• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudne powroty. Jak zrabowane dzieła sztuki wracały nad Motławę

31 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Odzyskany plafon z obrazami Izaaka van den Blocka powrócił na swoje miejsce w Sali Czerwonej Ratusza. Odzyskany plafon z obrazami Izaaka van den Blocka powrócił na swoje miejsce w Sali Czerwonej Ratusza.
Ten miniaturowy portret pędzla Hansa Holbeina znalazł się wśród dzieł przejętych przez Związek Radziecki. Ten miniaturowy portret pędzla Hansa Holbeina znalazł się wśród dzieł przejętych przez Związek Radziecki.
Los renesansowej chrzcielnicy z Kościoła Mariackiego wciąż pozostaje nieznany. Los renesansowej chrzcielnicy z Kościoła Mariackiego wciąż pozostaje nieznany.

30 marca przez wiele lat świętowano jako rocznicę powrotu Gdańska do macierzy, a przynajmniej, jak to do dziś głosi tablica na Dworze Artusa, "aktu sprawiedliwości dziejowej" dokonanego przez Armię Czerwoną i Wojsko Polskie. Od kilkunastu lat patrzymy na tę rocznicę w nieco innym świetle, coraz częściej przypominając o tragicznych aspektach wydarzeń z wiosny 1945 roku.



Wciąż na nowo ożywają dyskusje: czy można było uniknąć zburzenia miasta, jaki był faktyczny zakres zniszczeń, czy nastąpiły one w trakcie działań wojennych (a jeśli tak, to kto był za nie odpowiedzialny), czy już po ich zakończeniu?

Do bardzo ciekawych wątków wydarzeń z 1945 r. należy sprawa ewakuacji, a następnie odnajdywania i ratowania zbiorów muzealnych oraz dzieł sztuki pochodzących z gdańskich zabytków. Władze niemieckie na długo przed końcem wojny, licząc się z możliwością alianckich nalotów bombowych, zarządziły demontaż cennych obiektów artystycznych i ich ewakuację w bezpieczniejsze, jak sądzono, okolice wiejskie. W Gdańsku akcją tą objęto m. in. zbiory muzealne, wyposażenie Ratusza Głównego Miasta, Dworu Artusa i Kościoła Mariackiego, a także zasoby archiwum miejskiego i Biblioteki Gdańskiej. Tak np. bezcenny plafon zdobiący Salę Czerwoną w Ratuszu został wywieziony do Rzucewa, inne obrazy z Ratusza do kościoła ewangelickiego w Mierzeszynie, a część akt Archiwum Państwowego do jednej z elektrowni wodnych nad Radunią. Transport niektórych obiektów uznano za zbyt ryzykowny i próbowano zabezpieczać je w inny sposób - np. rzeźba "Pięknej Madonny" z Kościoła Mariackiego została zamurowana we wnętrzu świątyni.

Po zakończeniu działań wojennych zbiory te znalazły się w poważnym niebezpieczeństwie -mimo oficjalnego zakończenia walk o Gdańsk w dniu 30 marca, co najmniej przez kilka kolejnych miesięcy 1945 roku w mieście i okolicy panowały warunki "frontowe". Tworzona od podstaw polska administracja stopniowo organizowała życie ludności, nie sprawowała jednak kontroli nad stacjonującymi w Gdańsku i na Pomorzu wojskami sowieckimi. W istniejącym zamieszaniu powszechnymi zjawiskami były grabieże i rabunki, a także "szaber", jak określano zawłaszczanie porzuconego, a czasem tylko niedostatecznie strzeżonego majątku.

W tej sytuacji naprawdę wielkim sukcesem było odnalezienie i zabezpieczenie przez polskich muzealników wspomnianego plafonu z obrazami Izaaka van den Blocke'a i innych elementów wystroju Sali Czerwonej w Rzucewie, obrazów i rzeźb z Kościoła św. Katarzyny w Kończewicach na Żuławach czy obrazu Möllera "Grosz czynszowy" w Mierzeszynie. W jednej z elektrowni wodnych nad Radunią odnaleziono posąg wieńczący Dwór Bractwa św. Jerzego, a w Parchowie koło Bytowa figurę Neptuna z fontanny na Długim Targu. Dzięki informacjom przekazanym przez niemieckich konserwatorów odszukano i ocalono zamurowaną w Kościele Mariackim "Piękną Madonnę".

Równolegle działała jednak "konkurencja" w postaci sowieckiej ekipy pułkownika Denisowa, która też odszukiwała i zabezpieczała dzieła sztuki, ale w innym celu - ich "zdobycze" wysyłane były do muzeów w Moskwie i Leningradzie. Działali też szabrownicy, pracujący na własny rachunek. Niekiedy ich łupem padały bardzo cenne zabytki, np. szesnastowieczna chrzcielnica z Kościoła Mariackiego wywieziona przez Niemców do miejscowości Żuławki Książęce.

Ze względu na panujący chaos, odnajdywane dzieła sztuki musiały być bardzo szybko transportowane w bezpieczne miejsca, do składnic konserwatorskich, gdzie miały czekać na fachową opiekę. Część przejętych zbiorów sztuki trafiła jeszcze w 1945 r. do Warszawy, a następnie weszła w skład kolekcji Muzeum Narodowego.

Powroty ewakuowanych zabytków trwały czasem wiele lat. Dopiero w 1954 r. Długi Targ odzyskał Fontannę Neptuna, bez której nie sposób sobie wyobrazić tego miejsca. Dwa lata później wróciła do Gdańska część zbiorów przejętych przez Związek Radziecki, w tym najcenniejszy obraz - "Sąd Ostateczny" Memlinga (w czasie wojny przewieziony przez Niemców aż do Turyngii). Salę Czerwoną Ratusza zrekonstruowano i udostępniono w roku 1970. W miarę odbudowy i rekonstrukcji kościoła św. Katarzyny czy Bazyliki Mariackiej wracały z Warszawy pewne elementy wystroju tych kościołów - niektóre dopiero w latach dziewięćdziesiątych, a inne wciąż jeszcze pozostają w zbiorach warszawskich. Nawet w ostatnich latach odnajdywały się obiekty od 1945 r. uważane za zaginione - by wymienić chociażby rzeźby J. H. Meissnera z prospektu organowego Bazyliki Mariackiej. Pozwala to żywić nadzieję, że nie wszystko utracono bezpowrotnie i miłośnicy sztuki dawnego Gdańska mogą jeszcze liczyć na kolejne radosne odkrycia zaginionych zabytków.

Marcin Stąporek - autor artykułu pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury. Jest historycznym publicystą, związanym z gdańską Akademią Rzygaczy.

Opinie (36) 3 zablokowane

  • ta chrzścielnica jest arcydziełem (1)

    ruskie albo szwaby mają to do dziś

    • 2 0

    • głowy nie dam, ale to widziałem w latach 70. w Pałacu Zimowym

      • 0 0

  • (7)

    dobry artykuł, ale niestety większość Polaków nie zna historii. Nawet tej najnowszej.

    • 44 2

    • porażka była, czas z tym skończyć!

      Historię trzeba promować, uczyć młodzież,starannie i mozolnie restaurować co tylko możliwe !

      • 0 0

    • cóż ale na pocieszenie, to o nich też nikt nie będzie pamiętać :) (2)

      • 0 4

      • Ktoś kto nie pamięta tego co spotkało jego naród w przeszłości traci swoją tożsamość niestety:( (1)

        • 5 0

        • A po co Polakom tożsamość?

          Oni chcą być"POstępowi", więc lecą do Unii, jak muchy do g...a

          • 4 0

    • artykuł

      dobry, choć można się przyczepić, że brakuje wzmianki o Volmarze - niemieckim konserwatorze zabytków w Gdańsku , dzięki któremu wlaśnie wiedzieli gdzie mają szukać dzieła i który bardzo współpracował z polskimi władzami zaraz po wojnie..

      • 0 0

    • Co ty bredzisz (1)

      Polacy dobrze znają swoja historię tylko takie śmiecie jak Ty uważają że nie. Więc zamiast być alfonsem Twojej matki lepiej się poucz historii i nie gadaj tak o innych Polakach pedofilski, germański benkarcie.

      • 1 4

      • oho ho ho uznaję Twoją wypowiedź jako taki prowokatorski performans

        prawda jest taka:
        władze ood światłym przywództwem absolwenta historii uniwersytetu gdańskiego nie robią zbyt wiele a nawet działają przeciw.
        przykłady?
        proszę bardzo
        1. blokowanie Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu przez min Zdrojewskiego
        2. blokowanie inicjatyw odbudowy zamku królewskiego w Poznaniu i zamku w Ciechanowie
        3. w Warszawie władza odmawia miejsca np na pomnik ofiar KL Warschau a w trybie tajnym i eklspresowym daje zgodę na meczet tuż obok Reduty Ordona
        4. W szkołach na coraz krószych godzinowo lekcjach historii ciągle wałkuje się mity greckie a nie historię Polski

        itd niestety

        • 3 0

  • o jakich tajemnicach wspomina autor ? Nie kradzieże mam na mysli a spalenie

    i wyburzenie Głównego Miasta oraz Wrzeszcza. tO JEST PEWNE, ŻE UCZYNILI TO SOWIECI. Co ciekawsze jestem wdzięczny sowietom za ten drugi akt wandalizmu, gdyż gdyby nie ich barbażyńska postawa, nie przejechalibyśmy przez Wrzeszcz nawet przez godzinę .

    • 0 1

  • Koniec II Wojny Światowej był o wiele bardziej (1)

    skomplikowany niż powszechnie sądzimy..... Bo kto miał nam o tym powiedzieć ?
    Władze PRL ? Słabiutkie państwo polskie po 1989 r. ? Czy też uwikłane w wewnętrzne (ładna laurka dla 'Solidarnoci') III i IV RP ? Prawda jest taka, że dopiero teraz, i to powolutku, możemy prowadzić negocjacje z innymi rządami dot. zwrotu dzieł sztuki. Nie ma tu jednak miejsca dla retoryki: Rosja - be, USA - ok. .... W końcu to z USA powoli, powolutku, zaczynają się pojawiać, na rynkach w większości nieoficjalnych, części Bursztynowej Komnaty.....

    • 26 1

    • PORAŻKA ! ! !

      Kocham idiotów, którzy mówią o IV RP. Dla tych co nie wiedzą to mamy III RP a IV RP to może i w przyszłości będzie ale najpierw trzeba by zmienić konstytucję.

      • 1 1

  • Najpierw Szwedzi potem Wojana siedmioletnia potem już każdy sobie brał w ramach zaboru co se tam chciał (1)

    Rosjanie wywieźli np Archiwum Królestwa Polskiego,Austiacy miecze spod Grunwaldu i chorągwie.Gdańsk musiał być bardzo pieknym miejscem skoro wiele wieków wiele pokoleń pracowało na jego bogactwo.Cóż z tego skoro po ostatniej wojnie mało co z tzw.dóbr materaialnych ocalało w ogóle a już w całości czy też nie pogorszonym stanie to już szkoda gadać.Jakieś fragmenty, strzępy odnajdywane po kościelnych strychach czy starych piwnicach,które konserwatorzy starają się połatać i gdzieś przypasować.
    Chwała im za ich trud i cierpliwość, ale z dawną oryginalną świetnością Gdańska pełnego różnorakich elementów i detali architektonicznych i wyposażenia wnętrz ma to mało wspólnego.Daje nam jedynie blade pojecie o tym co mniej więcej było.Co do odnajdywanie skarbów to ostatnio w swojej piwnicy w bloku odnalazłem złotą ramę z pieczatką z tyłu :Kunstanstalt fur Portrat "Modern"Danzig ,Hundegasse 37 znaczy z Ogarnej...

    • 5 0

    • Niemieccy i rosyjscy barbarzyńcy...

      "Miecze grunwaldzkie" to zarekwirowali Rosjanie jako "niedozwoloną broń białą" ... i przepadły...
      Prusacy natomiast zrabowali, wyjęli kamienie szlachetne i przetopili polskie złote insygnia królewskie (korony itp.)... W ręce niemiecko-pruskich barbarzyńców nie dostał się tylko Szczerbiec (dlatego jescze istnieje)...

      • 3 0

  • Ale polskiej dumy nikt nie ukradł !!!! (2)

    Jak by nam tak wszystko oddali co ukradli Faszysci i Sowieci ,Szwedzi itd to byśmy mieli niezłe zbiory.. polacy to zawsze w d..pe bici .okradali nas tyle razy,ale my polacy nigdy sie nie poddaliśmy i to chyba najwiekszy skarb narodowy ktorego nie można ukraść..bo jakby nie było to w ciężkich chwilach polacy umieja sie zjednoczyć

    • 6 14

    • szkoda że tylko w ciężkich chwilach... bo na codzień plują jadem na każdego który się napatoczy.... A współpraca kwitnie tylko pod obcym zaborem... jak już wywalczyliśmy wolność.. z reguły następowała anarchia i powszechny burdel..

      • 2 1

    • Masz rację. Zachowaj sobie tę dume na czarną godzinę..... Ha, ha, ha !!!!

      • 3 6

  • No,no... (1)

    Ale ten Hans Holbein miał wizję aby namalować Donka no skond on mógł wiedzieć...

    • 12 0

    • ...wróżył z kocich sików...

      ...to niezawodny sposób...

      • 1 0

  • ciekawe ile rzeczy wywióżł z Gdańska SS-man Grass? (2)

    o dziadku z Wermahtu nie wspomnę .......

    • 9 27

    • taaaa..... a wnuczek potem pisze "Był sobie Gdańsk" (1)

      z podkreśleniem BYŁ, bo dziadek już go rozkradł.......

      • 7 10

      • Co wy q... wogole wiecie o tym miescie i o jego historii ? Najlepiej bzdury nabazgrac na forum . A co Ty bys zrobil jak by Cie sila wzieli a za Toba szedl ss-man z pistoletem , albo idziesz do przodu albo z tylu kula w łeb a rodzina to piachu . Ludzie byli przymusowo wcielani, nie tylko Polacy mieszkajacy w Gd ale rowiez i z Kociewia oraz innych terenow ktore byly uznawane za Niemieckie . Przyjechal motloch ze wsi i swe madrasci wypisuje . Wydaje sie wam ze jak tu mieszkacie to jestescie Gdanszczanami , g..prawda nigdy nie zrozumiecie historii tego miasta .

        • 5 4

  • Ale polskiej dymy nie ukradł nikt !!!! (1)

    Jak by nam tak wszystko oddali co ukradli Faszysci i Sowieci ,Szwedzi itd to byśmy mieli niezłe zbiory.. polacy to zawsze w d..pe bici .okradali nas tyle razy,ale my polacy nigdy sie nie poddaliśmy i to chyba najwiekszy skarb narodowy ktorego nie można ukraść..bo jakby nie było to w ciężkich chwilach polacy umieja sie zjednoczyć..

    • 10 8

    • I tylko w ciężkich chwilach

      Właśnie w tym jest problem, że jednoczymy się jedynie w ciężkich czasach, a na co dzień to tylko jatki i opluwanie. A co do dumy narodowej to takiego czegoś już dawno nie obserwuję (ostatnio chyba przed wojną), bo nie można nazwać dumą wymachiwania szabelką przed Rosją i włażenia w dupę amerykańcom. Daliśmy się upodlić i zniewolić za ułudę demokracji i wolności!

      • 2 0

  • a niemiaszki nie oddają co zrabowali (1)

    Cudem ocalona część największej na świecie kolekcji inkluzji w bursztynie z kolekcji Gdańskiego badacza Otto Helma zagrabiona została przez Westpreussische Landesmuseum Münster Wolbeck podpierając sie tym ze sa spadkobiercami przedwojennego Muzeum Przyrodniczego i Archelogicznego mieszczącego sie ongiś w Zielonej Bramie.
    W Gdańsku mamy super Muzeum Bursztnu w Katowni i tam powinny trafić te Gdańskie zbiory!!!!!!! Choćby na podstawie ustaleń powojennych mówiących o tym że zabytki powinny wrócić na swoje miejsce, w naszym przypadku do Gdańska a nie Munster!!!!!!

    • 12 1

    • Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana

      Są też rzeczy, które były kolekcjonowane i gromadzone w Gdańsku przez Niemców i przez nich też wywiezione. Są także zabytki wywiezione przez Niemców a potem przejęte przez amerykańskich i radzieckich żołnierzy.

      • 1 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane