- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (63 opinie)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (283 opinie)
- 3 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (41 opinii)
- 4 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (186 opinii)
- 5 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (15 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (270 opinii)
Wałęsa chciał płakać
- Wychodzę - już na wstępie powiedział Lech Wałęsa, któremu nie spodobały się tematy do dyskusji. - IPN zaproponował niewłaściwe tezy przez co odnoszę wrażenie, że to bezpieka zwyciężyła. Bogdan Borusewicz zaapelował o spokój. Wałęsa został na sali, ale dyskusja była bardzo gorąca.
- Paru ludzi woli wierzyć bezpiece przez co do dziś mam kłopoty - mówił Wałęsa. - Wszystkie dokumenty na mnie są sfabrykowane. To bezpieka nas podzieliła.
Wałęsa odnosił się od oskarżeń wysuwanych przez Annę Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdę. Walentynowicz zarzuca legendarnemu przywódcy współpracę ze służbami bezpieczeństwa, a Gwiazda zdradę. Walentynowicz stwierdziła, iż działacze KOR-u blokowali WZZ nie chcąc doprowadzić do upadku komunizmu. Krzysztof Wyszkowski nie zgodził się z tezą Wałęsy, że to bezpieka podzieliła opozycjonistów.
- Zrobił to Okrągły Stół, który był sprzeniewierzeniem się ideałom "Solidarności" - mówił.
- Gdyby nie Okrągły Stół nie byłoby nas tutaj - odparł Wałęsa.
Sala w Muzeum Morskim pękała w szwach. Przybyli dawni działacze, historycy, a nawet młodzież. IPN planował zorganizować sesję historyczną, jednak momentami można było odnieść wrażenie, że Wałęsa prowadzi dialog z Walentynowicz i Gwiazdą odpowiadając im na zarzuty, które stawiali mu w ostatnich latach.
- Nigdy nie donosiłem, nie byłem agentem - zapewniał Lech Wałęsa.
Do spraw historii wrócił Bogdan Borusewicz, który opowiedział o początkach działalności opozycyjnej Wałęsy w "Zrembie".
- Wszystko co robiliśmy wynikało z pobudek moralnych i patriotyczno-rodzinnych. Tamten system był nie do zaakceptowania przez ludzi uczciwych.
- Jan Lityński i ty Bogdanie nie chcieliście ruchu robotniczego, a Wałęsa założył dywersyjny wobec WZZ - komitet robotników. Lewica "korowska" była przeciwna naszej pracy - mówił Wyszkowski.
- Bzdura - odparł Borusewicz. - Nie byliśmy przeciw, a Lech bronił ludzi przez zwolnieniem z pracy, szyld nie był najważniejszy.
- Byłem wszędzie, gdzie walczono. Bogdan zaproponował powołanie komitetu, a ja poderwałem robotników - włączył się Wałęsa.
Andrzej Gwiazda zarzucił Borusewiczowi, że KOR nie udostępnił WZZ swojego kanału przerzutu bibuły.
- Być może przemawia przez nas frustracja, ale wraz z upływem czasu wiemy coraz mniej o tamtych wydarzeniach. Dlatego badając tamte czasy nie powinniśmy odrzucać żadnej ewentualnej wersji - zaproponował Gwiazda.
Postulat ten oznacza dla historyków konieczność weryfikowania także wersji Anny Walentynowicz mówiącej, że Wałęsa zaszkodził strajkowi w Stoczni Gdańskiej. Jej zdaniem Wałęsa nie przeskoczył płotu, lecz jako współpracownik służb bezpieczeństwa przywieziony został do stoczni motorówką.
Dyskusji przysłuchiwała się młodzież z klas 2a i 2b z X LO w Gdyni.
- Rozmowa prowadzona jest w dziwnym, nie za bardzo zrozumiałym języku. Słychać sprzeczki, a my chcielibyśmy się zorientować w sednie sprawy - powiedzieli "Głosowi" uczniowie "dziesiątki".
- O Wałęsie mówi się jako o bohaterze, a on był na naszym utrzymaniu, brał pensję od księdza. Zamiast zorganizować strajk w stoczni, napisał ulotkę i poszedł spać. Gdy się obudził, strajk już trwał - mówi Anna Walentynowicz.
- To kłamstwo! Płakać mi się chce. Jak pani mogła - tłumaczył Wałęsa. - Nie brałem pensji od żadnego księdza. WZZ pomógł mi raz, czy dwa zapłacić kolegium. Ja się wstydzę. Jak można nazwać mnie agentem i mówić, że motorówka mnie przywiozła. Co mam z tym zrobić? - pytał zebranych - Do sądu iść? Wstydzę się tym bardziej, że nie chciałem tu przyjść.
Lech Wałęsa nie ukrywał swojej bezsilności wobec oskarżeń nie popartych żadnymi dowodami. - To hańba, co mówi pani Walentynowicz. Jak pani może?
Andrzej Gwiazda wytknął byłemu prezydentowi, że o części działaczy zapomniano, gdy po 1989 roku obsadzano stanowiska.
- A ile razy do ciebie dzwoniłem prosząc: włącz się, pomóż - przypomniał Wałęsa. - Tylko cóż miałem zrobić jak ktoś od razu chciał tekę ministra spraw zagranicznych...
Wystąpienie Kazimierza Świtonia można streścić w dwóch słowach "sprzedali Polskę".
Aleksander Hall przypomniał o co chodziło działaczom opozycyjnym: - To była pięka karta w naszym życiu, liczyły się ideały. Dziś widać jak konflikty personalne odbijają się na ocenie tamtych wydarzeń.
Minutą ciszy uczczono pamięć zmarłej przed rokiem Aliny Pieńkowskiej, działaczki WZZ i pierwszej "Solidarności".
- W dyskusji zderzyły się postawy: chęć wyjaśnienia prawdy historycznej z próbą zachowania dystansu do tamtych wydarzeń - powiedział "Głosowi" prof. Marek Latoszek.
Opinie (264) 1 zablokowana
-
2003-10-13 22:29
Gallux
Gdzie ty byles jak Lech przechodzil przez plot ?
Chyba w tym okresie miales praktyke w stoczni.
Szkoda ze nie byles kierowca Walesy.Kazdy kierowca mial dobry awans z draiver(a) na ministra.- 0 0
-
2003-10-13 22:29
Wojtek,
podstawowa różnica między nami, to jedna "drobna" rzecz. Ja nigdy nie wierzyłam i nie uwierzę w uczciwość PZPR ani tę z czasów Biruta, ani tę z czasów Wojtyły. Oni byli, są i będą lojalni wyłącznie wobec SIEBIE i własnych INTERESÓW.
Na dziś dziękuję za dyskusję i pozdrawiam. Dobranoc.- 0 0
-
2003-10-13 22:27
Lojalnosc
jest wymagana tylko od pacholkow ....
Lojalnosc jest przez ciebie zbyt czesto mylona z glupota tudziez niemoznoscia analizowania faktow przez nia dotknietych. Lojalnosc jest zawsze tylko metoda na wykorzystanie jednostek.- 0 0
-
2003-10-13 22:27
***
Dlaczego przysłuchując się dyskusjom tzw. "solidarnościowców" z osobami widzącymi szersze spektrum kolorów niż czerń i biel, odnoszę wrażenie, że agresja i zacietrzewienie tych pierwszych wynika z urazu psychicznego spowodowanego faktem, że w niedzielę 13 grudnia 1981 r. nie wyemitowano teleranka : )))
- 0 0
-
2003-10-13 22:26
była technolog anna
zdaje się stara panna
może i zasłużona
własną głupotą skończona
legenda i pomnik żywy
jakby troche zjadliwy
przez nią wałęsa płakał
choć dla niej też w końcu skakał:)- 0 0
-
2003-10-13 22:26
Brawo Walesa
Niech zyje, ja jestem mu DOZGONNIE wdzieczny za to zrobil dla Polakow
.
.
.
.
Gorace pozdrowienia Sz.P.Lechu !
.
.- 0 0
-
2003-10-13 22:22
Baju !
Ja nieźle pamiętam rok 1956,wtedy Gallux miał 4 lata i chodził pod stołem, a ja wisiałem na płocie PG od samego rana, a po przyjściu do domu nie dostałem lania od spłakanych rodziców.Potem w roku 1968 jako student PG stałem murem za przywódcą gdańskich studentów Biernasiem. W 1970 roku byłem w centrum wydarzeń i o mały włos nie zostałem zastrzelony z helikoptera.W 1976 czytałem gazetki KOR-u.Potem pojawiły się Wolne Zwiazki Zawodowe Świtonia.W 1978 roku Karol Wojtyła został Papieżem i wtedy gwoli prawdy historycznej PZPR zaczął się reformować, dając szansę powstania SOLIDARNOŚCI.Wtedy ujawnił się T. Fiszbach iJagielski, co by nie powiedzieć - ludzie uczciwi.Zresztą jak wielu innych pomimo, że z PZPR.Dalszej historii nie bedę opisywał, bo zrobilaś to doskonale.
- 0 0
-
2003-10-13 22:14
ty
bubuce
a co TY wiesz o lojalności??- 0 0
-
2003-10-13 22:10
lojalności trzeba najpierw wymagać od siebie, a potem od innych.
- 0 0
-
2003-10-13 22:04
pomiedzy 1980 a 1989 rokiem nie słyszałem o agenturze Wałęsy
jeszcze w 1989 roku MORDY TRZYMALI NA KŁÓDKE JAK SE W OKP Z LECHEM STRZELALI FOTKI do sejmu kontraktowego z tym BOJOWNIKIEM O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJE jaruzelą jako prezydencikiem
wolnościowcy za dyszke hehehehehehehe
najgorsze na co nie ma u mnie amnestii jest NIELOJALNOŚĆ...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.