Po kilkumiesięcznym śledztwie policji udało się zatrzymać dwóch mężczyzn prawdopodobnie odpowiedzialnych za podpalenie trzech aut, do którego doszło w maju na terenie Matarni.
Do pożaru trzech samochodów na jednym z parkingów na terenie Matarni doszło na początku maja. Wezwany na miejsce biegły dość szybko stwierdził, że doszło do podpalenia. Policja zabezpieczyła ślady oraz nagrania z okolicznych kamer monitoringu, jednak znalezienie podpalaczy nie było proste.
W końcu jednak policji udało się połączyć ze sprawą dwóch mężczyzn. Pierwszego z nich, 25-latka, zatrzymano we wrześniu. Drugi - 26-latek - trafił w ręce policji kilka dni temu.
Według policji obaj mężczyźni podpalili trzy auta - bmw, mercedesa i jeepa - przez co spowodowali straty w wysokości około 100 tys. zł. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, auta zostały wybrane przez podpalaczy nieprzypadkowo, a spalono je w ramach "porachunków". Policja odmawia jednak komentarza w tej kwestii.
Pierwszy z zatrzymanych mężczyzn - który odpowiadać będzie w tej sprawie jako recydywista, bo ma już na koncie podobne przestępstwa - został aresztowany tymczasowo przez sąd. Drugi z mężczyzn odpowiadać będzie z wolnej stopy - sąd zastosował względem niego tylko dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.