- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (78 opinii)
- 2 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (276 opinii)
- 3 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (116 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (376 opinii)
- 5 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (103 opinie)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
"Wolv" skazany na 12 lat za śmiertelny wypadek po narkotykach
Na 12 lat bezwzględnego więzienia, czyli na najwyższą możliwą w tym przypadku karę, gdański sąd skazał Artura W. ps. "Wolv". 44-latek - skazywany wcześniej za różne inne przestępstwa - podczas przerwy w odbywaniu kary, prowadząc auto pod wpływem kokainy, spowodował wypadek, w którym zginęła rowerzystka. Wyrok nie jest prawomocny.
- Przejechał gwałtownie z lewego pasa przez pas środkowy, a następnie uderzył prawym bokiem w jadący w sposób prawidłowy prawym pasem samochód marki Citroen. W wyniku uderzenia citroen został zepchnięty z jezdni w prawo. Siła uderzenia był tak duża, że przełamując słupki odgradzające ulicę od drogi rowerowej, samochód ten wjechał na nią, potrącając poruszających się nią rowerzystów - relacjonowała w rozmowie z naszym portalem wyniki śledztwa Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jedna rowerzystka zmarła, druga ciężko ranna
W wyniku odniesionych obrażeń jedna z rowerzystek zmarła, druga zaś została ciężko ranna - jej stan przez pewien czas realnie zagrażał życiu.
Jak się okazało, "Wolv" spowodował wypadek w trakcie przerwy w aresztowaniu wynikającej rzekomo ze złego stanu jego zdrowia. "Wątłe zdrowie" nie przeszkadzało mu jednak brać narkotyków - biegli stwierdzili, że prowadził pod wpływem kokainy.
Sam Artur W. nie przyznał się przed prokuratorem do popełnienia zarzucanych mu przestępstw, zdania nie zmienił także przed sądem.
Ogłoszony w środę wyrok nie jest prawomocny.
Bogata kartoteka "Wolva"
Artur W. to postać doskonale znana przedstawicielom policji, prokuratury i sądu. Pierwszy raz trafił do więzienia w 1995 roku. Po ponad roku wyszedł na wolność, tylko po to jednak, aby w 1999 roku znów zostać prawomocnie skazany, tym razem na osiem lat. Odsiadkę skończył w 2007 roku. Bardzo szybko wrócił do dawnych przyzwyczajeń i rok po wyjściu z więzienia został złapany na popełnieniu kolejnego poważnego przestępstwa: wymuszenia rozbójniczego.
Według Prokuratury Apelacyjnej z Gdańska, a później także według sądu pierwszej i drugiej instancji, Artur W. popełnić miał je ze swoim znajomym - Krzysztofem P. Obaj działali niczym przestępcy z filmu "Dług" - wpędzili swoją ofiarę w spiralę wyimaginowanych długów, zastraszali ją i wymuszali od niej kolejne pieniądze i przedmioty. Ostatecznie sąd prawomocnie skazał go za to przestępstwo na 10 lat więzienia.
Opinie (350) ponad 50 zablokowanych
-
2019-07-31 12:48
sędzia państwo karton
Pewnie wyjdzie wcześniej za dobre sprawowanie.
- 26 1
-
2019-07-31 12:44
Sędzia......
który go zwolnił razem z lekarzem orzecznikiem do jednej celi z tym psychopatą i to będzie sprawiedliwodc. Coś czuję że już i tak się dobrze znają. To będzie im raźniej.
- 55 0
-
2019-07-31 12:40
dożywocie-
skoro jesteśmy humanitarni i nie ma kary śmierci to 25 lat powinno być miniumum !!! dożywocie byłoby w sam raz, skoro była to jego wina - jechał po narkotykach........
- 52 1
-
2019-07-31 12:38
A jaka kara spotkała osobę co wypuściła go na przepustkę? Jak siedzi to ma siedzieć, nie było by tej sytuacji
- 84 0
-
2019-07-31 12:36
szkoda że nie ma w wyroku kary BEZ możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie
o ile dobrze zrozumiałem
czyli po paru latach i tak wyjdzie- 51 2
-
2019-07-31 12:35
a teraz podajcie kto go wypuścił i kto wystawił mu zaświadczenie
o tym 'słabym zdrowiu'
- 115 2
-
2019-07-31 12:35
Gościa powinien siedzieć do końca świata i tyle
- 54 1
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.