• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sopocki desant na gdańskie śmieci

Katarzyna Moritz
20 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Bartosz Piotrusiewicz (w środku) oraz Janusz Kupcewicz-Szwoch (z lewej) swoje sopockie doświadczenia z gospodarką odpadami chcą przenieść do Gdańska. Z prawej Sławomir Kiszkurno, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w gdańskim magistracie. Bartosz Piotrusiewicz (w środku) oraz Janusz Kupcewicz-Szwoch (z lewej) swoje sopockie doświadczenia z gospodarką odpadami chcą przenieść do Gdańska. Z prawej Sławomir Kiszkurno, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w gdańskim magistracie.

Były wiceprezydent Sopotu, Bartosz Piotrusiewicz, oraz były szef Zakładu Oczyszczania w Sopocie będą zarządzać nową miejską spółką Gdańskie Usługi Komunalne. Będzie ona w przyszłości zajmować się odbiorem odpadów z części miasta.



Czy utworzenie nowej miejskiej spółki do odbioru odpadów ma sens?

Miejska spółka Gdańskie Inwestycje Komunalne, która zrealizowała duże inwestycje, łącznie za 3 mld zł (Trasę Sucharskiego, Europejskie Centrum Solidarności czy Tunel pod Martwą Wisłą) niedawno przekształciła się w nową miejską spółkę Gdańskie Usługi Komunalne.

Jak nazwa wskazuje, będzie się ona zajmowała transportem i odbiorem odpadów od mieszkańców. W praktyce przystąpi do realizacji tego zadania od 1 kwietnia 2018 roku, na razie tylko w jednym, szóstym sektorze, który obejmuje VII Dwór, Brętowo, Piecki-Migowo, Suchanino, Siedlce i Ujeścisko-Łostowice, czyli dzielnice, gdzie mieszka około 80 tys. osób.

Nowym prezesem spółki został Bartosz Piotrusiewicz, były wiceprezydent Sopotu. Piastował ten urząd w latach 2010-14 i był odpowiedzialny m.in. za politykę komunalną miasta.

- W zakresie gospodarki odpadami udało się w Sopocie osiągnąć bardzo dużo. Zamierzam przenieść swoje doświadczenia na gdański grunt i wykorzystać je, by zbudować profesjonalną spółkę, realizującą priorytety Gdańska i oczekiwania mieszkańców - zapewniał prezes Piotrusiewicz.
Osobą, która ma pomóc w realizacji nowych celów, jest Janusz Kupcewicz-Szwoch, menadżer z dużym doświadczeniem w zakresie gospodarki komunalnej, były dyrektor Zakładu Oczyszczania Miasta w Sopocie. W gdańskiej spółce będzie pełnić funkcję dyrektora zarządzającego.

Nowy prezes zarobi miesięcznie 15 tys. zł brutto (poziom maksymalny wynikający z ustawy kominowej wynosi 17121 zł), zarobki dyrektora nie są jawne.

Natomiast spółka GUK będzie utrzymywana z bieżących opłat mieszkańców za zagospodarowanie odpadów.

Spółka gwarancją stabilizacji systemu odpadów?

Odbiór odpadów w Gdańsku częściowo powierzony GUK, czyli własnej jednostce miejskiej, nastąpi w ramach tzw. zamówienia in-house. Nowe przepisy w tym zakresie pozwalają na powierzanie przez gminę swoim jednostkom odbioru odpadów na jej terenie w ramach zawarcia ze spółką umowy z wolnej ręki na maksymalny okres 4 lat.

- Te przepisy otworzyły dla polskich samorządów dużą szansę. Spółka zadba o bezpieczeństwo mieszkańców i miasta Gdańska w zakresie odbioru odpadów oraz pozwoli spowolnić presję rosnących kosztów w gospodarce odpadami. To spółka-bezpiecznik, która stabilizuje system - wyjaśnia Sławomir Kiszkurno, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
Szacuje się, że wstępne koszty działania spółki wyniosą około 10 mln zł. Związane one będą z przygotowaniem do pełnego funkcjonowania, czyli m.in. kupnem nowych pojemników, kontenerów oraz wyleasingowaniem pojazdów.

Jak zapewnia świeżo upieczony prezes, nowe wozy mają być eco i dwusegregacyjne. Jednak obecnie trudno mu było udzielić odpowiedzi na pytanie, ile nowych wozów czy pojemników ma zostać zakupionych. Dokładniejsze informacje mają być podane w czerwcu. Wiąże się to m.in. z tym, że w lipcu tego roku zmieniają się przepisy odnośnie segregowania śmieci obowiązkowo na pięć frakcji. W Gdańsku nowe przepisy wejdą w życie 1 kwietnia 2018 roku.

Czy spółka przejmie docelowo wszystkie sześć sektorów, na które podzielone jest miasto w ramach odbioru odpadów?

To będzie jeszcze przedmiotem analiz. Przejęcie szóstego sektora przez spółkę 1 kwietnia 2018 roku wiąże się z tym, że firmie Suez, która obecnie wywozi odpady z całego miasta, kończy się w tym okresie umowa z Gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni na ten właśnie obszar. Dla pozostałych pięciu sektorów aktualne umowy wyczerpią się pod koniec 2019 roku.

W nowej spółce - poza inwestycjami - równolegle będzie organizowana też baza oraz przeprowadzony zostanie nabór pracowników. Ze spółki GIK do nowej przeszło już sześć osób, głównie związanych z księgowością i finansami.

W przyszłości pracę w GUK mają też otrzymywać - w ramach wsparcia - osoby z Towarzystwa św. Brata Alberta.

Miejsca

Opinie (109) ponad 10 zablokowanych

  • Ciekawe....

    Ciekawe co z pracownikami obecnej firmy po ,,zmianie"...

    • 2 8

  • Littlefinger

    Tak paczam sobie na zdjęcie artykułu a tu littlefinger wtf?

    • 0 8

  • pan Bartek (1)

    lubi ale tylko siebie - nie znosi krytyki i kocha się w opinii że jest bezbłędny i najmądrzejszy , trudna osoba

    • 19 15

    • Art....

      a ty znowu tutaj?

      • 12 1

  • Kolejny darmozjad z kolesiowskiego nadania za 15000!!!!!

    Ludzie, OBUDŹCIE SIĘ, przecież MY za to płacimy!!!!!!

    • 8 13

  • Najlepsze pieniądze kwitną tylko na śmieciowych inwestycjach

    Kto robi w złomowcach, odpadach itp to wie. Na zielonych dotacje z UE płyną aż trudno je zatrzymać, niczym Kaczą w Gdyni po ciężkiej ulewie...

    • 2 9

  • Pitrusiewicz już 2 posadki prezesa łyknął (4)

    w lutym spalarnia - 15000 zł / rękę
    Teraz wywóz śmieci - kolejne 15000 zł
    Wybitny specjalista "śmieciowy"
    Ciekawe za co mu teraz PO takie zaszczyty przyznała
    Kumoterstwo, nepotyzm i kolesiostwo

    • 13 15

    • Jaka spalarnia? Może coś więcej poproszę (3)

      • 12 0

      • Port czystej energii sp z o o (krs: 0000654720) (2)

        • 2 11

        • Prawda ale... (1)

          w tej spółce nie pobiera wynagrodzenia, nikt nie pobiera ... bo spalarnii nie ma

          • 13 2

          • Spalarnia to ciąg prac - w 1 dzień nie powstanie - czyli

            Zarząd jest, rada nadzorcza jest i każdy pobiera swoje wynagrodzenie.

            • 2 12

  • prawda

    Nie orze nie sieje a kasa jest.

    • 5 10

  • Veto - spółka jest nielegalna

    brak zgody Rady Miasta Gdańska na jej powołanie. Poza tym ta spółka będzie dużo droższa niż rynek. Nie ma zgody wyborców na jej powstanie.

    • 7 10

  • no to

    możemy spodziewać się co kwartał podwyżek,spółka musi na siebie (zarząd)jak najwięcej zarobić,przecież SKM-ką nie będą latać z Sopot

    • 9 7

  • Mam duże wątpliwości

    Wygląda mi to bardziej skok na kasę

    Tworzenie od podstaw spółki zajmującej się odbiorem odpadów nie widzę sensu to jedno.
    Drugie jak to się ma do wolnego rynku i zasad uczciwej konkurencji za publiczne pieniądze tworzy się spółkę która ma być konkurencją dla podmiotów prywatnych których jest dużo na naszym lokalnym rynku a ich właściciele ponieśli duże nakłady inwestycyjne konkurując miedzy sobą.

    Jeśli już powinna powstać jakaś nowa spółka to do jak najszybszego powstania nowoczesnej spalarni odpadów "ciepłowni" w której udziały będą miały wszystkie okoliczne gminy. Jest to potrzeba bardzo pilna.
    Zmienia się od lat rodzaj odpadów coraz więcej jest opakowań i wyrobów z tworzyw sztucznych, jedne można przetworzyć inne zutylizować tylko przez spopielenie w kontrolowany sposób.
    Jeśli nie jak pokazują przykłady "zakład szadółki nie radzi sobie zupełnie" oraz "problem smogowy tej zimy" sytuacja będzie tylko ulegać pogorszeniu

    • 10 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane