- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (105 opinii)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (313 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (17 opinii)
- 4 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (45 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (49 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (276 opinii)
Prokuratura bada interwencję sopockich policjantów
Dochodzenie prokuratury rejonowej w Kościerzynie ma wyjaśnić, co się wydarzyło na początku sierpnia na sopockim "Monciaku" . 34-letni mieszkaniec Gdyni twierdzi, że został pobity przez dwóch funkcjonariuszy policji. Sopocka komenda sprawy nie chce komentować i wszczęła w tej sprawie wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.
- Gdy go mijałem, podciął mnie od tyłu. Gdy zapytałem, o co chodzi, zaczął mi grozić. Był wyraźnie pobudzony i agresywny. Nie chciałem żadnej awantury, szedłem na urodziny, na które przyjechałem autem. Byłem trzeźwy. Gdy zbliżył się do mnie po raz kolejny, odepchnąłem go, po czym odwróciłem się i ruszyłem w stronę lokalu. Zrobiłem może pięć kroków, gdy poczułem, że ktoś się na mnie uwiesza i zaczyna dusić. Potem wszystko potoczyło się już lawinowo - opowiada pan Łukasz.
Na plecy wskoczył mu jednak nie napastnik, lecz policjant. Funkcjonariusz zauważył, że pan Łukasz odpycha mężczyznę i wraz z kolegą ruszył w jego kierunku.
- Podejrzewam, że policjanci nie widzieli, że to ja zostałem zaatakowany. Ale to nie usprawiedliwia tego, jak zostałem przez nich potraktowany - dodaje pan Łukasz.
Podduszanie, ciągnięcie po chodniku
Według jego relacji policjanci skuli go kajdankami, przeciągnęli po chodniku. Najgorsze było jednak podduszanie, na skutek czego wystąpiły krwawe wylewy gałek ocznych.
- Mam 190 cm wzrostu i 115 kg wagi. Jestem przedstawicielem handlowym, pracuję też jako ochroniarz i bramkarz w nocnych klubach. Wiem, jak można obezwładnić agresywnego napastnika, gdzie nacisnąć i jak sprawić, by kogoś usadzić, ale nie robić mu krzywdy. A ci policjanci przereagowali, zachowali się nieprofesjonalnie, bo gdy tylko usłyszałem, że są policjantami, to nie stawiałem oporu.
Na skutek obrażeń pan Łukasz stracił przytomność. Gdy się ocknął, policjanci rozkuli mu ręce i puścili wolno, odstępując - jego zdaniem - od dalszych czynności. Napastnika, choć pan Łukasz wskazał go policjantom - nie zatrzymali.
Jeszcze tego samego wieczora pan Łukasz trafił na SOR w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Przestał widzieć na lewe oko, nie mógł otworzyć zapuchniętych powiek, miał przekrwione gałki oczne, stłuczenie nadgarstka i żuchwy. Lekarze stwierdzili też zniesienie lordozy szyjnej (uszkodzenie naturalnej krzywizny kręgosłupa).
- Czuję przez to drętwienie i mam zaburzenia czucia w lewym barku, boli mnie kark, lekarze przepisali mi kołnierz, ale gdy tylko go zakładam, czuję, jakby oczy miały mi eksplodować. Przez problemy ze zdrowiem i zwolnienie lekarskie mogę mieć problemy z wykonaniem kwartalnych planów w pracy. Za ten stracony czas nikt mi nie zapłaci, a po powrocie do obowiązków służbowych pewnie będę musiał nosić okulary - mówi pan Łukasz.
Śledztwo przeniesione do Kościerzyny
Następnego dnia poszkodowany złożył do prokuratury rejonowej w Sopocie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i przekroczenia uprawnień przez sopockich funkcjonariuszy.
- Potwierdzam, że zostało złożone zawiadomienie w tej sprawie. Mężczyzna został przesłuchany, przeprowadzono też oględziny z udziałem biegłego z zakresu medycyny sądowej. Na polecenie prokuratora zabezpieczono też zapis monitoringu. Sprawę przejęła prokuratura w Kościerzynie - mówi prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Co widać na nagraniu z kamer monitoringu? Tego na razie nie wiadomo, bo prokuratura na wczesnym etapie śledztwa odmówiła nam jego udostępnienia, bo mogłoby zaszkodzić w sprawie.
Sprawę, ale bardzo lakonicznie, komentują sopoccy policjanci.
- Potwierdzamy, iż zdarzenie, do którego doszło na ul. Bohaterów Monte Cassino w Sopocie w dniu 3 sierpnia ok. godz. 21 miało faktycznie miejsce, czego wynikiem było podjęcie przez patrol policji interwencji w stosunku do Łukasza S. Policjanci podjęli interwencję w związku z agresywnym zachowaniem wobec innego mężczyzny. Uczestnicy interwencji zostali wylegitymowani. Celem wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia zgodnie z wewnętrznymi uregulowaniami Ustawy o Policji zostały wdrożone czynności wyjaśniające - odpowiedział asp. szt. Tomasz Wąsewicz, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Pan Łukasz czeka na wyniki postępowania. Prawdopodobnie sprawę rozstrzygnie sąd.
Opinie (292) ponad 20 zablokowanych
-
2017-09-01 08:38
to prawda sopocka polcja tak traktuje ludzi
- 9 6
-
2017-09-01 08:38
Skoro pan Łukasz był tego dnia przyjaźnie nastawiony do wszystkich...
nie wykazywał żadnej agresji słownej czy fizycznej, nie stawiał czynnego lub biernego oporu, współpracował z interweniującymi funkcjonariuszami policji, a w konsekwencji swojej dobroci, altruizmowi i pacyfistycznych poglądów, wygląda jak po 10 sekundowej walce z Mike Tyson'em, to świadczy, że nie powinien wychodzić z domu, zwłaszcza na urodziny...
Myślałeś pan, żeś jak duży, silny, stojący na bramce w klubach i znający "sztuki obezwładniania", toś nieśmiertelny, a tu zonk. Nie ma co płakać, zagoi się i dalej będziesz pan rżnął kozaka!- 27 9
-
2017-09-01 08:46
(2)
Puzon jest w porządku.
- 18 4
-
2017-09-01 11:09
Pewnie, że tak!
- 7 2
-
2017-09-01 11:19
Chodziliśmy razem do tej samej szkoły. Odkąd pamiętam, sport nigdy nie był mu obcy.
- 4 3
-
2017-09-01 08:50
Na pewno nie stawiał oporu bidulek.
- 10 1
-
2017-09-01 08:56
tak tak tak...
Już to widzę. Idzie sobie gość 190 ochroniarz z klubu i nagle ni z tego ni z owego na Monciaku pełnym ludzi, rzuca się na niego zupełnie przypadkowy człowiek. Nagle niczym w-11 zza krzaka wyskakują policjanci, rzucają się na szyję panu i ciągną po chodniku. Pan oczywiście nie stawia oporu i pokornie daje się dusić. Na koniec wszyscy podają sobie ręce i gdyby nigdy nic rozchodzą się w swoją stronę.
Buahahaha.... a podobno Policja taka nieskuteczna i nigdy jej nie ma kiedy jest potrzebna. Niezłe brednie. Pan ochroniarz doskonale wie jak obezwładnić napastnika, więc pewnie równie dobrze wie, jak podkręcić dramaturgię wydarzenia.- 26 5
-
2017-09-01 09:09
obic tych pseudo policjantow i tyle (2)
jak się nie nadaja to wywalić plebs z policji co oni sobie mysla zycze tym pseudo policjantom żeby ktoś ich zastrzelil
- 4 22
-
2017-09-01 09:24
(1)
namawianie do popełnienia przestępstwa jest ścigane z kodeksu karnego MATOLE. Jak ktoś tobie będzie próbował łeb odstrzelić to pierwszy będziesz skomlał "gdzie była policja"
- 7 2
-
2017-09-01 23:14
do budy!!
- 0 0
-
2017-09-01 09:21
Czemu miał takie czarne białka oczu? (1)
- 2 5
-
2017-09-01 12:13
Bo to dusili. Dobrze że wzroku nie stracił
- 3 2
-
2017-09-01 09:22
Popek czy to Ty?
Popek czy to Ty?
- 4 5
-
2017-09-01 09:23
To co to za ochrona ze milicja mu daje rady
gratulacje dla tych co szkolil milicje, troche terrorki na miescie tez potrzeba a nie cieplych klusek i pytanie sie przelozonego co mam zrobic !
- 12 4
-
2017-09-01 09:25
(1)
Trzeba nagłośnić sprawę bo to faktycznie jakaś dziwna sprawa
- 8 8
-
2017-09-01 18:45
Wiadomo
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.