- 1 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (263 opinie)
- 2 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (75 opinii)
- 3 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (71 opinii)
- 4 Oni będą teraz rządzić województwem (75 opinii)
- 5 W Gdyni odłowią 80 dzików (361 opinii)
- 6 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (212 opinii)
Z pamiętnika pasażera komunikacji miejskiej
Komunikacja miejska w Gdańsku nie pozwala się nudzić. Zrozumienie zależności między tablicami elektronicznymi na przystankach, papierowymi rozkładami jazdy i rzeczywistym czasem kursowania autobusów wymaga pełnego zaangażowania.
Szybko okazało się, że płonną. Minęła minuta, dwie, trzy i kiedy według rozkładu autobus powinien wjechać w zatoczkę, na wyświetlaczu zastąpił go inny numer. Nic takiego - pomyślałem - autobusy mają być jeszcze trzy, za chwilę coś przyjedzie.
Uczynny wyświetlacz podpowiedział, że w ciągu najbliższych 30 minut powinny przyjechać dwa 254 i dwa 154. - Pewnie żaden się nie pojawi - zażartowałem w myślach. Jak się okazało, w złą godzinę. Dwa razy przyjechał 189, 151, przyjechał nawet 210, którego informacja na wyświetlaczu nie planowała w ciągu najbliższych 40 minut. W pewnym momencie połowa zapowiadanych autobusów miała jechać na Orunię Górną. Co z tego - minęło 10, 15, 20, 25 minut i żaden z nich nie pojawił się na przystanku. Każdy natomiast znikał z elektronicznej tablicy niczym po wciśnięciu klawisza "usuń" na klawiaturze komputera.
W tym czasie na przystanku nie pojawiła się żadna informacja o utrudnieniach, korkach, oberwaniu chmury czy trzęsieniu ziemi. Wyglądaliśmy razem z ludźmi na przystanku - których już jest spora grupa - kolejnych autobusów-fatamorgan. W końcu po 40 minutach czekania przyjechał 154. Wsiedliśmy wszyscy - ledwo. Na Trakcie św. Wojciecha nie było korków, na Świętokrzyskiej nie było kolejnej bomby - nic, co by tłumaczyło takie opóźnienie. Dojechaliśmy na osiedle bez rozszyfrowania tej tajemnicy, za to z poczuciem że ZTM znów sobie z nas zażartowało.
Dzień później sytuacja odwrotna: stałem na przystanku przy ul. Małomiejskiej i przecierałem oczy ze zdumienia. Oto ulicą, co jakieś 100 metrów, jechały cztery autobusy pod rząd! Pierwszy był pełen pasażerów, pozostałe puste. Wszystkie jechały tą samą trasą z Oruni Górnej do śródmieścia Gdańska.
Kilka miesięcy temu władze Gdańska zapewniały, że pracują nad stworzeniem niezależnego od ZKM nadzoru ruchu. Ponieważ w ostatnich miesiącach największy gdański przewoźnik uniknął spektakularnych wpadek, temat jakby przycichł. Może czas do niego wrócić?
Opinie (203) 4 zablokowane
-
2011-02-01 13:49
Jak dyrekcja ZTM ma zamiar organizować przewozy na EURO 2012?
SIP nie działa, autobusy i tramwaje jeżdżą na linii prozę nie wsiadać, normalny cyrk .
- 21 3
-
2011-02-01 13:33
Linia "Proszę nie wsiadać" codziennie funkcjonuje. (1)
Warto dodać o ekspresowej linii "Proszę nie wsiadać" która kursuje codziennie i obsługiwana jest również przez najnowsze tramwaje firmy Pesa.
- 87 6
-
2011-02-01 13:47
uwielbiam tą linię, choć jedna ekspresowa, zatrzymuje się tylko u celu
wczoraj też jeździła
- 18 0
-
2011-02-01 13:34
Dzisiaj to samo... (2)
...na Żabniance przystanek pomorska osiedle kierunek Gdańsk,
3 tramwaje, które miały przyjechać nie pojawiły się.
A żeby było śmieszniej w drugą stronę minęły przystanek ze 4 może 5 tramwajów.- 41 2
-
2011-02-01 13:40
Pomyślałeś, że może jakaś awaria była? Tramwajom nie tak łatwo się wyprzedzać jak autobusom.
- 5 11
-
2011-02-01 13:37
Powod byl prosty :-)
Tramwaj z zalozenia jest pojazdem, ktory jedzie zawsze z kierunku przeciwnego niz my sie udajemy. Wiec w tym wypadku wszystko bylo jak nalezy.
- 19 1
-
2011-02-01 13:40
najlepiej jak system dezinformacji wskazuje zupełnie co innego niż rozkład 'papierowy'... często się zdarza niestety...
- 15 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.