- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (237 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (288 opinii)
- 3 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (99 opinii)
- 4 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (53 opinie)
- 5 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (185 opinii)
- 6 Parawaniarze już anektują plaże (235 opinii)
Zrobiły na drutach berety dla orangutana
Albert dostał berety i kapcie, a Raja torebkę. Mikołajowe prezenty dla pary orangutanów z oliwskiego zoo wykonały panie z gdańskich klubów seniora. A wszystko po to, żeby urozmaicić sędziwym zwierzętom życie w ogrodzie zoologicznym.
Bo sędziwy orangutan Albert nadal ma sporo z samca alfa: bywa zaborczy i nie lubi się dzielić. Poza swoimi prezentami, zabrał też czerwono-żółtą torebkę dla Rai. I koniecznie chciał ją pierwszy przetestować.
Tyle że nie za bardzo wiedział, do czego torebka służy, bo wsadził ją sobie... na głowę. A Raja cierpliwie czekała, aż jej partner skończy.
- Torebka powstała ze specjalnego sznurka. Zajęło mi to jeden wieczór, ponieważ jestem z tych, co na szydełku i drutach szybko robią. Samicy przyda się taka torebka, bo ona jest elegantką i lubi też chomikować przedmioty. Poza tym Rai też się coś należy. Albert dostał kapcie i beret - oceniała Helena Domagała z Klubu Samopomocy przy ul. Marynarki Polskiej w Gdańsku.
Półmetrowe kapcie i spora średnica beretów
Pomysł na mikołajkową akcję zrodził się jeszcze w czasie wakacji, kiedy seniorzy zwiedzali zoo.
- Pani Grażyna Naczyk [kierownik działu dydaktyki w zoo - dop. red.] zapytała o Alberta i beret dla niego. Weszłyśmy w ten projekt, bo był wesoły i nietypowy - opowiadała Anna Dunajska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku.
Panie zrobiły więc na drutach dużą torebkę, kapcie długie na pół metra i trzy berety o średnicy 80 centymetrów.
- Wszystkie berety są zielone, a jeden ma pompon - wyjaśniała jedna z seniorek.
A że zapału i energii panie miały sporo, poszły za ciosem i przystały na kolejną propozycję.
- Zostało nam dużo wełny, więc rzuciłam hasło: może zróbmy czapki dla dzieci. Seniorki chętnie się zaangażowały. Udało nam się też zorganizować warsztaty dziewiarstwa. Bo niby można łatwo zrobić czapkę, ale nowoczesną, w której dziecko będzie chciało chodzić, już jest trudniej - opowiadała Dunajska.
65 czapek dla dzieci ze świetlicy
Dziergały więc doświadczone seniorki i te, które dopiero co nauczyły się robić na drutach. Łącznie w ciągu kilku miesięcy panie z gdańskich klubów seniora wykonały 65 czapek. Będą w nich chodzić dzieci, które korzystają ze świetlicy przy Parafii Rzymskokatolickiej pw. Świętego Krzyża w Dolnym Wrzeszczu.
- Jest taka potrzeba i się robi. Tak jak dla swoich dzieci. Po prostu - podsumowała Anna Miękina, która wydziergała 16 czapek dla najmłodszych.
Zobacz też, jakie zapasy na zimę zgromadziło zoo
Miejsca
Opinie (63) ponad 10 zablokowanych
-
2016-12-07 16:29
a to ci dopiero kawał..
wnuczkowie beretów nie chcą, to orangutany dostaną
- 2 9
-
2016-12-07 16:01
Super:D!!!
- 28 2
-
2016-12-07 15:22
a mnie się pomysł podoba :) (1)
Brawa dla seniorek za poczucie humoru, serce dla zwierząt i owocną pracę.
Pięknie też, że nie tylko dla zwierzaków, ale też dla dzieciaków.
Tak trzymać!
I miłego wieczorku wszystkim życzę (hejterom też)- 105 5
-
2016-12-07 15:38
hejterom?
kazdy kto ma inne zdanie niz twoje i wyraza to pisemnie czy tez werbalnie jest odrazu nazywany hejterem. Nie wszyscy sa lemingami, sa ludzie ktorzy maja swoj punkt widzenia, nie zawsze zgodny z wiekszoscia....i maja prawo wypowiadac sie tak samo jak kazdy inny leming czy cebulak
- 5 23
-
2016-12-07 15:14
Minę ma gość jakby z prezentu nie był zadowolony.
- 11 7
-
2016-12-07 14:59
hahaha bez kom.... darowanemu nie zaglada sie w ...
- 2 22
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.