- 1 Morze odsłoniło wrak okrętu podwodnego (43 opinie)
- 2 Marsz Równości. Będą utrudnienia w ruchu (710 opinii)
- 3 Kot Rysiek będzie miał swoją rzeźbę (67 opinii)
- 4 Tak powinien wyglądać remont każdej ulicy (93 opinie)
- 5 Kierowca prysnął gazem w radnego (343 opinie)
- 6 Kolejna kradzież z automatu paczkowego (201 opinii)
Smutek nad Doliną Radości
- Ogrody muszą być - podkreślił Antoni Furtak, prezes Stowarzyszenia Działkowców. - One są dobrem najwyższym. Latem, niemal codziennie spędza tam czas około 1000 ludzi. Gdzie, w innych miejscach rekreacyjnych można spotkać tylu mieszkańców?
A. Furtak widzi możliwość pogodzenia interesów obu stron. Jego zdaniem w dolinie może znaleźć się miejsce i dla działkowiczów, i na potrzeby parku krajobrazowego. Nie wyklucza, że może dojść do zmniejszenia liczby ogródków, ale wówczas nie obejdzie się jednak bez odszkodowań dla działkowiczów, a także wskazania im miejsca zastępczego. Właściciele ogródków w Dolinie Radości nie chcą zgodzić się, aby użytkowane przez nich działki przeznaczyć na tzw. zieleń dostępną. Ogrody działkowe położone są w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.
Zarząd parku domaga się ich likwidacji oraz zdemontowania ogrodzeń w miejscach, gdzie przecinały się ścieżki zwierząt w lasach oliwskich. Tę opinię podtrzymuje też wojewódzki konserwator zabytków.
- Zgodnie z obowiązującym planem ten teren przeznaczony jest pod przestrzeń publiczną. Założeniem planu jest powrót do zagospodarowania przestrzennego z początku XX wieku oraz odtworzenie historycznych łąk w Dolinie Radości - wyjaśnił Tadeusz Mękal, szef komisji rozwoju przestrzennego.
To nie pierwszy konflikt miasta z działkowiczami. Wcześniej chodziło o likwidowane na potrzeby aquaparku ogródki w pasie nadmorskim na Zaspie. Dla T. Mękala to nie konflikt. Uspokaja też, że nie wiadomo kiedy plan będzie realizowany. - Działki nie znikną z krajobrazu natychmiast. To nie tak, że już czekają buldożery żeby tam wjechać. Zresztą to NSA rozstrzygnie, kto ma rację.
Opinie (165)
-
2002-12-10 17:46
No i Nissany nam się pokłuciły :(
- 0 0
-
2002-12-10 17:43
almera do primery
ty Waść przykładem szmaciarza i leśnego luda
- 0 0
-
2002-12-10 17:12
A ja i tak wole
Seata Toledo!
- 0 0
-
2002-12-10 17:04
jestes klasycznym przykladem dupka
- 1 0
-
2002-12-10 16:38
powiem krótko
a ja powiem krótko i na temat tym którzy lubią kołtunić i wypatrywać kolejnych "spisków radnych" - cmoknijcie mnie w dupę zawsze wolę żeby dolina radości była miejscem spotkań wielu ludzi, również tych z kręgów biznesu, niż ostoją ziemianek z tektury i wizytówką panoszącego się dziadostwa
- 0 1
-
2002-12-10 13:06
ogródki działkowe
dzien dobry
mam dzialke a do emerytury mam jeszcze baardzo daleko. zasuwam na niej, ale to lubie.
nie znam doliny radosci - nie mam pojecia, gdzie to jest i co tam jest. Chyba, ze ktos powie ,ze ZOO - gdzie ZOO to wiem - korzystam z innych terenow rekreacji - nawet jesli sa 100 km od Gdanska, np. grzyby.
moje zdanie jest takie, jezeli zgodnie z prawem dano dzialkowcom tereny - to istnieja procedury, ze zgodnie z prawem mozna im to odebrac.
inna kwestia jest co tam bedzie.
Np. plany zagospodarowania działek przy Hallera w Brzeźnie i tereny przy Zielonej drodze - są piękne - tylko inwestorów nie widać.
Po działkach w Brzeźnie i w Jelitkowie - to kazdy widzi, jak władza "rządzi".
Słusznie Ktoś wspomniał, że to nie zależy od opcji politycznej - każdy lubi mieć - a nie tylko radni lecz URZEDNICY zrobia wszystko lub nic by tymi terenami żonglować.
spojrzcie, jezeli macie okazje, na bajzel - nie tylko śmieci lecz rowniez bajzel prawny - przy deptaku nadmorskim. Nie każdy wie, ze niektore bary sa rowniez na terenie parku krajobrazowego w Brzeźnie i jakie powstaja nielegalne przybudówki - altanki z jednej strony a z drugiej strony deptaka nielegalnie juz postawionych od paru lat URZAD nie jest w stanie pomimo wlasnych nakazów rozebrac lub "nie chce".
a w temacie - z tej mojej działki JAKIE wina !! nalewki!! dżemy!! konfitury !!
każdy gość w moim domu czeka żeby tylko wyciągnąć coś z piwniczki.
pozdr dla wszystkich- 1 0
-
2002-12-10 09:46
Radni
likwidując działki chcą pokazać, że są za ochroną natury. Tylko w ich wydaniu to brzmi fałszywie. Wilk nie może w jednej chwili stać się owcą. Nie dajmy się namówić do sporów o Dolinę Radości. Jej los już dawno został przesądzony z pominięciem naszej opinii - mieszkańców Gdańska.
W 1998 roku wielu miłośników tej doliny domagało się na łamach ówczesnej prasy uratowania jej przed dalszą dewastacją. Wówczas władza kpiła sobie z tych ludzi, np. powołując pewnego dziadka-amatora na rzeczoznawcę. On sam przyznał, że nie jest kompetentny. Natomiast opinie naukowców z zakresu ekologii i ochrony środowiska pomijano, a sam wojewoda obraził się na grupę osób, która protestowała przeciw wyrzuceniu z pracy (Dyrekcji TPK) osoby zaangażowanej w obronę doliny. A dzisiaj władza za wszelką cenę chce pokazać, ze respektuje prawo i dlatego wysiuda emerytów z ich miejsca wypoczynku, nie dając im nic w zamian (mogłaby np. utworzyć nowe działki w rejonie Barniewic, zamiast lokalizować tam niedochodową giełdę).- 1 0
-
2002-12-10 09:15
Do Miłośnika spostponowanej Doliny i do Pan co nie wierzy radnym
Macie świętą rację. Nie dajmy się ogłupić przez radnych. Działki to tylko pretekst. Nam ludziom mącą w głowach. Sprowokują konflikt: działkowcy kontra przeciwnicy działek. Będziemy się wyzywać (jak na łamach tego poratlu), a oni już się śmieją i zacierają rączki, bo szukują jakiś prezent dla kolegów biznesmenów. I to nie ważne, czy są to radni z SLD, PO czy inni. Biznes jest apolityczny, tak jak środowisko naturalne. Radni i biznesmeni wiedzą mało na temat ochrony zasobów przyrody, w ogóle ich to nie obchodzi (no chyba, że krótko przed wyborami - vide casus afera z Doliną Radości w 1998 r.), za to nie są głupi jeśli chodzi o robienie pieniędzy. Wiedzą, że stosując zasadę: „Dziel i rządź”, lub „gdzie dwóch się buje...” powoli osiągną swój cel, a my będziemy się spierać o działki
- 1 0
-
2002-12-10 08:40
"Zarząd parku domaga się ich likwidacji oraz zdemontowania ogrodzeń w miejscach, gdzie przecinały się ścieżki zwierząt w lasach oliwskich. Tę opinię podtrzymuje też wojewódzki konserwator zabytków".
A DLACZEGO NIE DOMAGAŁ SIĘ TEGO WCZEŚNIEJ I POZWOLIŁ NA GRODZENIE DOLINY - opisano to kilka lat temu, jak wybuchła afera w tej dolinie. Co więcej, ludzie, którzy na to wówczas wskazywali byli szykanowani przez władze ochrony przyrody (napisał o tym któryś z internautów). Radni nabrali wtedy wody w usta, a teraz ci nowi rżną dobrych wujków.- 1 0
-
2002-12-10 08:11
A gdzie się podział "Zdrowy Gdańsk" z p. Kirzewskim (tak chyba brzmi jego nazwisko).
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.