- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (199 opinii)
- 2 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (40 opinii)
- 3 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (29 opinii)
- 4 Prawie 50 miejsc parkingowych przy Parku Oruńskim (64 opinie)
- 5 Coraz więcej domów pływających na wodzie (56 opinii)
- 6 Powinny być alerty RCB o sinicach? (86 opinii)
Żeglugi Pomorskiej przypadki
Żegluga Pomorska w lutym 2003 wydzierżawiła od "Dalmoru" na 10 lat nabrzeże kutrowe w basenie Prezydenta. Władze Gdyni zgodziły się na budowę terminalu. Miała powstać turystyczna linia żeglugowa Gdynia-Bałtijsk. Od sierpnia przy nabrzeżu stoi m/v "Dolfijn" (na 600 pasażerów) i trwają boje o uruchomienie linii. ŻP stara się o możliwość odprawy swojej jednostki z basenu Prezydenta w systemie burtowym - do czasu wybudowania terminalu. Bez skutku. Wczoraj ŻP zaprosiła dziennikarzy na konferencję.
- To akt rozpaczy - mówi Ryszard Naklicki, prezes zarządu Żeglugi Pomorskiej. - Statek przez cały sezon stoi w basenie, jak pomnik. Służby graniczne zasłaniają się przepisami unijnymi, które jakoby są tak ostre, że nie pozwalają uprawiać żeglugi przez nasz statek. Natomiast z prywatnego terminalu, 100 m obok, przez cały sezon kursuje regularnie statek firmy konkurencyjnej. Odprawiany jest z kiwającego się pontonu.
Firma ma komplet dokumentacji (łącznie z pozwoleniem na budowę) niezbędnej do wybudowania terminalu.
- Powstał problem: Straż Graniczna nie może zaopiniować pozytywnie tej dokumentacji, ponieważ nabrzeże kutrowe nie ma jeszcze statusu przejścia granicznego. Jednocześnie Straż Graniczna nie zaopiniuje pozytywnie miejsca odpraw granicznych na nabrzeżu kutrowym bo... nie ma tam terminalu. Nie bardzo wiemy o co chodzi - próbuje zrozumieć prezes Naklicki.
Zdaniem Straży Granicznej, zarzuty, że te służby utrudniają działalność Żeglugi Pomorskiej, to przesada i nieporozumienie, bo Straż Graniczna nie jest stroną w tym sporze.
- Myślę, że tu wkradło się nieporozumienie - uważa kmdr Edward Bukowski, naczelnik wydziału granicznego Oddziału Morskiego Straży Granicznej. - Żegluga Pomorska błędnie ocenia stan rzeczy. Wspomniana firma konkurencyjna działa od roku 2001, kiedy stworzyła tę pływającą przystań. Zgodnie z wymogami UE te warunki już nie są odpowiednie. W przypadku niestworzenia stałej infrastruktury, z dniem 1 stycznia zaprzestajemy odprawy. Jeśli chodzi o zgodę na wybudowanie terminalu przy basenie Prezydenta, to nabrzeże nie jest jeszcze w zasięgu terytorialnym przejścia granicznego. Po drugie to nie Straż Graniczna wyraża taką zgodę, a Ministerstwo Infrastruktury. 10 października odbyło się spotkanie i przedstawiciele tego ministerstwa odmówili udzielenia takiego uprawnienia Żegludze Pomorskiej.
- Na tym spotkaniu padały pytania ze strony przedstawicieli poszczególnych departamentów Ministerstwa Infrastruktury. "Czym tłumaczy Komenda Główna Straży Granicznej fakt, że istnieje prywatne przejście graniczne?" Odpowiedziano, że to są jakieś zaszłości i wymaga to zbadania - ripostuje prezes Naklicki. - Efekt był taki, że służby graniczne odmawiają odprawy na terenie Gdyni naszego statku, mimo że myśmy przystosowali go do odpraw na burcie i nie ma - podkreślam - żadnych przeszkód formalnych.
Statek stoi na wodach Zarządu Portu Gdynia. ŻP ma pełne poparcie portu, władz Gdyni i prezydenta, władz Dalmoru. I co z tego? Firma po drodze była odsyłana przez służby graniczne na terminal pasażerski w Gdyni, ale jest on wydzierżawiony dla Stena Line, a jednocześnie trwa jego modernizacja. ŻP nie może być tu odprawiana. Została zmuszona do opuszczenia Gdyni i rozpoczęcia rejsów z Gdańska. Udało się to w końcu wczoraj. Jednak z Gdańska jednostka ŻP będzie pływała tylko od poniedziałku do piątku. W sobotę i niedzielę nie ma tu dla niej miejsca.
- Zwróciliśmy się o zgodę na zabieranie pasażerów z nabrzeża Ziółkowskiego tuż obok - dodaje Ryszard Naklicki. - Niestety, otrzymaliśmy odmowę odpraw bez jakiegokolwiek uzasadnienia. W środę po południu zwróciliśmy się z zawiadominiem, że w sobotę chcemy podejść do portu Gdynia i żądamy wskazania przez służby graniczne miejsca odprawy pasażerów. Czekamy na reakcję.
A plany były piękne: od wiosny ŻP chciała uzupełnić połączenie między Gdynią a Helem (ma 7 jednostek). Dysponuje dużym promem na 98 TIR-ów - chce uruchomić regularne połączenie między Bałtijskiem a Gdynią. Na razie ŻP straciła kilkaset tysięcy zł (dzierżawa nabrzeża, utrzymanie części załogi i utrzymanie zdolności żeglugowej statku). Sprawa wiąże się też z miejscami pracy (30 osób z rejonu Trójmiasta na początek).
Opinie (11)
-
2003-11-12 00:23
tse tse, to nie jest trasa Gdynia-Bałtijsk, lecz Gdynia-tani spiryt-Bałtijsk ;) za 5zl w promocji 'rejs'
- 0 0
-
2003-11-12 07:13
"Sprawa wiąże się też z miejscami pracy (30 osób z rejonu Trójmiasta na początek). "
to zdanie umieszczone na samym końcu artykułu ma na celu wzbudzić w nas oburzenie
ale we mnie niczego nie wzbudza
jak znam zycie stateczki tej ŻP to stare złomy a zyski i społeczne korzyści wirtualne
od 1 stycznia obowiązują przepisy unijne a kto sie nie dostosował won z rynku- 0 0
-
2003-11-12 08:26
To właśnie Żegluga Pomorska chce wybudować
terminal z prawdziwego zdarzenia zgodnie
z dyrektywą unijną. Niedoczytałeś Galux.
Napotyka jednak na dziwnie argumentowaną
odmowę.
ŻP była by konkurencją dla Żeglugi Gdańskiej
której właścicielem jest p Latała.
Konkurencja jest nam potrzebna a nie praktyki
monopolistyczne.
Problem polega na tym ,że P Latała b.bogaty
i"mocny" właściciel ŻG robi wszystko by nie dopuścić
konkurencji czyli ŻS.
Ponieważ Latała ma mocne wejścia konkurencja
nie dostała zgody na terminal zgodny z dyrektywą Unijną.
Siedzę mocno w temacie i wiem ,że statki konkurencyjne
nie są gorszym złomem od statków p Latały przejętych
w spadku po komunie jeszcze!!
Uważam ,że Żegluga Gdańska /Latała/ stosuje
w zakamuflowany sposób /korupcja?/ praktyki
monopolistyczne.
A to powinno być zbronione.Nikt nikogo z łapówą
w ręku nie złapał ale sprawa śmierdzi na odległośc.- 0 0
-
2003-11-12 08:28
rozumiem że jest sprawa
no trochę trudno się połapać jaka, ale jest
każdy każdego oskarża o rzucanie kłód pod nogi i brak dobrej woli
jak zwykle chodzi o pieniądze – takie tu mamy życie...- 0 0
-
2003-11-12 08:59
do szarego
mam pytanie, moze orietujesz sie czy w Bałtijsku by byla normalna odprawa z zejsciem na lad? I czy nasi wschodni bracia ;) tez by mogli sie do nas wybierac naszym poaczeniem - jesli tak to jestem za inwestycja.
A jezeli maja problemy z ZG to niech wejda w porozumienie z PZB w gdansku, o ile nie jest to ta sama firma co ZG. PZB ma terminal spelniajacy wymogi oraz zarzad w Szczecinie-o ile mnie pamiec nie myli.- 0 0
-
2003-11-12 10:02
I znowu smieszny ten kraj
I tak wlasnie wyglada sytuacja w kraju... banda matolkow siedzi za biureczkami i zamiast pomoc ludziom, dla ktorych przeciez "pracuja", z ktorych oplacane sa ich pensje, to kazdy spycha problem aby sie nim nie zajmowac. Zaden urzedas nie podejmie inicjatywy zeby sie nie wychylac i nie stracic stolka zalatwionego przez ciocie czy mamusie...
A moze wprowadzic prosty styl wynagrodzenia? Stowa pensji, i do tego premia za kazda pozytywnie zalatwiona sprawe petenta, w taki sposob aby nie byl okradziony skarb panstwa... mozna by tak?
...mozna... tylko wtedy nie bylo by komu pracowac, bo wiekszosc urzedasow jedyne co potrafi to odsylac petentow, pierdziec w stolek i popijac kawe... ach i jeszcze sie uzalac jak to ciezko musza pracowac...
ale musze przyznac ze na szczescie nie wszyscy sa tacy, pozdrowienia dla pani z sekretariatu ewidencji ludnosci UMG.- 0 0
-
2003-11-12 10:21
szary dobrze mówi
nie ma nic lepszego od konkurencji. Dziwne tylko że ŻP może pływać z Gdańska a nie może z Gdyni. Zawsze było odwrotnie ... Szkoda tylko że ŻP tak późno sobie przypomniała że jest interes w Gdańsku, nowe przepisy wchodzą za 2 miesiące, co oni robili przez ostatnie 5 lat ???
- 0 0
-
2003-11-12 10:22
Mały Alex
Żegluga Pomorska już ma zgodę Portu w Gdańsku
na używanie terminalu pasażerskiego i korzysta
z niego,
Odprawa graniczna i celna w Bałtijsku musi być.
Myślę że z zejściem na ląd też nie powinno być trudno.- 0 0
-
2003-11-12 10:45
Artur z Gdańska to debil jakich mało.
Idź już stąd pało.- 0 0
-
2003-11-12 12:02
każdy głupi wie, że interesy w Polsce to nie jest czysta ekonomia
to przede wszystkim polityka i samowola urzędnicza (widzimisie i tyle)
pisanie artykułu, ze państwowy urząd blokuje firmie możliwości rozwoju, ma o tyle sens o ile w ślad za nim idzie doniesienie do odpowiednich powołanych do tego organów
inaczej jest to "odczucie" pana prezesa, że ich w gdyni nie lubią
czy nie jest tak, że firma usiłuje wywrzeć nacisk (te 30 miejsc pracy hehehehe) na wydanie pozytywnej decyzji??- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.