- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (93 opinie)
- 2 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (41 opinii)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (304 opinie)
- 4 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (11 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (49 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (276 opinii)
Skalp, brzytwa i trucizna w trójkącie „W”
Wbrew pozorom nie chodzi o perypetie bohaterów przeciętnie ambitnego serialu południowoamerykańskiego, lecz o wzajemne relacje czwórki pierwszych przywódców Solidarności: Anny Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdy, Krzysztofa Wyszkowskiego i Lecha Wałęsy. Ale po kolei.
Przedwczoraj Lech Wałęsa zamieścił na swoich stronach internetowych partię otrzymanych z IPN-u SB-eckich dokumentów na swój temat. Mówią one m.in., że Wałęsa odmówił współpracy z SB, oraz że tajne służby starały się skłócić związkowych liderów. Były prezydent stwierdził, że liczy na to, że Anna Walentynowicz i małżeństwo Gwiazdów, którzy - w jego ocenie - byli manipulowani przez SB, "przeproszą go".
Właśnie na tę deklarację Anna Walentynowicz zareagowała wyznaniem, że Wałęsę woli oskalpować, niż przeprosić.
Słynna suwnicowa powiedziała, że "żadne nowe dokumenty Służby Bezpieczeństwa nie zmienią jej opinii, iż Lech Wałęsa zdradził Solidarność i był agentem SB".
Andrzej Gwiazda pochwalił opublikowanie przez Wałęsę dokumentów, ale dodał: - Mam nadzieję, iż opublikuje także te, które wyniósł z archiwum i nie zwrócił do tej pory.
Tymczasem w poniedziałek gdański sąd orzekł, że Lech Wałesa musi przeprosić Krzysztofa Wyszkowskiego, dawnego sekretarza redakcji Tygodnika Solidarność za to, że dwa lata temu, na antenie stacji TVN 24, nazwał go publicznie "małpą z brzytwą" i "chorym debilem". Lech Wałęsa wybuchł, gdy jego dawny przyjaciel powiedział, że "IPN nie powinien dawać Wałęsie statusu pokrzywdzonego, zanim nie zbada się jego agenturalnej przeszłości".
Gdy wydawało się, że to już koniec nowości z magicznego trójkąta na "W": Wyszkowski-Walentynowicz-Wałęsa, okazało się że były prezydent zdobył się w stosunku do swoich adwersarzy na niecodzienny gest. Niespodziewanie zaprosił na swoje przyjęcie imieninowe Annę Walentynowicz oraz Joannę i Andrzeja Gwiazdów.
Walentynowicz przyznała, że po raz pierwszy otrzymała od Wałęsy zaproszenia na jego imieniny. Najwyraźniej propozycja odwiedzenia domu i ogrodu przy Polankach wstrząsnęła nią dość mocno, gdyż od razu stwierdziła: - To niecny plan, nie dam się nabrać na przynętę. A może podaliby mi tam jakąś truciznę? Nie przekonało jej nawet to, że na zaproszeniu widniała fraza: "spotkanie z Wami sprawi nam wiele przyjemności".
Tradycyjna impreza imieninowa w domu b. prezydenta planowana jest na 29 czerwca.
Opinie (44) 7 zablokowanych
-
2007-06-11 23:47
polacy
Kraj, pelen skłoconych idiotów, bez elemntarnego szacunku do bliżniego - to są podobno katolicy. Ale, jaki kościół taki naród. Żal mi tego Wałęsy taki wielka i juz historyczna postać i takim bęcwałom musi odpowiadać.
- 0 1
-
2007-06-11 23:45
Walentynowicz jest psychiczna, jak reszta psycholi od Rydzyka
świadkowie mówią, że już w 80 opowiadała, że Wałęsa chodzi za nią z nożem i chce ją zabić
a Gwiazda tak przekonywał, by wybrano jego - a nie Wałęsę na przewodniczącego - Lech jeździ do pracy samochodem, zamiast tramwajem....
czy trzeba cokolwiek więcej dodawać?- 0 1
-
2007-06-11 23:39
Cóż za religijna monomania....
Frustraci do kąta!
- 0 0
-
2007-06-11 23:33
Wyszkowski to dowcipniś!
radzi Wałęsie by go przepraszał - dosłownie 'ja zrobiłbym to na jego miejscu' - ale sam właśnie Wałęsy nie ma zamiaru przeprosić
co za katolicka obłuda- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.