• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wałęsa chciał płakać

Krzysztof Katka
13 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kto jest kim?
Lech Wałęsa zmierzył się z oskarżeniami wysuwanymi od kilku lat przez Annę Walentynowicz. Emocjonalne wystąpienia i kłótnie o wydarzenia sprzed ćwierć wieku zdominowały seminarium historyczne o Wolnych Związkach Zawodowych.

- Wychodzę - już na wstępie powiedział Lech Wałęsa, któremu nie spodobały się tematy do dyskusji. - IPN zaproponował niewłaściwe tezy przez co odnoszę wrażenie, że to bezpieka zwyciężyła. Bogdan Borusewicz zaapelował o spokój. Wałęsa został na sali, ale dyskusja była bardzo gorąca.

- Paru ludzi woli wierzyć bezpiece przez co do dziś mam kłopoty - mówił Wałęsa. - Wszystkie dokumenty na mnie są sfabrykowane. To bezpieka nas podzieliła.

Wałęsa odnosił się od oskarżeń wysuwanych przez Annę Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdę. Walentynowicz zarzuca legendarnemu przywódcy współpracę ze służbami bezpieczeństwa, a Gwiazda zdradę. Walentynowicz stwierdziła, iż działacze KOR-u blokowali WZZ nie chcąc doprowadzić do upadku komunizmu. Krzysztof Wyszkowski nie zgodził się z tezą Wałęsy, że to bezpieka podzieliła opozycjonistów.

- Zrobił to Okrągły Stół, który był sprzeniewierzeniem się ideałom "Solidarności" - mówił.

- Gdyby nie Okrągły Stół nie byłoby nas tutaj - odparł Wałęsa.
Sala w Muzeum Morskim pękała w szwach. Przybyli dawni działacze, historycy, a nawet młodzież. IPN planował zorganizować sesję historyczną, jednak momentami można było odnieść wrażenie, że Wałęsa prowadzi dialog z Walentynowicz i Gwiazdą odpowiadając im na zarzuty, które stawiali mu w ostatnich latach.

- Nigdy nie donosiłem, nie byłem agentem - zapewniał Lech Wałęsa.
Do spraw historii wrócił Bogdan Borusewicz, który opowiedział o początkach działalności opozycyjnej Wałęsy w "Zrembie".

- Wszystko co robiliśmy wynikało z pobudek moralnych i patriotyczno-rodzinnych. Tamten system był nie do zaakceptowania przez ludzi uczciwych.
- Jan Lityński i ty Bogdanie nie chcieliście ruchu robotniczego, a Wałęsa założył dywersyjny wobec WZZ - komitet robotników. Lewica "korowska" była przeciwna naszej pracy - mówił Wyszkowski.

- Bzdura - odparł Borusewicz. - Nie byliśmy przeciw, a Lech bronił ludzi przez zwolnieniem z pracy, szyld nie był najważniejszy.

- Byłem wszędzie, gdzie walczono. Bogdan zaproponował powołanie komitetu, a ja poderwałem robotników - włączył się Wałęsa.
Andrzej Gwiazda zarzucił Borusewiczowi, że KOR nie udostępnił WZZ swojego kanału przerzutu bibuły.

- Być może przemawia przez nas frustracja, ale wraz z upływem czasu wiemy coraz mniej o tamtych wydarzeniach. Dlatego badając tamte czasy nie powinniśmy odrzucać żadnej ewentualnej wersji - zaproponował Gwiazda.

Postulat ten oznacza dla historyków konieczność weryfikowania także wersji Anny Walentynowicz mówiącej, że Wałęsa zaszkodził strajkowi w Stoczni Gdańskiej. Jej zdaniem Wałęsa nie przeskoczył płotu, lecz jako współpracownik służb bezpieczeństwa przywieziony został do stoczni motorówką.
Dyskusji przysłuchiwała się młodzież z klas 2a i 2b z X LO w Gdyni.
- Rozmowa prowadzona jest w dziwnym, nie za bardzo zrozumiałym języku. Słychać sprzeczki, a my chcielibyśmy się zorientować w sednie sprawy - powiedzieli "Głosowi" uczniowie "dziesiątki".

- O Wałęsie mówi się jako o bohaterze, a on był na naszym utrzymaniu, brał pensję od księdza. Zamiast zorganizować strajk w stoczni, napisał ulotkę i poszedł spać. Gdy się obudził, strajk już trwał - mówi Anna Walentynowicz.

- To kłamstwo! Płakać mi się chce. Jak pani mogła - tłumaczył Wałęsa. - Nie brałem pensji od żadnego księdza. WZZ pomógł mi raz, czy dwa zapłacić kolegium. Ja się wstydzę. Jak można nazwać mnie agentem i mówić, że motorówka mnie przywiozła. Co mam z tym zrobić? - pytał zebranych - Do sądu iść? Wstydzę się tym bardziej, że nie chciałem tu przyjść.

Lech Wałęsa nie ukrywał swojej bezsilności wobec oskarżeń nie popartych żadnymi dowodami. - To hańba, co mówi pani Walentynowicz. Jak pani może?
Andrzej Gwiazda wytknął byłemu prezydentowi, że o części działaczy zapomniano, gdy po 1989 roku obsadzano stanowiska.

- A ile razy do ciebie dzwoniłem prosząc: włącz się, pomóż - przypomniał Wałęsa. - Tylko cóż miałem zrobić jak ktoś od razu chciał tekę ministra spraw zagranicznych...

Wystąpienie Kazimierza Świtonia można streścić w dwóch słowach "sprzedali Polskę".

Aleksander Hall przypomniał o co chodziło działaczom opozycyjnym: - To była pięka karta w naszym życiu, liczyły się ideały. Dziś widać jak konflikty personalne odbijają się na ocenie tamtych wydarzeń.
Minutą ciszy uczczono pamięć zmarłej przed rokiem Aliny Pieńkowskiej, działaczki WZZ i pierwszej "Solidarności".

- W dyskusji zderzyły się postawy: chęć wyjaśnienia prawdy historycznej z próbą zachowania dystansu do tamtych wydarzeń - powiedział "Głosowi" prof. Marek Latoszek.
Głos WybrzeżaKrzysztof Katka

Opinie (264) 1 zablokowana

  • Gallux

    Gdzie ty byles jak Lech przechodzil przez plot ?
    Chyba w tym okresie miales praktyke w stoczni.
    Szkoda ze nie byles kierowca Walesy.Kazdy kierowca mial dobry awans z draiver(a) na ministra.

    • 0 0

  • Wojtek,

    podstawowa różnica między nami, to jedna "drobna" rzecz. Ja nigdy nie wierzyłam i nie uwierzę w uczciwość PZPR ani tę z czasów Biruta, ani tę z czasów Wojtyły. Oni byli, są i będą lojalni wyłącznie wobec SIEBIE i własnych INTERESÓW.
    Na dziś dziękuję za dyskusję i pozdrawiam. Dobranoc.

    • 0 0

  • Lojalnosc

    jest wymagana tylko od pacholkow ....
    Lojalnosc jest przez ciebie zbyt czesto mylona z glupota tudziez niemoznoscia analizowania faktow przez nia dotknietych. Lojalnosc jest zawsze tylko metoda na wykorzystanie jednostek.

    • 0 0

  • ***

    Dlaczego przysłuchując się dyskusjom tzw. "solidarnościowców" z osobami widzącymi szersze spektrum kolorów niż czerń i biel, odnoszę wrażenie, że agresja i zacietrzewienie tych pierwszych wynika z urazu psychicznego spowodowanego faktem, że w niedzielę 13 grudnia 1981 r. nie wyemitowano teleranka : )))

    • 0 0

  • była technolog anna
    zdaje się stara panna
    może i zasłużona
    własną głupotą skończona
    legenda i pomnik żywy
    jakby troche zjadliwy
    przez nią wałęsa płakał
    choć dla niej też w końcu skakał:)

    • 0 0

  • Brawo Walesa

    Niech zyje, ja jestem mu DOZGONNIE wdzieczny za to zrobil dla Polakow
    .
    .
    .
    .
    Gorace pozdrowienia Sz.P.Lechu !
    .
    .

    • 0 0

  • Baju !

    Ja nieźle pamiętam rok 1956,wtedy Gallux miał 4 lata i chodził pod stołem, a ja wisiałem na płocie PG od samego rana, a po przyjściu do domu nie dostałem lania od spłakanych rodziców.Potem w roku 1968 jako student PG stałem murem za przywódcą gdańskich studentów Biernasiem. W 1970 roku byłem w centrum wydarzeń i o mały włos nie zostałem zastrzelony z helikoptera.W 1976 czytałem gazetki KOR-u.Potem pojawiły się Wolne Zwiazki Zawodowe Świtonia.W 1978 roku Karol Wojtyła został Papieżem i wtedy gwoli prawdy historycznej PZPR zaczął się reformować, dając szansę powstania SOLIDARNOŚCI.Wtedy ujawnił się T. Fiszbach iJagielski, co by nie powiedzieć - ludzie uczciwi.Zresztą jak wielu innych pomimo, że z PZPR.Dalszej historii nie bedę opisywał, bo zrobilaś to doskonale.

    • 0 0

  • ty
    bubuce
    a co TY wiesz o lojalności??

    • 0 0

  • lojalności trzeba najpierw wymagać od siebie, a potem od innych.

    • 0 0

  • pomiedzy 1980 a 1989 rokiem nie słyszałem o agenturze Wałęsy
    jeszcze w 1989 roku MORDY TRZYMALI NA KŁÓDKE JAK SE W OKP Z LECHEM STRZELALI FOTKI do sejmu kontraktowego z tym BOJOWNIKIEM O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJE jaruzelą jako prezydencikiem
    wolnościowcy za dyszke hehehehehehehe
    najgorsze na co nie ma u mnie amnestii jest NIELOJALNOŚĆ...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane