• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Białe Wino i Owoce znikną z Sopotu? Miasto blokuje koncesję... jako udziałowiec wspólnoty

Piotr Weltrowski
7 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Białe Wino i Owoce przez cztery lata, do końca ubiegłego roku, działało przy ul. Grunwaldzkiej w Sopocie. Białe Wino i Owoce przez cztery lata, do końca ubiegłego roku, działało przy ul. Grunwaldzkiej w Sopocie.

Właściciele lokalu Białe Wino i Owoce postanowili przenieść go na ul. Haffnera zobacz na mapie Sopotu. Wynajęli pomieszczenie, ale od dwóch miesięcy na otwarcie nie chce się zgodzić jeden z członków wspólnoty - władze miasta. - Urzędnicy odmawiają nam bez podania przyczyny - skarżą się właściciele. Nam urzędnicy mówią wprost: - W poprzednim miejscu mieszkańcy skarżyli się na ten lokal.



Czy urzędnicy powinni blokować sprzedaż alkoholu lokalowi, który wcześniej miał koncesję?

"Białe Wino i Owoce" przez kilka lat działało przy ul. Grunwaldzkiej zobacz na mapie Sopotu, niedaleko Monciaka. Było jednym z pierwszych klubów w Trójmieście działających według zasady "tani drink i tania zakąska". Lokal szybko zyskał popularność, głównie jako przystanek imprezowiczów w drodze z jednego lokalu do kolejnego.

I wtedy zaczęły się kłopoty. Jesienią 2011 roku napisaliśmy, że miasto chce zabrać lokalowi koncesję na sprzedaż alkoholu, powołując się na liczne skargi mieszkańców i interwencje policji. Sprawę wówczas dokładnie sprawdziliśmy i okazało się, że policja - chociaż pojawiała się kilkukrotnie w lokalu - ani razu nie przekazała do sądu wniosku o ukaranie jego właścicieli. Był jeden mandat, ale za... brak tablicy informującej o szkodliwości alkoholu, a nie za zakłócanie ciszy nocnej.

Ostatecznie "Białemu Winu i Owocom" koncesji nie odebrano. Wygasła ona jednak sama wraz z końcem ubiegłego roku. Na wydanie nowej nie zgodziła się wspólnota w budynku, w którym mieścił się klub.

- Postanowiliśmy znaleźć nową lokalizację, tym razem w takim miejscu, gdzie istnieją już kluby i lokale sprzedające alkohol, aby - po pierwsze - napędzały sobie wspólnie gości, oraz - po drugie - aby nie wadzić nikomu z mieszkańców - mówi Ewa Pawłowska ze spółki, która zarządza BWO.

Wybór padł na pomieszczenie przy ul. Haffnera, w którym do niedawna działała Bookarnia. W niej sprzedawano alkohol, podobnie jak w winiarni i kawiarni, które cały czas mieszczą się w budynku. Restauratorzy myśleli więc, że problemu z uzyskaniem zgody wspólnoty mieszkaniowej nie będzie. W lutym wydzierżawili więc lokal i zaczęli zbieranie podpisów.

Bardzo szybko uzyskali zgodę większości członków wspólnoty. Na czternastu udziałowców pod ich wnioskiem nie podpisało się trzech. Problem w tym, że jednym z nich jest miasto, które ma ponad 29 proc. udziałów we wspólnocie. - Brakowało nam jednego podpisu, ale dwaj udziałowcy powiedzieli nam wprost, że podpiszą tylko gdy to samo zrobi miasto, a miasto nas od początku ignorowało - mówi Pawłowska.

Restauratorzy kilkukrotnie próbowali uzyskać podpis urzędników, za każdym jednak razem bezskutecznie. Jak twierdzą, nie podano im powodów takiej decyzji.

- Oczywiście moglibyśmy zdecydować się na koncesję kateringową [tak działał przez lata np. klub Cocomo - przyp. red.], ale nie chcemy naginać prawa. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy nic robić w tej sprawie. Ponieśliśmy bardzo wymierne straty i nie wykluczamy skierowania sprawy do sądu. Nie może tak być, że w wolnym kraju dostęp do tej wolności jest rozdzielany. Sprawa rozdzielnictwa koncesji w Sopocie pomału obrasta legendą, a limit koncesji do przydziału nie jest wykorzystany. Przypominam, że mówimy o mieście - i to jego ścisłym centrum - które żyje z klubów, pubów, restauracji i kawiarni, a nie o zacisznym osiedlu sypialnianym na jego obrzeżach - mówi Pawłowska.

Warto tu przypomnieć, że już 3,5 roku temu pisaliśmy, że w środowisku sopockich restauratorów mówi się o niechęci władz miasta do właścicieli "Białego Wina i Owoców". Ich zdaniem lokal ma być "za mało ekskluzywny" jak na kurort.

Dziś zresztą urzędnicy potwierdzają opinię, od dawna powtarzaną w środowisku.

- Lokal w poprzedniej lokalizacji nie mógł dłużej prowadzić działalności, gdyż nie uzyskał zgody mieszkańców na sprzedaż alkoholu. Było bardzo wiele skarg i interwencji w związku z piciem alkoholu poza lokalem, hałasem i brudem. Niestety, doświadczenie pokazuje, że wokół tego typu lokali - z tanim alkoholem - trudno jest utrzymać porządek. Dlatego chcąc uniknąć po raz kolejny sytuacji, na które uskarżają się mieszkańcy - miasto nie wyraziło zgody na taką formę sprzedaży alkoholu. W Sopocie, także w tym budynku, jest bardzo dużo miejsc, gdzie w sposób kulturalny można spożywać alkohol - kawiarni i restauracji - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.

Opinie (146) 4 zablokowane

  • ten lokal w cale taki tani nie jest (3)

    fakt ze piwo kosztuje 4 czy 5 zł ale to piwo 0,3 a sa lokale co za 4 zł 0.5 sprzedaja. No to rzeczywiscie lokal ściąga na siemie samych meneli ktorzy chcą sie szybko upić i odlać za rogiem. Ten syf to robia ludzie ktorzy wychodza z klubów ida do nocnego sklepu i chleją i szczają za rogiem akurat przy białym winie i owocach

    • 33 0

    • daj namiar na takie knajpy w Sopocie, co za 4 zł 0,5 l piwa sprzedają.

      • 7 2

    • (1)

      Mylisz kilka wątków naraz.
      Idea cen za 4 czy 8 zł, polega na niezmienności ceny wobec tego co zamówisz. Czasem więc będzie to taniej niż gdzieś tam, czasem nieco drożej.
      Piwo ma obj. 0,33 czyli wychodzi litr za 12 złotych co daje 6 zł za normalny półlitrowy kufel. Minimalnie mniej ale zawsze niż w większości przypadków gdzie łoją po 7 zeta. Ponadto zasada stałej ceny, masz 20 zeta idziesz z 4 kumplami i każdy stawia po jednej kolejce. Wypijacie w sumie ponad 3 piwa normalne, każdy każdemu postawił kolejkę, więc nie "dziadujesz" a i wydatek nie okazuje się tak znów wielki.
      Jasne, zawsze można zagrać pozera i pójść do lokalu gdzie kolejka wyjdzie z stówkę + napiwek dla międzystolikowego żonglera, który i tak wcześniej podopisywał daty swych urodzin i swej laski.
      Zawsze wszak jest wybór.

      • 8 0

      • A czy ty zdajesz sobie sprawę, jakie te twoje porady są żałosne?

        Rodem z cyklu: jak sie tanio naje..ć. A to o to w życiu chodzi? Żeby sie naje..ć i żeby zrobić to tanio? O to chodzi w zabawie? To są porady dla patologii i alkoholików.

        • 3 3

  • Pozwolenia na sprzedaż alkoholu

    Tak nawiasem mówiąc koncesję wydaje się np. na wydobywanie kopalin, obrót bronią, obrót paliwami, czy przewozy lotnicze.
    Na sprzedaż alkoholu wydaje się zwyczajnie POZWOLENIA (czy też zezwolenia, jak kto woli)

    • 17 1

  • ja bym wogole ogrodzil sopot drutem kolczastym.....

    ..... niech ten pseudo burdelo-kurort robi za ghetto w aglomeracji wedle wizji karnowskiego!

    • 35 5

  • przenoszą się do Gdyni

    Widziałem, ze przenoszą się do Gdyni na Świętojańską. Otworzyli się tam już może, czy jeszcze trwa wykończeniówka?

    • 12 5

  • dobrze ze otwieraja sie jeszcze w Gdyni

    Na Świetojanskiej :)

    • 12 6

  • dziwny zwyczaj (2)

    pilnowanie gości zeby cicho roznawiali,nie stali tam gdzie chcą i trzymać za ptaka zeby sie nie zsiurał BO CI ZABIORE ZEZWOLENIE!!! czas skończyć z tym przedawnionym prawem .ale idzie ku lepszemu już można przy kościele sprzedawać alk.patrz Gdańsk i kościól mariacki,przy samych wrotach wejściowych.

    • 16 7

    • Normalny zwyczaj (1)

      Pojedź do Rzymu lub Londynu i zobacz co się dzieje w dzielnicach mieszkalnych, tam na knajpach są ostrzeżenia i prośby do bywalców knajp o zachowanie wieczorem ciszy i spokoju. Do tego dodana jest informacja, że przeszkadzać to może okolicznym mieszkańcom. To u nas jest taka dzicz, że wszyscy muszą się dopasowywać do chamskiego pijactwa.

      • 8 1

      • Bo pijak to swój, trza się nachlać, bo kto nie chla ten donosi.

        Więc nie mów o normalności, bo nie zrozumie. Dla takiego normalność to tanio sie nachlać.

        • 2 1

  • (2)

    Czas najwyzszy by zamknac rozdzial pt.Sopot i z powrotem przylaczyc do Gdanska jak to drzewiej bylo. Korzysci zmniejszenie liczby urzednikow powrot do normalnosci. Rzeciez Sopot to dzielnica do ktorej przyjezdza sie by zabawic sie i stad tez niecmozna ograniczac sprzedazy alkoholu oczywiscie policja powinna sprawowac dyskretna kontrole nad tym co sie dzieje tak by bezpiefzenstwo bylo pelne.

    • 15 10

    • jeleni to szukaj w lasach państwowych

      a nie w Sopocie.

      • 3 3

    • lol ;)

      Ja tam Sopotu nie chce w Gdańsku! Niech się sami z sobą kiszą

      • 2 1

  • (1)

    Urzedy miast wydajac koncesje opieraja sie na Ustawie o wychowaniu w trzezwosci chyba z 1987 r. z późniejszymi nowelizacjami ktore nijak nie przestają do dzisiejszej rzeczywistości, ponadto jest to kolejny haracz po akcyzie VAT i podatku dochodowym nakladanym na wyroby alkoholowe. Juz dawno powinno to ulec zmianie ale po co jak mozna gnebic przedsiębiorców

    • 14 4

    • gnebic "przedsiebiorcow"

      No tak bo w Polsce tylko na wodce mozna zrobic szybki biznes...;(
      O skutkach nikt nie mysli - przestancie chlac rodacy a bedzie zdrowiej i taniej, np. Norwegia moze trzymac swoich za pysk w tym temacie

      • 3 7

  • Powinien być zakaz robienia imprezowni w budynkach mieszkalnych. Jest to strasznie uciążliwe dla mieszkańców. Syf, hałas, bójki, krzyki i dudniąca muzyka do rana. Ludziom należy się czas na wypoczynek. Miałem knajpe w piwnicy kamienicy w której mieszkalne na drugim piętrze. Basy tak niosło do góry, że nie dało się spać. Właściciel nie liczył się z niczym mówiąc, że możemy się wyprowadzić bo Sopot to miasto młodych ludzi. Skończyło się odebraniem koncesji za uporczywe zakłócanie ciszy nocnej a lokal stoi pusty. Można wszystko robić tylko z głową i z poszanowaniem prawa do wypoczynku innych.

    • 34 3

  • Czytam i oczom nie wierzę !!! (6)

    Jako członek wspólnoty nie zgadzam się na podpisanie umowy dzierżawy gruntu od miasta i co słyszę, decyduje większość , a tu nagle taka niespodzianka inna wspólnota- większość chce , a miasto jako udziałowca nie !!! ??? .. więc pytam urzędników , dlaczego ja muszę dostosować się do większości , a wy nie ??? Chyba że nie rozumiem tematu?

    • 22 4

    • zalezy ile masz udzialow (5)

      50 +1

      • 7 1

      • nieważne ile mam udziałów, ważne co będzie dla mnie korzystne...a wspólnoty to ograniczają , albo coś narzucają , a z tym się (4)

        nie koniecznie godzę ....podobnie jak miasto, tylko, że w przypadku rozumowania "miasta" jeśli ja jako jednostka się nie zgadzam to jestem pieniacz , a jeśli oni to jest ok.

        • 4 4

        • bo tu

          jest Karnowska Wieś

          • 1 3

        • Czy ty wiesz co piszesz? (2)

          Knajpa jest budynku mieszkalnym. Dlaczego ludzie mają się zgadzać na pogorszenie jakości swojego życia? Nocne hałasy, brud i wrzaski? Dlaczego?
          Wspólnoty mają prawo decydować co się dzieje na terenie ich budynku.

          • 6 2

          • wspólnoty... ja mam swoje zdanie, uważam,że powinno się nad tym zwiększyć kontrole , szczególnie kiedy zarząd czy wybrani czerpią z pewnych wspólnych decyzji korzyści wyłącznie dla siebie...tym zasadniej kiedy koszty są równe, a ty stajesz się sponsorem ich parkingu płacąc np.za dzierżawę gruntu,.

            • 0 1

          • wiem... większość się zgodziła , czyż nie ??? a przeczytaj ze 3 razy mój komentarz może zrozumiesz jego sens .

            • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane