- 1 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (22 opinie)
- 2 Miliony strat po setkach ataków hakerskich (54 opinie)
- 3 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (66 opinii)
- 4 Dodatkowy lewoskręt odkorkuje Trasę WZ? (68 opinii)
- 5 Borawski rezygnuje z wiceprezydentury (141 opinii)
- 6 Kto się przypiął do mojego roweru? (172 opinie)
Co się wydarzyło w prezydenckim sekretariacie?
"Niech się pani zamknie i nie mówi z pełną gębą. Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się dzieje? To niegodne urzędu" - miał powiedzieć radny Gdyni Jan Kłosek do sekretarki jednego z wiceprezydentów miasta. Radny zapewnia, że takie słowa nie padły, a urzędniczki odnosiły się do niego z pełnymi ustami i lekceważącym tonem.
- Chcąc pomóc koleżance, która nie posiada wiedzy na temat specyfiki pracy w sekretariacie, zwróciłam się do niej, że można podać numer służbowego telefonu komórkowego w celu przyspieszenia komunikacji - relacjonuje Joanna Ciereszko, sekretarka wiceprezydenta Marka Stępy.
Wersja urzędniczek
Niech się pani zamknie i nie gada z pełną gębą. Co to jest za jedzenie w pracy i jak się pani zachowuje? Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się w ogóle dzieje? To niegodne urzędu! (...) Niech się pani zajmie jedzeniem i się nie odzywa - Jan Kłosek według Joanny CiereszkoWtedy radny miał gwałtownie i wulgarnie zareagować.
Zdarzenie zostało szczegółowo opisane w notatce służbowej. Wynika z niej, że radny miał m.in. zwrócić uwagę na to, że sekretarka - która de facto nie ma przerwy śniadaniowej, bo musi zawsze odbierać telefony - je w sekretariacie, niewiele odsunięta od biurka. I miał to zrobić w daleki od eleganckiego sposób. Tak opisane jest to w notatce:
"Niech się pani zamknie i nie gada z pełną gębą. Co to jest za jedzenie w pracy i jak się pani zachowuje? Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się w ogóle dzieje? To niegodne urzędu! (...) Niech się pani zajmie jedzeniem i się nie odzywa."
Autorka notatki, Joanna Ciereszko, pracuje w Urzędzie Miasta Gdyni od 25 lat. Nigdy nie było na nią skargi. W swej pracy spotyka się z różnymi ludźmi, ale podkreśla, że zachowanie radnego było dla niej szokujące i nikt w całej historii jej pracy nie odnosił się do niej tak agresywnie i nieuprzejmie.
Wersja radnego
Radny Jan Kłosek opisuje sprawę zupełnie inaczej.
"Jedna z nich mówiła do mnie z pełnymi ustami. Poza tym ich ton sugerował, że im przeszkadzam. Jeśli tak traktowani są radni, to jak traktuje się mieszkańców? A właśnie w sprawie przez nich zgłoszonej byłem u wiceprezydenta - Jan Kłosek"- Już wcześniej dochodziły do mnie głosy, że niektórzy urzędnicy traktują petentów, jakby im przeszkadzali. Traktowałem to z przymrużeniem oka, bo często mogło to być spowodowane np. tym, że nie załatwili swojej sprawy tak, jak chcieli. Niestety, sam takiego traktowania doświadczyłem - tłumaczy radny.
Co według niego wydarzyło się w sekretariacie? Zapewnia, że słowa przytoczone w notatce nie padły, a sekretarki miały zachowywać się lekceważąco.
- Jedna z nich mówiła do mnie z pełnymi ustami. Poza tym ich ton sugerował, że im przeszkadzam. Jeśli tak traktowani są radni, to jak traktuje się mieszkańców? A właśnie w sprawie przez nich zgłoszonej byłem u wiceprezydenta - opowiada radny Gdyni.
Nie zamierza więc nikogo przepraszać, twierdząc, że przeprosiny powinny należeć się jemu. Ale wcale na nie nie czeka, a sprawy nie chciał nawet upubliczniać.
- Zadziwiający jest jednak tupet części urzędników. Jeśli ktoś miał złożyć skargę, to powinienem być to ja - podkreśla i dodaje, że do sprawy odniesie się jeszcze na piśmie.
Przewodniczący Rady Miasta: Czekam na eleganckie zakończenie
Szef klubu PiS Marcin Horała komentować sprawy nie chce, mówiąc że nie dotyczy ona polityki, a dorośli ludzie powinni szybko ją wyjaśnić.
Przewodniczący Rady Miasta jest nią natomiast zniesmaczony.
- Czuję się zażenowany tą sytuacją. Wydaje mi się, że dla każdego mężczyzny powinno być oczywiste, co należy zrobić, gdy kobieta poczuła się obrażona czy urażona jego zachowaniem i słowami. Nieważne, jakie były jego intencje i jaka jest jego interpretacja sytuacji. Od nas jako radnych powinno się oczekiwać zawsze więcej, niż od innych i tym bardziej reakcja wydaje się oczywista, a przeprosiny winny być obowiązkiem. Nasz regulamin nie przewiduje upomnień czy nagan. Pozostaje mi wyrazić głębokie ubolewanie i nadzieję, że był to pierwszy i ostatni incydent tego rodzaju - komentuje Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, przewodniczący Rady Miasta Gdyni.
Miejsca
Opinie (321) ponad 10 zablokowanych
-
2015-06-25 14:50
strach się bać
Chodzą słuchy, że niedługo, po wyborach to wymienią Polaków na Polaków-patriotów.
- 4 4
-
2015-06-25 23:11
Żal mi tej Pani ,niby Urząd Miasta , a Pani podinspektor musi posiłki spożywać w tak niehigienicznych warunkach a pewno i nocnik biedna trzyma pod biurkiem z powodu tych telefonów od których nie może odejść.
- 6 1
-
2015-06-26 10:19
Gratuluję panu michałowi sielskiemu, że zajmuje się bzdurami!!!!
Daleko Pan zajdzie! Czeka Pana wielka kariera, jak się upublicznia
notatki służbowe! Sam Pan zrobił z "igły" - "widły"!!!
WSTYD!!!- 8 0
-
2015-06-26 20:01
smutna prawda (1)
prawda jest taka, że gdyby oboje (i sekretarka, i radny) byli dobrze wychowani to ta sytuacja w ogóle nie miałaby miejsca...
- 7 0
-
2016-02-22 09:33
Radny Klosek to prostak gnebil y ludzi nie od dziś
- 0 0
-
2015-06-26 23:44
(1)
Nie wiadomo jak było naprawde-kazdy ma swoja wersje i tej się pewnie będzie trzymać. Ale co za bzdury wygadyje ten szczuras trzebiatowski, to przekracza wszelkie granice dobrego smaku. Czy ten urzedas naprawdę uważa, ze mam przepraszać każda babe w tym urzędzie jaka się poczuje urażona podczas gdy ja tam muszę cos zaltwic!? To jest praca tych PAN i SA one winne należycie obsłużyć klienta. To, ze te baby podczas pracy i w obecności petenta cos tam wpier...laja jestlekclekceważeniem petentów. Chore szczurasy...
- 4 3
-
2016-02-22 09:30
Klosek zaklamana menda gnebil ludzi cwaniaczek a w Toronto pracował jako cukiernik i taki prostak jest radnym
- 0 0
-
2015-06-29 15:39
Dlaczego w urzędzie wisi katolicki krzyż do.jasnej cholery. Co to ma być?!
- 0 8
-
2016-02-22 09:27
Klosek zawsze był ordynarnym chamem gnebil ludzi a w Toronto pracował jako cukiernik zaklamana wsza. Ludzie nie wierzcie Kloskowi
- 0 1
-
2016-02-22 09:34
Ty zaklamana wsza klosku
- 0 1
-
2016-04-22 16:49
Pozostaje wybrać się do sekretariatu Wiceprezydenta i sprawdzić na sobie :)
Jestem po lekturze "Rewizora" Mikołaja Gogola. Znając nasze urzędy to obyczajów z Wersalu, nigdzie bym się nie spodziewał. Nawet w urzędach naszego Fiskusa :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.