- 1 14 mln zł odszkodowania za Westerplatte (411 opinii)
- 2 Błyskawiczna podróż ze stolicy i w góry (234 opinie)
- 3 17-letni złodziej paczek zatrzymany (133 opinie)
- 4 Piękne i niebezpieczne zjawisko nad morzem (23 opinie)
- 5 Czerwony skatepark w Jarze Wilanowskim (37 opinii)
- 6 Nie boicie się dilerów narkotyków? (161 opinii)
Super statek pod polską banderą!
"Imor" to katamaran zaprojektowany specjalnie do badań na płytkich wodach, dostosowany parametrami do kapryśnej, krótkiej fali bałtyckiej. Wyposażony jest w system pozwalający na bardzo proste sterowanie nim - przy pomocy jednego joystika. Wygląda to prawie jak zabawa przy komputerze. Właściwości manewrowe statku są wręcz niesamowite - potrafi z pełnej prędkości zatrzymać się na jednej swojej długości i wycofywać się. Pod tym względem jest to jednostka unikalna.
Statek posłuży do badań hydrograficznych, geofizycznych, batymetrycznych, przedinwestycyjnych badań dna czy badania dna pod kątem zanieczyszczeń. Może też wykonywać badania biologiczne. Na pokładzie jest miejsce dla trzech 20-stopowych kontenerów - przenośnych laboratoriów.
- Chrzest i podniesienie polskiej bandery - to drugie jest dzisiaj rzadkością - mówi Krzysztof Ossowski, dyrektor Instytutu Morskiego w Gdańsku. - Nie jest to statek państwowy, bo my nie jesteśmy budżetówką służb morskich. Matką chrzestną będzie pani prof. Szaniawska z Uniwersytetu Gdańskiego. To unikatowa jednostka - drugiej takiej nie ma w Polsce. Jest podobna w Niemczech, ale większa, cięższa i dużo, dużo droższa.
"Imor" kosztował 14 mln zł z czego 6 mln zł to dotacja Ministerstwa Nauki i Informatyzacji. Reszta to środki własne Instytutu Morskiego. Teraz statek musi na siebie zarobić: będzie zlecenie - popłynie w rejs. Przejmie kontrakty starego statku Instytutu Morskiego. Będzie pływał po całym południowym Bałtyku. Ma też kontrakt w Niemczech - przy elektrowniach wiatrowych. Trwają rozmowy o pracach przy wybrzeżach Łotwy i Estonii.
Opinie (110)
-
2005-10-05 09:45
A wasserman?
- 0 0
-
2005-10-05 09:48
śrubsztag:)
- 0 0
-
2005-10-05 10:09
najładniejsza definicja (bo z etymologia) tutaj http: //en.wikipedia.org/wiki/Vessel
no proszę IMO zmienia słownictwo w tempie karabinu maszynowego, jeszcze jak studiowałem na polibudzie było w użyciu kilka nazw z dominująca "ship". No i ciekawostka dla Kasi - jeszcze wtedy połowa kadry nie miała pojęcia o angielskim nazewnictwie (o porozumiewaniu się w tym jezyku nie wspomnę), to co dopiero w 77.- 0 0
-
2005-10-05 10:10
71!!
w 77 ja straił madieli karabliej:)- 0 0
-
2005-10-05 10:12
pojednawczo
druga połowa dwudziestego wieku:)- 0 0
-
2005-10-05 10:16
nu tja
teraz wiem czemu tak uparcie do vessel pchał mi sie horst wessel:)
to taki fajny marsz:)- 0 0
-
2005-10-05 10:24
grisza
Nie wiem jak połowa kadry, ale ja znam co najmniej jednego przedstawiciela obecnej kadry który po angielsku z pewnością porozumiewa się świetnie i to nie tylko w dziedzinie okrętownictwa - przypadkiem wiem, bo uczęszczał na moje lekcje.
- 0 0
-
2005-10-05 10:26
M/C
M/C to chyba komplement?
- 0 0
-
2005-10-05 10:28
Ten jeden po lekcjach u Kasi robi za więcej niz połowa kadry.
- 0 0
-
2005-10-05 10:29
kasiu do jasnej anieli... zrozum że większość tych ludzi uczyła się angielskiego po 89 roku. przedtem angielszczyzna w polskiej budowie okrętów nie funkcjonowała, nie było anglojezycvznych dokumentacji, IMO była używana w wersji tłuymaczonej, korespondencja była prowadzona po rosyjsku itd..
na polibudzie prawdopodobnie nie funkcjonuje do tej pory bo nikt i nic kadry do tego nie zmusza, a nauczanie lingwistyczne studentów leży i kwiczy. skutkiem czego zresztą masz klientów.
sama jak mówisz kogoś uczyłaś - to co się upierasz przy tej dokumentacji? ja akurat miałem w czasach powszechnego niedoboru w domu tony starej dokumentacji jako papier do rysunków - zapewniam Cię, że ani słowa po angielsku tam nie było.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.