- 1 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (64 opinie)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (88 opinii)
- 3 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (130 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (121 opinii)
- 5 Remont przed budową Drogi Zielonej (162 opinie)
- 6 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (285 opinii)
Wskazówka cofa się. Z soboty na niedzielę zmieniamy czas letni na zimowy
Śpimy o godzinę dłużej. W nocy z soboty na niedzielę, tj. z 24 na 25 października przestawimy wskazówki zegara z godziny trzeciej na drugą. Nocne marki już zacierają ręce, a ranne ptaszki nie zwracają na to większej uwagi. Jakie skutki niesie zmiana czasu i dlaczego nie ma większych szans na zniesienie tego podziału?
Który czas jest naturalny?
Wielu z nas zapewne zastanawiało się, który "czas" - letni czy zimowy - jest sztucznie ustanowiony względem czasu naturalnego. Jak sugeruje koniec poprzedniego akapitu, czasem astronomicznym, czyli dużo bardziej zgodnym z wędrówką słońca po firmamencie, jest oczywiście czas zimowy. Skoro tak, to w jakim celu XVIII-wieczny amerykański polityk i wynalazca Benjamin Franklin wymyślił wprowadzenie czasu letniego? Aby nie powtarzać treści kwietniowego artykułu dotyczącego zmiany czasu z zimowego na letni, odpowiedź będzie krótka: w celu efektywniejszego korzystania ze światła słonecznego oraz oszczędzania, ale nie energii elektrycznej, a... świec.
Jakie skutki przyniesie nam powrót do naturalnego, czyli zimowego czasu? Oprócz wspomnianego wcześniej o godzinę dłuższego snu, wcześniej będzie świtać, ale i wcześniej będzie zapadał wieczorny zmrok. W grudniu i styczniu, a więc w miesiącach, kiedy noce są najdłuższe w roku (i analogicznie najkrótsze dni w roku), słońce będzie wschodzić ok. godz. 8:00, a zachodzić ok. godz. 15:00. W praktyce będziemy więc wychodzić do szkoły, na uczelnię czy do pracy przy świetle dziennym, ale powracać przy świetle ulicznych latarni. To tyle jeśli chodzi o efektywniejsze wykorzystanie światła słonecznego.
Rozregulowany zegar biologiczny i zerowe oszczędności
Czy zmiana czasu niesie ze sobą jakieś skutki zdrowotne? Owszem. Przesunięcie wskazówek zegara wiąże się z wcześniejszym (w przypadku czasu letniego) lub późniejszym (w przypadku czasu zimowego) wstawaniem z łóżka. To z kolei powoduje rozregulowanie zegara biologicznego. Choć każdy organizm ma inne zdolności adaptacyjne, tj. jeden szybciej dostosuje się do zmian, a drugi wolniej, prawie każdy musi przygotować się na zaburzone wydzielanie hormonów. Efektem tego może być uczucie przemęczenia, rozdrażnienie, problemy z koncentracją czy bezsenność.
Na szczęście, opisane problemy w zdecydowanej większości przypadków nie dotyczą zmiany czasu w najbliższy weekend, ale zmiany czasu z zimowego na letni. Ba, niektóre badania naukowe wskazują, że zmiana czasu z letniego na zimowy... zmniejsza nawet ryzyko zawału. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy zmiana dotychczasowego trybu życia negatywnie odbija się na naszym samopoczuciu? Niestety, nie ma na to żadnego złotego środka. Należy po prostu zmienić godziny kładzenia się do łóżka i uzbroić się w cierpliwość. Skutki zmiany czasu mijają najpóźniej po 2-3 tygodniach.
Czy zmiana czasu niesie ze sobą jakieś oszczędności w energii? Pomijając fakt, iż wielu specjalistów słysząc to pytanie puka się w czoło, warto przytoczyć pewien wymowny fakt. Energia, którą w skali kraju poświęcamy na oświetlenie, oscyluje w granicach... 1 proc. ogólnego zużycia energii. W związku z tym, dyskusja na ten temat wydaje się bezprzedmiotowa.
Zmianę czasu reguluje prawo unijne
Choć jak już wcześniej wspomniano, zmiana czasu z letniego na zimowego nie wywołuje takiego sprzeciwu jak z zimowego na letni, zapewne ktoś z naszych znajomych znowu poruszy temat bezsensowności przestawiania wskazówek zegara. Znowu usłyszymy o tym, że obecnie zaledwie 79 państw świata stosuje zmianę czasu, a aż 159 państw ma to w głębokim poważaniu.
Fakt, że rozróżnienia czasu na letni i zimowy nie stosują Chiny czy Indie nie ma jednak dla nas większego znaczenia. Ale fakt, że zmianę czasu w Unii Europejskiej reguluje specjalna dyrektywa, jak najbardziej. Naiwnością byłoby sądzić, że organy unijne reprezentujące 28 państw prędko zmienią dotychczasową praktykę. W związku z tym, wszystkie znaki na niebie i ziemi zwiastują, że 27 marca przyszłego roku znowu przestawimy zegary, ale tym razem o godzinę do przodu. I tym razem narzekania na zmianę czasu objawią się z całą mocą.
Opinie (120) 6 zablokowanych
-
2015-10-24 12:50
Nie rozumiem
1. Nie rozumiem zachwytu nad zmiana czasu - chyba lepiej jak jest dluzej jasno na zewnatrz? Za chwile zmrok bedzie zapadal przed 16...
2. Nie rozumiem zachwytu nad godzina wiecej spania? Przeciez to dotyczy tylko jednego dnia. Z niedzieli na poniedzialek polozysz sie o tej samej godzinie co zwykle i wstaniesz o tej co zwykle. Jak jestes przyzwyczajony do innej pory to ile możesz sie przyzwyczajac na nowo, 1 czy 2 dni? Zreszta, pojdziesz spac wczesniej, ale zegar biologiczny tez wybudzi Cie te godzine wczesniej, prawda?- 25 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.