- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (109 opinii)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (72 opinie)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (167 opinii)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (113 opinii)
- 5 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (160 opinii)
- 6 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (212 opinii)
W Trójmieście przybywa prywatnych szkół
W Trójmieście działa już kilkadziesiąt niepublicznych szkół. Niedawno dołączyły do nich dwie: akademickie liceum przy szkole wyższej Ateneum i Szkoła Demokratyczna Kalejdoskop. Z wrześniem otwiera się niepubliczne gimnazjum Thinking Zone, które ma uczyć krytycznego myślenia.
Szkoła krytycznego myślenia
Niedawno do edukacyjnej mapy Trójmiasta dołączyło Liceum Akademickie przy Ateneum Szkole Wyższej, a także Szkoła Demokratyczna Kalejdoskop. W Gdańsku swój pierwszy rok szkolny rozpoczyna niepubliczne gimnazjum, które będzie pierwszą prowadzoną nowatorskim systemem TOC [Theory of Constraints - teoria ograniczeń - przyp. red]
Inność Niepublicznego Gimnazjum Thinking Zone polegać ma na dwóch rzeczach. Pierwsza to lokalizacja - szkoła, jako jedyna w Trójmieście mieścić się będzie w biurowcu (jej siedziba znajduje się w Olivia Business Center).
- System oświaty, który znamy, został stworzony w Prusach na początku XIX w. po to żeby "produkować" pracowników do nowo powstałych fabryk - mówi Maciej Winiarek, współzałożyciel Thinking Zone. - Wszystkie były tworzone w modułach - 45 minut przejście z jednego cyklu do drugiego, jedna osoba - nauczyciel - mówiąca, co trzeba robić. To wszystko było ustawione pod fabryki. System oświaty nadal tak wygląda, choć świat się od tego czasu diametralnie zmienił. Chcemy zmienić otoczenie - praca przez najbliższe 20-30 lat będzie odbywała się w biurowcach, więc trzeba się umieć w nich odnaleźć, stąd m.in. wybór lokalizacji.
Sprawdź wszystkie szkoły niepubliczne i społeczne w Trójmieście
Uczniów w klasach ma być maksymalnie 18, a cała szkoła ma liczyć nie więcej niż 60 uczniów. Będzie wyposażona w meble, które można szybko zdemontować i wynieść oraz w pełną gamę multimediów. Inny będzie też układ hierarchii - nauczyciel nie będzie najważniejszy i nieomylny. Stosunki w relacji uczeń-nauczyciel mają być partnerskie, uczniowie mają prawo nie tylko czegoś nie wiedzieć, ale i kwestionować zdanie nauczyciela.
- To, czego nie ma w innych szkołach, to wsparcie psychologiczne - u nas każdy uczeń będzie diagnozowany dwa razy do roku pod względem kompetencji - mówi współzałożyciel. - Oprócz tego psycholog będzie przychodzić do nas na warsztaty, które mają rozwijać te kompetencje.
Po drugie szkoła, jako jedyna placówka w Polsce, wykorzystywać będzie w nauczaniu nowatorski system TOC.
- Metodologia pracy będzie koncentrować się na programie edukacyjnym TOC, nastawionym m.in. na: myślenie krytyczne, rozwiązywanie problemów, uczenie samodzielnego myślenia, myślenia logicznego - dodaje Winiarek. - Od 10 lat zajmuję się TOC w Polsce. Wiele szkół wykorzystuje te narzędzia w pracy z uczniami, ale nie spotkałem żadnej placówki, która byłaby oparta wyłącznie na tej metodzie. W naszej szkole wszyscy nauczyciele będą w ten sposób pracować. Idea TOC polega na przetwarzaniu informacji i umiejętności ich krytycznego analizowania. Będzie to dotyczyć zarówno przedmiotów humanistycznych jak i ścisłych - uczniowie muszą wiedzieć co z czego wynika i dlaczego.
Jak zapewnia współzałożyciel Thinking Zone podstawa programowa będzie realizowana, jedynie sposób w jaki będzie się to odbywać odbiegać będzie mocno od znanego standardu. Do tego jednak potrzebni są nauczyciele, którzy spełnili odpowiednie kryteria i do tego przeszli szereg szkoleń z TOC.
- Wszyscy nasi nauczyciele są przeszkoleni z TOC i nadal będą szkoleni. Szukaliśmy takich pedagogów, którzy nie czuli się dobrze w ograniczającym ich systemie oświaty, przez który nie mogą robić swoich projektów - dodaje współzałożyciel. - Nauczyciel jest odpowiedzialny za stworzenie idealnych warunków do pracy, jakie wymagane są do dzisiejszej lekcji. Jutro może być inaczej.
Szkoła zamierza też współpracować z młodymi start-up'owcami, by uczyć niewiele młodszych od nich gimnazjalistów kreatywności i otwartości w biznesie.
Wszystkie przedmioty do krytyki
Rodzicie i uczniowie zdecydowali, że w szkole będzie religia. Także i ona będzie wykładana systemem TOC.
- Ksiądz czy katecheta to normalny nauczyciel, i tak jak pozostali przejdzie szkolenie TOC - mówi Winiarek. - Myślę, że sztuka krytycznego myślenia to dobry sposób na ożywienie tego przedmiotu, bo pojawia się element dyskusji.
Kto posyła dzieci do takiej szkoły?
Czesne w Thinking Zone wynosić będzie 1 tys. zł. To nieco więcej niż w innych niepublicznych szkołach w Trójmieście. Jednak gimnazjaliści, którzy trafili do pierwszej klasy mają już w większości za sobą doświadczenia z takimi placówkami.
- Większość to rodzice, których dzieci chodziły do najlepszych niepublicznych szkół w Trójmieście, a którzy są nimi rozczarowani, bo nie znaleźli w nich nic innego poza wyścigiem szczurów nastawionym na przygotowanie uczniów do rozwiązywania testów - dodaje Winiarek. - Mówili mi, że ich dzieci nie mają żadnych relacji z rówieśnikami, nie pracują zespołowo, są skupione tylko na wynikach. Niestety szkoły niepubliczne w Polsce nie mają za dużo do zaoferowania.
Szkoły niepubliczne, a wyścig szczurów
Z takim zdaniem o niepublicznych placówkach nie zgadza się pani Anna, której syn właśnie idzie do trzeciej klasy podstawowej w Gdańskich Szkołach Autonomicznych przy ul. Osiek.
- Zanim posłałam dziecko do szkoły niepublicznej zrobiłam wywiad wśród znajomych. Po kilku przygodach z takimi placówkami, które ostatecznie nie do końca nam pasowały - w jednej np. syn nudził się na zajęciach - stanęło na Gdańskich Szkołach Autonomicznych przy ul. Osiek. Choć czesne kosztuje prawie 1 tys. zł nie przepisałabym dziecka do żadnej innej szkoły, a już na pewno nie do publicznej - mówi pani Anna. - Syn nie dość, że nie nudzi się na zajęciach, to jeśli chce uczestniczyć w jakichś, które nie są przewidziane dla jego grupy wiekowej, np. z astronomii, nikt nie robi mu problemów. Z tego co słyszę od znajomych mających dzieci w państwowych szkołach, jest tam wieczny problem z ilością miejsc na zajęcia dodatkowe. Co więcej wszystko odbywa się zaraz po lekcjach w tym samym budynku, nie trzeba więc stać w korku i płacić za coś, co my mamy już wliczone w czesne. Do tego widać, że nauczyciele, którzy są w tej szkole dobrze opłacani, bardzo się angażują i im się po prostu chce.
Miejsca
Opinie (63) 2 zablokowane
-
2015-09-02 11:25
tej umiejętności akurat polskiemu społeczeństwu nie brakuje ;) (1)
"niepubliczne gimnazjum, które ma uczyć krytycznego myślenia."
pewnie jak z każdym produktem tak i ze szkolnictwem, trudno szufladkować że jedne dobre a drugie złe... każdy swój rozum ma i wybiera to co uważa lub to na co go stać...- 2 5
-
2015-09-03 15:21
Oj brakuje skoro wybiera zbankrutowany ZUS i nie tylko
np. Amber Gold, czyli ZUS na małą skalę.
- 0 0
-
2015-09-02 11:27
Ale bądźmy obiektywni, a nie twórzmy rzeczywistość Pani redaktor. (2)
"Jeszcze kilkanaście lat temu szkoły niepubliczne kojarzyły się ze słabszymi uczniami, którzy nie poradziliby sobie w "normalnej" szkole."
Pani redaktor coś się pomyliło... jeżeli już to kojarzyły się z dziećmi bogatych rodziców. Natomiast żeby być uczciwym - to nie odstawały, a niektóre znacznie przeganiały publiczne jakością uczenia - a językami wielokrotnie.- 15 5
-
2015-09-02 12:34
macie po połowie rację
Szkoły prywatne kojarzyły się z dziećmi bogatych rodzicòw, które nie poradziłyby sobie w państwowej szkolem
- 7 5
-
2015-09-02 20:36
Czyżby ktoś się promował????
- 0 0
-
2015-09-02 11:36
Szkoła dla przyszłych bananów (5)
Choćbym nie wiem ile miał kasy nie wysłałbym dziecka do szkoły ,,dla lulusiów".
- 17 12
-
2015-09-02 12:51
Dobrze, wyślij do szkoły dla zmywaków... (3)
jwt.
- 6 3
-
2015-09-02 13:36
nnooo... po takiej prywtnej to twój głąb orłem zostanie (1)
i trzymają go tylko dlatego że płacisz a ty myślisz że on taki "mundry"
- 3 5
-
2017-10-26 14:08
Jestem nauczycielem w prywatnej szkole. Nie wiem jak w innych, ale u nas jest tylu chętnych, że jeżeli jakiś "głąb" (cytując autora poprzedniego komentarza) nie chce sie uczyć i nie korzysta z pomocy, którą mu oferujemy (terapia, zajęcia wyrównawcze, konsultacje itp.) to poprostu dziękujemy takiemu i zapraszamy na jego miejsce takiego co mu się będzie chciało.
- 0 0
-
2015-09-02 19:34
nie ma takich szkół..
...za to są sportowe, o przeróżnych profilach i rozszerzonych programach nauczania, artystyczne- zarówno muzyczne jak i plastyczne,itd. Wszystkie one natomiast nie wykluczają nikogo a Twoje dziecko uczy się w nich rozmawiać i współżyć z dziećmi z różnych rodzin-bogatych lub biednych, zdolniejszych i mniej zdolnych, dobrze wychowanych czy skrzywdzonych patologią. Ono samo dobierze sobie grupę z którą bardziej będzie wolało przebywać. A na to czy zostanie inżynierem, robotnikiem, sprzedawcą, bankierem czy złodziejem rodzaj szkoły nie ma najmniejszego wpływu. Poza tym co złego jest w pracy na zmywaku? Wiele osób zaczyna swoją karierę zawodową od takiej pracy. Choć zapewne Twoje dziecko już zaplanowało bycie derektorem :)
- 2 2
-
2015-09-02 12:58
Raczej dls idiotow
- 1 3
-
2015-09-02 12:39
Biedne dzieci
Od początku życia zamknięte w biurowcu. Chyba jednak wolę tradycyjne, szkolne budynki.
Mam nadzieję, że WF będzie organizowany nieopodal na boiskach UG, a nie na dziedzińcu OBC...- 26 1
-
2015-09-02 20:25
A dzieci Pana Winiarka chodzą do Gedanensis (1)
- 6 0
-
2015-09-02 20:37
Współczuję
- 5 0
-
2015-09-02 21:34
he he
Nie ma to jak artykuł sponsorowany:)))
- 9 1
-
2015-09-02 22:33
Boją się (1)
Oczywiście, że posłałabym dziecko do prywatnej szkoły, bo pani, która nie mogla zaliczyć egzaminu z matematyki, wysłała swojego męża do profesora ze skargą. Jak to moja żona (była) nie zdała egzaminu, przecież tyle się uczyła. Chciała uczyć matematyki, niestety została w nauczaniu początkowym. Taka od uczniów 1-3 wymaga by żaden uczeń nie odezwał się podczas lekcji. Rodzice boją się odezwać.
- 4 5
-
2017-10-26 14:13
Jak to nie zdała egzaminu z matematyki wiec została w nauczaniu początkowym? Przecież , żeby być nauczycielem matematyki, lub nauczycielem klas 1-3 trzeba skończyć zupełnie inne kierunki studiów. W pierwszym wypadku trzeba ukończyć studia wyższe z matematyki i zrobić kurs pedagogiczny. By być nauczycielem klas 1-3 trzeba ukończyć studia pedagogiczne.
- 1 0
-
2015-09-03 15:18
Państwo powinno więc oddać kasę którą opłaca się w podatkach na szkołę
przynjajmniej na razie w formie bonu oświatowego.
- 3 2
-
2015-09-03 22:10
sorry ale nasi nauczyciele sa zbyt glupi i nieodpowiedzialni, pewnie nie wszyscy
wyslalam kiedys dzieci do szkolly prywatnej 12 osob w klasie i nauczycielka sobie nie radzila z taka iloscia, a druga zostawila kilkoro dzieci w centrum gdanska bo nie zdazyly na spotkanie, tez jestem nauczycielka , licze glowy na kazdej wycieczce i nie ruszylabym sie gdyby wszystkie nie dotarly, wydalam kupe kasy i przenioslam dzieci do panstwowej
- 1 0
-
2015-09-04 09:26
praca
Przeszłam na emeryturę w ubiegłym roku, a chciałabym pracować, bo nie czuję się stara. Prywatną szkoła jak najbardziej. Nie mogę usiedzieć w domu, a po drugie ile można chodzić bezczynnie, robić na drutach i sprzatać!! KL początkowe
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.