• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sokół z komina w Gdyni ranny pod Żarnowcem

Michał Sielski
31 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Sokoła rozpoznano dzięki założonej obrączce. Sokoła rozpoznano dzięki założonej obrączce.

Rannego sokoła znaleźli spacerowicze nieopodal pozostałości po budowie elektrowni atomowej w Żarnowcu. Okazało się, że ptak z raną skrzydła to Reda, czyli sokół wędrowny, który wykluł się w gnieździe na kominie gdyńskiej Elektrociepłowni zobacz na mapie Gdyni.



Rozpoznajesz ptaki w mieście?

Ranny sokół trafił w weekend do leśniczego z Nadleśnictwa Wejherowo. Jego stan był bardzo ciężki.

- Obawiałem się, że sokół nie dotrze żywy do Gdyni. Miał ranę skrzydła, która już cuchnęła. Oprócz skrzydła miał też uszkodzony skok - opowiada Artur Czapiewski, podleśniczy do spraw łowieckich z Nadleśnictwa Wejherowo. - Na szczęście wszystko dobrze się skończyło - uśmiecha się.
Ptak trafił do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja". Dzięki obrączce okazało się, że jest to Reda - młoda samica, która w tym roku wykluła się z gniazda na kominie elektrociepłowni w Gdyni.

Czytaj więcej: Młode sokoły z Gdyni otrzymały obrączki.

Szybka pomoc okazała się skuteczna. Sokół jeszcze przebywa w lecznicy, ale czuje się coraz lepiej i jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Gdy tylko nabierze sił po zabiegu, zostanie wypuszczony na wolność.

Miejsca

Opinie (30) 6 zablokowanych

  • Brawo dla ludzi za szybką reakcję i uratowanie pięknego drapieżnika!

    • 1 0

  • młodzież strzelała z wiatrowki? (2)

    • 29 11

    • pewnie skutki działania farm wiatrowych...

      Niby taka zielona energia, o mało zielonym procesie produkcji i recyklingu nie wspominając, a przez wiatraki ginie masa ptaków, w tym drapieżnych :(
      Dobrze, że Reda trafiła na mądrych i empatycznych ludzi i że uda się ją wyleczyć. To rzadkie, piękne i niezbędne w środowisku ptaki.

      • 1 0

    • Golebiarz

      Nie stary dziad

      • 6 0

  • To gdzie sie szlaja po obcych terenach (1)

    • 3 1

    • Zanim napisze się kilka słów publicznie,

      wypadałoby mieć trochę wiedzy o życiu sokołów, a już na pewno odrobinę kultury słownej oraz samokrytycyzmu.

      • 0 0

  • :) (2)

    Hej Sokoły, omijajcie góry, lasy, doły !

    • 47 2

    • (1)

      I Żarnowiec

      • 18 0

      • ROTFL :D

        • 0 0

  • Jedna z czterech gdynianek

    Reda - siostra Fregaty, Mariny i Laguny, córka pary sokołów: Bryzy i Bosmana. Młode sokoły długo nie chciały opuścić gniazda, bo miały nadopiekuńczych rodziców.Podglądanie ich życia, dzięki zainstalowanej kamerze, było dla wielu podglądaczy ciekawym doświadczeniem, dającym sporą porcję wiedzy o ptakach, a sokołach w szczególności.
    Reda obrała widocznie już kierunek na poszukiwanie swego miejsca w życiu, tak jak kiedyś jej rodzice.
    Bryza przyleciała do Gdyni z niemieckich lasów, bo tam przyszła na świat ( ma zieloną obrączkę), a Bosman spod Wrocławia.
    Wysokich sokolich lotów , Redo!!!

    • 7 0

  • reda (2)

    Ogladałam je co dzien od wyklucia.Były piekne .Moze bedzie zdrowa i dalej latała

    • 19 0

    • jedna z czterech gdynianek

      Reda - siostra Fregaty, Mariny i Laguny a córka Bryzy i Bosmana, wspaniałych, troskliwych i opiekuńczych rodziców. Podglądanie ich gniazda było ciekawym doświadczeniem, dającym sporą wiedzę o ptakach, a sokołach w szczególności.
      Reda szukała swojego miejsca na dalsze życie. Jej matka, Bryza, przyleciała do Gdyni z niemieckich lasów, a ojciec, Bosman spod Wrocławia. Teraz są wierną sobie parą i od kilku lat mają na wiosnę potomstwo, którym wspólnie się opiekują.
      Wysokich sokolich lotów Redo!!!

      • 0 0

    • pod-glądaczka

      ja też :)

      • 1 0

  • Ciekawe kim sa ci wszyscy krytycy sobieraja dla mnie koleś może i popełnia błędy ale ma charakter no i stara się...skoro nie ma lepszego od niego w kadrze to w czym problem ze gra???

    • 0 3

  • Zdrowia życzę.

    • 3 0

  • Pan Artur ma ładnego duzego ptaszka :)

    • 2 0

  • z życia naszych dzikich ptaków (1)

    Na działce już kolejny rok w zbudowanym drewnianym domku wyhodowały mi się sikorki. Przez miesiąc chyba para rodziców sikorek co minutę przynosiła młodym coś do domku. Widok tej pracy i aktywności jest zadziwiający, ale śpiew małych podczas każdej wizyty rodzica jest jeszcze piękniejszy.W zeszłym roku na sąsiedniej wiśni jakieś drapieżne zwierzę, może kuna leśna, rozerwało pazurami i zębami domek młodymi i dużymi już naszymi sikorkami. Jak wróciliśmy na działkę widok był żałosny. Mam fot tej szkody i straty.W tym roku szkodnik podobnie w nocy zaatakował domek sikorek, ale w porę go widać wystraszyliśmy lub planował dalsze rozrywanie domku ptaszków. Nie było innego wyjścia jak tylko uszkodzony domek zabudować drucianym koszykiem i siatką. Jak skończyłem zabezpieczenia to zleciało się kilka par innych sikorek by ogłaszać śpiewem radość na wiśni. Źle mi się robi na sercu jak widzę przez okno z domu małe jastrzębie atakujące drobne ptastwo na skraju pobliskiego lasku. Czy sokoły robią to inaczej? Po co je namnażamy w setki? Moje sikorki oczyszczają i chronią mój sadek przed szkodnikami, są takie wspaniałe i radosne. Okropne jest skrzeczenie tych sokołów. Mamy dość już bardzo licznych srok, wron i innych, które niszczą gniazda małego ptastwa, które jest zagrożone. Czy sokoły odpowiedzialnie ograniczą liczebność innych. Ktoś inny wpadnie na pomysł i zaraz zacznie namnażać nam dziką kunę leśną, tchórze czy łasice bo uzna , że może być fajnie, naukowo i celowo?

    • 12 4

    • Dziadku - dobra wiadomość..

      ... sokół nie jest zainteresowany domkiem sikorek i samymi sikorkami. Sokół to prawdziwy myśliwy. Atakuje w powietrzu. Można powiedzieć - humanitarnie, bo ogłusza ofiarę uderzajac w nią z prędkością nawet ok 300 km/h, a następnie przejmując ją jeszcze w locie. Głównie są to gołębie, czasami nawet znacznie większe mewy. Sikorki - zdecydowanie nie.

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane