- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (108 opinii)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (17 opinii)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (50 opinii)
- 4 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (314 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (49 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (277 opinii)
Zaginiony pies wrócił do swojego właściciela po 2 latach
Sędziwy kundelek nie spędzi swoich ostatnich dni za kratami schroniska. Dzięki wielkiemu sercu dwóch mieszkanek Gdańska, przebywający od dwóch lat w przytulisku pies powrócił do swojego właściciela. - Otrzymałem największy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć - dziękował wzruszony mężczyzna.
- Jeśli tylko mamy jakiś wolny dzień, jeździmy do przytuliska i wyprowadzamy psy na spacer. Wsiadamy wówczas do auta i nie zwracamy uwagi na to, że jest to ponad godzinę drogi w jedną stronę albo że jest brzydka pogoda. Pewnego dnia pędziłyśmy jak zawsze spragnione kontaktu z czworonogami i nawet przez myśl nam nie przeszło, że zostaniemy jednym z elementów niesamowitej układanki - mówi nasza czytelniczka.
Psiak bez szans na adopcję
Po dotarciu do schroniska, pani Monika i jej córka wybrały dwa psiaki, z którymi zamierzały udać się na przechadzkę. Z nieznanych powodów, jeden z czworonogów przestraszył się małej dziewczynki i chwycił ją za nos. Na szczęście, nie wyrządził jej krzywdy. Ten drobny incydent spowodował, że gdańszczanki wybrały się na spacer z innym podopiecznym przytuliska.
- Nie obyło się bez kilku łez, ale nic złego się nie stało. Odprowadziliśmy psiaka, ale nie zniechęciłyśmy się i poszłyśmy od razu szukać kolejnego. Starszego i bardziej spokojnego. Jak stwierdziła moja córka: takiego starego, którego nikt nie chce i pewnie nigdy nie adoptuje. Zwróciliśmy uwagę na dużego pieska, który siedział grzecznie zrezygnowany za kratami. Po przybliżeniu ręki do kraty delikatnie polizał moją dłoń - relacjonuje pani Monika.
Publikacja zdjęcia ze spaceru w Internecie
Pracownik schroniska poinformował wolontariuszki, że sędziwy kundelek wabi się Mulinka i przebywa w podwejherowskim przytulisku od blisko dwóch lat. Z racji wieku ma poważne problemy z poruszaniem się. Pies nie miał praktycznie żadnych szans na adopcję.
- W schronisku nazwano ją żartobliwie Mulinką, bo tak "zamula" podczas chodzenia. Po powrocie do domu umieściłam zdjęcie w Internecie. Zwyczajna fotografia siedzącego starszego pieska i kucającej przy nim dziewczynki. Po kilku godzinach zdjęcie zostało udostępnione również na stronie schroniska. Jakież było moje zdziwienie, gdy dostałam wiadomość, iż wydarzyła się cudna historia. Właściciel pieska odnalazł się! Popłakałam się ze wzruszenia - cieszy się pani Monika.
Właściciel szukał przyjaciela przez kilka miesięcy
Okazało się, że pewien mieszkaniec Gdyni rozpoznał na opublikowanym zdjęciu swoją suczkę, która zaginęła blisko dwa lata temu. Jej prawdziwe imię brzmi "Łatka". Jak na ironię, po kilkumiesięcznych, bezskutecznych poszukiwaniach czworonożnego przyjaciela, załamany mężczyzna przekazał jego rzeczy i zabawki właśnie do schroniska w... Dąbrówce.
- Dzięki wam i waszemu cudownemu zamiłowaniu do zwierząt, otrzymałem największy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć. Jedno zdjęcie i świat mój i moich bliskich zwariował. Dwa lata oglądania się za podobnymi pieskami i zarazem wieczna myśl - gdzie jest, czy żyje? Osobiście odbierałem jej przyjście na świat. Było ich w sumie 9. Ona była najsłabsza, najmniejsza. Spędziliśmy razem 13 lat. Jestem dozgonnie wdzięczny za to wszystko - dziękował pani Monice pan Tomasz, właściciel Łatki vel. Mulinki.
Opinie (260) ponad 20 zablokowanych
-
2018-01-13 21:58
Brawa dla właścicieli i dla Łatki. Cieszcie sie sobą.
- 3 1
-
2018-01-13 20:42
Mam nadzieję
- 0 0
-
2018-01-13 20:42
Mam nadzieję
- 0 0
-
2018-01-13 09:46
Bo psa to trzeba trzymać na smyczy (3)
to nie uciekłaby
- 5 2
-
2018-01-13 20:31
A Ciebie trzeba by przybic do słupa. Wtedy na pewno nic byś nie ukradł.
- 1 0
-
2018-01-13 11:40
przeczytaj wypowiedz Anny z 4 strony może coś zrozumiesz i przy okazji rozpowszechniaj
- 0 1
-
2018-01-13 11:08
a prócz tego czip, obroźa z numerem i tatuaż w uchu
- 2 1
-
2018-01-13 16:58
Usypiać (2)
Bezdomne psy przenosza grozne choroby zagrazajace zdrowiu , zyciu i bezpieczenstwu spolecznemu
- 1 26
-
2018-01-13 20:07
jestes szurnietym psyhopata.To ty roznosisz bakterie debilizmu. W 21wieku a tyle braku swiadomosci na pewne tematy w twoim mozgu to zenada
- 1 0
-
2018-01-13 17:41
A, jakie psy przenoszą choroby ,może się dowiem od Ciebie ? bo nie wiem
- 3 0
-
2018-01-13 18:20
Fajnie!
Piękna historia i dobrzy ludzie... Brawo Amelia!
- 9 0
-
2018-01-13 16:33
wilki zagryzają psy w bieszczadach (1)
dobrą więc wiadomością jest że w tpk pojawiły się wilki i skończy się puszczania psów samopas.
- 2 5
-
2018-01-13 17:19
Zwykłe b...e jesteż nie obrażając b...a
- 1 0
-
2018-01-13 16:44
My mamy psiaka ze schroniska już prawie 7 lat, wzięliśmy ją jak miała około 2,5 m-cy. Dzień po adopcji poszliśmy zaczipować ją i w systemie właścicielem jest schronisko i kontakt do nich. Opiekunów danych nie ma . A założę się w takiej sytuacji schronisko nie sprawdza komu wydało zwierzaka sprzed kilku lat.
- 2 2
-
2018-01-13 06:52
Zdjęcie obrazuje prawdę.. (2)
..mina psa mówi wszystko"Zabierzcie mnie stąd" a dzieciak"Piękne zdjęcie dla nudesa i można tu i ówdzie pieseczka przypalić"..
- 4 20
-
2018-01-13 11:46
Leku ci zabrakło (1)
- 1 1
-
2018-01-13 16:27
wiagra to nie lek
- 0 0
-
2018-01-13 13:39
Człowiek mieszka w Gdyni,a nie objeździł wszystkich okolicznych schronisk? (2)
Biedny psiak dwa lata siedział w klatce, bo panu nie chciało się podjechać do Wejherowa...
- 4 7
-
2018-01-13 13:58
A, skąd wiesz jak to było,że oceniasz nieraz jest tak ,że ktoś znajdzie takiego psa w bezdomności (1)
trzyma przez 2 lata ,a potem coś się wydarzy i już go nie chce ,wcale nie musiał być piesek 2 lata w schronisku , po cholerę głupoty wypisujesz
- 2 2
-
2018-01-13 16:26
A czytać ze zrozumieniem potrafisz?
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.