Funkcjonariusze Służb Celnych w całym kraju już tej jesieni dostaną do ręki broń z ostrą amunicją. Dotychczas bronić się mogli jedynie pałkami i paralizatorami, z których niemal nie korzystali.
Ministerstwo Finansów, pod które podlegają Służby Celne, wprowadza przełomowe zmiany. Funkcjonariusze, głównie zajmujący się sprawami związanymi m.in. z poborem opłat celnych, akcyzy i walką z nielegalnym hazardem, ale także zatrzymują do kontroli pojazdy drogowe, dostaną wkrótce nowe oręże – paralizatory, kajdanki oraz broń.
- Pałki czy paralizatory już dziś wchodzą w skład wyposażenia funkcjonariuszy. Jednak nie przypominam sobie, by kiedykolwiek konieczne było użycie paralizatora - przyznaje
Marcin Daczko, rzecznik Izby Celnej w Gdyni.
Nie było, bo przy większych akcjach izby i tak muszą prosić o wsparcie policję lub Straż Graniczną. Taka pomoc często jednak dezorganizuje tym jednostkom ich własne plany.
- Nowe przepisy mają to zmienić. Broń z ostrą amunicją ma przede wszystkim zapewnić funkcjonariuszom bezpieczeństwo, pod drugie ma odciążyć inne jednostki, które wspierają akcje celników - mówi
Witold Lisicki , rzecznik prasowy szefa Służby Celnej przy Ministerstwie Finansów. Mimo tego, wspólne akcje policji i Służby Celnej nadal będą realizowane.
Broń dostaną jednak tylko ci funkcjonariusze, którzy biorą udział w poważniejszych sprawach - np. likwidowaniu nielegalnych wytwórni alkoholu czy przechwytywaniu podrobionych towarów.
- Zatrzymując pojazd do kontroli nigdy nie wiadomo, czy akurat nie natkniemy się na uzbrojonego przemytnika. Nie zawsze jest czas na wezwanie uzbrojonych posiłków. Broń jest więc niezbędna - przekonuje Witold Lisicki.
Nowe przepisy wejdą w życie jeszcze przed końcem roku.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
