- 1 Masz interes? Zostaw kartkę (49 opinii)
- 2 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (139 opinii)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (258 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (58 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (88 opinii)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (342 opinie)
Trzy auta spłonęły w nocy w Gdańsku
Minionej nocy w Gdańsku spłonęły trzy samochody. Straż pożarna otrzymywała zgłoszenia co ok. 20 minut.
Aktualizacja godz. 10:48. Biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że samochód zaparkowany przy ul. Zawodzie na Olszynce zapalił się na skutek zwarcia instalacji elektrycznej.
Pierwszy wyjazd strażaków miał miejsce jeszcze we wtorek na ul. Świtezianki . Kolejny pożar auta wybuchł na ul. Dąbrówki . Ostatni pojazd był gaszony kilka minut po północy na ul. Zawodzie w Gdańsku.
O zdarzeniu nad ranem informowaliśmy w naszym Raporcie z Trójmiasta.
Na szczęście nikt nie został poszkodowany. Na ul. Świtezianki nadpalony został samochód seat alhambra. Z kolei na ul. Dąbrówki spalił się praktycznie doszczętnie samochód volkswagen polo. Na ul. Zawodzie natomiast pożar strawił przód nissana altimy.
- Powołaliśmy biegłego do spraw pożarnictwa. Jeszcze w nocy udało nam się przesłuchać pierwszych świadków. Obecnie trwają dalsze przesłuchania - jesteśmy na miejscu pożarów. Zabezpieczamy prywatny i publiczny monitoring - zapewnia podkom. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Opinie (179) ponad 10 zablokowanych
-
2015-02-25 11:02
wedlug eksperta
już wcześniej dochodziło do zwarć instalacji elektrycznej w autach nawet w 40tu jednej nocy w jednym mieście, no cóż zwarcia zaczynały się od opon no cóż - sorry taki mamy klimat
- 9 0
-
2015-02-25 10:56
Ech
Co chwile słychać o podpaleniach aut, a nikt z tym do cholery nic nie robi. To po jaki grom jest policja, chyba tylko po to żeby siedzieć i gadać głupoty, że coś robią, a podpalenia są nadal.
- 9 0
-
2015-02-25 10:40
Linia obrony kolejnego podpalacza? (1)
Był kiedyś taki kibol chyba w Warszawie (a może to była Łódź), który podpalał samochody kibolom przeciwnej drużyny.
Jak go złapali to się okazało że jak nic za to pójdzie siedzieć na 5 lat do pudła.
No ale taką sobie wymyślili linię obrony (bo tatuś tam jakaś prawnicza szycha), że gość jeszcze podczas procesu (bo tatuś załatwił tylko dozór policyjny) chodził po Warszawie i podpalał już byle jakie samochody, a potem czekał na miejscu na policję żeby było wiadomo kto to.
I tak kilka razy.
No i na tej podstawie już go uznali za niepoczytalnego piromana, skierowali na leczenie które już po miesiącu osiągnęło zdumiewające cały świat medycyny rezultaty i się okazało że po miesiącu psychoterapii gość jest zdrowy jak każdy z nas.
Może tu podobnie?- 22 0
-
2015-02-25 10:43
Niesamowita historia!. Daj linka, chętnie o niej poczytam!
- 5 0
-
2015-02-25 10:39
Czyli ktoś sobie jeździ po mieście i podpala auta. No ale pewnie monitoring miejski w nocy nagrywa tylko czarną plamę.
- 13 0
-
2015-02-25 10:24
Znowu jakiś piroman.
- 19 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.