• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sanatorium w Orłowie w rękach oskarżonego o milionowe wyłudzenia

Patryk Szczerba, Ewa Budnik
18 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Budynek sanatorium jest od kilku miesięcy ogrodzony i gotowy do rozbiórki. Jednak ciągle zmieniają się jego właściciele, a sama nieruchomość ma hipotekę obciążoną na ponad 8 mln zł. Budynek sanatorium jest od kilku miesięcy ogrodzony i gotowy do rozbiórki. Jednak ciągle zmieniają się jego właściciele, a sama nieruchomość ma hipotekę obciążoną na ponad 8 mln zł.

Niszczejący budynek dawnego sanatorium przy ul. Zacisznej zobacz na mapie Gdyni w Orłowie należy do spółki powiązanej z Marcinem Dubienieckim, adwokatem oskarżonym o milionowe wyłudzenia, pranie brudnych pieniędzy i kierowanie grupą przestępczą - wynika z Krajowego Rejestru Sądowego.



Jak zmiany właścicielskie wpłyną na zrujnowane sanatorium w Orłowie

Budynek dawnego sanatorium przy ul. Zacisznej w Orłowie pozostaje antysymbolem dzielnicy, a przy okazji całej Gdyni.

Próby przygotowań do inwestycji

W 2009 roku obiekt kupiły od Federacji Związków Zawodowych Pracowników Gospodarki Komunalnej osoby prywatne. Wśród nich biznesmeni Grzegorz CiołekAndrzej Czerniejewski. Pozostawali oni właścicielami nieruchomości do tego roku, choć w 2011 roku przenieśli własność działki i budynku na odrębną spółkę.

Zobacz też: wizje architektów dla dawnego sanatorium w Orłowie

W 2013 roku właściciele zaprezentowali wizję sanatorium po modernizacji. Betonowa rudera miała stać się hotelem ze 130 pokojami, ażurowymi okiennicami i przeszklonym SPA. Tak widzieli to architekci ze studia Kwadrat, którzy opracowali projekt na zlecenie inwestora.

  • Projekt architektoniczny pozostaje na razie jedynym trwałym elementem inwestycji.

Choć wydawało się, że kolejnym krokiem powinien być projekt budowlany, taki dokument nigdy nie trafił na biurka gdyńskich urzędników.

- Nigdy nie ukrywaliśmy, że to trudny teren do inwestowania. Czekaliśmy na projekt budowlany, ponieważ pracowaliśmy nad zmianami w planie zagospodarowania tej części Orłowa. Nie było jednak żadnych sygnałów ze strony inwestora, więc procedowaliśmy bez jego udziału - wyjaśnia Marek Karzyński, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego w Gdyni.
Problemem jest m.in. dojazd ul. Zaciszną zobacz na mapie Gdyni. Inwestorzy chcieli jej poszerzenia i zakończenia placem manewrowym przed wejściem do hotelu. Orłowo podlega jednak ochronie konserwatorskiej i nie udało się zdobyć zgody na taką ingerencję w teren.

- Sytuacja jest patowa i dotyczy kwestii prawnej, a nie budowlanej. Sami jesteśmy ciekawi, jak ta sprawa się rozwiąże, ale prawdę mówiąc, w ostatnim czasie zajmowaliśmy się innymi projektami - wyjaśnia Jacek Droszcz, właściciel Studia Kwadrat, które przygotowało projekt architektoniczny.
Sanatorium czeka na rozbiórkę

Na początku 2015 r. teren sanatorium został ogrodzony i uporządkowany, co miało być wstępem do rozbiórki niszczejącego obiektu. Miała ona potrwać miesiąc, a jej koszt szacowano na 400 tys. zł.

Choć właściciele przekonywali, że prace rozpoczną się już niebawem, do dziś nic się nie zmieniło.

Marcin Dubieniecki, adwokat, biznesmen, zięć nieżyjącego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Do 21 listopada przebywa w areszcie, ponieważ został oskarżony o milionowe wyłudzenia, pranie brudnych pieniędzy i kierowanie grupą przestępczą. Zapewnia, że jest niewinny i zgadza się na publikację swojego wizerunku. Marcin Dubieniecki, adwokat, biznesmen, zięć nieżyjącego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Do 21 listopada przebywa w areszcie, ponieważ został oskarżony o milionowe wyłudzenia, pranie brudnych pieniędzy i kierowanie grupą przestępczą. Zapewnia, że jest niewinny i zgadza się na publikację swojego wizerunku.
Pojawia się Marcin Dubieniecki i wspólnicy

A właściwie zmieniła się jedna rzecz, za to kluczowa: właściciel nieruchomości. Spółkę, do której należy teren przy ul. Zacisznej (nota bene obciążony hipoteką w wysokości 8,2 mln zł) przejęła w czerwcu 2015 r. firma Abud Capital Investments z Gdyni, której udziałowcem z kolei jest firma Madu Invest. W momencie zakupu, prokurentem pierwszej spółki i właścicielem drugiej był Marcin Dubieniecki.

35-letni Marcin Dubieniecki, przebywający aktualnie w areszcie, jest adwokatem, biznesmenem, absolwentem prawa na Uniwersytecie Gdańskim. Prywatnie jest mężem Marty Kaczyńskiej, córki nieżyjącego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, choć od 2012 r. pozostaje z nią w separacji.

Po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno w 2009 roku, kiedy okazało się, że jest wspólnikiem Adama S., skazanego na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, za wyłudzenia 120 tys. zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. 9 czerwca 2009 roku, trzy tygodnie po założeniu spółki z Dubienieckim, Adam S. został ułaskawiony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - okres zawieszenia został skrócony do roku, a samo skazanie zatarte.

Dubieniecki nie porzucił biznesów, w których mógł otrzymywać dotacje z PFRON-u. W sierpniu tego roku został zatrzymany w przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i aresztowany. Usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz prania brudnych pieniędzy.

Do 21 listopada przebywa w areszcie.

Adwokat nie przyznaje się do winy i wyraził zgodę na podawanie swojego nazwiska w mediach.

Katarzyna M. zostaje prezesem

Razem z Dubienieckiem, w sierpniu zatrzymano cztery inne osoby, wśród nich Katarzynę M., byłą żonę piłkarza Artura Boruca. Marcin Dubieniecki początkowo był jej adwokatem, później zostali wspólnikami.

Według dokumentów KRS, Katarzyna M. została wiosną prezesem firmy Abud Capital Investments, wcześniej obejmując część udziałów w tej spółce. Według Krajowego Rejestru Sądowego pozostawała jej udziałowcem do 31 sierpnia. Wtedy to 10 posiadanych przez nią udziałów przejęła zarejestrowana w Warszawie firma Epi-ND, zajmująca się obrotem nieruchomościami. Jej prezesem jest Wojciech Knitter, w przeszłości współpracownik nieżyjącego już ks. Henryka Jankowskiego.

Jak można wyczytać w dokumentach KRS, zarejestrowana w marcu 2015 roku spółka Epi-ND, objęła ostatecznie w Abud Capital Investments 43 udziały. 50 udziałów należało do spółki Madu Invest, której jedynym udziałowcem wciąż pozostaje Marcin Dubieniecki. Pozostałe aktywa są w rękach innych osób.

- Zostałem poproszony o dopilnowanie interesów spółki na czas zawirowań związanych z jej właścicielami. Starałem się z tego wywiązać jak najlepiej. Chodziło również o zabezpieczenie terenu przed dewastacją. Można powiedzieć, że występowałem w roli wynajętego managera - opowiada Wojciech Knitter, który wciąż pozostaje prezesem Abud Capital, czyli właściciela sanatorium w Orłowie.
Sanatorium w rękach zagranicznych funduszy

Knitter twierdzi jednak, że w ostatnich dniach w Abudzie doszło do kolejnych zmian własnościowych. Jej udziałowcami miały zostać dwa fundusze zagraniczne oraz jedno z polskich towarzystw inwestycyjnych.

- Nie jestem upoważniony do przekazania informacji, co to za fundusze. Mogę powiedzieć tylko, że są obecnie jedynymi udziałowcami w spółce. Nie interesowałem się planami, ani przyszłością tego obiektu, nie jestem o tej sprawie informowany - ucina Knitter.
Trudno nam zweryfikować tę informację, gdyż zmiana właściciela nie została jeszcze odnotowana w Krajowym Rejestrze Sądowym. Zwykle jednak taka aktualizacja zajmuje kilka tygodni.

Gdynia patrzy z dystansem

Władze miasta o zmianach właścicielskich w byłym sanatorium w Orłowie mówią niewiele, podkreślając przy każdej okazji, że wciąż liczą na zagospodarowanie terenu.

- Jako miasto nie mamy bezpośredniego wpływu na decyzje inwestorów na terenach prywatnych. Nasza rola kończy się na stworzeniu optymalnej koncepcji zagospodarowania terenu, chociażby poprzez uchwalenie planu miejscowego - komentuje Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.

Sanatorium popada w ruinę. Jej postęp dokumentują filmy czytelników wchodzących na teren budynku.

Opinie (246) 8 zablokowanych

  • Pachnie przestępstwem na kilometr (1)

    Taki mamy klimat że przestępcy pozostają bezkarni i nawet szyld w jedynej słusznej partii tego nie zmieni.

    • 33 2

    • nie bezkarni

      tylko ułaskawiani :)

      • 10 1

  • no cóż

    o ułaskawienie obecnie nie trudno. W sumie to tylko powrót do przeszłości jak mnie pamięć nie myli, to chyba nawet i łatwiej niż te 5 lat temu... A zatem może i dla bohatera tej opowieści jest nadzieja, w końcu współpracuje z kimś kto zna kogoś kto był blisko z jakimś duchownym;)

    • 22 6

  • NO TO TERAZ INWESTYCJA RUSZY "Z KOPYTA"

    Typowe rozwiązanie w naszych realiach. Ograniczenia inwestycyjne nie pozwalają zagospodarować terenu. Ruina lepsza, bo zachowuje klimat przedwojennego Orłowa a właściwie nieco powojennego. Brakuje tylko śladów po kulach i już byłby zabytek. teraz "amerykancke" fundusze sprawią, że wszystko się da uzgodnić, i drogę poszerzyć, i drzewa zasłonić. Zakładam, że i Orłowskie Towarzystwo może pozyska fundusze na swoją działalność. To już będą zamożni inwestorzy, którzy lepiej "rozumieją" potrzeby tubylców. a nie jacyś lokalni dorobkiewicze, co to "złowili" działkę, zadłużyli a teraz nie stać ich na kontynuowanie budowy takiego ładnego hotelu.

    • 16 1

  • kolejne grunty przykrywką prania pieniędzy i brania pożyczek. potem hipoteka Wyższa od wartości i nic się nie opłaca. a dubiemieckiego du*da ulaskawi, nieboj sia.

    • 185 16

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane