• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co się wydarzyło w prezydenckim sekretariacie?

Michał Sielski
24 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Jan Kłosek to najbogatszy gdyński radny, inwestujący m.in. w nieruchomości. Przez wiele lat pracował jako policjant w Kanadzie. Jan Kłosek to najbogatszy gdyński radny, inwestujący m.in. w nieruchomości. Przez wiele lat pracował jako policjant w Kanadzie.

"Niech się pani zamknie i nie mówi z pełną gębą. Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się dzieje? To niegodne urzędu" - miał powiedzieć radny Gdyni Jan Kłosek do sekretarki jednego z wiceprezydentów miasta. Radny zapewnia, że takie słowa nie padły, a urzędniczki odnosiły się do niego z pełnymi ustami i lekceważącym tonem.



Jak oceniasz kulturę osób z tzw. elit politycznych?

Jan Kłosek z PiS jest debiutantem w gdyńskiej Radzie Miasta. W minionym tygodniu wybrał się do gabinetu wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza w zgłoszonej przez mieszkańców sprawie likwidacji klas integracyjnych w gdyńskich szkołach. Prezydent miał jednak spotkanie i nie mógł przyjąć radnego, który nie był wcześniej umówiony. Sekretarkę wiceprezydenta Bartoszewicza zastępowała wtedy pracownica działu bibliotecznego. Poinformowała ona radnego, że wiceprezydent będzie dostępny ok. godz. 14. W tym momencie do rozmowy włączyła się sekretarka wiceprezydenta Marka Stępy (dwaj wiceprezydenci mają jeden sekretariat).

- Chcąc pomóc koleżance, która nie posiada wiedzy na temat specyfiki pracy w sekretariacie, zwróciłam się do niej, że można podać numer służbowego telefonu komórkowego w celu przyspieszenia komunikacji - relacjonuje Joanna Ciereszko, sekretarka wiceprezydenta Marka Stępy.

Wersja urzędniczek

Niech się pani zamknie i nie gada z pełną gębą. Co to jest za jedzenie w pracy i jak się pani zachowuje? Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się w ogóle dzieje? To niegodne urzędu! (...) Niech się pani zajmie jedzeniem i się nie odzywa - Jan Kłosek według Joanny Ciereszko
Wtedy radny miał gwałtownie i wulgarnie zareagować.

Zdarzenie zostało szczegółowo opisane w notatce służbowej. Wynika z niej, że radny miał m.in. zwrócić uwagę na to, że sekretarka - która de facto nie ma przerwy śniadaniowej, bo musi zawsze odbierać telefony - je w sekretariacie, niewiele odsunięta od biurka. I miał to zrobić w daleki od eleganckiego sposób. Tak opisane jest to w notatce:

"Niech się pani zamknie i nie gada z pełną gębą. Co to jest za jedzenie w pracy i jak się pani zachowuje? Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się w ogóle dzieje? To niegodne urzędu! (...) Niech się pani zajmie jedzeniem i się nie odzywa."

Autorka notatki, Joanna Ciereszko, pracuje w Urzędzie Miasta Gdyni od 25 lat. Nigdy nie było na nią skargi. W swej pracy spotyka się z różnymi ludźmi, ale podkreśla, że zachowanie radnego było dla niej szokujące i nikt w całej historii jej pracy nie odnosił się do niej tak agresywnie i nieuprzejmie.



Wersja radnego

Radny Jan Kłosek opisuje sprawę zupełnie inaczej.

"Jedna z nich mówiła do mnie z pełnymi ustami. Poza tym ich ton sugerował, że im przeszkadzam. Jeśli tak traktowani są radni, to jak traktuje się mieszkańców? A właśnie w sprawie przez nich zgłoszonej byłem u wiceprezydenta - Jan Kłosek"
- Już wcześniej dochodziły do mnie głosy, że niektórzy urzędnicy traktują petentów, jakby im przeszkadzali. Traktowałem to z przymrużeniem oka, bo często mogło to być spowodowane np. tym, że nie załatwili swojej sprawy tak, jak chcieli. Niestety, sam takiego traktowania doświadczyłem - tłumaczy radny.

Co według niego wydarzyło się w sekretariacie? Zapewnia, że słowa przytoczone w notatce nie padły, a sekretarki miały zachowywać się lekceważąco.

- Jedna z nich mówiła do mnie z pełnymi ustami. Poza tym ich ton sugerował, że im przeszkadzam. Jeśli tak traktowani są radni, to jak traktuje się mieszkańców? A właśnie w sprawie przez nich zgłoszonej byłem u wiceprezydenta - opowiada radny Gdyni.

Nie zamierza więc nikogo przepraszać, twierdząc, że przeprosiny powinny należeć się jemu. Ale wcale na nie nie czeka, a sprawy nie chciał nawet upubliczniać.

- Zadziwiający jest jednak tupet części urzędników. Jeśli ktoś miał złożyć skargę, to powinienem być to ja - podkreśla i dodaje, że do sprawy odniesie się jeszcze na piśmie.

Przewodniczący Rady Miasta: Czekam na eleganckie zakończenie

Szef klubu PiS Marcin Horała komentować sprawy nie chce, mówiąc że nie dotyczy ona polityki, a dorośli ludzie powinni szybko ją wyjaśnić.

Przewodniczący Rady Miasta jest nią natomiast zniesmaczony.

- Czuję się zażenowany tą sytuacją. Wydaje mi się, że dla każdego mężczyzny powinno być oczywiste, co należy zrobić, gdy kobieta poczuła się obrażona czy urażona jego zachowaniem i słowami. Nieważne, jakie były jego intencje i jaka jest jego interpretacja sytuacji. Od nas jako radnych powinno się oczekiwać zawsze więcej, niż od innych i tym bardziej reakcja wydaje się oczywista, a przeprosiny winny być obowiązkiem. Nasz regulamin nie przewiduje upomnień czy nagan. Pozostaje mi wyrazić głębokie ubolewanie i nadzieję, że był to pierwszy i ostatni incydent tego rodzaju - komentuje Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, przewodniczący Rady Miasta Gdyni.

Miejsca

Opinie (321) ponad 10 zablokowanych

  • Urzędniczka mówiąca z pełnymi ustami? Niemożliwe! (12)

    • 300 22

    • (9)

      a wlasnie że mozliwe,w Gdyni to sloiki inaczej mowiac chamy

      • 32 30

      • (8)

        Jesteś nowy w internecie?

        • 37 7

        • I nowy w kulturze słowa (7)

          A teraz wielkimi literami:

          TO IRONIA BYŁA.

          • 38 0

          • Ależ afera (3)

            Bije na głowę zarzuty prokuratorskie dla Pawła A.

            • 25 2

            • mne też drażni strasznie ten żenujący, wiejski styl (2)

              własnego szefa 3 razy starszego głośno i wyraźnie opieprzyłem i kazałem mu przestać jeść jak ze mną rozmawia i że ma tego nie rozbić kiedy telefonicznie rozmawia z klientami,

              gdyby mi jakaś sekretarka mówiła do mnie z pełnymi ustami to wyszedłbym z siebie,
              są kantyny, są przerwy, nie je się w biurze przy biurku,
              jak wchodzi klient to nawet jak się jadło to się przestaje,
              połyka co się już ma w ustach i czeka się w gotowości,

              nie wiem jaką wy macie kulturę w Polsce
              i mimo, że gość jest popychlem pisowskim i szemraną eminencją
              to może mieć absolutną rację w tym przypadku.

              • 36 20

              • (1)

                twój tylko mówiąc żre ale są tacy, którzy dodatkowo mlaszczą, siorbią, zaciągają gluta z meliniarskim pogłosem a monitor mają cały w kropkach od swojej kultury

                ale jest taka zasada - zwracanie uwagi o braku kultury jest dowodem na brak kultury

                • 19 1

              • Hahaha.Inaczej mówiac słychać,ze gościowi smakuje

                • 4 0

          • Szczęściara że usta jedzeniem wypełnione (2)

            bo jak się tej dyskusji posłucha to można odnieść wrażenie że i inne sytuacje mają miejsce w magistracie.

            • 10 1

            • Ooo, czyżbyś miał na myśli jakieś "sekretarki" i ich szefów z PO czy SLD? :] (1)

              • 2 0

              • w PiS-ie wolą sekretarzy?

                • 3 2

    • Śledź psuje sie od glowy (1)

      Skoro Pan Prezydent ma mieszkańców głęboko ... to i sekretarka moze. Tak wyglada gdyńska Grupa Trzymająca Władzę Samorządność

      • 54 23

      • Nie licz na to

        że władzę oddamy. Nie w tym stuleciu

        • 3 1

  • (6)

    Ale dramat!

    • 128 9

    • (1)

      Kogo to właściwie obchodzi?!

      • 16 2

      • Czyż nie chodzi o to że jest ciśnienie, żeby słupki PO w sondażach podskoczyły kosztem innych? ;)

        • 6 1

    • Afera gębowa !!! (3)

      • 34 0

      • Powołać komisję śledczą ds. Afery Gębowej (1)

        Przy okazji ustalą co ta pani jadła - bo jeśli kiełbasę to jest sprawa dla CBA - bierze łapówki i stać ją na kiełbasę w pracy!
        No chyba że pani sekretarka jadła śledzia - w takim wypadku nie ma sprawy!

        • 20 1

        • Wchodząc do urzędu czuć tego śledzia

          • 10 2

      • Zamiast posłuchać i się zamknąć ta pińdzia kreci aferę...

        Naprawdę nie mają co robić w tym urzędzie. Ja usłyszałem właśnie, że mam wszystkie soboty w lipcu pracujące. Oczywiście "mogę odmówić"...

        • 5 4

  • Słoma z butów i tyle w temacie. (4)

    Buraki są wszędzie, bez względu na to skąd pochodzą. Trafił burak na buraka.

    • 175 19

    • A hrabianka v-ce prezydent (2)

      to co bardziej kulturalna?

      • 15 2

      • Przecież napisał, że trafił burak na buraka (1)

        • 6 1

        • No tak, warzywniak po całości.

          • 4 1

    • pisior

      i wszystko w temacie!

      • 3 10

  • Jedni drugich sa siebie warci. (7)

    "Elity" ze słoma w butach.

    • 177 12

    • (5)

      Bo z pełną gębą się nie gada poza tym je się w stołówce albo kuchni a nie przy biurku !!! No ale to pracownicy urzędu miejskiego ... i wszystko jasne.

      • 15 4

      • zobacz jaki masz stosunek minusów i plusów (4)

        i dlatego ja z polskimi zwierzętami nie pracuję
        bo mają kulturę gorszą niż arabi,
        pokomunistyczne popłuczyny

        • 1 7

        • Kultura to Twoja wizytówka. (1)

          To prawda , w Polsce jest przeświadczenie , że żeby coś załatwić jeden drugiemy musi wylizać tyłek i płaszczyć się albo trzeba wydrzeć japę i zrobić awanturę ... słabe to takie , a jakby zmienić nastawienie na zwykłą ludzką zyczliwość i wzajemną pomoc , potraktuj kogoś tak jak byś chciał sam być potraktowany.

          • 3 0

          • to nie działa, wychodzenie z kulturą do chama

            to jak rzucanie pereł przed świnią,

            świnia uzna cię za idiotę
            a potem i tak zrobi swoje

            • 3 0

        • (1)

          "arabowie."

          • 3 0

          • yhm, i polakowie

            czy polaki :)

            • 1 0

    • Jak się rozmawia z Pisowcem najlepiej nagrywać wszystko na dyktafon

      • 2 2

  • (6)

    Jem przecież...

    • 118 7

    • jem przy biurku (1)

      Taka niska jest "kultura" pracy w urzedach.
      Dlaczego pracownik mie ma przerwy, aby zjesc w godnych warunkach?
      Prowizorka jak za komuny i to w gabinetach prezydenckich ;). Tu papiery, tu kanapki, tu klient....

      • 26 2

      • dokładnie

        ręce opadają, nic dziwnego, że gościa poniosło,
        też bym doznał szoku kulturowego wchodząc do takiego urzędu,
        na myśl o wizycie w Polsce mam drgawki,
        unikam jak ognia.

        • 12 3

    • Ciekawe... (2)

      ...czy wszystkie potrzeby fizjologiczne załatwia przy biurku? Przecież musi telefony odbierać. Biurwa...

      • 20 13

      • powtarzasz się

        zanim coś napiszesz upewnij się, że nikt tego wcześniej nie napisał

        • 3 8

      • Ale żeby one chociaż odbierały te telefony! Ale nic tylko jedzą i gadają, telefonów w polskich urzędach nie odbiera się

        • 9 2

    • Cukierki roznoszę!!... ;-)

      • 1 0

  • Tere fere - nie ma przerwy na posiłek żeby wyjść z sekretariatu. (25)

    A potrzeby fizjologiczne też są na miejscu załatwiane, żeby nie wychodzić z sekretariatu?
    W wiele rzeczy mogę uwierzyć ale nie w urzędniczkę, która jest uwięziona w swoim pokoju i wiernie stoi na posterunku non stop przez 8 godzin lub więcej.

    • 225 67

    • czy wy kiedys pracowaliście w jakimkolwiek urzędzie ? (8)

      Z przyjemnością po informuję ,że w części urzędów nie ma ani przerwy obiadowej ani miejsca (tzw. pokoju socjalnego) gdzie można by zjeść.Sam 15 lat pracowałem w jednym z urzędów i ze względu na problemy lokalowe ( za mało pomieszczeń ) w tym urzędzie w którym pracowałem zlikwidowano pokoje socjalne .Dzięki temu około 100 osób tam pracujących nie ma gdzie zrobic herbaty czy zjeść drugie śniadanie.I dlatego ludzie jedzą tam gdzie siedzą czajniki i kubki stoją w pokojach a potem takie palant jeden z drugim pisze na forach ze paniusie w urzędach to tylko kawki piją i jedzą ciasteczka a gdzie mają to robić pytam? Nawet wam sfrustrowanym robolom kopiącym rowy przysługuje przerwa . A co do zachowania radnego wystarczy napisac PIS i wszystko jasne chamstwo bydlęctwo i złodziejstwo

      • 52 44

      • problemy lokalowe urzędów jeśli są to wynikają z przerostu zatrudnienia (2)

        nie mieszaj skutku z przyczyną
        zatrudnianie coraz to nowych urzędników być może gdzieniegdzie powoduje że pomieszczeń nie wystarcza.

        nic się tak nie rozrosło w ostatnich 25 latach jak administracja, ciągle zajmują nowe budynki i ciągle zwiększają liczbę etatów - ciekawe kiedy to pierdyknie

        powiedz w takim razie wszystkim nam uczciwie ile było urzędników jak zaczynałeś pracować i po 15 latach pracy tam gdzie pracowałeś (nie oczekuję dokładnej liczby tylko oszacowania czy było was więcej czy mniej)

        • 50 17

        • Czy przerost zatrudnienia jest winą twojego przedmówcy? (1)

          W tej dyskusji reprezentujesz poziom owego "radnego".

          • 27 24

          • W tej dyskusji reprezentujesz zakłamanie sekretarki.

            • 9 5

      • i tak oto wylazło z Gdyni partyjniactwo, jakkolwiek nie jestem zwolennikiem tej partii to dla mnie takie sekowanie ludzi to właśnie "chamstwo i bydlęctwo"

        • 8 4

      • trzeba było wziąć kredyt i zmienić pracę (1)

        • 24 5

        • Soorki, ale ja bym radził puszki zbierać

          przynajmniej godność zachowa jak się franek obrazi.

          • 2 1

      • wielki fanatyku PO

        Oddaj najlepiej swoją całą pensję (o ile takową posiadasz) na partię i żyj dalej na swojej zielonej wyspie -by żyło się lepiej

        • 16 2

      • No właśnie !

        I taki palant wchodzi do pokoju urzędnika ( oczywiście nie wszystkie ) a tam na stole nie dopita herbata i okruchy po kanapkach . To jeszcze nie wszystko bo przecież on pracuje i od rana jak rozwali te wszystkie swoje papiery ( bo wszyscy muszą widzieć jak on ciężko pracuje ) to dopiero przed 15-tą składa tak , aby za dwie minuty przed być już w drzwiach .

        • 3 1

    • (12)

      Drogi "aaa". Pracuję w sekretariacie Komendanta w jednej z jednostek wojskowych.
      Uwierz, że nie mamy pracy własnej, a taka być powinna. Nie mamy więc przerwy śniadaniowej, jemy przy otwartych dla petentów drzwiach między papierami i włączonym komputerem. Ludzie wchodzą, a my smarujemy chleb masłem. Nie jest to dla nas komfortowe. Wręcz przeciwnie. Często czujemy się zażenowane i skrępowane sytuacją. Pół biedy jeśli jest to któryś z pracowników, kolega lub koleżanka z biura obok. Gorzej jak wchodzi roszczeniowy człowiek z pretensjami, albo wyżej postawiony gość. Później idzie fama, że w sekretariacie to nic nie robią, tylko jedzą i piją kawkę, a przerwa śniadaniowa nam się należy jak psu kiełbasa, więc wypraszam sobie teksty, że ciężko w to uwierzyć, bo taki jest fakt.
      Do toalety często idę po godzinie 12, bo wcześniej nie ma kiedy - tyle jest pracy, gości i telefonów.
      Popracujcie trochę w takich miejscach a szybko zmienicie zdanie o specyfice takiej pracy w sekretariacie czy w kancelarii.
      Pozdrawiam

      • 35 13

      • weź kredyt i zmień pracę,

        po diabła tyle biurokracji się narobiło? Siedzą i przewracają papiery albo klikają myszkami.
        20 lat temu nie było komputerów, ksero, sieci komputerowych itp ale było o połowę mniej urzędników niż dzisiaj.
        Dzisiaj z całym tym wsparciem technologicznym bidulki nie wyrabiacie i jeszcze nie macie gdzie jeść tyle się was namnożyło.
        Zatem trzeba namówić władze, żeby kolejny budynek zagospodarowały na biura jak np dawne CKU w Gdańsku gdzie kolejne setki urzędników znajda swoje etaty

        • 23 17

      • Smarujcie margaryną (1)

        Przydałaby się też zmiana pieczywa. Chleb i masło to takie prowincjonalne. :)
        Fakt zastosowania zwrotu "często idę po godzinie 12" w kwestii toalety, świadczy, iż w wyniku złego odżywiania pojawia się czasami sr*czka. :)

        • 17 16

        • Siedzą i smarują chleb ....Haahaaa Jutro przyniosę śledzie , ze dwa kilo ziemniaków może coś na surówke i ogorasy . A co ? Zrobimy sobie jedzonko . koleżanki obiorą ziemniaki , woda w garnku na biurku może stać . Warzywka na surówke pokroimy u koleżanki pod biurkiem , bo na biurko rozrzuciła papiery , żeby petenci widzieli jak ciężko pracuje ,.

          • 9 7

      • olaboga, "wchodzi roszczeniowy petent"... ty kobito chyba w PRLu sie zatrzymałaś

        gdzie nikt nie mógł sobie rościć prawa do czegokolwiek.... dramat jakiś co się porobiło, przychodzi klient/petent i czegoś chce, coś wymaga, a ty weź i mu to załatwiaj

        • 12 8

      • Nie kłam (2)

        W jednostkach wojskowych są dowódcy. Komendanci są w wojskowych instytucjach. Poza tym wszędzie przysługuje przerwa śniadaniowa. Ale wam wygodniej jeść i pić przy biurku.

        • 12 7

        • ty nie kłam ignorancie (1)

          Komenda portu wojennego np jest jednostką wojskową mimo że nazwa sugeruje co innego i ma komendanta.

          • 2 2

          • a jaki ma numer jednostki wojskowej?

            • 0 1

      • (2)

        Strasznie zgryźliwi jesteście. Nie narzekam na swoją pracę i nie mam zamiaru "zmieniać pracy i brać kredytu".
        Jesteśmy przyjazne ludziom, ale uwierzcie, że jak dzwoni do Was 50 osób z czystego lenistwa, bo tylko w sekretariacie odbierają telefon, a u nas niczego nie załatwią, bo nie mamy takich kompetencji, a spis wszystkich telefonów mają na stronie internetowej, to też byście się zirytowali, albo jak emerytowany generał (daj Boże żeby naprawdę nim był!) wchodzi i uważa że mu wszystko się należy, to niestety źle trafił.
        PS. I nie udawajcie takich obrońców dobrego odżywiania. Śniadanie jest często jedynym posiłkiem na którym sobie pozwalałam. Chleb to nie tylko pszenne g*wno, ale też własnej roboty żytni wypiek, ignoranci.

        • 10 7

        • sama widzisz, po co tylu ludzi w biurach skoro nikt nie odbiera telefonu,:-) (1)

          Może wszyscy akurat jedzą śniadania.
          To jest właśnie przerost zatrudnienia. Piszesz, że brakuje pomieszczeń na jeden pokój socjalny ale oddział darmozjadów siedzi w swoich pokojach i nie odbiera nawet telefonów. Wywalcie kilku najbardziej leniwych na zbity a pokój zaadoptujcie na miejsce do jedzenia śniadań.
          a tekst o kredycie i zmianie pracy to wybacz, taki żarcik z tego co po ośmiu latach rządzenia władze pomrocznej radzą obywatelowi - nie bierz tego do siebie.

          a JAN STANISŁAW ZYGMUNT MAREK nie napisał jak to było z urzędnikami przed i po (15 latach pracy)

          • 6 1

          • Spoko, nie gniewam się ;)
            U nas niestety dużo osób pracuje w terenie, albo są na odprawach, albo na spotkaniach. I w biurze są naprawdę rzadko, aczkolwiek nie zaprzeczę że w niektórych działach jest za dużo osób i spokojnie mogłaby być redukcja (gorzej tylko w okresie urlopowym).
            Niestety praca w sekretariacie/kancelarii jest najbardziej absorbująca bo wciąż mamy gości, petentów, klientów, żołnierzy. Czasem się jednak zdarzy, zwłaszcza pod nieobecność Komendanta, że mamy więcej luzu. Także punkt widzenia zależy od punktu siedzenia . ;)
            Pozdrawiam.

            • 2 0

      • Praca własna to według ciebie czas na jedzenie? (1)

        Jesteś nauczycielką i pracujesz w sekretariacie komendanta? WTF???

        • 0 4

        • Myślisz, że praca własna jest tylko w pokoju nauczycielskim? Grubo się mylisz ;)
          Praca własna przy zamkniętych drzwiach jest czasem jedyną możliwością żeby coś przekąsić, aby uniknąć takich sytuacji, jak w artykule, że urzędniczka mówiła z pełną buzią...

          • 2 0

    • Niestety w sekretariatach tak jest. :( nie można wyjść i trzeba jeść w miejscu pracy, bo w każdej chwili może zadzwonić telefon...

      • 3 2

    • Sam zjedz w toalecie

      A więc wg Ciebie urzędniczka ma zjeść posiłek w toalecie!!!!!!!
      W Urzędzie nie ma pomieszczeń przeznaczonych na zjedzenie posiłku!!!
      Życzę Ci żebyś sam jadł w toalecie !!!!

      • 3 2

    • ile ci zajmie zrobienie siku? 3 minuty? kupy no max 5-7. A przerwa sniadaniowa chyba tyle nie wynosi. Zwlaszcza jak ludzie dzwonia albo przychodza non stop. Inna sprawa to kultura takich pan. Jest coraz lepiej, ale wciaz czesto sie zdarza, ze urzednicy mysla, ze sa bogami. Krotkie zolnierskie slowa przypomnienia po co sa dzialaja cuda. Polecam Oczekiwac od nich szacunku, bo oni sa dla nas, nie my dla nic. A to, ze nie bylo skargi to co? Gdyby kazdy mial skladac skarge na buraka czy niemila urzedniczke, to nic innego bysmy nie robili. Ale wystarczy tylko posluchac opinii, nie ma dnia, zeby ktos komus nie opowiadal to uprzejmosci takich pan.

      • 2 0

  • Kłos pojawia się na łodydze, która z czasem zamienia się w słomę (np. w butach). (1)

    • 62 22

    • Typowy

      burak zarobił trochę grosza w Kanadzie a to wali w łeb poiski "bezmesmem" !!!!!

      • 2 2

  • (5)

    Zachowanie radnego (jeżeli to prawda) to zwyczajne chamstwo.

    • 109 86

    • właśnie - jeżeli to prawda... (1)

      .

      • 20 8

      • a zachowanie sekretarki to niby co? Wersal??

        • 17 5

    • (2)

      sadzac po tym jakie buractwo jest w pisie, wierze w relacje pan z sekretariatu. pozytywnie zaskoczyl mnie jednak horala, pierwszy raz nie powiedzial nic glupiego.

      • 17 29

      • taaa... panie urzędniczki non stop są czyms zajęte jak nie żarciem to ploteczkami (1)

        nawet jak facet podniósł głos i zwrócił uwagę takiej Zycie i Krysi to dramat jakiś sie nie wydarzył, panie uważają sie za nietykalne?
        To proponuję teraz by zajął się sprawą PIP i sprawdził czy faktycznie pracownicy urzędu nie mają przerwy na posiłek, no i koniecznie powinni zbadać sprawę czy przesunięta na stanowisko sekretarki bibliotekarka miała podpisana umowę/ aneks na tzw " zastępstwo"
        kpina jakaś....: "przede wszystkim pan mi po chamsku wyrwał tego kurczaka!... ścierkę mi wyrwał, moje narzędzie pracy. Panie kierowniku, ukraść chciał mi tego kurczak...to złodziej i pijak! Bo każdy pijak to złodziej!

        • 35 9

        • A

          seksio na biureczku to też ciężka i niebezpieczna robota , można z niego spaść w czasie pracy !!!!!!!

          • 0 0

  • (6)

    Wracaj Pan do Kanady, dżentelmen wie jak postąpić.

    • 102 76

    • Dżentelmen (1)

      widząc jedzącą śniadanko urzędniczkę powinien natychmiast ją przeprosić za nietakt i w okamgnieniu opuścić to pomieszczenie czekając na korytarzu na wezwanie...

      • 35 12

      • to ona sie wp....ła

        • 15 3

    • jak baba głupia to won (1)

      a nie jakieś cackanie i mizi mizi. Co korona pani urzędniczce spadła z głowy? Niech się w końcu urzędnicy pokumają, że są dla ludzi a nie odwrotnie!!

      • 21 9

      • Jakiej urzędniczce? To zwykła sekretara była!

        • 8 9

    • Nie bardzo.. (1)

      były Burmistrz Toronto to pijak, cham i narkoman!

      • 4 0

      • To był

        kanadyjsko-polskie chamisko w polskim urzędzie won z powrotwm do kanady pastuchu !!!!

        • 0 3

  • (9)

    "która de facto nie ma przerwy śniadaniowej, bo musi zawsze odbierać telefony"

    Naprawdę redaktor broni jedzenia w trakcie pracy? To jest jakiś absurd, że w Polsce urzędnicy spędzają czas pracy na kawce albo jedzeniu. Przecież to nie jest prywatna firma gdzie liczy się tylko ilość pracy zrobionej, tylko urzędnik, który dostaje pensje od podatku!

    • 99 100

    • a ty przez 8 godzin pracy nic nie jesz? (7)

      • 45 15

      • ye (6)

        na biurku się nie je, tumanie. Do tego są wyznaczone pomieszczenia.

        • 19 31

        • (1)

          nie wszędzie są pokoje socjalne

          • 29 9

          • to weź kanapkę z termosem i idź do kibla jak nie ma pokoju socjalnego

            Co ty bredzisz? W jakich urzędach zabraniają jeść albo konkretnie gdzie brakuje tzw pokoi socjalnych? W skarbówkach? Zusach? Urzedach miejskich?
            Bzdury opowiadasz
            Ze zjedzeniem sniadania w robocie to moze miec problem kasjerka z Biedronki ale nie urzędasy na państwowym wikcie

            • 16 10

        • aha (3)

          ja nie mam takiego pomieszczenia, ani też przerwy na obiad, a wcale nie pracuję w urzędzie... na szczęście jeszcze nie zdażylo mi się, żeby jakiś debil przyczepił sie o to, że jem za biurkiem, ale czekam na ciebie z neicierpliwością...

          • 16 6

          • (2)

            Ale macie problemy...
            Ja jem w pracy w najbliższej knajpie, na rachunek. I wcale nie muszę siedzieć w biurze, przychodzić na określoną godzinę, ani stać w korkach po drodze do biura.
            Podkreślam - jest to firma prywatna. I wcale nie jestem prezesem, tylko specjalistą w swoim fachu.

            • 4 3

            • (1)

              super sprawa. teraz jeszcze raz przeczytaj artykul i powiedz jak sie ma twoja wypowiedz do tego co jest w nim napisane. potraktuj to jako cwiczenie na rozbior logiczny.

              • 5 1

              • korposzczurzysko

                oj daj spokój, chłoptaś chciał się tylko pochwalić ze jest korposzczurem i pracuje w taaakiej dużej firmie i jest taaaki super w swoim wiecznym dążeniu do awansu, bo nikt kto go zna tego nie pochwala, więc zawsze zostaje internet ;)

                • 3 2

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane