- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (167 opinii)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (89 opinii)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (205 opinii)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (125 opinii)
- 5 Schody samoróbki zastąpi chodnik (39 opinii)
- 6 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (181 opinii)
Turysta przyniósł do biblioteki nieznane zdjęcia Gdańska z czasów wojny
Niemiecki turysta przekazał we wtorek bibliotece Polskiej Akademii Nauk w Gdańsku 42 zdjęcia, które w czasie wojny wykonał jego ojciec, architekt Hubert Müller.
- Przed godz. 12 przyszli do nas turyści z Niemiec, starszy mężczyzna z córką, i przekazali nam zdjęcia. Te fotografie mają dla nas ogromną wartość dokumentacyjną - zaznacza Marta Pawlik-Flisikowska z pracowni fotografii biblioteki PAN w Gdańsku. - Choć w większości pokazują one znane miejsca w Gdańsku, przedstawione na nich ujęcia nie są znane w literaturze. Co więcej, niektóre budynki są dla nas odkryciem.
Starszy mężczyzna to Mathias Michaelis z Pforzheim w Niemczech, który wraz z córką przyjechał do Gdańska na wakacje. Jak się okazało, ojciec pana Mathiasa, Hubert Müller, w czasie wojny dostał zlecenie od ówczesnych władz na wykonanie fotografii miasta.
- Wiadomo, że Hubert Müller wykonał je między 1943 a 1944 rokiem. Z tego co przekazała nam córka pana Mathiasa (tylko ona mówiła po angielsku), miały one przedstawiać głównie detale architektoniczne budynków - dodaje Pawlik-Flisikowska. - Widać, że te zdjęcia wykonała osoba posiadająca zmysł artystyczny. Kilka fotografii przedstawia detale architektoniczne, większość jednak całe ulice lub tylko poszczególne budynki. Co ciekawe, na zdjęciach nie ma prawie w ogóle ludzi, a Gdańsk, choć to czas wojny, wygląda... bardzo magicznie, wręcz sielankowo.
Hubert Müller mieszkał na dawnym placu Kaszubskim (dziś stoi tu centrum handlowe Madison) i z zawodu był architektem. Na czyje dokładnie zlecenie wykonywał fotografie, komu miały służyć i czy spełniły swoją rolę - te pytania na razie pozostaną bez odpowiedzi.
- Na pewno jeszcze będziemy kontaktować się z panem Michaelisem. Z tego co nam powiedział, tych zdjęć było więcej, jednak zachowały się tylko 42 negatywy - dodaje Pawlik-Flisikowska. - Odbitki są bardzo dobrej jakości, podejrzewam więc, że zdjęcia zostały wykonane na szklanych negatywach.
Część zdjęć przedstawia nieistniejące dziś miejsca, jak choćby dawną ul. Karpią. Ale kilku z nich nie udało się jeszcze rozszyfrować.
- Podejrzewam, że jedno zostało wykonane na Wyspie Sobieszewskiej. Znalezienie tych miejsc to jednak kwestia czasu - dodaje Pawlik-Flisikowska.
Zdjęcia zostaną teraz zinwentaryzowane, opisane i dołączone do komputerowego katalogu. Dopiero wówczas każdy, kto będzie chciał z nich skorzystać, będzie mógł to zrobić w czytelni biblioteki.
Miejsca
Opinie (266) ponad 20 zablokowanych
-
2013-07-31 09:04
Obrzydliwie brudne miasto - jak widać (2)
to przez tych brudasów Niemców, reszta to byli niemieckojęzyczni Polacy i Polacy
- 7 16
-
2013-07-31 17:51
zajrzyj do swojego kibla brudasie
- 2 1
-
2013-07-31 09:32
"Pod niemieckimi łóżkami. Zapiski polskiej sprzątaczki" -
wystarczy przeczytać tę książkę, by wiedzieć dlaczego Gdańsk pod panowaniem Prusaków i jako WMGdańsk był tak brudny. Ale ulga, że znów jest polski!!!
- 2 3
-
2013-07-31 17:29
Panie Janie D., proszę powiedzieć czy jest Pan może jednym z owych pracowników? Skąd informacje, że nikt nic nie wie, że wszystko zalega, że nikt nic nie robi? Proszę rozwinąć wątek :-)
- 2 1
-
2013-07-31 16:23
ironia (1)
Dobrze, że nie są to "nieznane zdjęcia mojej dziewczyny".
- 1 1
-
2013-07-31 16:46
to ty masz dziewczynę ?
Który to ?
- 0 0
-
2013-07-31 16:45
po ścierwie niemieckim przyszło mega ścierwo radzieckie.
50 lat żydo - bolszewii, a właściwie to nieprzerwanie do dnia dzisiejszego od 45 roku.
- 1 2
-
2013-07-31 16:20
zdjecie
zdjecie jedo napewno jest wykonane na oruni jest to ulica sandomierska zaraz za tym wiekszym budynkiem jest skret w prawo na chelm
- 0 0
-
2013-07-31 10:25
(4)
może jeszcze po polsku powinien, bo wszedł do masarni przecież a nie do budynku zwiazanego z nauką, historią i j. niemieckim heheh
- 11 2
-
2013-07-31 11:56
mała poprawka (3)
wszedł do budynku Polskiej Akademii Nauk, POLSKIEJ, rozumiesz? Językiem urzędowym w Polsce jest język Polski. Stare Niemcy nie pierwszy i nie ostatni jakoś dziwnie o tym nie pamiętają. Dlaczego kobita w PAN ma znać niemiecki, a dlaczego stary Niemiec ma nie znać polskiego?
Neutralnie ich potraktowano rozmawiając po angielsku.- 3 4
-
2013-07-31 13:16
(2)
NAUK rozumiesz NAUK..wiesz co to znaczy?
Być może ktoś kto znałby niemiecki potrafiłby porozmawiać z tym człowiekiem będącym już nad grobem, dowiedzieć sie czegoś o historii, że świadkiem wydarzeń rozmawia się w jego języku. Żeby dowiedzieć sie więcej, taka okazja moze się nie powtórzyc. Nie wiemy jaki był poziom angielskiego, każda nowa osoba pośrednicząca zmienia kontekst...- 5 1
-
2013-07-31 14:20
(1)
a jesteś pewien, że nikt tam w PANie nie zna niemieckiego?
Wracamy do punktu wyjścia, skoro Niemiec jest w Polsce a nie zna polskiego to:
- odp. A: udaje cepa i wychodzi z założenia, że każdy Polak musi znać niemiecki,
- odp. B: próbuje się porozumieć w międzynarodowym języku, czyli angielskim.
Poza tym, dlaczego Polska Akademia Nauk ma zajmować się wspomnieniami Niemców znajdujących się nad grobem? Czy w Niemczech ichnia akademia nauk zajmuje się wspomnieniami Polaków lub ich potomków z Piaśnicy czy Stutthofu?- 0 4
-
2013-07-31 16:05
Nie jestem pewna, ale wiem, że nikogo nie zawołano. Podstawą jest to, że ten człowiek mówił po niemiecku, jest jakimś źródłem tego co robił u nas jego ojciec. Można zbudować mur, ale nie lepiej most? Angielski to też język ludzi, który jest miedzynarodowy z powodu eskalacji roszczeń terytorialnych. Może być zatem odp. a i b, ja tylko zwracam uwagę, że może opcja c dałaby nam wiecej informacji o Gdańsku w tamtym czasie.
Wspomnienia Niemców nad grobem mogą być nieco bardziej szczere niż za czasów, gdy byli indoktrynowani, pewni siebie i pewni swego.- 2 0
-
2013-07-31 14:14
Rozczulacie się kilkom odbitkami starych fotek
gdy u potomków dzielnych ssmanów, gestapowców i whermachtowców ciagle polskie dobra.
Może o tym napiszcie a nie o starym dziadku, synu niemca-hitlerowca który dobrodusznie podarował kilka odbitek!!- 6 6
-
2013-07-31 14:02
Nie lubie szkopów ,szkoda że po wojnie nie zmieniono ich w kraj rolniczy ale uratowali ich Amerykanie
- 3 4
-
2013-07-31 10:08
Z tego co przekazała nam córka pana Mathiasa (tylko ona mówiła po angielsku) (3)
To żaden z kolegów pani Flisikowskiej nie mówi po niemiecku? Nie chciało się głąbom uważać na lekcjach niemieckiego? Co za obciach!
- 19 4
-
2013-07-31 13:34
Mówić mówią, i to nieźle. Tylko nie zawsze wiedzą, kiedy koleżanka/kolega pomocy potrzebuje.
- 0 0
-
2013-07-31 10:17
słuszna uwaga (1)
Wstyd, PAN nie jest przygotowany na pracę z niemieckimi źródłami? A gdyby ten pan przyszedł sam to co ?
- 8 4
-
2013-07-31 10:22
to ten pan chyba mówiłby po angielsku?
- 2 4
-
2013-07-31 13:11
Gdzie ankieta?
się pytam
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.