• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zaginiony pies wrócił do swojego właściciela po 2 latach

Rafał Borowski
12 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Suka "Łatka", nazwana w schronisku "Mulinką", oraz 9-letnia Amelia z Gdańska. To właśnie dzięki zaangażowaniu dziewczynki i jej matki w pomoc pokrzywdzonym przez los zwierzakom, "Łatka" wróciła do domu. Suka "Łatka", nazwana w schronisku "Mulinką", oraz 9-letnia Amelia z Gdańska. To właśnie dzięki zaangażowaniu dziewczynki i jej matki w pomoc pokrzywdzonym przez los zwierzakom, "Łatka" wróciła do domu.

Sędziwy kundelek nie spędzi swoich ostatnich dni za kratami schroniska. Dzięki wielkiemu sercu dwóch mieszkanek Gdańska, przebywający od dwóch lat w przytulisku pies powrócił do swojego właściciela. - Otrzymałem największy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć - dziękował wzruszony mężczyzna.



Czy byłbyś w stanie przygarnąć zwierzaka ze schroniska?

Pod koniec grudnia, dwie mieszkanki Gdańska - pani Monika Gruźlewska i jej 9-letnia córka Amelia - wybrały się w kolejną podróż do schroniska dla zwierząt OTOZ Animals w Dąbrówce koło Wejherowa. Gdańszczanki od dawna niosą pomoc pokrzywdzonym przez los zwierzakom jako wolontariuszki.

- Jeśli tylko mamy jakiś wolny dzień, jeździmy do przytuliska i wyprowadzamy psy na spacer. Wsiadamy wówczas do auta i nie zwracamy uwagi na to, że jest to ponad godzinę drogi w jedną stronę albo że jest brzydka pogoda. Pewnego dnia pędziłyśmy jak zawsze spragnione kontaktu z czworonogami i nawet przez myśl nam nie przeszło, że zostaniemy jednym z elementów niesamowitej układanki - mówi nasza czytelniczka.

Psiak bez szans na adopcję



Po dotarciu do schroniska, pani Monika i jej córka wybrały dwa psiaki, z którymi zamierzały udać się na przechadzkę. Z nieznanych powodów, jeden z czworonogów przestraszył się małej dziewczynki i chwycił ją za nos. Na szczęście, nie wyrządził jej krzywdy. Ten drobny incydent spowodował, że gdańszczanki wybrały się na spacer z innym podopiecznym przytuliska.

- Nie obyło się bez kilku łez, ale nic złego się nie stało. Odprowadziliśmy psiaka, ale nie zniechęciłyśmy się i poszłyśmy od razu szukać kolejnego. Starszego i bardziej spokojnego. Jak stwierdziła moja córka: takiego starego, którego nikt nie chce i pewnie nigdy nie adoptuje. Zwróciliśmy uwagę na dużego pieska, który siedział grzecznie zrezygnowany za kratami. Po przybliżeniu ręki do kraty delikatnie polizał moją dłoń - relacjonuje pani Monika.

Publikacja zdjęcia ze spaceru w Internecie



Pracownik schroniska poinformował wolontariuszki, że sędziwy kundelek wabi się Mulinka i przebywa w podwejherowskim przytulisku od blisko dwóch lat. Z racji wieku ma poważne problemy z poruszaniem się. Pies nie miał praktycznie żadnych szans na adopcję.

- W schronisku nazwano ją żartobliwie Mulinką, bo tak "zamula" podczas chodzenia. Po powrocie do domu umieściłam zdjęcie w Internecie. Zwyczajna fotografia siedzącego starszego pieska i kucającej przy nim dziewczynki. Po kilku godzinach zdjęcie zostało udostępnione również na stronie schroniska. Jakież było moje zdziwienie, gdy dostałam wiadomość, iż wydarzyła się cudna historia. Właściciel pieska odnalazł się! Popłakałam się ze wzruszenia - cieszy się pani Monika.
Syn pana Tomasza - właściciela Łatki - odbiera ją ze schroniska z Dąbrówce. Syn pana Tomasza - właściciela Łatki - odbiera ją ze schroniska z Dąbrówce.

Właściciel szukał przyjaciela przez kilka miesięcy



Okazało się, że pewien mieszkaniec Gdyni rozpoznał na opublikowanym zdjęciu swoją suczkę, która zaginęła blisko dwa lata temu. Jej prawdziwe imię brzmi "Łatka". Jak na ironię, po kilkumiesięcznych, bezskutecznych poszukiwaniach czworonożnego przyjaciela, załamany mężczyzna przekazał jego rzeczy i zabawki właśnie do schroniska w... Dąbrówce.

- Dzięki wam i waszemu cudownemu zamiłowaniu do zwierząt, otrzymałem największy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć. Jedno zdjęcie i świat mój i moich bliskich zwariował. Dwa lata oglądania się za podobnymi pieskami i zarazem wieczna myśl - gdzie jest, czy żyje? Osobiście odbierałem jej przyjście na świat. Było ich w sumie 9. Ona była najsłabsza, najmniejsza. Spędziliśmy razem 13 lat. Jestem dozgonnie wdzięczny za to wszystko - dziękował pani Monice pan Tomasz, właściciel Łatki vel. Mulinki.

Opinie (260) ponad 20 zablokowanych

  • Właściciel szukał psa kilka miesięcy i nie sprawdził schronisk. Żałosna ściema dla lam

    • 1 1

  • Psy są cudowne nigdy nie zdradzą , żona cie porzuci ,mąż cię porzuci , dzieci gdy dorosną pójdą w swoje strony często (1)

    o rodzicach, przyjaciel zawiedzie ,a pies nigdy ,czy będziesz głupi ,czy brudny , biedny on zostanie z tobą na zawsze i dlatego kocham psy . Pozdrowienia dla cudownej ,prawdziwej Rodzinki ze śliczną i mądrą dziewczynką

    • 2 2

    • bo jest zależny od ciebie...
      A ty nie umiesz zyć z ludźmi

      • 0 1

  • Inteligencja jest dziedziczna , Dziewczynka jest inteligentna i mądra ,bo takich ma rodziców (1)

    ,a za spacerki z psiakami schroniskowymi ,bardzo tej cudownej Rodzince dziękuję w imieniu czworonogów,

    • 2 2

    • Intelgincję się nabywa chodząć z psami...
      Tak jest!

      • 0 1

  • Rodzice dają przykład dzieciom ,super ,bo na polskich wsiach niestety jest odwrotnie (3)

    panuje tam choroba dziedziczna, pradziadek miał głodującego psa na ciężkim łańcuchu , dziadek , ojciec, dzieci ,wnuki i tak bez końca ,nawet jak się wyprowadzą do miasta to przeszkadzają im zadbane pieski na smyczkach , bo przecież powinny być na łańcuchu

    • 6 1

    • (2)

      Prowadzisz jakies badania naukowe w temacie?

      • 1 0

      • Tylko 18 lat bardzo intensywnie działam na rzecz psów bezdomnych oraz żle traktowanych (1)

        stąd moja wiedza, czy taka odpowiedz ci wystarczy

        • 0 2

        • Rozumiem, że tylko na wsiach...
          W miastach idealnie

          • 0 0

  • (4)

    ja również wziełam psiaczka ze schroniska w Gdańsku....pojechałm z siostrzeńcem-on był zainteresowany..nie ja..chodząc po schronisku zobaczylam pieski strasznie pokaleczone przez ludzi..jak mogą?nie pojęte..ukucnełam przy klatce,gdzie było parę psów..jeden z nich zwrocił moją uwagę..spokojnie podszdł do siatki wyciągnął do mnie łapkę...ja odpowiedziałm i podałam mu swoją..wtedy pomyślałm ..chyba go wezmę...weż go ciocia słyszałam..weż go...zostawiłam swój numer i byłam w kontakcie..po 2 tygodniach piesek był ze mną..wdzieczny,radosny i skory już do zabawy...nazwałam go Kajtek..nie odchodzi ode mnie na krok..jak można zostawić,skrzywdzic takiego przyjaciela?l

    • 13 2

    • mozna do ciebie napisac? (1)

      • 0 0

      • nie

        • 0 0

    • Prawie się poplakalem...
      Gotowy scenariusz na film... juz widze te oskarowe ujęcia- zblizenie na oczy i łapę psa

      • 0 3

    • Dziękuję za tę adopcję Pani

      życzę 1OO lat ,ale w zdrowiu

      • 7 1

  • (1)

    cudowna historia.A dla wlasciela wielki szacunek. Moglby przeciez wziasc mlodego pieska a ucieszyl sie ze odnalazl swoja ukochana sunie.

    • 4 2

    • Chyba wziąć...

      • 1 0

  • Rozgłaszajcie opinię Ani z 4 strony i sami się do niej dostosujcie dla dobra swojego i innych

    piesków

    • 1 1

  • (3)

    Dziwi mnie, że weterynarze nie wspierają poszukiwań zaginionych zwierzaków. Powinna istnieć np. jakaś baza zdjęć i danych poszukiwanych zwierząt, gdzie mogliby sprawdzić czy przypadkiem ich nowego pacjenta ktoś nie szuka.

    • 27 2

    • Weterynarze są prywatni i mają to gdzieś (1)

      • 8 1

      • Przepraszam, oczywiście w odnalezieniu właściciela pieska.

        • 0 0

    • Wspierają, mnie w odnalezieniu pieska z wszczepionym mikrochipem pomógł właśnie weterynarz, p. dr Kamiński z lecznicy przy Hallera we Wrzeszczu.

      • 0 1

  • Wzruszyłam się, bardzo się cieszę że właściciel odnalazł pieska!

    • 2 1

  • Jakoś słabo tego swojego psa szukał.

    • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane