• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sposób na karpia?

Sylwia RESSEL
23 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Karp pojawi się na wielu wigilijnych stołach w Pomorskiem. W szarym sosie, z rusztu, z farszem grzybowym lub w galarecie. Znajdzie amatorów. Nim jednak ryba zostanie przyrządzona, trzeba ją... zabić. Z premedytacją! Dla dobra biesiadników! Zginie powalona od uderzenia tłuczkiem, tudzież porażona prądem. Niektóre gospodynie uduszą karpia z zimną krwią. Inne zafundują mu śmierć męczeńską, pozbawiając go przez kilka godzin wody.

Przed świętami sklepy rybne oferują klientom filety z karpia. W sprzedaży są też karpie mrożone. Mimo to większość kupujących "poluje" jednak na rybę żywą. To wciąż wielka atrakcja.

- Ludzie chcą, żeby karp się ruszał - powiedziała Gabriela Woszak, sprzedawczyni na stoisku z rybami w Gdyni. - Jeśli pokazuję uśniętego, twierdzą, że nie jest świeży. I życzą sobie, bym wyciągnęła im z basenu żywego. A potem nierzadko proszą o zabicie ryby. W ubiegłym roku z obrzydzeniem spełnialiśmy takie zachcianki. Teraz jednak odmawiamy. Skoro klient chce żywego karpia, niech sam go zabije. Sklep to nie rzeźnia.

Hodowcy ryb najlepiej wiedzą, jak je uśmiercić, nie skazując przy tym na niepotrzebne cierpienie.

- Ktoś mi opowiadał, że najlepiej włożyć żywego karpia do worka foliowego, odcinając mu w ten sposób dopływ powietrza - stwierdził Antoni Wawer, hodowca ryb z Bożegopola Wielkiego niedaleko Wejherowa. - A następnie umieścić w zamrażarce. Ja jednak uważam, że skuteczniej będzie po prostu odciąć rybie łeb. To szybka, humanitarna śmierć.

Zbigniew Sodol, komendant Straży Miejskiej w Gdańsku i zapalony wędkarz, nie zbroczy w tym roku rąk krwią karpia.

- Kupię bowiem gotową rybę w galarecie - zdradził Zbigniew Sodol. - Dawniej przed Wigilią najpierw ogłuszałem karpia pałką przypominającą kij golfowy, a zakupioną w sklepie wędkarskim. Następnie ucinałem mu łeb. Przykre zajęcie, jednak Wigilia ma swoje potrawy. Czasem trzeba zachować zimną krew, by sprostać tradycji.

Uśmiercone ryby kupuje w sklepach Jan Kozłowski, marszałek pomorski. Nie zawsze jednak tak było.

- Dawniej przed świętami niemal w każdym domu pływał w wannie karp - wspomina Jan Kozłowski. - Zazwyczaj do głowy rodziny należało zabicie ryby. Jak byłem młody, poraziłem karpia prądem. Miałem taki przedłużacz. Jeden jego koniec przyłożyłem do ryby, drugi do sieci. To niebezpieczny sposób, ale skuteczny. Karp padł natychmiast.

Nie brakuje też osób, które pozbawiają żywą rybę wody przez kilka godzin nie zastanawiając się, że w ten sposób skazują ją na długie cierpienie. Bardziej okrutni uderzają nią o ścianę lub podłogę - w końcu przecież szlag "karpisko" trafi.

- Bardzo lubię karpia, szczególnie smażonego z farszem pieczarkowym - powiedziała Anna Fotyga, wiceprezydent Gdańska. - Jednak nigdy ryby nie zabijam. Mam za to zaprzyjaźnionego sprzedawcę ryb, który wykonuje wyrok. Jak to robi? Nie wiem i nie chcę wiedzieć.

Ksiądz dr Jerzy Kownacki nigdy ponoć karpia nie zabił, choć chętnie spożywa potrawy przyrządzone na jego bazie.

- Nie wiem, czy zdobyłbym się na uśmiercenie tej smakowitej ryby - powiedział ks. dr Jerzy Kownacki. - Choć z drugiej strony, świnię czy krowę też się zabija dla mięsa. Tradycja nakazuje, by na świątecznym, wigilijnym stole nie zabrakło między innymi potraw z ryb. Krwawa to tradycja...

Głos WybrzeżaSylwia RESSEL

Opinie (70)

  • pisten

    dlugo nad tym myslales?

    • 0 0

  • ales

    moje dzieciątko zapytane przez babcie co by zjadlo dobrego
    bez wachania odparło
    - śledzia

    • 0 0

  • osobiście wolę dorsza, pstrąga i solę

    • 0 0

  • mamo

    preferencje zywieniowe twojego dzieciatka ida w dobrym kierunku :)
    a co ty na to?

    • 0 0

  • mamo

    troche sie spoznilam ...dzieki na odpowiedz
    ja za lososia , szczupaka , sole, dorsza, okonie i inne potwory w morza i slodkiej wody oddam.....

    • 0 0

  • karp jest tłusty ale da się zjeść :)

    • 0 0

  • dzieciątko apetyt na rybki odziedziczyło po tatusiu
    ja jako osoba "nawrócona" na rybolki poza tymi z puszki (koniecznie w pomidorach) zjadam głównie smażone
    (no - sola polana sosem :) )
    acha - i rolmopsy

    • 0 0

  • ale karp z pieczarkami w wykonaniu mojej teściowej to poezja...

    • 0 0

  • karp

    karp z pieczrkami to zawsze jest poezja, to taka prosta potrawa trzeba sie napocic zeby to spieprzyc.A karpia kupuje zabitego przez sprzedawce i niech tak zostanie.

    • 0 0

  • www.trojmiato zamarlo.... sparalizowane coroczm problemem
    wyzszosci ukatrupieniem zywej ryby nad kupnem rybiego scierwa...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane