• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spadła sprzedaż biletów okresowych w Trójmieście

Szymon Zięba
28 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Torba na siedzeniu ważniejsza niż pasażer
Darmowa komunikacja obejmuje wszystkie osoby w wieku od 4 do - w zależności od rodzaju szkoły średniej - 18, 19 lub nawet 20 lat. Darmowa komunikacja obejmuje wszystkie osoby w wieku od 4 do - w zależności od rodzaju szkoły średniej - 18, 19 lub nawet 20 lat.

Po ok. 9 tys. średnio miesięcznie spadła sprzedaż biletów okresowych w Gdańsku i w Gdyni po wprowadzeniu darmowej komunikacji dla dzieci i młodzieży.



Zobacz również: Karta miejska - sprawdź ważność karty miejskiej

Czy darmowa komunikacja miejska dla dzieci i młodzieży w Gdańsku sprawdziła się?

Od ponad roku w Gdyni i Sopocie oraz niemal od roku w Gdańsku dzieci i młodzież w wieku szkolnym mogą za darmo korzystać z komunikacji miejskiej.

Przypomnijmy: w lutym 2018 r. na sesji gdańskiej Rady Miasta przegłosowano uchwałę o darmowej komunikacji miejskiej dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. Koszt tej "uchwały socjalnej", jak nazwali ją radni PO, wyniósł w 2018 r. 4,5 mln zł (weszła w życie 1 lipca ubiegłego roku), a w 2019 r. ma wynieść ok. 9 mln zł.

O miesiąc dłużej, bo od 1 czerwca ubiegłego roku, komunikacją jeżdżą za darmo dzieci z Gdyni i Sopotu.

W Gdańsku spadek wpływów o 470 tys. zł miesięcznie



Zapytaliśmy przedstawicieli gdańskiego Zarządu Transportu Miejskiego, jak darmowa komunikacja dla wszystkich dzieci przedszkolnych, uczniów szkół podstawowych i wszystkich ponadpodstawowych wpłynęła na sprzedaż biletów okresowych.

Czym różni się GAiT od ZTM?



Z udostępnionych nam liczb wynika, że przez sześć pierwszych miesięcy 2018 roku, sprzed wprowadzenia darmowej komunikacji dla dzieci i młodzieży, średnia sprzedaż "karnetów" była o ponad 9 tys. większa niż przez 11 kolejnych miesięcy - od 1 lipca 2018 roku (czyli od daty, w której zaczęła obowiązywać uchwała RM) do końca maja tego roku.

Rzecz jasna, mniej sprzedanych biletów okresowych oznacza też niższe wpływy.

- Średnia miesięczna sprzedaż biletów okresowych od stycznia 2018 do 30 czerwca 2018 wyniosła 74 427 sztuk, a od lipca 2018 do końca maja 2019 - 65 021 sztuk. Średnia miesięczna wartość sprzedaży biletów okresowych od stycznia 2018 do czerwca 2018 to 5 484 735 zł brutto, a od lipca 2018 do końca maja 2019 5 014 623 zł brutto - wylicza Zygmunt Gołąb, rzecznik ZTM.

Gdańsk: darmowe przejazdy komunikacją do ukończenia szkoły średniej



Zygmunt Gołąb zapewnia, że w tegorocznym planie finansowym ZTM uwzględniono spadek dochodów ze sprzedaży biletów "spowodowany wprowadzeniem dodatkowych uprawnień do bezpłatnych przejazdów."

- W planie założyliśmy, że w okresie od stycznia do 31 maja 2019 osiągniemy dochody ze sprzedaży biletów na poziomie 41 326 470 zł (40,35 proc. rocznego planu), a wykonanie za analogiczny okres to kwota 41 288 614,63 zł (40,31 proc.) - podsumowuje.

Gdynia: niemal 9 tys. biletów okresowych miesięcznie mniej



Również w Gdyni spadła liczba chętnych na zakup biletów okresowych. Przez pierwszych pięć miesięcy 2018 roku sprzedano ich 213 922. To daje średnią miesięczną sprzedaż na poziomie około 42 784 sztuk.

Przez kolejnych siedem miesięcy, to jest do końca grudnia 2018 roku, mowa była o sprzedanych 237 290 biletach, co daje średnio miesięcznie ok. 33 898 sprzedanych biletów okresowych.

Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy w Zarządzie Komunikacji Miejskiej w Gdyni, podkreśla, że przy ocenie spadku przychodów z tytułu rozszerzenia uprawnień należy mieć na uwadze, że część dzieci już korzystała z uprawnienia do bezpłatnych przejazdów w Gdyni (co prawda tylko liniami zwykłymi) na podstawie kart Gdynia Rodzinna Plus - wydawanych rodzinom zamieszkałym w Gdyni, posiadającym na utrzymaniu minimum troje dzieci. Analogiczna sytuacja ma jednak miejsce w Gdańsku.

- Karty te są nadal wydawane na dotychczasowych zasadach - wskazuje rzecznik gdyńskiego ZKM.

Sopot: organizację przewozów przejęły Gdańsk i Gdynia



Sopot - jak przypomina Anna Dyksińska z magistratu kurortu - nie posiada własnej komunikacji miejskiej. Na podstawie porozumień międzygminnych organizację przewozów przejęły Gdańsk i Gdynia.

- I to w ich imieniu sprawą organizacji zajmuje się Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku i Zarząd Komunikacji Miejskiej w Gdyni - mówi Anna Dyksińska.
Bezpłatne przejazdy dla uczniów uzależnione są nie od miejsca nauki, a od miejsca zamieszkania (decyduje adres podany w legitymacji ucznia):

  • dzieci do 7 roku życia jeżdżą po Sopocie i Gdyni za darmo niezależnie od miejsca zamieszkania (na podstawie dowolnego dokumentu potwierdzającego wiek);
  • dzieci do 4 roku życia jeżdżą po Gdańsku bezpłatnie (na podstawie dowolnego dokumentu potwierdzającego wiek);
  • dzieci między 4 a 7 r.ż. zamieszkałe w Sopocie mogą poruszać się za darmo po Gdańsku wyłącznie liniami gdańskimi wyjeżdżającymi z Sopotu, tj. 117, 122, 143, N1 (na podstawie Karty Sopockiej);
  • uczniowie między 7 a 20 r.ż. zamieszkali w Sopocie mogą poruszać się za darmo po całym Sopocie, a po Gdańsku wyłącznie liniami gdańskimi wyjeżdżającymi z Sopotu, tj. 117, 122, 143, N1 (na podstawie legitymacji szkolnej);
  • uczniowie zamieszkali w Sopocie - uczący się w Gdyni - nie mogą za darmo korzystać z komunikacji na terenie Gdyni.

Opinie (302) 9 zablokowanych

  • mieszkałem na Islandii tam (1)

    dzieci maja darmowa komunikację,a el nie ma nic za darmo na islandii za kazda wizyte u lekarza płaci sie za recepte za zwolnienie, ludzie płaca duzo podatków ale dzieci maja duze dofinansowania poczawszy od darmowych podrecznikow a skonczywszy na darmowej komunikacji

    • 6 1

    • Majo sczego

      • 0 0

  • Okresowych? To wina podpasek

    • 3 1

  • Powinna być darmowa dla wszystkich. (2)

    Na co te podatki? Co masz z tego że jesteś Polakiem? Co daje Ci Twoje miasto?

    • 21 4

    • Podatki? Na patologie, prezesow PKP i samoloty do domu dla rzadu. (1)

      • 6 0

      • Na rydwan, ECS i seriale TVNu.

        • 4 2

  • Zrozumiałbym jeszcze bezpłatne przejazdy na trasie szkoła - dom. (1)

    Na podstawie legitymacji szkolnej. Ale takie bezpłatne przejazdy bez ograniczeń.to tylko droga do wychowania kolejnego roszczeniowego pokolenia. A korki i tak są pod szkołami bo maluch sam nie pojedzie autobusem, a jak matka po drodze odbiera drugiego berbecia z przedszkola a po drodze robi zakupy to nieraz musi pokonać wiele kilometrów więc samochód jest najwygodniejszym rozwiązaniem. Szczególnie, że przedszkole jest tam, gdzie były miejsca, czasem na drugim końcu miasta.

    • 52 5

    • I 20 urzędników do sprawdzania czy trasa jest faktycznie do domu i czy przypadkiem jest inny adres zameldowania niż zamieszkania... przy okazji ulgowa kara dla jadacych do dziadków albo innych opiekunów?

      • 2 0

  • Nie wiem czy to dobry pomysl... (5)

    W dziecinstwie mielismy legitymacje i bilety ulgowe-i nikt na tym nie cierpial,.Bylismy szczesliwymi dzieciakami z wyzu demograficznego, a rodzice nie byli wcale rujnowani tymi niewielkimi oplatami.Koniecznosc posiadania biletu,legitymacji byly dla dzieciakow znakomita poczatkowa nauka dyscypliny i odpowiedzialnosci .Jesli chcesz skorzystac ze spolecznego mienia (np. tramwaju) i cudzej pracy- to tez od siebie musisz cos dac.Poza tym i dzieciaki i rodzice unikneli szkodliwego zludzenia,ze cokolwiek czy czyjakolwiek praca moga byc za darmo. taka nauka bardzo sie przyda w zyciu. Wychowujemy pokolenie dzieciakow bez zadnych obowiazkow,poza pstrykaniem w smartfony.Dobrze sie to nie moze skonczyc.

    • 83 7

    • Sielanka skończyła się gdy renomiarze zaczęli brać bilety od dzieciaków a potem mówić że im ich nie dali do kontroli i wlepiać mandaty... ech, to były czasy. Tylko renoma została.

      • 1 0

    • Czyli bedzie wojna.

      • 1 0

    • Najwyrazniej nie rozumiesz oco chodzi,to niema wpsólnego nic z tym co opisujesz.W tedy było 90% aut mniej. (1)

      Chodzi oto by ludzie korzystali z komunikacji miejskiej która jest jedynym wyjściem dla miasta!Rezygnowali z jazdy autem ,a jesli juz chca tworzyć korki ,stać w korkach i zatruwać spalinami to niech za to płacą!To własnie oni powinni ponosic koszty utrzymania komunikacji miejskiej.bezpłatna komunikacja dla wszystkich oznacza tez zyski bo brak kosztów na utrzymanie Renomy to są miliony złotych zaoszczędzone.

      • 5 11

      • Komunikacja miejska jest u nas b. żle zarządzana,

        z Jelitkowo/ Przymorze na Jasień / Szadółki jadę 1 h 30-50 minut a i to nie zawsze, bo nie udaje się przesiadka (dwie lub trzy przesiadki) po kilku minutach a udaje się dopiero po kilkunastu lub nawet dwudziestu kilku- autobusy wiecznie spóźnione, brudne, bez klimy w upały.
        Stan trakcji tramwajowej fatalny.
        Tę samą drogę autem ( też stoi w korkach) pokonuję w 35 minut. Dodając czas przystankowy x liczba przystanków, powinnam dojechać w maks.godzinę.
        Takich przykładów można mnożyć.
        Ludzie wysiadają z jednego autobusu , by się przesiąść, a ten ,,przesiadkowy" rusza i odjeżdża.

        • 8 2

    • jestem rocznik 1972

      na mojej klatce 2-3 mieszkania "miały" telefon (10 pięter po 3 lokale na każdym), auto - może 4 osoby. dzisiaj na terenie naszych placów zabaw - "górka" przed blokiem i boisko porobiono parkingi - a i tak ciągle nie ma gdzie zaparkować. w zamyśle darmowych biletów nie chodzi o curlingowanie, żeby bombelkom było łatwiej - ale o nawyk podróżowania kom miejską jeśli jest taka możliwość. co do odpowiedzialności - warunkiem bezpłatnego przejazdu jest posiadanie legitymacji i dowodu zameldowania w Gd więc odpowiedzialności za "manie" dokumentu spoko się uczą. pomijając, że to "nasze cudowne pokolenie z cudownych czasów, od cudownych rodziców - wychowujemy to, wg Ciebie, pokolenie dzieciaków bez obowiązków. może warto wiec przyjrzec się sobie a nie wspominać jakie to kiedyś to były czasy

      • 5 4

  • Sprzedaż biletów w ogóle jest bez sensu (7)

    Na mocy ustaw, komunikację miejską finansują samorządy.
    Wpływy z biletów są minimalne, w większości samorządów nie pokrywają nawet 20%-25% funkcjonowania komunikacji w danej gminie.

    Więc kupując miesięczny za 94zł należy mieć świadomość że gmina dopłaca do niego około 400zł - swoją drogą pokazuje to jak komunikacja miejska jest droga.
    Prawdziwy bilet miesięczny pokrywający faktyczne koszty funkcjonowania musiałby więc kosztować około 500zł. A bilet jednorazowy nie 3.80zł, a około 16zł.

    W sumie okazuje się więc że taniej jest pojechać taksówką niż autobusem miejskim?

    Jakim cudem?
    Ano takim że autobus miejski jest państwowy, ustawa nakazuje gminie za niego zapłacić, więc jednorazowy przejazd nim od razu kosztuje 16zł, czyli więcej niż Uber na podobnej trasie.

    Gdyby autobus był prywatny, to z oczywistych względów kosztowałby pewnie 1-2zł, bo taki pewnie jest faktyczny koszt przejazdu zważywszy na ilość pasażerów w autobusie.

    Tak więc taka jest różnica.
    Prywatnie płacilibyśmy ze 2zł.
    Państwowo płacimy 3.80zł, a do tego państwo dopłaca (z naszych podatków) jeszcze kilkanaście złotych.

    • 13 6

    • prywatnie płacimy "nieco" mniej, czyli około 3pln (3)

      Przejedź się Arriva czy innym tego typu wynalazkiem.
      Prawdziwi prywaciarze dawno wyginęłi, bo "prywaciarze" funkcjonują dokładnie tak samo jak i spółki miejskie, żyjąc z dotacji otrzymywanej od samorządu w ramach przetargów na świadczenie usług.

      Ot, takie "zające" utrzymywane dla niepoznaki aby nie zrobić krzywdy "swoim" w miejskich spółkach. W interiorze województwa dramat jest znacznie większy, bo skąpe środki nie pozwalają na utrzymanie linii.

      Komunikacja publiczna nigdy nie będzie dochodowa, ponieważ nigdy nie będzie pojedynczego "obywatela" stać na zapłacenie pełnego kosztu przejazdu. Bez dotacji koszt utrzymania przedsięwzięcia natychmiast zabije komunikację zbiorową i pozostaną nam, jak za dawnych czasów "bosych antków", własne nogi i rowery.

      Przyczyna jest prosta, życie "na poziomie", "jak europeiczycy" kosztuje a bajania neoliberałów o bezpośredniej rentowności wszystkich przedsięwzięć i braku redystrybucji prowadzą do zapaści i chaosu życia społecznego.

      • 7 0

      • Z tego wniosek (2)

        Że "samoutrzymujace się" prywatne samochody są najbardziej ekonomiczne.
        Żeby tylko poprawić ich wlaściwości ekologiczne, ale to jest najtrudniejsze - znaleźć ekologiczne paliwo

        • 0 0

        • no, nie jest to prawdą (1)

          Bo jeszcze drogi musielibyśmy sami wybudować...
          Jedyną szansą na obnizenie dynamiki wzrostu kosztów jest znalezienie mechanizmów realnej kontroli kosztów. Niestety, wszystkie zainteresowane strony nie są faktycznie tym zainteresowanie... ;)
          Bo w ich interesie najlepiej abyśmy wydawali jak najwięcej... I to bez kontroli.
          Nie zalezy to od struktury własnosci podmiotu, choć w okolicach własności państwowej jest to trudniejsze.
          Bo nie jest łatwo oszczędzać czy optymalizować, gdy się nie musi...
          A kto urzędnika zmusi?!

          • 2 0

          • Drogi wybudowano za komuny i ich nie remontują.

            • 0 1

    • (1)

      I jeździły by tylko tam gdzie się to opłaca, czyli tylko po głównych trasach między największymi dzielnicami.

      • 5 0

      • tam gdzie sie bardzo (!!!) opłaca...

        ;)

        • 3 0

    • Ciekawe ile linii by zlikwidował prywatny...

      Byłyby tylko te opłacalne w godzinach szczytu, pozostałe byłyby likwidowane, bo się nie opłaca. Za państwowe mamy i rentowne i mniej. O to chodzi.

      • 4 0

  • i ten bajzel z biletami, ręce opadają, kuźwa 30 lat d**ile z urzędów nie potrafią nic zrobić.

    • 2 0

  • To pokazuje że miasto na tym traci

    • 4 1

  • Socjalizm w Gdańsku pełną gębą

    Nawwet w PRLu emeryci i młodzież płacili za przejazdy komunikacją miejską.

    • 6 2

  • Jak to możliwe hehe???

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane