Ukradł fiata uno, przeparkował go ulicę obok i... zasnął za kierownicą. Ze snu wybudzili go policjanci. Kradzież na Oruni się nie powiodła, bo 39-letni złodziej był pijany - miał ok. 2,5 promila.
nie, na szczęście nigdy
64%
nie jestem zmotoryzowany
15%
Pod koniec każdego roku publikujemy ranking przestępców, którzy wykazali się wyjątkową głupotą. Bohater tego artykułu już dziś jest mocnym kandydatem do wysokiego miejsca w tym zestawieniu.
Kilka dni temu gdańscy kryminalni otrzymali zgłoszenie o kradzieży samochodu z ul. Żuławskiej na Oruni. Zarówno zgubę, jak i złodzieja udało się odnaleźć w ciągu zaledwie kilku godzin. I nic dziwnego, gdyż skradziony fiat uno znajdował się na ul. Bocznej, która krzyżuje się z Żuławską.
Jednak nie to jest najbardziej zaskakujące w tej historii. Sprawca kradzieży podał się stróżom prawa na tacy, a właściwie... w fotelu kierowcy. Złodziej rozłożył się wygodnie za kółkiem i uciął sobie drzemkę w aucie, które chwilę wcześniej ukradł.
W chwili zatrzymania - czy raczej wybudzenia - był kompletnie pijany. Alkomat wykazał w wydychanym powietrzu ok. 2,5 promila alkoholu. Nie udało nam się ustalić, czy geniusz zbrodni musiał dodać sobie w ten sposób odwagi przed kradzieżą, czy może postanowił uczcić udany "skok".
- Policjanci rozpytali osoby mogące posiadać informacje o skradzionym aucie. Szybko zdobyli informacje, które okazały się prawdziwe i ok. godz. 19 przy ul. Bocznej odnaleźli ukradziony samochód, który stał zaparkowany na poboczu drogi. Policjanci zatrzymali również sprawcę kradzieży samochodu, który spał w fotelu kierowcy. Zatrzymany 39-letni mieszkaniec Gdyni, który ukradł samochód, odpowie również za posiadanie kilku porcji środków odurzających, które policjanci znaleźli przy nim - mówi asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie. Już następnego dnia usłyszał zarzuty dotyczące kradzieży samochodu oraz posiadania środków odurzających.