- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (25 opinii)
- 2 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (35 opinii)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (275 opinii)
- 4 Partyzantka roślinna okiem przyrodnika (56 opinii)
- 5 Pod prąd uciekał przed policją (266 opinii)
- 6 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (889 opinii)
Skalp, brzytwa i trucizna w trójkącie „W”
Wbrew pozorom nie chodzi o perypetie bohaterów przeciętnie ambitnego serialu południowoamerykańskiego, lecz o wzajemne relacje czwórki pierwszych przywódców Solidarności: Anny Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdy, Krzysztofa Wyszkowskiego i Lecha Wałęsy. Ale po kolei.
Przedwczoraj Lech Wałęsa zamieścił na swoich stronach internetowych partię otrzymanych z IPN-u SB-eckich dokumentów na swój temat. Mówią one m.in., że Wałęsa odmówił współpracy z SB, oraz że tajne służby starały się skłócić związkowych liderów. Były prezydent stwierdził, że liczy na to, że Anna Walentynowicz i małżeństwo Gwiazdów, którzy - w jego ocenie - byli manipulowani przez SB, "przeproszą go".
Właśnie na tę deklarację Anna Walentynowicz zareagowała wyznaniem, że Wałęsę woli oskalpować, niż przeprosić.
Słynna suwnicowa powiedziała, że "żadne nowe dokumenty Służby Bezpieczeństwa nie zmienią jej opinii, iż Lech Wałęsa zdradził Solidarność i był agentem SB".
Andrzej Gwiazda pochwalił opublikowanie przez Wałęsę dokumentów, ale dodał: - Mam nadzieję, iż opublikuje także te, które wyniósł z archiwum i nie zwrócił do tej pory.
Tymczasem w poniedziałek gdański sąd orzekł, że Lech Wałesa musi przeprosić Krzysztofa Wyszkowskiego, dawnego sekretarza redakcji Tygodnika Solidarność za to, że dwa lata temu, na antenie stacji TVN 24, nazwał go publicznie "małpą z brzytwą" i "chorym debilem". Lech Wałęsa wybuchł, gdy jego dawny przyjaciel powiedział, że "IPN nie powinien dawać Wałęsie statusu pokrzywdzonego, zanim nie zbada się jego agenturalnej przeszłości".
Gdy wydawało się, że to już koniec nowości z magicznego trójkąta na "W": Wyszkowski-Walentynowicz-Wałęsa, okazało się że były prezydent zdobył się w stosunku do swoich adwersarzy na niecodzienny gest. Niespodziewanie zaprosił na swoje przyjęcie imieninowe Annę Walentynowicz oraz Joannę i Andrzeja Gwiazdów.
Walentynowicz przyznała, że po raz pierwszy otrzymała od Wałęsy zaproszenia na jego imieniny. Najwyraźniej propozycja odwiedzenia domu i ogrodu przy Polankach wstrząsnęła nią dość mocno, gdyż od razu stwierdziła: - To niecny plan, nie dam się nabrać na przynętę. A może podaliby mi tam jakąś truciznę? Nie przekonało jej nawet to, że na zaproszeniu widniała fraza: "spotkanie z Wami sprawi nam wiele przyjemności".
Tradycyjna impreza imieninowa w domu b. prezydenta planowana jest na 29 czerwca.
Opinie (44) 7 zablokowanych
-
2007-06-12 12:15
wyrok
Pamela cieszyła się z korzystnego dla jej postawy - wyroku. Konner zachował umiar i z normalnym wyważeniem dał upust swoim opiniom. Ktoś zyskał?
Nikt, sami przegrani!
I ciagle przegrywają, chwile, dni i lata. Przegrywaja lata piękne, wspaniałe. Siebie samych przegrywają łudząc wszystkich, że walczą o prawdę.- 0 0
-
2007-06-12 11:50
witam
Gdyby na byłego prezydenta Lecha Wałęsę były jakieś papiery już dawno by wypłynęły albo byłby nimi szantażowany przez cały czas. Dla mnie to wielki człowiek i mam dla niego dużo szacunku. Niestety w 89 roku nie było możliwości przeprowadzić lustracji przez częściowo wolne wybory, a potem było to już bez sensu. Po kilkunastu latach te teczki co się ostały to ochłap. Ci co naprawdę donosili siedzą cicho bo w każdej chwili mogą być szantażowani przez pozostałych. Zemsta historii polega na tym, że szukają haków na tych co w chwili słabości podpisali jakieś lojalki albo brednie na kolegów, a chronieni są pracownicy służby bezpieczeństwa (zawodowi agenci). Ci to mają z tego cyrku przysłowiową "bekę". Pozdrawiam normalnych.
- 0 1
-
2007-06-12 11:33
jedni walczą o prawde, a inni o twarz...
- 0 0
-
2007-06-12 11:25
Klasa????? ha ha ha..... dobre sobie!
Klasy to tu nie ma nikt! Ani Wałęsa ani Walentynowicz ani Gwiazda. Cała trójka jest siebie warta, są na jednym poziomie. Złośliwi tetrycy, zgorzkniali, niedowartościowani, zakompleksieni, zacietrzewieni......że na stare lata chce im się jeszcze drzeć koty. Skoro się tak nienawidzą niech omijają się z daleka a nie co chwila prowokują głupimi tekstami. Wstyd seniorzy oj wstyd!
- 0 1
-
2007-06-12 11:18
z chłopa król...
- 0 0
-
2007-06-12 11:04
co to zmieni
historia, historia a nie "histeria" tylko na pozor litera,
dzisiaj historie pisza na nowo uzdrawiacze, poprawiacze,
wladcy teczek, moralisci, a nienawisc, pycha, samolubstwo, fobie, frustracje, kompromituja do cna osiagniecia Polakow,
wala sie po pyskach, sadza o miedze, a swiat zapierd...
i ma w d,,,, te awantury godne tabloidow, Co bedzie za lat 5 , 10 jaka bedzie przyszlosc kraju, jego pozycja, to maja w d..., ja mu pokaze, ja go naucze, to on podp.... te 60 tys dolarow, oklamal nas , "On zostal prezydentem a nie ja,
to masoni i roznowiercy go namascili", ta historia was
osadzi za te histerie, badzcie pewni, a Walesa czy tego chcecie czy nie juz na wieki bedzie w historii swiata
i Polski jako symbol, naszych kompleksow, bledow i wznioslych szlachetnych spraw, bo taka jest Polska.- 0 1
-
2007-06-12 10:19
na allegro..
bolkowy skalp chyba osiągnąłby niezłą cenę ?
- 0 0
-
2007-06-12 08:31
:)))
a o tobie mówią że za dużo wdychasz butaprenu i później leziesz do kompa wypisując tam głupoty
- 0 0
-
2007-06-12 08:09
Ha ha ha:)
Tytuł artykułu zarąbisty i wstęp też :)
- 1 0
-
2007-06-12 08:03
to arcybiskup-a co na to ojciec dyrektor???
Język obcy środowiskom chrześcijańskim" - to komentarz metropolity lubelskiego abp Józefa Życińskiego do słów Anny Walentynowicz.
Walentynowicz powiedziała, że Lech Wałęsa "powinien być oskalpowany, a nie przeproszony". Według lubelskiego metropolity zachowanie Walentynowicz jest niedopuszczalne.
- To mówienie obcym językiem. Walentynowicz występuje w roli ostatniego Mohikanina cywilizacji nienawiści - stwierdził abp Życiński w poniedziałek w czasie mszy świętej w byłym obozie koncentracyjnym na Majdanku.
Słowa Walentynowicz są reakcją na ujawnienie przez pierwszego przywódcę "Solidarności" i byłego prezydenta swojej teczki z IPN. Wałęsa powiedział, że po przeczytaniu tych dokumentów ci, którzy sugerowali, że był agentem SB i "zdrajcą" (tak twierdzą Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda i Krzysztof Wyszkowski), powinni go przeprosić.
- Pocieszam się, że wczorajsza wypowiedź była wyrazem odreagowywania pewnych sytuacji a nie tego, że ktoś chciał oskalpować Lecha Wałęsę - stwierdził abp Życiński.
Metropolita dodał, że chrześcijańską reakcją byłoby wspólne uczestnictwo Wałęsy i Walentynowicz we mszy świętej. - Mogliby szczerze podać sobie ręce przekazując znak pokoju. To byłaby tradycja tej solidarności, która gromadziła nas wtedy, kiedy rodził się ruch - uważa arcybiskup.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.