Władze Gdańska już rozmawiały z inwestorami. Miasto może zarabiać z podatków miliony złotych rocznie. Powstanie także co najmniej 200 nowych miejsc pracy. Wątpliwości? Jak zakład wpłynie na środowisko
Elektrownia ma powstać na ziemiach należących do Zarządu Portu Morskiego Gdańsk.
- W grę wchodzą tereny dawnego Siarkopolu, który właśnie teraz jest przejmowany przez Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń. PERN rozważa możliwość udostępnienia części terenów, ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Mamy jednak oferty trzech poważnych inwestorów, a że port także na tym może sporo zarobić, bo trzeba będzie przecież importować wysokokaloryczny węgiel czy biomasę, to co najmniej temu przedsięwzięciu kibicujemy - mówi
Marian Świtek, wiceprezes Zarządu Portu.
"Gazecie" udało się ustalić, że dwóch potencjalnych inwestorów to EDF - właściciel EC Wybrzeże, i Electrabel - właściciel Elektrowni Połaniec.
Elektrownia ma ruszyć w latach 2012-2013. Początkowo osiągnie 500 MW mocy, docelowo ma to być nawet 1200 MW. Koszt wybudowania pierwszego bloku wycenia się na około miliard euro. Z tej kwoty 2 proc. trafiłoby do budżetu miasta.
- Możemy więc pozyskiwać dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych rocznie do budżetu miasta - cieszy się prezydent Gdańska
Paweł Adamowicz.
- Ponadto powstanie około 200 nowych miejsc pracy, i to świetnie opłacanych, bo w nowej elektrowni znajdą zajęcie przede wszystkim dobrze wykształceni specjaliści z Politechniki Gdańskiej. Cała armia ludzi będzie także uczestniczyć przy budowie obiektu.Zyskać mają także gdańszczanie, bo po lipcowym uwolnieniu rynku energii, prąd można kupować taniej. Do tej pory w Gdańsku była niewielka alternatywa, bo większość firm musiała go sprowadzać z odległych ośrodków, co powodowało duże straty. Teraz ich nie będzie i cena może spaść.
Elektrownia zaczyna jednak także budzić kontrowersje.
- Nie da się zbudować takiego obiektu bez szkody dla środowiska. Są oczywiście nowoczesne filtry i inne zabezpieczenia, ale powinniśmy jednak skupić się na ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych. Trudno mi jednak tę kwestię jednoznacznie rozstrzygać, bo o planach budowy nowej elektrowni na razie nic nie wiem - mówi wojewódzki inspektor ochrony środowiska
Halina Czarnecka.
- Elektrownia będzie spełniała wszystkie normy UE. To absolutna podstawa do rozmowy o jej powstaniu - zaznacza jednak Adamowicz.
Przed kilkoma miesiącami elektrownia węglowa miała powstać w Żarnowcu. Okazało się jednak, że firma, która miała zrealizować ten projekt, jest niezbyt wiarygodna.
Teresa Kamińska z Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, na terenie której miała stanąć elektrownia, poinformowała, że władze strefy uznały, iż tamten inwestor nie gwarantował powodzenia tak gigantycznej inwestycji. Firma, której kapitał należał w 100 proc. do spółki zarejestrowanej w Luksemburgu, nie dostarczyła dokumentów gwarantujących finansowe, czy technologiczne bezpieczeństwo planowanej elektrowni. Ponadto okazało się, że budowa zakładu w Żarnowcu byłaby w ogóle pierwszą inwestycją tego niedoszłego inwestora.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
