• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zanim powstało Miasto Aniołów

Marek Gotard
13 lipca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Budynki przy ul. Chmielnej 26/28 widziane od strony Motławy. Dziś mieści się tu m.in. popularny klub "Miasto Aniołów". Budynki przy ul. Chmielnej 26/28 widziane od strony Motławy. Dziś mieści się tu m.in. popularny klub "Miasto Aniołów".

To będzie opowieść o malutkim fragmencie Gdańska, zaledwie trzech działkach przy ulicy Chmielnej. Ominęła je wielka historia, więc nie są specjalnie znane. Portalowi trojmiasto.pl udało się poznać i miejsce, i ludzi, którzy przez kilka lat tworzyli historię ulicy Chmielnej, od numeru 26 do 28.



Siedziba firmy "Fischer & Nickel" w 1925 roku. Jej właścicielem był poseł do gdańskiego parlamentu. Siedziba firmy "Fischer & Nickel" w 1925 roku. Jej właścicielem był poseł do gdańskiego parlamentu.
Dzisiaj, gdy tylko miniemy Zielony Most i schodami zejdziemy nad Motławę, znajdziemy w tym miejscu lokal "Miasto Aniołów". Po przeciwnej stronie kwartału zabudowy, w olbrzymich, stylizowanych na spichlerze budynkach znajdują się biura.

Archeolodzy, prowadzący w tym miejscu badania i przeprowadzający inwentaryzację, ustalili, że pierwsze budynki stanęły tu nie później, niż na początku XV wieku. Wtedy na działkach, oznaczonych numerami 26 i 27, stały trzy obiekty. Tak było aż do połowy XVII wieku. Mniej więcej od roku 1643 do 1688 w tym miejscu również znajdowały się dwa budynki. Od 1710 do 1820 roku działka była niezabudowana. Nowe budynki postawiono dopiero po roku 1820, by ponownie przebudować je mniej więcej około roku 1862. Sąsiednia działka o numerze 28 prawie cały czas pozostawała niezabudowana. W przeciwieństwie do numerów 26 i 27, na których praktycznie zawsze stały spore spichrze, na działce nr 28 praktycznie od XV wieku stawiano jedynie niewielkie budynki.

Gdy powstało Wolne Miasto Gdańsk, spichlerzami przy Hopfengasse 26/28 (dzisiejsza ulica Chmielna) zainteresowali się przemysłowcy. Mniej więcej od roku 1925 okręty, łodzie i statki przepływające po Motławie witał wielki napis, ciągnący się przez dwa budynki, na którym widniały m.in. nazwiska właścicieli prężnej firmy - braci Fischer i ich wspólnika. W spichlerzu pojawiali się wszyscy ci, którzy potrzebowali artykułów chemicznych oraz "technicznych i użytkowych pierwszej potrzeby", jak możemy wyczytać z zamieszczanych w gazetach i przewodnikach reklamówek firmy.

Możemy tylko domniemywać, że firmę Fischerów spotkał niezbyt szczęśliwy los. Na lotniczych zdjęciach Gdańska z lat 30tych ubiegłego wieku, wydanych niedawno przez Instytut Herdera, widać dokładnie oba spichlerze zajmowane przez firmę Fischerów. Widać też, że dach obu budynków uległ całkowitemu spaleniu. Na zdjęciu tego fragmentu Gdańska z roku 1940 widać wyremontowane lub przebudowane budynki. Już bez szyldu firmy Fischerów...

Adres firmy "Fischer & Nickel" w księdze adresowej Gdańska z 1939 roku. Adres firmy "Fischer & Nickel" w księdze adresowej Gdańska z 1939 roku.
Działki przy ul. Chmielnej 26,27 i 28 na XIX-wiecznym planie Gdańska, tzw. planie Buhsego. Działki przy ul. Chmielnej 26,27 i 28 na XIX-wiecznym planie Gdańska, tzw. planie Buhsego.
Firma Fischerów mieściła się w białym budynku. Lata 30. XX w. Firma Fischerów mieściła się w białym budynku. Lata 30. XX w.
To samo miejsce odbudowane po pożarze, jaki wybuchł na początku lat 30. Fotografię wykonano w roku 1940. To samo miejsce odbudowane po pożarze, jaki wybuchł na początku lat 30. Fotografię wykonano w roku 1940.
Ludzie z Wyspy Spichrzów - właściciele firmy "Fischer&Nickel"

Paul Fischer Paul Fischer
Paul Fischer - urodził się 6 lipca 1859 w Rudelsdorfie (okręg Neurode na Śląsku). Praktykę kupiecką odbył na Śląsku. Firmę w Gdańsku założył już w 1886 roku. Prężnie działające przedsiębiorstwo szybko przekroczyło granice prowincji, tworząc filie m.in. w Szczecinie i Elblągu.

W 1924 roku rozpoczął również produkcję oleju technicznego i tłuszczu. Oprócz własnej działalności był członkiem zarządu Szpitala Bożego Ciała w Gdańsku, zasiadał w zarządach kilku fabryk cukru i banków. Był także sędzią handlowym, a także posłem parlamentu Wolnego Miasta Gdańska.

Oscar Fischer Oscar Fischer
Oskar Fischer - (urodzony 20 lipca 1866 w Rudelsdorfie), brat Paula. Do Gdańska przybył po ukończeniu praktyki handlowej we Wrocławiu i Bydgoszczy. W firmie swojego brata był najpierw urzędnikiem, później pracował w niej jako prokurent, by w 1902 roku zostać jej udziałowcem.

Heinrich Fischer Heinrich Fischer
Heinrich Fischer - (syn Paula Fischera) urodził się 26 września 1892 roku w Gdańsku. Uczęszczał do miejscowego gimnazjum, odbył praktykę w firmie rodzinnej, potem prawie dwa lata pracował w fabryce armatury "Luettich von Schaeffer & Budenberg" w Magdeburgu-Buckau. W czasie I wojny światowej służył rok w 36 regimencie artylerii polowej. Za udział w wojnie otrzymał dwa odznaczenia, krzyż żelazny I i II klasy oraz medal za uratowanie innego żołnierza.

Tłumaczenie biogramów - Inka Niemczewska

Miejsca

Opinie (93) 3 zablokowane

  • o ileż piękniejsze były przedwojenne budynki (1)

    żal, że nie zostały odbudowane w historycznej formie

    • 17 0

    • Budyń przestań okaleczać nasze miasto ..... odejdź stąd

      10 lat a wyspa wyglada jak wyglada

      • 0 0

  • los angeles (1)

    TO JEST WLASNIE MIASTO ANIOLOW , A GDANSK MIASTO MEWWWWWWWWWW

    • 9 1

    • i mewek ;)

      • 2 0

  • Gdańsk to skansen .
    Wieczorem to tylko dresiarze i wymalowane lafiryndy krąża po mieście w poszukiwaniu okazji . Tyle w temacie .

    • 18 5

  • Dla kogo ten klub ?

    Dla kogo ten klub taki popularny ?

    • 9 0

  • to miasto lachonów a nie aniołów

    • 17 2

  • Miasto Aniołów... (2)

    ....miastem lambadziar i ich żelowych chłopców hehe

    • 23 3

    • Dzieciaki nie kumaja co to fajna muzyka

      Dres żel i muzyka na 3/4

      • 7 1

    • Miasto Aniołów - dno, dno, dno!

      • 3 2

  • miasto aniołów...taki popularny klub że nigdy tam nie byłem i z naciskiem na "nie zamierzam"...

    miasto aniołów...taki popularny klub że nigdy tam nie byłem i z naciskiem na "nie zamierzam"...

    • 12 3

  • ten klub to poprostu żal.pl (1)

    atmosfera zenujaca , małolatki jeszcze moga byc , ale ci kolesi to ogryzki co wożą się do 4,30 bo wtedy pierwsza kolejka i poranny tramwaj dojeżdża

    • 7 4

    • Klub dla dresików

      W Portowym mieście Gdańsku nie uświadczysz knajpy w drewnie z kuflem piwa z SZANTAMI i klimatem marynarskim.

      • 10 1

  • Piekne stare zdjecia dawnego Gdańska (2)

    Szkoda ze włodarze naszego miasta nie dbają o zabytki i nie próbują odbudować STAREGO MIASTA.
    Zamiast pięknych kamieniczek i "pruskich spichlerzy" na Wyspie Spichrzów chcą postawić betonowo szklane klocki przypominające "nowoczesny" budynek LOT.

    Mamy jedyną i nie powtarzalną szanse odtworzyć dawny blask naszego pięknego miasta, zamiast tego idziemy na łatwiznę i okaleczamy architektonicznie styl i klimat dawnej zabudowy.
    Czy turysta zwróci uwagę na szkło i metal dowiadując się ze jest w 1000 letnim mieście ?

    Turyści wybaczcie nam budyniowych projektów.

    • 15 4

    • niekoniecznie się zgadzam (1)

      Fakt - stare zdjecie przedstawia ciekawsze domy niż nowe, które zachowały tylko układ przestrzenny starych. Jestem zdania, że nie trzeba na siłę odtwarzać dawnych budynków. Ważne, by to co powstanie było ponadczasowo ładne.
      W nowych budynkach imitujących stare kamienice nie podoba mi się brak odpowiedniej faktury u detali, kóre by je trochę ożywiły i uwierygodniły. Budynek LOT nie jest perełką, to fakt. To wygląda jak duży podpiwniczony kiosk, ale przez lata wpisał się w to miejsce tak, że nie wyobrażam sobie tam czegoś innego. Nasze błędy, w tym architektoniczne, to też nasza historia.

      Z tego co pamiętam, na Wyspie Spichrzów miało stanąć coś na kształt wielkiej bryły bursztynu, a za tym całkiem niebrzydkie nowe budownictwo. Po co na siłę lepić coś z gliny i 7-kilowej cegły, zwłaszcza, że z oddali widać tylko zarys a nie jakość elewacji?

      • 1 1

      • niech new modern uskuteczniją na terenie STOCZNII.
        A Stare Miasto mowinno wyglądać na stare.

        • 0 0

  • Miasto Lachonów ma ciekawą histerię, warto poczytać;) (1)

    A prawdę mówiąc to pierwsza i moża jedyna "prawdziwie nadwodna knajpa" w pseudoportowym mieście. Można wypić nad samą wodą lub nawet na niej, dryfując na "gastronomicznej" barce. I brawo za ten pomysł!

    • 10 2

    • żeby tylko obsługa doszlusowała poziomem do pomysłu

      Od zeszłego roku poziom obsługi spadł z wysokiego na żenujący... Sam widziałem gościa, który po 30 minutach od skończenia zupy podziękował za obsługę i zażądał rachunku za część skonsumowaną, zostawiając knajpę z resztą zamówienia

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane