania.


Prezydent Sopotu ostatecznie uniewinniony Prezydent Sopotu ostatecznie uniewinniony

- W takich okolicznościach działanie dziennikarzy należy uznać za uprawnione i rzetelne. Na poparcie takiej oceny prokurator generalny przytoczył m.in. orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. dziennikarza, który w swoich publikacjach oskarżył o nadużycia pewnego dyrektora państwowego rumuńskiego przedsiębiorstwa. Równocześnie sprawę badała tamtejsza prokuratura, która finalnie wycofała się z oskarżenia. ETPCz orzekł, że "jeżeli dziennikarz, działając w obronie interesu społecznie uzasadnionego, zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiału prasowego, jego opublikowanie nie jest działaniem bezprawnym także wtedy, gdy okaże się, że materiał ten zawiera informacje nieprawdziwe" - twierdzą śledczy "Krajowej".

Prokuratura: dziennikarze wypełnili obowiązki



Zdaniem prokuratury dziennikarze w sprawie "afery sopockiej" wypełnili obowiązki, jakie nakłada na nich prawo prasowe, a Sąd Apelacyjny w Gdańsku złamać miał również "zasadę proporcjonalności w ochronie do czci i dobrego imienia powoda (art. 47 Konstytucji RP) z prawem pozwanych do wyrażania swoich poglądów, pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 Konstytucji RP), a także z art. 14 Konstytucji RP, stanowiącym, że Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu".

- W efekcie sąd wystąpił przeciwko istotnej wartości konstytucyjnej, jaką jest wolność słowa, która zapewnienia pluralizm poglądów i realnej możliwości ich prezentowania w przestrzeni publicznej, w sprawie dotyczącej funkcjonowania jednej z władz w państwie - twierdzi prokuratura.
Prokurator generalny zarzucił również, że sąd nie wskazał precyzyjnie, które stwierdzenia publikacji były wg niego bezprawne.

Prokurator generalny wniósł do Sądu Najwyższego o oddalenie powództwa.
szym

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (236)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane