• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stella Maris do Szczecina

on, (PAP)
28 września 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Dług diecezji obciąża kościół św. Jana
Gdański sąd rejonowy uznał, że proces drugiej grupy oskarżonych w związku z aferą w wydawnictwie Stella Maris powinien odbywać się w Szczecinie. Według sądu, Gdańsk nie jest właściwy miejscowo do rozpatrywania sprawy. O takim postanowieniu poinformował rzecznik gdańskiego sądu okręgowego Włodzimierz Brazewicz.

Zdaniem sądu, proces powinien odbywać się w Szczecinie, bowiem pierwsze postępowanie wobec jednej z oskarżonych wszczęte zostało przez tamtejszy Urząd Kontroli Skarbowej. Stało się to przed tym, gdy sprawę zaczęła badać Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku.

Podejmując takie postanowienie gdański sąd opierał się na jednym z przepisów kodeksu postępowania karnego. Mówi on o tym, że jeśli do przestępstw dochodziło w różnych miejscach, sprawą powinien zajmować się sąd, na którego obszarze wszczęto pierwsze czynności śledcze.

Druga grupa oskarżonych w związku z aferą dotyczącą m.in. prania pieniędzy poprzez wydawnictwo kościelne archidiecezji gdańskiej Stella Maris, liczy siedem osób. Jest wśród nich były wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera, Krzysztof H.

Obok byłego wiceministra na ławie oskarżonych zasiądą także m.in. była wiceprezydent Szczecina, była radna SLD w tamtejszej radzie miasta i była wiceszefowa spółki ESPEBEPE Holding, Elżbieta M. Jednym z oskarżonych jest także współwłaściciel gdańskiej Korporacji Budowlanej Doraco, były konsul honorowy Republiki Węgier, Andrzej H. Pozostała czwórka to ich współpracownicy.

Zarzuty postawione oskarżonym dotyczą m.in. przywłaszczania mienia spółek, w których pracowali i prania pieniędzy. Według prokuratury, suma przywłaszczeń mienia spółek, których mieli dokonać, wynosi ponad 3 mln zł, a uszczupleń podatkowych - ponad pół miliona zł.

Problemy wydawnictwa Stella Maris zaczęły się w 1999 r., kiedy jego szefem był ks. Zbigniew B. Według gdańskiej prokuratury apelacyjnej, wydawnictwo w latach 1997-2001 wystawiło faktury VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze na kwotę 65 mln zł. Stella Maris, działając jako podmiot gospodarczy w ramach archidiecezji gdańskiej, była zwolniona z podatku dochodowego od osób prawnych w części przeznaczonej na cele statutowe Kościoła.

Obecnie w związku ze sprawą jest jeszcze kilkunastu podejrzanych, w tym były szef pomorskiego SLD, Jerzy J. oraz m.in. pomysłodawcy procederu: były kapelan metropolity gdańskiego oraz były cenzor, szef firm konsultingowych Janusz B.

Proces pierwszych siedmiu oskarżonych biznesmenów m.in. z Pomorza toczy się od grudnia 2004 r. przed gdańskim sądem rejonowym.
on, (PAP)

Opinie (8)

  • Zieeeeeeeeeeeeeeeeeeewaaaamy juz ta afera.....

    • 0 0

  • Dużo czerwonego mało czarnego ! Chyba powinny być jakieś proporcje ? Nie wierze by czarni byli tylko niewinnymi naiwnymi ofiarami .

    • 0 0

  • cóż:) miejmy nadzieje, że jak sie ich ujmie fest pod ziobro, to wyśpiewają wszystko, obojetne czy to bedzie w szczecinie czy w pelplinie.....

    • 0 0

  • Najgorsze, ze te zlodzieje sie pewnie wywina a firma upadla, a pracownicy na bruk.

    • 0 0

  • Podoba mi się

    Fajno jest. Taki jest standard w tym kraju

    • 0 0

  • No no.....Fajnie. Co za komitywa "kapelan metropolity gdańskiego oraz były cenzor". Pysznie

    • 0 0

  • Czarne zawsze pasowało do czerwonego!

    Ale przecież tam w tej pralni prali przede wszystkim różowi, niebiescy, brunatni zieloni i jakoś o nich cicho.?
    KK uwielbia każdą kasę z każdych rąk.
    Pecuna Non Olet! i heja na następbe 2000 lat !

    • 0 0

  • kopia z Interii

    Kuria żegna komornika
    28.09.2005 08:31 (aktualizacja 14:36)
    / RMF FM
    Prawnicy gdańskiej kurii znaleźli sposób na wyjście z wielomilionowych długów po aferze wydawnictwa Stella Maris, bez licytowania majątku: przekonują sądy, że Kościół padł ofiarą finansowego skandalu - donosi "Gazeta Wyborcza".

    Komornik Artur Zieliński z Inowrocławia sprzedał już na licytacjach samochody, które na co dzień służyły arcybiskupowi gdańskiemu Tadeuszowi Gocłowskiemu. Znaleźli się też kupcy na większość urządzeń poligraficznych kościelnego wydawnictwa Stella Maris. Teraz pod młotek miały pójść - za pół ceny - m.in. zabytkowe meble i obrazy z siedziby gdańskiej kurii.

    Plany komornika są już jednak nieaktualne. - Nie prowadzę już czynności egzekucyjnych w archidiecezji. Kościół zaczął skutecznie bronić swoich interesów i majątku, przyznaje Zieliński.

    Kościelni prawnicy zakwestionowali przed sądami prawomocność bankowych tytułów wykonawczych. Dwa postępowania komornicze zostały już przez sądy zawieszone w trybie przymusowym. Kuria wykazuje bowiem, że jest nie tyle sprawcą, co jedną z ofiar afery Stella Maris. Wydawnictwo robiło długi, ponieważ zarządzający nim ekonomiści brali kredyty bez konsultacji z biskupem - a tylko on ma prawo do decyzji w takich sprawach.

    - To tak, jakby 15-letnie dziecko poszło do salonu mercedesa i wyjechało stamtąd najdroższym modelem, dając słowo honoru, że rodzice zapłacą - mówi jeden z prawników. - Podobnie banki udzielające kredytów Stella Maris nie dochowały staranności, by sprawdzić, czy strona jest zdolna do zaciągnięcia zobowiązań.

    Pracownicy gdańskiej kurii podkreślają, że Kościół spłaci kwoty kredytów Stella Maris - ale z odsetkami ustawowymi, a nie wielokrotnie wyższymi karnymi, naliczonymi przez banki. Dług zmaleje wówczas z kilkudziesięciu milionów złotych do kilkunastu milionów. Gdańska kuria będzie w stanie zapłacić te pieniądze."

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane