• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Uczelnie chcą przedszkoli, duże firmy - nie

Marzena Klimowicz-Sikorska
17 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Nie wszystkie trójmiejskie dzieci mają szczęście chodzić do przedszkola. Niektórzy pracodawcy rozumieją, że firmowym przedszkolem mogą zdobyć większą lojalność pracowników. Nie wszystkie trójmiejskie dzieci mają szczęście chodzić do przedszkola. Niektórzy pracodawcy rozumieją, że firmowym przedszkolem mogą zdobyć większą lojalność pracowników.

Przedszkola dla dzieci pracowników to nic niezwykłego na Zachodzie. W Polsce nawet dla dużych firm to novum. W awangardzie chcą być trójmiejskie uczelnie: Politechnika i Uniwersytet.



Tworzenie przedszkola przy firmie lub uczelni:

Co zrobić z maluchem kiedy jest się pracującym lub studiującym rodzicem? Najlepiej oddać do przedszkola. Zapisać dziecko do państwowego graniczy z cudem, a prywatne to spory wydatek. Wiadomo jednak, że pracownik spokojny o swoje dziecko, to pracownik o wiele wydajniejszy.

Dwie największe uczelnie w Trójmieście - Politechnika Gdańska i Uniwersytet Gdański dostrzegły ten problem i idąc za przykładem zachodnich szkół wyższych postanowiły pomóc swoim studentom i kadrze naukowej, otwierając przedszkola.

Na Politechnice Gdańskiej przedszkole dla ok. 100 dzieci pracowników i studentów ma ruszyć jeszcze w tym roku, choć na razie nie wiadomo jeszcze gdzie. Wiadomo, że uczelnia wyda na jego stworzenie ok. 50 tys. złotych. Ustami zastępcy prezydenta Gdańska Ewy Kamińskiej miasto zapowiedziało, że będzie pokrywać 75 proc. kosztów pobytu dziecka w tej placówce.

PG ma już pewne doświadczenie w opiekowaniu się dziećmi swojej kadry: zanim miasto przejęło przedszkole przy ul. Sobieskiego było one przeznaczone właśnie dla akademickich pociech.

Na adaptację i wyposażenie pomieszczeń uczelnia zarezerwowała ponad 50 tys. zł. Na początek znajdzie się w nim miejsce dla około setki dzieci. Mamy nadzieję, że placówka ruszy jesienią - mówi prof. Krawczyk.

W ślad za Politechniką chce iść Uniwersytet Gdański. Tam na przedszkole trzeba będzie jednak nieco poczekać. - Przedszkole miałoby funkcjonować w jednym z akademików. Jednak na razie nie mamy pieniędzy na jego uruchomienie - mówi Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik UG. - Ta inwestycja powinna być gotowa na 2013 r.

O ile uczelnie starają się pomóc swoi pracownikom (i studentom), o tyle ze świecą szukać trójmiejskich firm, które dostrzegłyby wartość takiej pomocy dla swoich pracowników. Nawet te największe, które zatrudniają najwięcej pracowników, nie palą się do takich inicjatyw: - Nie mamy takich przedszkoli i na razie nie planujemy ich budowy - informuje Beata Ostrowska, rzecznik prasowy Grupy Energa.

Podobnie jest z Grupą Lotos, która nie ma przedszkola i póki co mieć nie będzie. - Rafineria pracuje na trzy zmiany i w związku z tym bardzo trudno byłoby dostosować cykl pracy przedszkola do pracy zakładu przemysłowego - tłumaczy Mateusz Cabak z biura prasowego Grupy Lotos.

Zobacz ofertę prawie 300 placówek wychowawczych dla najmłodszych: przedszkola w Trójmieście

Opinie (158) ponad 10 zablokowanych

  • czy PG i UG będzie też załatwiać (10)

    cebulę i ziemniaki na zimę? W moim elementarzu było: ,,murarz domy muruje, krawiec szyje ubrania'' i cieszę się, ze ani Lotos ani Energa nie chcą zajmować się przedszkolami, nie do tego zostały powołane.

    • 16 103

    • przykro czytać

      Mam wrażenie, że takie komentarze wypisują osoby, które dzieci nie posiadają, albo mają to szczęście, że zajmują się nimi babcie lub opiekunki. Jednak to, co najbardziej mnie uderza to zgorzknienie i brak jakiegokolwiek zrozumienia i solidarności z drugim człowiekiem... naprawdę smutne są nasze czasy.

      • 0 0

    • (8)

      nasz kraj tworzą ludzie tacy jak, m.in ty i teraz zadaj sobie pytanie dlaczego jestesmy ciagle za murzynami

      • 14 0

      • (7)

        Jesteśmy 100 lat za murzynami, bo takich ludzi jak on jest za mało. Większość uważa, że "mi się należy", kiedyś państwo a teraz pracodawca powinien ubrać, nakarmić i jeszcze pupcie podetrzeć. Dlatego jest jak jest.

        • 3 11

        • bzdura (6)

          To się opłaca firmom, które dostają dotacje i rodzicom, którzy są spokojni o dzieci i mają sporo zmartwień mniej.
          Pracowałem kiedyś w Norwegii w firmie zajmującej się uprawą warzyw i hodowlą kwiatów. Kilka szklarni, pakowalnia i transport. Przez wiele lat przy firmie działało przedszkole. Wszyscy byli zadowoleni. Ale ty byś dziecka nie zaprowadził tylko byś woził na złość na drugi koniec miasta?

          • 8 0

          • (5)

            Sam napisałeś, że opłaca się to firmom, które dostają dotacje, czyli jak zwykle dymamy wszystkich na 10 gr, żeby dla wybranej grupy społecznej zebrać po 2 zł i dać 1 zł(drugą złotówkę tracimy na zatrudnianie ludzi do przyznawania i obsługi/kontroli tej dotacji).

            I proszę, nie porównujcie Norwegii do Polski, bo jak się śpi na ropie to różne dziwactwa i cuda na kiju można robić, szejkowie mają złote samochody, Norwegowie działający socjalizm.

            • 3 6

            • (3)

              Przedszkole się dziecku należ jak psu buda - sam też zostałeś wykształcony przy walnym udziale całego społeczeństwa i wszystkich podatników. Ja swoich pieniędzy dzieciom żałował nie będę.

              • 7 1

              • przedszkole tak (1)

                ale dlaczego ma je tworzyć firma typu Lotos? zrozum człowieku, że tam pracują specjaliści od ropy, benzyny itp. Niech przedszkole tworzy instytucja do tego powołana i dysponująca kadrą. I w dodatku pobierająca na to kasę z naszych podatków. A dotacja na przedszkole to nie to samo, co pełne jego utrzymanie, tak naprawdę chodzi o przerzucenie kosztów na firmy. Jeśli firma CHCE stworzyć przedszkole, to ok, ale nie wymagajcie tego od firmy - wymagajcie od władz miasta - to oni dysponują Waszymi podatkami zabranymi na ten cel.

                • 0 1

              • ehh

                Każde przedszkole publiczne jest dotowane i utrzymywane głównie znaszych podatków. A takie powołane do zycia przez firmę kosztuje przeciętnego podatnika zdecydowanie mniej, bo DOFINANSOWYWANE jest przez firmę "matkę". I możecie mi wierzyć, że jesli przykładowy Lotos powoła przedszkole przyzakładowe, to nie będa w nim nauczać petroinżynierowie;) Przepisy dotyczące zarządzania i kadry zawarte w ustawie o systemie oświaty są JEDNAKOWE dla przedszkoli publicznych, prywatnych i przyzakłądowych. No chyba, ze Lotos chciałby stwozrc klub malucha, czy cuś w tym stylu - to to juz zupełnie inna bajka. Takie placówki to rzeczywiiście wolana amerykanka. Pomyslcie tez o tym, ze jeśli uczelnie powołają te przedszkola - to pojawią się dodatkowe, wolne miejsca w waszych okolicznych placówkach. Założę się, że w wielu z nich są dzieci obecnie zarówno pracowników uczelni, jak i studentów.

                • 3 0

              • I tu pojawia się magiczne słowo-klucz: SWOICH:)
                Jest różnica między tym, że pomagasz komuś z dobrego serca a zabawą w janosika.

                • 0 0

            • we Francji od lat działa taki system, ba nawet sprawy rodzinne są priorytetowo i nawet wśród białych, niemuzułmańskich kobiet dzietność jest jedna z wyższych w UE;
              kto ma więcej obywateli ten wygrywa

              • 4 0

  • Kobieta to jednak pracownik nieco mniej wartościowy... (20)

    Proszę się nie obrażac, ale te zwolnienia nie są nam, pracodawcom na ręke...
    my chcemy zarabiac a nei uttrzymywać.

    z uszanowaniem

    • 33 114

    • (2)

      nie rozumiem oburzenia wypowiedzią Pracodawcy, nie neguje on wartości kobiet na rynku pracy, ale utrzymywanie kogoś kto jest na zwolnieniu słono kosztuje. niestety są to przykre realia, a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

      • 1 2

      • O jakich wielkich kwotach mówicie?

        W przypadku zwolnienia na ciążę, pracodawca płaci za pierwszy miesiąc zwolnienia, potem pensję pracownicy wypłaca ZUS! Jedynym problemem jest znalezienie kogoś na zastępstwo i tyle.

        • 0 0

      • Twoja strata...

        Od kiedy wróciłam z urlopu wychowawczego do pracy pracuję znacznie, znacznie bardziej wydajnie i bardziej kreatywnie niż przed tą ponad roczną przerwą. Nie mam pojęcia, jak i czemu to tak działa, ale działa. Chyba mam poczucie, że nie mogę sobie pozwolić na stratę żadnej, cennej minuty. Od kiedy wróciłam (pół roku temu) zdołałam popchnąć w rozwoju mój dział o wiele bardziej, niż zdołali to zrobić moi współpracownicy (2 osoby) przez cały okres mojej nieobecności. Pracodawca może i stracił ponad rok mojej pracy, ale zyskał teraz bardzo dużo. Nie chcesz takiego pracownika? Twoja strata.

        • 2 2

    • Płać mężczyznom x2, to problem pracy kobiet się rozwiąże.

      • 1 0

    • Mentalność prywaciarzy małych przedsiębiorstw

      Podejrzewam, że gdyby wychowywał się Pan w czasach kiedy pensje obojga pracujących rodziców nie wystarczą na utrzymanie rodziny zmienił by Pan zdanie dotyczące przyzakładowych przedszkoli i pracujących kobiet.

      Na całym świecie wiadomo, że kobiety są bardziej wydajne w pracy niż Panowie, niestety kiedy przychodzi czas, w którym potrzebują więcej czasu dla dziecka - to osiągnięcia sprzed ciąży i początkowego macierzyństwa przechodzą w zapomnienie. Proszę sobie wyobrazić jaką lojalność u pracownicy może wypracować pracodawca, pomagając jej przy początkowej fazie macierzyństwa chociażby udostępniając przedszkole przyzakładowe.
      Niestety - polska mentalność pracodawców to wydoić z pracownika ile się da a gdy przechodzi trudniejszy czas - wyrzucić. Trochę więcej szacunku Panie Pracodawco! Ponadto nic dziwnego,że pracownice chętnie korzystają z przysługujących im zwolnień ciążowych i zwolnienia macierzyńskiego do samego końca.
      Tytułuje się Pan mianem "Pracodawca"? Po pańskiej wypowiedzi wnioskować można, że pracownik który wykorzystuje to na co pozwala kodeks pracy jest tym mniej wartościowym - a najlepszy to taki ,który milczy gdy się go równa z błotem, pracuje za najniższą krajową i godzi się żeby zostać 2 h dłużej, bo jest taka potrzeba. Kobieto, pracuj, wychowuj, studiuj wszystko razem - a dostaniesz 1200 brutto, bo przecież jesteś "mniej wartościowym pracownikiem".

      Miejmy nadzieję że pomysły uczelni otworzą oczy pracodawcom mniejszych przedsiębiorstw, chorych na znieczulicę społeczną.

      • 7 1

    • Proponuje w takim razie by to mężczyna ojciec dziecka chodził na zwolnienia a nie obowiązek tego zwalał na swoją żonę. Czy myśli Pan że kobiecie jest przyjemnie chodzic na zwolnienia?

      • 5 0

    • Myślę, że obrotny pracodawca z wielu rzeczy biznes ukręci. (4)

      Przedszkola przyzakładowe nie muszą być bezpłatne. Nie koniecznie trzeba też zdzierać dużych pieniędzy z pracowników. Taka dodatkowa działalność firmy wiąże się z prestiżem w środowisku oraz uznaniem wśród pracowników. Poza tym, dla człowieka w odróżnieniu od bankomatu, liczą się wartości nie przeliczalne na złotówki. Niektórzy już nie są w stanie zrozumieć powyższego zdania.

      A na koniec, nie wydaje Ci się, że tym postulatem ujmujesz swojej matce, żonie, córce i każdej kobiecie, która była dla Ciebie w życiu ważna ? W końcu to też mniej wartościowy pracownik, który się nie opłaca.

      • 19 0

      • Bo kobiety to takie maszynki do robienia dzieci. (3)

        ...puszczają się na lewo i prawo, a potem stękają:P

        • 5 13

        • Myślę, (1)

          że gdy byłeś młody, to starsza siostra się nad Tobą znęcała. Czy z tego powodu, teraz nazywasz kobiety Maszynami.

          • 6 2

          • szkoda słow na takiego Idiote...

            • 2 0

        • Żebrzesz człowieku o miłość...

          • 3 1

    • to sobie załoz takie przedszkole

      Twoja matka nie pracowala ? czy babcia sie toba zajmowala.... Nie wszyscy maja to szczescie!!! Dzieciaki powinny miec zapewnione przedszkole, pomijam juz ze rodzice moga wtedy spokojnie pracowac, ale to rowniez słuzy rozwojowi dziecka!!! Brak przedszkoli to dosc powazny problem. Zatrudniaj wiec samych facetów!! najlepij samotnych i bez dzieci !!!

      • 5 0

    • To nie jest prowokacja. (4)

      I nie chodzi mi bynajmniej o wartość kobiety jako pracownika, w firmie spedycyjnej kobiety są cenione jednak nie mogę pozwolić sobie na ciągle urlopy macierzynskei...
      Takie przedszkole przydaloby się i u mnie.

      • 10 13

      • Jak sobie nie możesz pozwolić na pracowników, to weź się do pracy sam.

        • 3 2

      • To za 50 lat zabraknie Ci pracowników :) (1)

        Widzisz, jakie poglądy podzielasz?

        • 7 2

        • myśl...

          za 50 lat będzie na emeryturze albo 2 metry pod ziemią...

          • 3 2

      • :D co za łóś :DDD

        • 3 5

    • !

      Zycze Panu biednej, samotnej i beznadziejnej starosci. Wtedy Pan zrozumie....

      • 6 3

    • masz rację

      kobieta to taka maszynka do dzieci a przez to niska wartość dla pracodawcy.
      żona pracodawcy znalazła ich dziecko w kapuście a pracodawcę przyniósł bocian.

      a co jest pracodawcy na rękę? a kobietom co jest na rękę??
      lepiej rodzić zatem w podstawówce czy na emeryturze czy jak????

      obym nie miała nigdy tak bezmyślnego pracodawcy

      • 29 4

    • marna prowokacja ;/

      • 8 5

  • Dobry pomysł (11)

    Mam nadzieję, że ceny będą przystępne. Ważne jest aby uczęszczały tam tylko maluchy pracowników i studentów uczelni. Tak by zmotywować inne organizacje do podobnych działań. Swoją drogą myślę, że za niewielką opłatą, to każda większa firma wykaże i tak zysk z prowadzenia przedszkola.

    • 63 5

    • czy aby na pewno? (10)

      Nie wyobrazam sobie wylegarni szczurow przy mojej firmie. Jak masz dzieci to nie masz czasu dla siebie - i wystarczy. Nonsensem jest dodatkowe zmuszanie innych by cierpieli za rodzicow - 'bezstresowe' bahory, ktorych mama i tata nie chca wychowywac, przewalajace sie przez zaklad pracy - o zgrozo :/

      • 3 48

      • Panie Michale - słownictwo jak z rynsztoku, bahory? wylęgarnia szczurów?
        Za kogo się Pan uważa? Do gatunku homo sapiens sapiens bliżej karaluchom niż takim jak Pan!

        • 0 0

      • (3)

        nie podpisuj sie michał
        po prostu napisz
        debil

        • 10 8

        • No tak (2)

          Odnoszę wrażenie ze Michał pisał właśnie o takich jak ty. Przyszli rodzice - dziecko to nie zabawka, którą można wyrzucić/oddać na przechowanie. Własnym dzieciom trzeba poświęcać własny czas i uczyć żeby reprezentowały sobą coś więcej niż "dresa"

          • 8 8

          • Nazwanie przedszkoli "przechowalniami" jest nadużyciem. Choć takie właśnie były podstawowe funkcje przedszkoli - "dziecko przeszkadza rodzicom w pracy, więc trzeba się nim zająć" - ale te czasy dawno minęły (początek XX w.). Trudno jest określić przedszkola "przechowalniami", zdając sobie sprawę z ich funkcji socjalizacyjnych i wychowawczych. Wychowankowie przedszkoli mają wyższą gotowość szkolną, a zatem samo przejście do szkoły przestaje być traumatyczne itd. itp.

            • 9 0

          • Michał

            podpisuj się pod swoimi postami...

            • 5 2

      • Jeśli zatrudniasz szczury to nie musisz zakładać dla ich potomstwa przedszkola.

        Ba, nawet nie musisz podpisywać umowy ze zwierzęciem, wystarczy, że kupisz je na własność w zoologicznym.

        Co się tyczy firm, które przedstawiają sobą jakiś poziom, to troska o dobro pracownika jest dla nich rzeczą bardzo ważną. Gdyż pracownicy tworzą wizerunek, jakość, solidność firmy. Jeśli wizerunek, jakość i solidność firmy jest marginalną sprawą to Twój biznes skończy się tak szybko jak się zaczął.

        Wielu wydawało by się bystrych biznesmenów wychodzi z założenia, że byle co, byle jak ale do przodu. W dosyć krótkim czasie dołączają do grona bankrutów, którzy porażkę widzą już tylko w konkurencji, podatkach, koniunkturze bądź szczurzych bachorach. Tacy królowie jednej nocy.

        • 13 0

      • Bo dla niektórych dzieckiem jest firma. (2)

        Współczuję ciekawego życia

        • 21 4

        • Oj kompleksy... (1)

          Nigdzie u poprzednika nie wyczytalem aby utozsamial sie z firma czy dzieckiem. Szkoda, my Polacy czesto lubimy przelewac swoje zale na innych... Pozdrawiam wszystkich ktorzy nie daja sie zapedzic w wyscig szczurow i znaja roznice miedzy praca a wlasnym zyciem ;)

          • 6 6

          • Skąd wiesz czy mam kompleksy?

            Przecież też o tym nie napisałem. I podpisuj się Michał a nie "u poprzednika"

            • 3 2

      • co ćpałeś?

        • 2 5

  • i znów polecą warunki na UG (1)

    Ug nie ma na razie pieniędzy na otwarcie przedszkola? więc jest tylko jedno wyjście!
    50 warunków na wydz. prawa i administracji to standard więc zapewne po sesji letniej coś zaczną robić w tym kierunku!

    • 3 1

    • masz racje

      na nikim innym tak nie żerują jak na studentach, a i tak połowę z tego mają dla siebie, więc co im zostaje - podnieść warunki, specjalnie tyle oblewają i są upierdliwi, bo przecież trzeba sobie do kiszeni napchać

      • 0 0

  • Z tego co ja wiem to studenci przyjeżdżają studiować a nie robić dzieci i dawać je na wychowanie PG. (2)

    Przedszkole dla dzieci pracowników: TAK
    Przedszkole dla dzieci studentów: NIE

    • 5 5

    • (1)

      podpisuje się pod tym wszytkimi rękoma i nogami.
      Nie bardzo rozumiem dlaczego STUDENT PG ma zostawiać dziecko za prawie friko w przedszkolu Politechnicznym, wówczas gdy np samotnie wychowująca matka nie moze sobie pozwolić na studiowanie na PG i musi płacic za Państwowe przedszkole grubą kasę.
      Po za tym juz jest stadno ludzi na PG (studencików) ktorzy podchodzą do studiowania tam "oo bede miał papier niewazne na jakich ocenach ale z PG i bede bogiem" to teraz jeszcze dojdzie kolejna opcja - "pojde na PG nie bedzie problemu z dzieckiem"....
      i tak z roku na rok na PG przychodzi coraz większy odchył od normalnego "studenta" o czym świadczą zniszczone sale wykładowe i sprzęt na PG, to teraz jeszcze młode tatuśki będą chodzić na PG - "bo tanio",,,, no coś tu chyba jest nie tak

      • 0 2

      • jesli się taki "pojde na PG nie bedzie problemu z dzieckiem"

        zdoła utrzymać na tej uczelni, to zasługuje na pomoc, bo uczyć się równocześnie opiekując się dzieckiem nie jest łatwo;
        lepiej jeśli inżynier ma dzieci niż "Kiepski"

        • 1 0

  • Biuro prasowe LOTOS się nie popisało (7)

    Panie Mateuszu Cabak,tłumaczenie, że przy trzy zmianowym trybie pracy nie można zorganizować przedszkola jest co najmniej śmieszne.Nie sądzę, żeby rodzice, którzy pracują popołudniami czy tez w nocy, chcieli w tym czasie umieścić swoje pociechy w przedszkolu, a jeśli nawet to w czym problem?
    Indolencja i nic więcej w LOTOSIE!

    • 12 1

    • i trojmiasto.pl tez (4)

      ze wieksze herezje wypisane, ze w lotosie pracuja sami faceci i w zwiazku z tym nie a sensu robic przedszkola - ale tekst zostal zmieniony ( i niektore komentarze wykasowane) - oczywiscie bez zadnej adnotacji ze strony trojmiasto.pl. Taka to jest fachowa i obiektywna strona....

      • 2 1

      • (3)

        w Lotosie sa takie pensje ze nie ma co się martwić o przedszkola, nawet jesli miałoby być prywatne.

        • 3 1

        • ja (2)

          a kto ci broni zapier.... w lotosie skoro tak dobrze płacą. Zazdrościsz tym ludziom, a może pomyśl o lepszym wykształceniu i innej pracy niż kasa w supermarkecie zamiast wyliczać innym

          • 0 3

          • kto broni? (1)

            Twój wujek Józek broni.
            Mogę się dowiedzieć, dlaczego spełniając wszystkie wasze wymagania rekrutacyjne nie dostąpiłem nawet zaszczytu zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną?

            • 0 0

            • dzwoń do kadr!

              • 0 0

    • nie każdy Paniusiu kończy codziennie pracę w CA2 o 14.00! może zrobimy plac zabaw przy straży pożarnej, albo oczyszczalni ścieków - tam są ładne górki, w sam raz do zjeżdżania na sankach! do roboty byś się wzięła kobieto a nie po internecie serfujesz..

      • 0 4

    • "dobery wieczór, chciałem odebrać synka z przedszkola, nie za wcześnie?" "nieee, już 23.00, Kubuś zjadł właśnie kolację"

      • 0 2

  • Wracamy do starych czasów... (1)

    ...PRL, gdzie zakłady pracy dysponowały żłobkami i przedszkolami. Oczekiwać należy "nowych" i "awangardowych" rozwiązań typu: przychodnie zdrowia, ośrodki wypoczynkowe dla pracowników, Fundusz Wczasów Pracowniczych. Nie ta droga. Należy zmienić prawo, zlikwidować ZUS, a pracownikom GODNIE płacić, by mogli GODNIE żyć, mając pieniądze sami rozwiążą swoje problemy. Państwo jest bogate, bogactwem swoich obywateli. Rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa i jeśli jej się żle powodzi, to państwu w którym żyją także.

    • 3 1

    • A co po likwidacji ZUS?

      Likwidacja emerytów? Skąd weźmiesz kasę na ich emerytury?

      • 0 1

  • A AMG (teraxniejszy GUMed) (7)

    jak zwykle 100 lat za murzynamy ;/

    • 3 2

    • rasizm i warcholstwo przez ciebie przemawia ... (3)

      • 1 1

      • (1)

        100 lat za afroamerykanoeuropejczykoazjatamy.

        • 0 3

        • teraz już lepiej, ale te 100 lat to przesada, myślę że jakieś 30 za afroamerykanami

          • 1 0

      • 100 lat za negatywami

        "P

        • 0 1

    • (2)

      przedszkole dla pracowników koło Biblioteki Głównej. Od jakichś 30 lat...

      • 0 0

      • A gdzie dla studentów?

        • 0 0

      • He, he - dzieci pracowników ;)

        • 0 0

  • 8 godzin zajęć dydaktycznych ma pracownik tzw. szkoły wyższej (25)

    więc przy tak obłożonym tygodniu pracy przedszkole
    jest wręcz koniecznością; nie to co jakiś kierowca
    i/lub kasjerka z 40 h/tydzień

    • 4 9

    • naukowo-dydaktyczny (7)

      Dydaktycznych może i 8. Ale do zajęć trzeba się przygotować, sprawdzić wejściówki itp. A do tego praca naukowa. Jak muszę co 2 dni przesiać komórki to nikogo nie obchodzi, że "co 2" wypada mi w sobotę lub niedzielę. Jeśli eksperyment trwa 10 czy 12 godzin to też nikt go za mnie nie zrobi. Do tego czytanie literatury i pisanie publikacji. Żeby napisać jedną sensowną pracę trzeba kilkanaście albo i -dziesiąt innych przeczytać.

      • 0 0

      • (6)

        ja ci dobrze radzę idź usiądź na kasę w całodobowym tesco. Tam też nikogo nie obchodzi, że przez 10 godzin nie było czasu wyjść do toalety.

        • 0 0

        • Dobra rada... (5)

          Magdaleno, lepiej nie siadaj na kasie - możesz z niej spaść. Generalnie proponuję zakończyć temat (to do moich koleżanek i kolegów po fachu). Rzucanie pereł przed wieprze nie ma większego sensu. Zawsze znajdą się jacyś z kompleksami, którym trudno uznać, że ktoś ma trochę lepiej w życiu, bo trochę się pouczył i miał troszkę intelektu. Tacy nie zrozumieją różnicy między nauką i dydaktyką, wnikliwie zrecenzują nasze prace (bo to przecież bzdury i bzdety, które sami by napisali, gdyby "zeszli na chwilę z kasy w tesco"). Z całym szacunkiem dla miłych pań z Tesco, które naprawdę ciężko pracują.
          Miłego wieczoru,

          • 0 0

          • (2)

            K.Z nie rozumiem czemu obrażasz ludzi piszących na forum. Ja też się dużo uczyłam, pracuję w oświacie, to ciężki kawałek chleba wychowywać i uczyć nowe pokolenie. Ale proszę Cię nie obrażaj ludzi, którzy wykonują inną pracę. To, że ktoś pracuje po 10 godzin dziennie jest gorszy?jest wg Ciebie przysłowiowym wieprzem. Prawda jest taka, że macie dużo lepiej i łatwiej od nas pracujących w szkole i nie ma się co oburzać. To takie prostackie napisać "trzeba było się doktoryzować". Pomyśl, że może nie wszyscy mieli tyle szczęścia i pieniędzy żeby to zrobić. Pomyśl, że musieli iść do pracy żeby mieć z czego żyć i spłacać kredyty. Wy nauczyciele akademiccy macie niestety w sobie coś co już na odległość krzyczy- zjadłem wszystkie rozumy, jestem lepszy od innych! Szkoda....
            Wisia

            • 0 0

            • Trochę mnie nie zrozumiałas... (1)

              W żadnym moim poście nie napisałem nic obraźliwego o innych profesjach. Uważam bowiem, że lepiej być dobry stolarzem niż kiepskim profesorem i mam duży szacunek dla ludzi, którzy ciężko pracują niezależnie od tego, na ile ich zawód jest "fizyczny" czy "umysłowy". Tym pierwszym zresztą też się w życiu parałem i jakoś się tego nie wstydzę.
              Jeśli jednak ktoś uważa, że żyjemy jak pączki w maśle, to zapraszam na ścieżkę kariery naukowej. I tego tyczył się wpis o doktoracie. Notabene: nigdy nie wiesz, ile wyrzeczeń kogoś kosztowało jego napisanie.
              A wszystkie rozumy, moim zdaniem, pozjadał ten, kto wymądrza się na temat liczby godzin spędzanych przez nas przy pracy nic o tym wiedząc i oceniając nasz dorobek naukowy, zupełnie go nie znając. To tak, jakbym nie znając Ciebie pisał na forum, że jesteś kiepską nauczycielką. Dyskusja z taką osobą ma sens podobny do rzucania pereł przed wieprze. Mniemam, że jesteś podobnego zdania.
              Koniec tematu.

              • 0 0

              • Ja nie jestem "typowym" nauczycielem jak pewnie myślałeś, ale obejmuje mnie karta nauczyciela. I prawda jest taka, że jak ktoś mi mówi, że mam lepiej bo wakacje, bo wolne, bo mało godzin- to przyznaję- tak mam lepiej. (i nie będę opowiadać tu każdemu cudów o tym ile mnie to kosztuje pracy, wysiłku, ilu kierunków studiów i podyplomówek)taka była moja decyzja, uważam, że słuszna i uważam, że my pracownicy- oświaty ( i w moim przypadku kultury) mamy lepiej. I nie ma się co oburzać, że ludzie to zauważają.
                Wisia

                • 0 0

          • (1)

            K,Z. jesteś czujny jak ważka! I kto tu ma kompleksy? Chodziło jedynie o to, do czego się jednak przyznałeś- grzejecie stołki i jest wam wygodniej niż całej reszcie. I to niezależnie od intelektu i nauki.

            • 0 0

            • Niby jakie mam mieć kompleksy..?

              • 0 0

    • Pracownicy naukowo-dydaktyczni (9)

      nie tylko uczą, ale i pracują naukowo. Dwie godziny dobrego wykładu to sześć godzin przygotowań do nich. Do tego czytanie literatury, żeby być na bieżąco z tym, co się dzieje w nauce, pisanie artykułów, badania własne, konferencje i in.
      Możesz mi wierzyć, A1, nie cierpimy na nadmiar wolnego czasu .

      • 10 1

      • (7)

        Ja nie mogę tego czytać. 6 godzin przygotowań do wykładu. Tak bardzo biedni jesteście. Pracujecie 8 godzin w tygodniu za kasę taką jaką ja dostaje za pełen etat (nieźle zarabiam)a i tak ciągle źle. Te wasze przygotowania i praca naukowa to fikcja. Bierzecie się za robotę jak się wam termin zbliża i pali pod ogonem, Do roboty się weźcie!

        • 4 4

        • (6)

          Miły Anonimie, sfrustrowany pracą na pełnym etacie! Zrób doktorat, przystąp do konkursu na stanowisko adiunkta i ... witamy na pokładzie! Będziesz pracował te swoje 8 godzin tygodniowo, może nawet mniej, kto wie?
          Bredzisz, człowieku, i nie znasz realiów pracy naukowej.

          • 2 3

          • (5)

            Bzdura! Mam w rodzinie kilku n-li akademickich. Na doktorat macie 6 lat od zatrudnienia. Konkurs to fikcja- jeśli jesteś dobrym studentem i lubią cię TAM WYŻEJ to zostajesz i tyle. Niektórzy do dziś nie mają doktoratu a siedzą i stołki grzeją. Swoje prace naukowe piszecie na bazie cudzych magisterek i tyle.

            • 2 0

            • Gratuluję rodziny... (4)

              Każdy ponoć sądzi po sobie. Jeśli zatem masz w rodzinie naukowców, którzy: dostali się do pracy po znajomości, nic w niej nie robią, a prace piszą plagiatując magisterki, to gratuluję Ci rodziny.
              Mało kto dziś zatrudnia asystentów, konkursy na adiunktów bywają ogłaszane po kilka razy, ze względu na brak chętnych lub ich tragiczny poziom. W każdej chwili możesz zostać profesorem na moim wydziale - nadal szukamy.
              Chciałbym mieć takie magisterki, z których (potencjalnie) mógłbym zrobić moją habilitację. Niestety, w wielu przypadkach musiałbym zacząć od gruntownej poprawy ortografii, o meritum nie mówię.

              • 1 0

              • (3)

                to gratuluję poziomu studentów na twoim wydziale skoro musisz poprawiać twoim studentom błędy ortograficzne. Poza tym co robisz o tej porze przy komputerze? Przygotowujesz się do pracy naukowej? No widać jak jesteście zapracowani...

                • 0 0

              • Studenci są, jacy są... (2)

                Nie czuję się specjalnie odpowiedzialny za poziom jęz. polskiego u studentów uczelni technicznej - nie ja ich polskiego uczyłem w szkole.
                A poza tym, ja mam przerwę w wykładzie, więc się zabawiam w dyskusje z Tobą. Zwróć bowiem uwagę na godziny, kiedy wysyłam swoje posty.
                Nijak nie che wyjść na Twoje, co?

                • 0 0

              • (1)

                To zamiast pisać bzdury na forum w przerwie wykładów zajmij się przygotowaniem do następnego. W domu zostanie ci tylko 5 godzin roboty! buhaha

                • 0 0

              • Cóż za cięta riposta! Czuję się pokonany Twym błyskotliwym intelektem i ciężarem dowcipu. Wygrałeś!
                (To taki żart, na wypadek, gdybyś nie zrozumiał, co wydaje mi się wielce prawdopodobne).

                • 0 0

      • zalezy co wykaldasz

        • 2 5

    • (1)

      Jak ci tak źle jako nauczyciel akademicki to nikt Cię na siłę nie trzyma :)

      • 1 4

      • Nikt tu nie napisał, że mu jest źle. Parę osób napisało tylko, że nasza praca nie polega wyłącznie na kształceniu studentów, zatem nieprawdą jest, jakobyśmy pracowali godzin w tygodniu.

        • 1 1

    • (1)

      Jestem nauczycielem akademickim, mój przykładowy tydzień pracy: pon. 9.00 - 17.00, wt. 8.00 - 20.30, dziś (śr). 8.00 - 18.00, jutro 9.00 - 18.00. Z całym szacunkiem, A1, ale nie masz pojęcia o czym mówisz. Mam przy tym dwoje dzieci, więc wiem, ile czasu dla nich NIE mam!

      • 5 1

      • piątek masz wolny więc nie narzekaj!

        • 0 3

    • głupi jesteś

      • 0 0

    • No to zależy od stanowiska. Poza tym to tylko godziny dydaktyczne, a jeszcze trzeba się do tego przygotować. No i praca naukowa, która w zasadzie nigdy się nie kończy.

      I tak pracownicy naukowi są często zbyt obciążeni dydaktyką.

      • 5 1

    • ale do przedszkola przy uczelni

      nie będą chyba chodzić tylko dzieci profesorów, prawda?

      • 1 0

  • pg (1)

    bylo na Wasowskiego zlikwidowano po co?komuna odradza sie przeciez przedszkole to przezytek-pamietam te slowa z posiedzen senatu PG.

    • 1 1

    • Pamiętasz nazwiska senatorow ktorzy tak mowili?

      Przytocz je tu. Jeśli dla nich komuna jest przeżytkiem, to niech zrezygnują z tytułów profesorskich, bo zdobyli je dzięki komunie - są więc przeżytkiem. Najgorsi są tacy pajace - neofici.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane