• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Film o Marianie Kołodzieju kandydatem do Oscara?

km
24 sierpnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Marian Kołodziej zmarł w Gdańsku 13 października 2009 roku w wieku 88 lat. Jego prochy zostały złożone w krypcie kościoła franciszkanów w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. Marian Kołodziej zmarł w Gdańsku 13 października 2009 roku w wieku 88 lat. Jego prochy zostały złożone w krypcie kościoła franciszkanów w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach.

W amerykańskich kinach w Los Angeles i Nowym Jorku odbyły się premierowe pokazy filmu "Labirynt" o znakomitym gdańskim artyście, byłym więźniu Auschwitz, Marianie Kołodzieju. Filmoznawcy uważają, że obraz może być nominowany do Oskara, najważniejszej nagrody filmowej na świecie.



37-minutowy dokument "Labirynt" w połowie sierpnia został przedstawiony na tegorocznych pokazach DocuWeeks, w kinach Nowego Jorku i Los Angeles. Uważa się, że udział w tych pokazach otwiera drogę do oscarowych nominacji - informuje tygodnik "Gość Niedzielny". Nominowanych może być tylko pięć dokumentów z całego świata.

Film został zrealizowany przez amerykańskiego jezuitę o. Rona Schmidta. W realizacji filmu pomógł zakonnikowi jego syn - Jason. Ron wstąpił do zakonu po śmierci żony.

Mieszkający przez większość życia w Gdańsku Marian Kołodziej (w 1997 roku został Honorowym Obywatelem Miasta Gdańska), urodził się w Raszkowie w 1921 roku. W 1940 roku trafił do obozu KL Auschwitz wraz z pierwszym transportem więźniów. Po wojnie współpracował z teatrami w Gdańsku i Warszawie, tworzył też dekoracje do wielu filmów.

Rozgłos przyniosły mu dwa ołtarze przygotowane na trójmiejskie wizyty papieża Jana Pawła II: ołtarz-żaglowiec z gdańskiej Zaspy z 1987 roku oraz ołtarz z sopockiego hipodromu z 1999 roku.
Marian Kołodziej w ostatnim okresie życia stworzył cykl prac "Klisze pamięci. Labirynty", w których przedstawia artystyczną wizję gehenny obozowej i prezentujące heroiczne zwycięstwo odniesione w obozie przez św. Maksymiliana Kolbego.

Właśnie te prace Schmidt zobaczył trzy lata temu. Rozmawiał wtedy ze schorowanym już artystą i wspólnie z synem, reżyserem, zaczęli realizować film dokumentalny. Skończyli go tuż przed śmiercią artysty, w roku 2009.

Schmidtowie to rodzina o bogatych tradycjach filmowych. Ojciec Rona, Arthur P. Schmidt, był dwukrotnie nominowany do Oscara za montaż filmów "Bulwar Zachodzącego Słońca" i "Sayonara", a brat, Arthur Schmidt otrzymał Oscary za montaż filmów "Forrest Gump" i "Kto wrobił królika Rogera". Arthur również współpracował przy powstaniu filmu "Labirynt".
km

Opinie (18) 3 zablokowane

  • mialam okazje poznac pana kołodzieja dawno temu-to cieply ,wspanialy czlowiek-jak się okazuje kto jest wielki swoją twórczoscią-a on był-to jest i narmalnym ,cieplym czlowiekiem.cieszę się ,że film ma tak ogromna szanse na oskara-należy się tej postaci,która jest głównym bohaterem tedo filmu-marianowi kołodziejowi....jego scenografie do sztuk teatralnych i ołtarz papieski-to dziela najwyższej sztuki.dzieki,że byłeś z nami w gdansku panie Marianie...

    • 1 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane