• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Znany gdynianin poznał dawcę szpiku

Michał Sielski
15 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Arka Gdynia

Pierwsze spotkanie bliźniaków genetycznych było niezwykle wzruszające. Pierwsze spotkanie bliźniaków genetycznych było niezwykle wzruszające.

Maciej Bukowski, założyciel Telezakupów Mango, poznał w piątek kobietę, która uratowała mu życie. Ulrike Jäger-Mohrhagen z Niemiec dwa lata temu była dawcą szpiku, co pozwoliło gdynianinowi pokonać nowotwór. - Chciałem ją poznać natychmiast po przeszczepie, a gdy okazało się, że nie pozwalają na to procedury, miałem nawet zamiar wynająć detektywa. Na szczęście odwiodła mnie od tego żona. Teraz żałuję tylko, że w szkole zwiewałem na wagary z lekcji niemieckiego - mówi gdynianin.



Fundacja DKMS zajmuje się prowadzeniem bazy potencjalnych dawców szpiku oraz pozyskiwaniem nowych. Jej zasadą jest, że dawcy mogą spotkać się dopiero po dwóch latach. Do takiego spotkania doszło w środę w gdyńskiej restauracji Kapitan Cook zobacz na mapie Gdyni. Ale gdyby nie Dorota Bukowska, żona Macieja, być może doszłoby do niego wcześniej.

- Chciałem dawcę poznać od razu, natychmiast! Wpadłem na pomysł, że wynajmę detektywa, bo miałem zdjęcie szpiku, na którym były niektóre dane. Na szczęście w porę moja mądra żona przekonała mnie, żebym się opamiętał - śmieje się Maciej Bukowski, wspominający czas tuż po przeszczepie.

Dziś jest mu wesoło, ale gdy w 2005 roku mimo autoprzeszczepu choroba postępowała, było zupełnie inaczej. Zaczęło się od ziarnicy złośliwej, której leczenie przyniosło efekty tylko na chwilę. Choroba przekształciła się w dużo groźniejszego chłoniaka złośliwego. Potem były głośne akcje nawołujące do pomocy Maciejowi Bukowskiemu, który w Gdyni jest znaną osobą - nie tylko jako biznesmen, założyciel firmy Telezakupy Mango, ale też kibic sportowy i sponsor m.in. piłkarzy Arki. Miłość do sportu była i jest u niego dosłowna - poślubił nawet Dorotę Bukowską, koszykarkę gdyńskich mistrzyń Polski. Niestety choroba zabrała mu pasję i omal nie zabrała mu życia.

Jesteś zarejestrowanym dawcą szpiku?


- Były dwa najtrudniejsze momenty. Gdy zgłosiłem się do lekarzy, usłyszałem, że gdybym przyszedł 2-3 miesiące później, to już bym nie żył. Potem w trakcie leczenia, gdy ledwo trzymałem się na nogach, a o grze w piłkę czy tenisa nie było mowy, sam chciałem odebrać sobie życie. Było bardzo blisko - przyznaje.

Wziął się jednak w garść, a gdy urodziły się dzieci, nie było już mowy o marudzeniu i rozczulaniu się nad sobą. Pojawiły się nowe cele. I pojawił się dawca. Okazało się, że to 49-letnia prawniczka z Niemiec. Gorliwa protestantka, która przez DKMS wysłała mu własnoręcznie zrobioną świecę życia.

- Modliłam się za niego, a teraz jestem przeszczęśliwa - mówi Ulrike, która do Gdyni przyjechała z rodziną. Spotkanie było wzruszające. "Bliźniacy genetyczni" rzucili się sobie w ramiona i przez długi czas nie mogli wydusić z siebie słowa. Teraz spędzą razem cały weekend. Zwiedzą Trójmiasto, wybierają się na uroczystą kolację i chcą w końcu pogadać i lepiej się poznać. Oboje podkreślają, że właściwie zostali już rodziną.

Zostań dawcą szpiku

Jacek Pietrzykowski. Jacek Pietrzykowski.
Najbliższa okazja, by nasze dane trafiły do bazy dawców szpiku już 23 lutego. W godz. 10-20 przy Centrum Riviera zobacz na mapie Gdyni czekać będą pracownicy i wolontariusze Fundacji DKMS. Akcja ma na celu znalezienie dawcy dla Jacka Pietrzykowskiego, byłego piłkarza Arki Gdynia, zdobywcy Pucharu Polski w 1979 roku.

- W listopadzie 2013 zdiagnozowano u mnie anemię aplastyczną. Od tego czasu przebywam w szpitalu i wkrótce będę potrzebował przeszczepienia szpiku. Może to Ty będziesz moim "bliźniakiem genetycznym"? - pyta Jacek Pietrzykowski.

Sam proces rejestracji nie jest niczym szczególnym. Kiedyś trzeba było oddać krew, obecnie wystarcza wymaz z jamy ustnej. To zajmuje moment. Oczywiście potem może się zdarzyć, że ktoś będzie potrzebował pomocy dawcy. Odmowa w takim momencie to skazanie go na śmierć, więc warto decyzję podjąć świadomie.

- Na świecie jest obecnie ok. 10 mln potencjalnych dawców szpiku. Jednak często znalezienie nie jest łatwe, bo największe szanse zgodności mamy w najbliższym otoczeniu - w rodzinie, a jak nie to w kraju, z którego pochodzimy. Dlatego tak ważne jest, by jak najwięcej osób się rejestrowało - podkreśla prof. Andrzej Hellmann z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, zajmujący się m.in. przeszczepami szpiku.

Najczęściej szpik oddaje się z komórek macierzystych w krwi. W pozostałych przypadkach z talerza kości biodrowej. To zabieg pod narkozą. Ewentualny ból, porównywalny do stłuczenia, może się pojawić maksymalnie na kilka dni.

Spot promujący dzień dawcy szpiku m.in. dla Jacka Pietrzykowskiego

Miejsca

Kluby sportowe

Opinie (103) ponad 10 zablokowanych

  • sie trzymaj Maciek ! Brawo Ulrike !

    • 5 0

  • gratulacje (1)

    Macieja zna cała Gdynia, był bardzo lubianym uczniem w 6 LO w Gdyni, organizował i prowadził dyskoteki w liceum, wszędzie było go ,,pełno" ,zawsze był dobrym organizatorem i społecznikiem. Maćku 6LO zawsze trzymało za Ciebie kciuki i cieszymy się,że jesteś i wygrałeś , a teraz jak dawniej działasz. Gratulacje!!!!!!!!!!!!!

    • 7 1

    • za co te gratulacje to nie on oddał szpik

      • 1 4

  • Agata

    Macieja znaja bo znali rowniez jego rodzicow i ich walke o jego zdrowie .przetrwac Dobrze ze wygrywa z choroba bo wszyscy mu tak zyczymy .To młody człowiek i duzo ma jeszcze do zrobienia wiec niech walczy a dobre zyczenia serdecznych i zyczliwych mu ludzi niech mu pomoga

    • 1 0

  • Dawca (2)

    Już kilka razy zgłosiłem chęć pomocy innym - zarejestrowałem się na dawcę szpiku i bez odzewu. Tak jakby nikogo to nie interesowało. Ponad to oddałem 25 litrów krwi.

    • 1 0

    • No wlasnie, tak to jest !!

      • 0 0

    • Ciesz sie, to znaczy, ze Twoje genetyczne blizniaki sa zdrowe

      • 0 0

  • :)

    • 0 0

  • DKMS to fundacja niemiecka

    są przecież też fundacje polskie,po co wspierać niemców,podczas gdy u nas mamy ciągle rosnącą liczbę zachorowań!

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane