- 1 Marsz Równości. Będą utrudnienia w ruchu (318 opinii)
- 2 Tak powinien wyglądać remont każdej ulicy (67 opinii)
- 3 Kierowca prysnął gazem w radnego (304 opinie)
- 4 Kolejna kradzież z automatu paczkowego (194 opinie)
- 5 Będą zmiany na remontowanej ul. Unruga (65 opinii)
- 6 Spór o władzę w zarządzie województwa (65 opinii)
Opuszczone hale, z których złomiarze wynieśli już wszystko, co się dało, biura, gdzie działają prężne firmy, i małe stocznie robiące ekskluzywne jachty - to wszystko znajdziemy na terenach, które jeszcze osiem lat temu należały do gdańskiej stoczni.
Na byłym przystanku autobusowym rzeźby aniołów - to znak, że w pobliżu kręcą się artyści i to z całego świata - przejęci tym miejscem i przekonani, że była gdańska stocznia to najciekawsze miejsce w całym Trójmieście.
Obok ogromnej hali, gdzie słychać huk stali i widać iskry, rezydują malarze, projektanci, architekci, którzy wolą siedzieć w stoczni, ogrzewać się kominkami, niż zamieszkać na miejskich osiedlach.
Hale z powybijanymi szybami, porośnięte drzewami, po których codziennie włóczą się ciekawscy Amerykanie, Włosi, Kolumbijczycy, Japończycy... za chwilę zmienią wygląd. Niektóre znikną, inne staną się częścią nowej ekskluzywnej dzielnicy na powierzchni 73 hektarów w samym centrum miasta.
Na teren dawnej Stoczni Gdańskiej wchodzimy swobodnie, razem z turystami, przy wejściu tuż obok głównej bramy przy pomniku Poległych Stoczniowców. Ale nie wszędzie można się tak swobodnie poruszać. Potrzebna jest przepustka. My się o nią nie staramy. Wolimy szukać dziur w płocie jak inni.
Odkrywanie dawnej Stoczni Gdańskiej zaczynamy przy ogromnych fotografiach z czasów strajku. Grupka obcokrajowców przygląda się im cicho jakby byli w kościele. Choć dla większości mieszkańców Gdańska tereny postoczniowe to po prostu kilkadziesiąt hektarów nieciekawej poprzemysłowej ziemi, dla obcokrajowców to miejsce symbol gdzie w sierpniu 1980 r. rozpoczęto obalanie komunizmu w Europie.
Wędrując po dawnej stoczni, stale napotykamy zdewastowane budynki. Wystarczyło kilka lat, by złomiarze wynieśli z nich co się dało. Ale są wyjątki. Przy jednym z domów, wyróżniającym się od sąsiednich całymi szybami, kręcą się panowie pod krawatem - prowadzą tu firmy, które zajmują się gospodarką morską, budownictwem, drukiem.
Przyciągnęła ich tu niska cena wynajmu - jedynie 6 euro za metr kwadratowy. Ale umowy mają jeszcze tylko na rok. Już za chwilę będą się musieli stąd wynieść, bo na ten teren wjadą maszyny - ma tu powstać nowa dzielnica Gdańska tzw. Młode Miasto.
Przy kanałach portowych wyrosły jak grzyby po deszczu małe stocznie, które produkują ekskluzywne jachty czasem za miliony dolarów.
Do niektórych zrujnowanych obiektów zaglądamy. W jednej z nich stajemy oniemiali od fantastycznych widoków - przez połamane dachy sączy się słońce, a w środku rosną... drzewa. Stajemy w ciszy. Przerywa ją, na oko czterdziestoletni, Kolumbijczyk w słomianym kapeluszu. Fotografuje coś szybko i odchodzi bezszelestnie. Wie, że tak jak i my jest tu nielegalnie.
Nie tylko jednak zagraniczni turyści zaglądają na postoczniowe tereny. Zupełnie legalnie pracują tu artyści. Tworzą tu trzy grupy - Teatr Znak, Instytut Sztuki Wyspa i Kolonia Artystów. W sumie - kilkadziesiąt osób.
- Przez cały rok przyjeżdżają do nas ludzie z całego świata - mówi Sylwester Gałuszka z Kolonii Artystów. - Wszystkie terminy do końca roku mamy zajęte.
- Spojrzałem na stocznię jak na człowieka, który nadał inny kierunek historii, a teraz żyje w zapomnieniu, zapada się. Powybijane okna w halach jak ludzkie zęby. Z murów sterczą małe brzózki, wszystko zarasta jak nieogolona twarz - tak swoją fascynację dawną stocznią tłumaczy Adam Rupniewski, nauczyciel sztuki wykładający w USA, który pierwszy raz zobaczył to miejsce trzy lata temu.
Dawna stocznia potrafi jeszcze raz zaskoczyć. W jednym z zaułków spotykamy trzy młode dziewczyny w różowych spódniczkach. - Robimy tu zdjęcia do kalendarza - wyjaśniają.
Opinie (31) 1 zablokowana
-
2007-08-11 00:51
jak dla mnie takie miejsce jest ok ale >>
ten teren zyje własnym zyciem nie dziwie sie ze artyści odnaleźli włąsnie tam dla siebie schronienie , jest to zapomniane miejsce i tak blisko centrum lecz nie jest to jedyny taki obiekt w naszej okolicy , lecz jeszcze troche i nie bedzie czegos takiego juz inwestorzy ostrza sobie zęby na takie miejsca kupią je za smieszne pieniądze i powstaną osiedla na które już nikt nie wejdzie bo ma za mało kasy w kieszeni a ktoś na tym nieźle zarobi i CH...... strzeli solidarnościową idee ,,, zresztą jaką ide kto na tym dobrze wyszedł ten wyszedł na stocznie do dziś nie jest super malinowo ,,,, ale po co to pisze czy ktoś to czyta
- 0 0
-
2007-08-11 10:46
Kasia
A mi Stocznia kojarzy się z magicznymi imprezami industrialnymi,nigdy nie zapomnę performance'u pierwszomajowego pochodu po zniszczonej stoczni szli "artyści" (a wielu ich było) z pochodniami,uśmiechami, muzyką...
- 0 0
-
2007-08-11 11:14
najlepszy był performance "my tu a oni tam gdzie zomo..."
- 0 0
-
2007-08-11 12:10
Komu zależało, żeby to wszystko szlag trfaił?
I trafił wystarczyło zastosować parę mechanizmów, mamy cenny teren w centrum, fajnie, za chwile bedzie tam moźna kupić mieszkania na osłode zastanie kilka budynków, takie jest xycie, cos tam zostało stracone, ale dużo zyskamy bo Gdańsk stanie w końcu nad wodą, będą piękne bulwary, ja się cieszę
- 0 0
-
2007-08-11 17:56
no iva
nareszczcie jakiś pozytywny post, nie trącący pisowskim ujadaniem i narzekaniem związkowych nierobów. Czas zrozumieć, że wkrótce będziemy mieli nową dzielnicę bezpośrednio nad wodą.
- 0 0
-
2007-08-11 18:34
ploty
taa, bedziesz mial nowa dzielnice, ale z ogrodzonymi osiedlami tak jak Nowa Lastadia. Wiec sie tak nie ciesz.
- 0 0
-
2007-08-11 23:26
stocznia
jak mieszkalem jeszcze w gd to z moja dziewczyna z wrocka zeby wejsc na teren stoczni to powiedzielismy ze chcemy dostac sie do galerii i zadzialalo,drugim razem jednak nas nie wpuscili bo zeby dostac sie do galerii trzeba najpierw mailowo sie umowic a oni wtedy wystawiaja przepustki.Ale rzeczywiscie warto wziasc aparat i pstrykac ile sie da bo w dzisiejszych czasach pozostanie nam zyc jak w osiedlu ktore tam powstanie,nowoczenym i pelnym przepychu pod kamerami i bez luzu.Osobiscie ciesze sie ze mialem okazje tam zawitac
- 0 0
-
2007-08-12 06:08
Nie oddamy
Nie zabierajcie nam piekna hisorycznego na potrzeby turystow-nie oszukujmy sie, malo ktory polak kupi mieszkanie w "nowym miescie"...Nie jestem zwolenniczka historycznych opowiastek ale czasem wazne sa symbole...Stocznia jest jednym z nich...A czy nie warto go wyeksponowac?
- 0 0
-
2007-08-12 19:10
co za bzdury!!!!!!!!!
Dlatego
czym prędzej należy rozpirzyć ten burdel, przenieść produkcję statków na Ostrów i zacząć budowę Młodego Miasta
deb...lu juz dawno produkcja jest przeniesiona na wyspe, a na"lądzie" sie tylko sklada statki w calosc - tam gdzie sa pochylnie- pochylni nie przeniesiesz- ale ty tego nie wiesz bo sie ch...ja znasz, tak jak ci co pisza o tym ze chca osiedle i ze wkoncu cos bedzie "fajnego" na terenie stoczni......totalna niewiedza obecnej sytuacji, tam sie miesci wiele firm , wiele tysiecy ludzi ma tam prace, kilkaset firm wspolpracuje ze stocznia i tymi firmami-mini stoczniami- poza tym osiedle mieszkaniowe w poblizu stoczni to chory pomysl-hałas , brud, puł- jakis czas temu robiono badania gleby wokoł terenow stoczniowych- i wyszlo ze mozna by kopalnie kobaltu tam otworzyc......- 0 0
-
2007-08-12 23:03
to pochylnie też przenieść
albo pociąć na złom i sprzedać
Tym bardziej, że ta stocznia rządzona przez PISowskich nieudaczników do spółki ze zwiazkowymi terrorystami jest wciąż nierentowna czyli kazdy obywatel dokłada solidarnie do tego molocha.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.