• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Salomonowa decyzja ws. napisu "Polizeipräsidium" na siedzibie ABW

Rafał Borowski
22 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • Napis nad wejściem głównym pozostanie w takiej formie, w jakiej obecnie się prezentuje. Prace renowacyjne ograniczą się jedynie do oczyszczenia pokrywającej litery warstwy cementu.
  • Napis nad wejściem głównym pozostanie w takiej formie, w jakiej obecnie się prezentuje. Prace renowacyjne ograniczą się jedynie do oczyszczenia pokrywającej litery warstwy cementu.

Ani nie zostanie odtworzony, ani nie zostanie skuty. Niemiecki napis "Polizeipräsidium", który prześwituje nad głównym wejściem do gmachu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, przy ul. Okopowej 9Mapka w Gdańsku, pozostanie w takiej formie, w jakiej przetrwał do czasow współczesnych. - To, w jaki sposób potraktowano ten napis tuż po wojnie, należy po prostu traktować jako świadectwo swoich czasów - komentuje Marcin Tymiński, rzecznik prasowy wojewódzkiego konserwatora zabytków.



Jak oceniasz decyzję konserwatora w sprawie napisu?

Od przeszło roku trwa kapitalny remont elewacji siedziby gdańskiej delegatury ABW przy ul. Okopowej 9. Zgodnie z harmonogramem majestatyczny, ceglany gmach ma odzyskać dawny blask do końca 2021 roku.

Spostrzegawczy przechodzień bez problemu dostrzeże, że nad wejściem głównym do budynku, prześwituje napis spod cienkiej warstwy cementu. Brzmi on "Polizeipräsidium", co oznacza dosłownie "prezydium policji", choć w polskiej nomenklaturze właściwsze byłoby tłumaczenie "komenda policji".

Wykuta w piaskowcu inskrypcja odnosi się do czasów pomiędzy oddaniem gmachu do użytku w roku 1905, a zakończeniem II wojny światowej i włączeniem Gdańska w granice Polski. W budynku przy dzisiejszej ul. Okopowej - a ówczesnej Karrenwall, czyli Wale Karowym - funkcjonowało kolejno prezydium policji: pruskiej (od 1905 roku), Wolnego Miasta Gdańska (od 1919 roku) i niemieckiej (od 1939 roku).

Napis "Polizeipräsidium" na siedzibie ABW nie zostanie ani odtworzony, ani skuty. Napis "Polizeipräsidium" na siedzibie ABW nie zostanie ani odtworzony, ani skuty.

Wyeksponować czy skuć?



Napis został zakryty warstwą cementu tuż po przejęciu go przez polską administrację. Nieobeznanym z historią należy się w tym miejscu kilka słów wyjaśnienia. Po sześciu latach okupacji ze strony Niemców na wszystkich terenach Ziem Odzyskanych masowo likwidowano ślady niemczyzny. W przypadku napisów na budynkach były one skuwane, zamalowywane czy - jak w przypadku obecnego gmachu ABW - pokrywane cementem.

Czytaj więcej: Napis "Polizeipräsidium" na siedzibie ABW. Wyeksponować czy ukryć?

Tuż po rozpoczęciu prac renowacyjnych nasz czytelnik zaproponował uwidocznienie napisu, co opisaliśmy w listopadowym artykule. Jak można było przeczytać w komentarzach, pomysł wywołał żywą dyskusję wśród naszych czytelników. Jedni podzielali pomysł uwidocznienia napisu. Inni domagali się nie tylko nieodtwarzania napisu, ale także całkowitego skucia go.

Remont gmachu gdańskiej delegatury ABW powinien zakończyć się do końca 2021 r. Remont gmachu gdańskiej delegatury ABW powinien zakończyć się do końca 2021 r.

Znak swoich czasów



Remont gmachu ABW odbywa się pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora zabytków i to do niego należała ostateczna decyzja w kwestii dalszych losów napisu. I ta decyzja właśnie zapadła. Można ją określić jako salomonową, czyli godzącą dwa przeciwstawne stanowiska. Inskrypcja ani nie zostanie odtworzona, ani nie zostanie skuta. Prace remontowe ograniczą się jedynie do oczyszczenia warstwy cementu, która zakrywa litery.

- Wszystko wskazuje na to, że napis został odkuty, a to co widać, jest jedynie śladem po tym napisie. Ani nie będziemy tego napisu odsłaniać i konserwować, ani usuwać. Przykrywająca napis warstwa cementu została oczyszczona i tak to już zostawimy, czyli w takiej formie, w jakiej jest obecnie. To, w jaki sposób potraktowano ten napis tuż po wojnie, należy po prostu traktować jako świadectwo swoich czasów. Przykrycie cementem też o czymś świadczy - informuje Marcin Tymiński, rzecznik prasowy wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Miejsca

Opinie (229) ponad 10 zablokowanych

  • Dokąd iść gdy nie ma dokąd pójść

    • 0 0

  • Na bramie wyżynnej od strony katowni pod dachem znajdują się okrągłe okna z ramkami w kształcie gwiazdy Dawida , co z tym robimy murujemy czy wstawiamy PCV-ki

    • 0 0

  • napis

    Wojewódzki konserwator powinien nakazać odtworzenie napisu, przecież podobno jest obrońcą zabytków a nie poprawnym politycznie poprawiaczem historii........?, a na zrekonstruowanym napisie można powiesić tablicę aktualnego użytkownika obiektu ..

    • 2 0

  • Zakłamywanie historii :( (3)

    "Po sześciu latach okupacji ze strony Niemców" ???
    Gdańsk nie był okupowany, tylko włączony do Rzeszy.
    To taki sam bład, jak "polskie obozy koncentracyjne".

    • 6 2

    • w wyniku zaborow Polski Gdansk zostal wlaczony do Prus, Warszawa do Rosji, (2)

      Krakow do Austrii. Mozna roznie grac slowami

      • 1 0

      • zaborcy nie byli okupantami. wprost przeciwnie, traktowali jak swoje, zgodnie ze stanem faktycznym.

        • 0 0

      • ale termin "okupacja" jest na szczęście jednoznaczny

        • 0 0

  • Po Gdansku jezdzi przedwojenny tramwaj z napisem Danzig. Konduktorki tego tramwaju byly (11)

    w czasie II wojny swiatowej strazniczkami w obozie koncentracyjnym Stuthoff. Zostaly stracone w publicznej egzekucji na Biskupiej Gorce zaraz po wojnie. To sa znaki czasu ale juz niewidoczne.

    • 21 12

    • Egzekucja przez powieszenie była (1)

      na Pohulance, tam gdzie teraz stoją bloki i dzieci huśtają się na placu zabaw.

      • 1 0

      • dlaczego nie ma zadnej tablicy informacyjnej ?

        • 0 0

    • Napewno tego? (2)

      To już chyba nie wsiądę!

      • 4 2

      • czy wladze miasta powinny umiescic o tym informacje w tramwaju ? (1)

        • 0 0

        • to zalezy od konserwatora zabytkow

          • 0 0

    • Skąd ty wziąłeś te konduktorki?!! Nie twórz fakenewsów, bo pomyślę, że chodzi Ci o splugawienie p. Strycharskiej... (1)

      • 0 1

      • wszystkie archiwa obozu koncentracyjnego Stuthoff ocalaly i dokumentuja niemieckie

        zbrodnie, to nie sa fakenewsy, to sie wydarzylo, tylko tacy jak ty zaprzeczaja

        • 1 0

    • Z Wikipedii (3)

      Wanda Klaff vel Kalacińska - "Urodziła się w Gdańsku jako córka Ludwika Kalacińskiego (który od 1941 r. nazywał się Kalden), gdańskiego kolejarza. Ubiegała się o wpisanie na volkslistę. Szkołę podstawową ukończyła w 1938. Do 1942 pracowała w fabryce marmolady, następnie jako konduktorka tramwajowa. W 1942 r. wyszła za mąż za Willego Klaffa. W 1944 Klaff została SS-Aufseherin, czyli nadzorczynią w podobozie Stutthofu Praust (Pruszcz Gdański). W podobozie tym katowała i biła wiele więźniarek. 5 października 1944 przeniesiono ją do kolejnego podobozu Sttuthofu o nazwie Russoschin. I tutaj znana była ze swego sadyzmu i okrucieństwa."

      • 4 2

      • Do wielbiciela wikipedii

        Co to ma do tematu artykułu?

        • 4 0

      • to Niemcy mordowali Polakow w Stuthoff

        • 1 0

      • Kto mordowal Polakow w Stuthoff ?

        • 0 0

  • (1)

    "...pomiędzy oddaniem gmachu do użytku w roku 1905, a zakończeniem II wojny światowej i włączeniem Gdańska w granice Polski. ..."
    Gdańsk nigdy nie został oficjalnie włączony w granice Polski.
    W sierpniu 1945 decyzją Stalina, został oddany pod zarząd Polski na 50 lat.
    Od 1995, 1983 km. kw. terytorium WMG znajdują się pod okupacją RP.

    • 2 5

    • Tego w szkołach nie uczyli.
      Polskiej władzy; czy to komunistycznej czy post komunistycznej sytuacja WMG była i jest mocno kłopotliwa.

      • 0 0

  • Tu jest Polska (2)

    i tu sie mowi po Polsku, wszystkie inne jezyki i napisy powinny natychmiast zniknac i zostac zakazane. Ja nawet nigdy zagranica nie bylem bo jestem patriota!

    • 3 6

    • Większość Polaków w ogóle nie ma dystansu.

      To była ironia, czy prawda o panu? Jeżeli to drugie, to tak naprawdę nikogo nie obchodzi to, że nie był pan za granicą. Siedzenie w Polsce przez całe życie nie jest wyznacznikiem patriotyzmu, raczej lenistwa, braku otwartości i ignorancji. Takie osoby uważa się za mocno ograniczone, nieobiektywne. Nie powinny one wypowiadać się o innych narodach, językach i kulturach, ponieważ nie mają o nich pojęcia. Poza tym taki jest z pana patriota, że nie zna pan nawet dobrze własnego języka, w pana komentarzu polska ortografia mocno kuleje.

      • 1 0

    • Kiedyś mówiło się o takich, że mówią "po polskiemu". Ciekawe, że "prawdziwi Polacy" mają takie problemy z polską ortografią i

      No, chyba, że ten wpis był dla beki...

      • 1 0

  • (5)

    Nie rozumiem podejścia konserwatora do tematu. Ten element budynku jest szyldem. Dla Niemców było oczywiste, że jeżeli zmienia się przeznaczenie budynku to również zmienia się szyld. Tak by zapewne zrobili. Jeśli jest to agentura ABW to taka informacja powinna widnieć nad wejściem z zachowaniem stylu w jakim było to wykonane a jeśli w tym miejscu powstanie cukiernia to powinno być napisane, że jest to cukiernia. Niektóre elementy budynku, nawet zabytkowego ulegają zmianom. Równie dobrze konserwator może sobie zażyczyć aby tablice informacyjne wewnątrz budynku były napisane w języku niemieckim a lampy uliczne przed budynkiem były gazowe.

    • 25 10

    • Nic podobnego, ten napis nie był szyldem lecz wykutymi w fasadzie literami. (1)

      Więc elementem na stałe zwiazanym z budynkiem a nie przykręconym szyldem.
      Litery zostały odkute po wojnie ale ślady i to duże pozostaly.
      Jeśli jesteś za bezpowrotnym usunięciem tych elementów to równie dobrze można odkuć łacińskie litery z wielu gdańskich zabytków bo przecierz teraz jest Polska.

      • 0 0

      • Polacy poslugiwali sie lacina przez wiele wiekow, ale Niemcow nazywali niemymi

        • 0 0

    • Po pierwsze- nie wspomniałem nic o "Polskości" napisu tylko o utożsamieniu treści z obecną funkcją. Więc jeszcze raz. Jeśli w budynku będzie Aldi to taka treść powinna pojawić się na szyldzie.
      po drugie- jest to solidna niemiecka robota a zatem możliwość wymiany szyldu z pewnością Niemieccy budowniczy przewidzieli, bo Niemcy są praktyczni a nie sentymentalni.
      po trzecie- co po części odnosi się do drugiego- nie ma elementów na stałe związanych z budyniem. Konserwatorzy nie takie elementy wymieniali.
      po czwarte- litery nie zostały odkute tylko skute. Odkuwa się coś co było przykute. Na tej tablicy wprawny kamieniarz jest w stanie wykonać ponowny napis nawet na miejscu. Wystarczy wyrównać powierzchnie i wykonać ponowny napis. Grubości z pewnością wystarczy bo płyta nie ma mniej niż 4 cm.

      • 0 0

    • Pierwsza sensowna, merytoryczna wypowiedź dopiero na 3 stronie komentarzy...

      No może poza ostatnim zdaniem, bo lampy gazowe akurat mogłyby być, tak jak są we Wrocławiu i dodają klimatu.

      Reszta w punkt. Logicznym byłoby umieszczenie w tym miejscu polskiej nazwy instytucji, która się tam mieści. Po prostu. Z zachowaniem stylu i proporcji. Żeby niczemu nie działa się krzywda, można tę nazwę zrobić na dodatkowej płycie z piaskowca i zamocować. A pod spodem niech zostanie to, co przetrwało, dla ewentualnych dociekliwych przyszłych pokoleń.

      • 1 0

    • Wykuć napis ABWehr

      • 2 0

  • Ja bym tam wykuł napis Lidl, albo Aldi, jako świadectwo dzisiejszych czasów. (2)

    • 10 1

    • Zdecydowanie LIDL, (1)

      Aldiego dopiszemy za 10 lat.

      • 0 0

      • Nie lepiej Rossmann??

        Głosuję za Rossmanem!

        • 1 0

  • Miasto w którym stawia się POmniki

    i nazywa ulice nazwiskami faszystów niemieckich , a obywatel Polski mieszkający w Gdańsku , więzień obozu Stuthoff nie może się doczekać należnego uhonorowania. Nie dziwię się że Pan Brunon Zwarra odmówił nadania mu wątpliwego tytułu "honorowego obywatela" . Nie chciał być w jednym szeregu wraz hitlerem, goeringiem, czy ssmanem grassem.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane