- 1 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (78 opinii)
- 2 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (95 opinii)
- 3 Światła na ostatniej zebrze na Grunwaldzkiej (101 opinii)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (62 opinie)
- 5 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (70 opinii)
- 6 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (419 opinii)
Symulacje pułapek na ulicach
Władze Gdyni deklarują, że chcą wiedzieć wszystko o ruchu drogowym w Gdyni, a w każdym razie jak najwięcej. Powinni więc ucieszyć się kierowcy, bo nie o samą wiedzę tu chodzi, ale o zrobienie z niej użytku. Wszystko po to by zmniejszyć ilość wypadków. Trzeba więc wyeliminować (nawet na przyszłość) ewentualne zagrożenia wynikające z niedoskonałej organizacji ruchu, z niedoskonałego oznakowania czy być może wadliwych rozwiązań geometrycznych poszczególnych skrzyżowań. Dlaczego już dzisiaj takie problemy nie są rozwiązywane?
- Gdybyśmy teraz wiedzieli o takich miejscach, to już byśmy reagowali - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Takie reakcje są na porządku dziennym tam, gdzie z bieżącej obserwacji wynika wzrost zagrożenia. Tam wprowadzamy zmiany organizacji ruchu czy zmiany oznakowania. Zlecenie naukowego opracowania ma na celu wykrycie tych zagrożeń których dzisiaj jeszcze nie widzimy, nie odczuwamy, a które mogą zacząć być aktywne np. przy wzroście ruchu - takie są prognozy. Wyniknie to chociażby z rozwoju funkcji przeładunkowych portu czy w związku z rozwojem motoryzacji indywidualnej, bo samochodów mamy w Gdyni coraz więcej.
Warto też pamiętać, że jeszcze w tym roku rozpocznie się tu budowa ostatniego odcinka Trasy Kwiatkowskiego oraz tak oczekiwana przez kierowców modernizacja ul. Janka Wiśniewskiego.
Tak więc miasto juz dzisiaj chce się przygotować do niebezpieczeństw, które powstaną jutro czy w nieco dalszej przyszłości. Badania wykona zespół wyłoniony w drodze przetargu. Opracowanie tego dokumentu zajmie kilka miesięcy. Wyniki mają być znane jeszcze w tym roku. W związku z tym już w przyszłorocznym budżecie miasta będzie można zaplanować działania mające zapobiegać wykrytym zagrożeniom, wtedy też efekty badań zaczną być widoczne na gdyńskich ulicach.
Póki co sukcesywnie pojawiają się na nich fotorejestratory. Stają one w dwunastu najbardziej niebezpiecznych miejscach, gdzie jest najwięcej wypadków samochodowych. Pierwsza na tej niechlubnej liście okazała się ul. Hutnicza, dlatego tam w styczniu stanął pierwszy fotoradar z tej serii. Ma on zmusić najbardziej niesubordynowanych kierowców do zwalniania, co jak wiadomo ma wpływ na bezpieczeństwo. Fotorejestratory fundują wspólnie z policją firmy ubezpieczeniowe, a ich eksploatację finansuje miasto.
Opinie (112)
-
2005-04-24 23:12
Oczywiście, że jak byk
Tyle tylko, że w jakich odległościach od siebie... poza tym u nas ograniczenia są stawiane z uwzględnieniem nawyków kierowców i pobłażliwości policjantów - czyli 20-30km/h mniej, niż trzeba.
Ja bym od tego zaczął - podnieść limity prędkości do rozsądnych wartości (bo np. oficjalne 50km/h na Morskiej w Gdyni to głupota), ale zmusić Policję do karania nawet za niewielkie ich przekroczenie, a nie wybieranie jedynie najbardziej dochodowych 'piratów'...
Aha, i pogonić gdyńskich drogówców za nadużywanie patyka z dwiema planszami: '30 km/h, zakaz wyprzedzania'... Stawiają to-to gdzie popadnie, nawet jak ich zabiegi polegają na grabieniu trawnika, a wszyscy i tak jeździmy tam po staremu 90km/h..- 0 0
-
2005-04-25 07:59
no to widzę że dośliśmy mniejwięcej do porozumienia
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.