- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (167 opinii)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (89 opinii)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (205 opinii)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (125 opinii)
- 5 Schody samoróbki zastąpi chodnik (39 opinii)
- 6 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (181 opinii)
W urzędzie skarbowym jak w PRL
Nasza czytelniczka pojechała do urzędu skarbowego, by złożyć pismo. Nie chciała z nikim rozmawiać, nic wyjaśniać, o nic pytać. Chodziło jedynie o złożenie dokumentu i pieczątkę potwierdzającą jego przyjęcie. Niestety okazało się to niemożliwe, bo... nie była umówiona do biura podawczego. Ostatecznie pismo wrzuciła do skrzynki bez żadnego potwierdzenia. - To kpina - podkreśla pani Urszula. Oto jej list.
Wchodzę do urzędu, a tam pusto, żadnego interesanta. Ucieszyłam się, ale na wstępie pan ochroniarz zapytał, czy byłam umówiona, więc odpowiedziałam, że nie, bo przyszłam tylko do biura podawczego, by zostawić formularz.
Zostawić pismo? A była pani umówiona?
Weszłam i skierowałam się do okienka nr 1. Tam zawsze było przyjmowanie wniosków. Nikogo jednak nie było. Obok w stanowisku nr 2 też nikogo i tak dalej, a na końcu siedziało kilka pań, wiec podeszłam i poprosiłam kogoś do okienka nr 1. Jedna z pań zapytała, czy byłam umówiona, więc odpowiedziałam, że nie, ale chcę tylko zostawić dokument i proszę o pieczątkę. Nie chcę o nic pytać ani wyjaśniać...
Na to pani - jak mantrę - "ale nie była pani umówiona, proszę się umówić".
Idę więc potulnie do komputera, który stoi na sali, i chcę się umówić, ale najbliższy termin jest następnego dnia. Przypominam, że na sali jest pusto!
Poprosiłam jeszcze raz, żeby ktoś ode mnie wziął dokument i postawił pieczątkę - niestety bez skutku, bo nie byłam umówiona. Wrzuciłam więc mój formularz do skrzynki, która stoi w przedsionku, i finalnie nie mam potwierdzenia złożenia.
Trzeba przyjeżdżać, żeby się zapisać, żeby można było przyjechać?
Jest to czysta kpina i lekceważenie obywateli. Rozumiem restrykcje w Covidzie, ale żeby nie można było NIC załatwić bez umówienia? Co mają zrobić starsze osoby, które nie mają dostępu do internetu, albo osoby, które mają daleko i rezerwują sobie cały dzień, żeby załatwić sprawę w Urzędzie Skarbowym? Będą specjalnie jechały, żeby się zapisać na kolejny dzień, w którym znów specjalnie przyjadą, żeby zostawić jakiś kwitek?
Powinno działać chociaż jedno ogólne stanowisko z informacją i przyjmowaniem wniosków. Jeszcze raz podkreślam, że na sali nie było ani jednej osoby. Po mnie weszła pani w wieku ok. 50 lat. Chciała się dowiedzieć, jaki formularz ma wypełnić, aby załatwić swoją sprawę - oczywiście jej też nikt nie pomógł, bo nie była umówiona.
Jestem przedsiębiorcą i nieobce mi jest bywanie w urzędach, dlatego nawet nie przypuszczałam, że takie zasady mogą dalej obowiązywać. Zwłaszcza że pod koniec roku bywałam w różnych urzędach w Wejherowie, Kartuzach, Rumi i tam normalnie, z ulicy, można wszędzie wejść i załatwić sprawę.
Mam wrażenie, że za chwilę, żeby wejść do urzędu skarbowego, trzeba będzie podać kod wysłany podczas rezerwacji wizyty.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Miejsca
Opinie (578) ponad 20 zablokowanych
-
2023-01-05 16:26
Miałem ostatnio identycznie i postanowiłem, że ostatni raz... (2)
Tyle się mówi o tym, by "rozliczać swój pit w Gdańsku". Władze miasta promują tą postawę jako obywatelską i społecznie korzystną. Kilka lat temu dałem się przekonać i zamiast rozliczać swój PIT na drugim końcu Polski (tam gdzie jestem zameldowany), zacząłem to robić w Gdańsku. Jednak po ostatniej podobnej akcji (byłem w US na Kołobrzeskiej złożyć jeden głupi druk) i odbiciu się od wybitnie nieprzyjemnej i obrażonej Pani w okienku- na poważnie się zastanawiam czy na powrót nie zacząć się rozliczać u mnie w Złotoryi na Dolnym Śląsku. W naszym urzędzie skarbowym pracownicy są naprawdę spoko i potrafią nawet zostać "po godzinach" by tylko pomóc w doprowadzeniu sprawy do końca, organizując nawet wydruk załączników (akurat chodziło o potwierdzenie z banku) na ich drukarce.
Chcieć to móc.
Może i w Złotoryi biedniej się żyje niż w Gdańsku, ale ludzie jacyś lepsi są.- 3 1
-
2023-01-05 16:33
Dzwon do naczelnika
Jedyny ktory te baby tam ogarnia. Towarzystwo wzajemnej problematyki.
- 0 0
-
2023-01-05 20:02
pozdrowienia dla Zlotoryi...
Do Wroclawia lub Drezna nie bylo blizej?
Gdzie Cie, czlowieku, zapedzilo?!
Przeciez na.polnoc od Bydgoszczy to jest czarna dziura...- 0 0
-
2023-01-05 16:31
Dziennikarstwo (1)
Polegaloby na porozmawianiu z druga strona
- 5 1
-
2023-01-05 18:58
to "artykuł czytelnika"
Taki "list do redakcji". Ewentualnie redakcja może poprosić o komentarz ale US może się wypiąć...
- 1 0
-
2023-01-05 17:05
w PRL nie było Pitów
Człowiek pracował dostawał pensje czy sprzedawał kwiatki pod sklepem , z nikim sie nie rozliczaliśmy Nawet nie wiem gdzie w tamtych czasach mieścił sie urząd skarbowy dzisiaj większa biurokracja i mniej swobody
- 4 0
-
2023-01-05 17:38
Niepotrzebna afera (2)
Z takiego czegoś zrobic taka aferę wstyd .Wszędzie w urzędach trzeba się nadal umawiać. Tak było i jest .Trzeba było odrazu do skrzynki wrzucić
- 5 8
-
2023-01-05 19:35
nie wszędzie
w bardzo wielu urzędach można już wchodzić z buta, a już do kancelarii - chyba wszędzie
- 0 0
-
2023-01-06 01:10
Tak było ale tak być nie powinno
- 0 0
-
2023-01-05 17:55
chcieliście PIS to macie PRL
nie wiem czy jest sens się skarżyć
- 7 3
-
2023-01-05 17:59
Jakim dzbanem trzeba byc by oczym s takim pisac rok temu przychodze kazali sie umówic w domu umówiłem wizyte przez neta (2)
na nastepny dzien wszystko załatwiłem w 5 minut innym razem wrzuciłem do skrzynki nastepnego dnia zadwoniłem i powiedzieli kiedy mam sie zgłosic .A ta tuaja zachowuje ssie jak by była na poziomie umysłowym meduzy mimo ze w telefonie siedzi cały dzien
- 3 8
-
2023-01-05 19:49
jest dobrze, jak jest dobrze...
Zmienisz zdanie jak bedziesz musial cos urzedowi udowodnic...
Ignorancja i nieswiadomosc pozwalaja przyjemnie zyc, ale nie chronia od odpowiedzialnosci...
Klient iczekiwal potwierdzenia odbioru dokumentu i ma do tego prawo. Poziom meduzy to to negowac.- 1 0
-
2023-01-06 01:10
Teraz jeszcze raz tylko popolsku
- 0 0
-
2023-01-05 18:00
Gdzie kończy się logika, tam się Polska zaczyna.
- 4 0
-
2023-01-05 18:12
Pani Zosia ma satysfakcję
Ciekaw jestem jak było naprawdę, przecież kij ma zawsze dwa końce, jakaś Pani Zosia wpadła do urzędu, zrobiła raban bo miała zły dzień i przeszło jej dopiero gdy obrobiła komuś d, znam takie sytuacje, sam byłem świadkiem, a często bywam w urzędach, tylko ciekawe czy Trójmiasto.pl zrobiło konfrontacje zanim zdecydowali się na taki artykuł bez upewnienia jak było po drugiej stronie barykady i dopiero wtedy wyda werdykt, a nie hejt za hejtem i tak buduje się odbiorców.
- 9 3
-
2023-01-05 18:26
(1)
Tymi urzędami kierują tacy sami jak napotykani na ulicy, przy kasie w komunikacji, głąby,, smartfon owe więc do nich jak i samych siebie dostosowują swoją pracę. Niestety pos, lismy za daleko. Czy to młode, i czy starsi siedzicie na kanapie lub w autobusie iz nosem w smartfonie lub szukacie kogoś na siłę do rozmowy.
- 1 0
-
2023-01-05 19:46
tak...
W smartfonowym oglupieniu i uzaleznieniu od instant messaging dorownalismy Japonii...
- 0 0
-
2023-01-05 18:40
(1)
Tak jest, do urzędu trzeba się rejestrować. Boją się covid? Choć pusta sala i przy okienku pojedynczo. A potem w autobusie do domku i sklepie już nie ma strachu, dziwne to
- 1 1
-
2023-01-05 18:56
Fakt, test to i**otyczne ale to chyb pomysł tych na samej gorze, a nie Pań w urzędzie
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.